Autor Wątek: Mistrzostwa Świata U-21: Anglia 2012  (Przeczytany 57037 razy)

0 użytkowników i 4 Gości przegląda ten wątek.

Offline piuk11

  • I - ligowiec
  • ***
  • Join Date: Sty 2010
  • location: Kozłów(małopolskie)
  • Wiadomości: 352
  • Dostał Piw: 1
  • Na forum od: 27.01.2010r.
  • Tylko Wisła, TS!
Odp: Mistrzostwa Świata U-21: Anglia 2012
« Odpowiedź #20 dnia: Październik 01, 2011, 21:38:34 »
ooo to ja myślałem, że zrobiłem przydługawy wstęp, ale ty mnie kompletnie zgasiłeś. szacun wielki za taką pracę. pewnie połowa tego w całości nie przeczytała, ale to ich problem. niech to będzie ciekawy turniej.

Offline Marcin14

  • Menadżer
  • *****
  • Join Date: Lis 2009
  • location:
  • Wiadomości: 988
  • Dostał Piw: 8
  • Na forum od: 12.11.2009r.
Odp: Mistrzostwa Świata U-21: Anglia 2012
« Odpowiedź #21 dnia: Październik 02, 2011, 18:18:54 »
Gdyby to było w dorosłej reprezentacji to by były 0 szanse ale to są U-21 i wszystko jest możliwe. Liczę że Polacy zaskoczą wszystkich.

Redboy1993

  • Gość
Odp: Mistrzostwa Świata U-21: Anglia 2012
« Odpowiedź #22 dnia: Październik 02, 2011, 18:26:38 »
Cześć Ned.
« Ostatnia zmiana: Październik 03, 2011, 08:13:00 wysłana przez Redboy1993 »

Offline PortoFan

  • Piłkarz okręgówki
  • **
  • Join Date: Kwi 2011
  • location:
  • Wiadomości: 227
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 28.04.2011r.
Odp: Mistrzostwa Świata U-21: Anglia 2012
« Odpowiedź #23 dnia: Październik 02, 2011, 18:29:10 »
Polska raczej nie wyjdzie z grupy, ale zobaczymy
" border="0

Offline Nederland

  • Piłkarz B klasy
  • **
  • Autor wątku
  • Join Date: Lut 2010
  • location:
  • Wiadomości: 198
  • Dostał Piw: 23
  • Na forum od: 06.02.2010r.
    • last.fm
Odp: Mistrzostwa Świata U-21: Anglia 2012
« Odpowiedź #24 dnia: Październik 02, 2011, 23:03:54 »
#3



1. kolejka pierwszej fazy grupowej, Grupa A
5 lipca 2012, 17:00, Londyn (Wembley)

vs

Anglia – Nigeria 2:0 (0:0)

Walcott (73’, 89’)

Zawodnik meczu: Walcott (7.5)
Żółte kartki: Mbah, Anyanwu

Gładkie zwycięstwo Anglików


Wszyscy ze zniecierpliwieniem czekali na mecz otwierający Mistrzostwa. Oprócz rzecz jasna Anglii zagrała w nim reprezentacja Nigerii. Zapowiadał się ciekawy mecz, choć wielu obawiało się przesadnej jednostronności, która odbiłaby piętno na ciekawości spotkania.

Dość szybko okazało się, że sceptycy mieli rację. Anglicy spokojnie poczynali sobie na - bądź co bądź - własnym boisku, choć do strzelenia bramki, która uspokoiłaby sytuację jeszcze bardziej wyraźnie im się nie spieszyło. Nie zmieniło to faktu, że Nigeryjczycy grali tak niemrawo, że można by zaryzykować stwierdzenie, iż piłkarze grający w zielonych koszulkach zlewaliby się z trawą, gdyby nie... ich kolor skóry. W okolicach dwudziestej minuty tuż zza pola karnego groźnie uderzał Welbeck, ale nieznacznie przestrzelił. Kilka minut później wizerunek kolegi poprawił Wishere, który z kolei w bramkę trafił, ale nigeryjski golkiper dobrze się spisał.

Druga połowa nieznacznie różniła się od pierwszej. Ważniejsze zmiany, które zaszły to przede wszystkim pojawienie się bramek i jeszcze większa nieporadność w szeregach defensywnych gości, którą doskonale podkreślił fakt, że pierwszego gola dla Anglików filigranowy Theo Walcott zdobył... głową. Otrzymał wysokie podanie od Sturridge'a, którego z kolei sprytnie w polu karnym wypatrzył Moses. Chwilę potem mogło być już 2:0, ale Wilshere nie trafił z rzutu wolnego. W początkowej fazie lotu piłki uderzenie wyglądało dobrze, ale potem piłka dziwnie skręciła i trzeba było obejść się smakiem. Podwyższenie wyniku nastąpiło dopiero w samej końcówce meczu. Ponownie udział w akcji bramkowej miał Daniel Sturridge, który tym razem obsłużył Kierana Gibbsa, a młody obrońca Arsenalu wystawił piłkę klubowemu koledze Walcottowi, który tylko dopełnił dzieła.

Anglia najłatwiejszy mecz w grupie ma już za sobą. Mając trzy punkty na koncie Synowie Albionu mogą optymistycznie patrzeć w przyszłość. W drużynie afrykańskiej nie panuje żadna panika, bowiem Brytyjczycy są najsilniejszą drużyną w grupie i porażka z nimi nie jest żadnym wstydem, a na awans do dalszej fazy jest jeszcze sporo czasu.

Zmiany: Anglia: 59’ Wickham za Welbecka, 69’ Moses za Cleverleya, 77’ Delph za Rodwella; Nigeria: 69’ Temile za Ajaguna, 77’ Ighalo za Aluko.


1. kolejka pierwszej fazy grupowej, Grupa A
5 lipca 2012, 21:00, Londyn (Stamford Bridge)

vs

Brazylia – Serbia 2:2 (1:2)

Andre (34’), Ganso (83’ PK) – Ignjovski (9’), Djuricić (36’)

Zawodnicy meczu: Andre, Ignjovski (7.0)
Żółte kartki: Breno, Sandro, Fabio

Sędzia zabiera Serbom punkty


Wieczorne spotkanie zaplanowane na 5 lipca zapowiadało się jeszcze ciekawiej niż popołudniowe. Brazylijczycy, uważani za najlepiej wyszkolony technicznie naród na świecie podejmowali Serbów, którzy zawsze bardziej znani byli ze swojego charakteru wytrwałości i nieustępliwości niż oniemiających umiejętności.

Cóż, dla chcącego nie ma nic trudnego. Pierwszy znak ostrzegawczy, który oznaczał, że Brazylijczycy nie grali tego wieczora z ogórami, dał Aleksić, niebezpiecznie strzelając na bramkę Neto. Potem dla Canarinhos było już tylko gorzej, bo po strzale Milosa Kosanovicia grającego na co dzień w... Cracovii do dobitki pierwszy dobiegł Aleksandar Ignjovski, który sprawił, że Brazylijczycy już od początku spotkania zmuszeni byli odrabiać straty. Wynik wyrównali w 34. minucie, również po dobitce. Strzelał Neymar, a nogę dołożył Andre. Iście "wyczesany" duet. Serbia odpowiedziała błyskawicznie. Na lewym skrzydle czarował Stevanović. Podał piłkę Srniciowi, który wbiegł w pole karne i wystawił futbolówkę Djuriciciowi, a ten się nie pomylił.

Drugą połowę również zaczęli lepiej Serbowie, gdyż Brazylijczycy nie wyciągnęli żadnych wniosków z przespanej pierwszej części spotkania. W 50 minucie kąśliwym strzałem popisał się Aleksić, ale piłka zatrzymała się na słupku. Gospodarze mieli sporo szczęścia. Jeszcze więcej mieli go na siedem minut przed końcem, gdy co prawda Srnić faulował Andre, ale na pewno nie zrobił tego w obrębie pola karnego. Arbiter jednak zdecydowanym ruchem wskazał na wapno, a jedenastkę na bramkę zamienił kapitan Canarinhos, Ganso. Łysiejący serbski golkiper nawet nie ruszył się z miejsca.

Serbowie mogą być zadowoleni z wyniku, bo na taki rezultat raczej nikt przed meczem nie stawiał, ale na pewno czują niedosyt, gdyż sędzia spotkania najzwyczajniej w świecie ich okradł, wypaczając wynik. Brazylijczycy mogą dziękować bożej opatrzności i przestać lekceważyć przeciwników, bo następnym razem może się to gorzej dla nich skończyć.

Zmiany: Brazylia: 46’ Wellinton za Douglasa Costę, 84’ Airton za Sandro i Coutinho za Lucasa Piazona; Serbia: 63’ Lazović za Stevanovicia, 76’ Brasanac za Cosicia, 77’ Gulan za Ljajicia.

" border="0

Offline Emilek1908

  • Kierownik drużyny
  • *****
  • Join Date: Lis 2009
  • location: Łódź
  • Wiadomości: 729
  • Dostał Piw: 1
  • Na forum od: 08.11.2009r.
  • Support your local football team!
  • Gram w: FIFA 16
Odp: Mistrzostwa Świata U-21: Anglia 2012
« Odpowiedź #25 dnia: Październik 03, 2011, 11:51:39 »
Bardzo dobry pomysł i kapitalne wykonanie. Ciekaw jestem jak poradzą sobie Polacy, chociaż najbardziej liczę na Holendrów bo te nasze "orły" to... A, nawet szkoda gadać. Może jednak młodzi sobie jakoś lepiej poradzą.
W grupie A Anglicy dość łatwo i spokojnie poradzili sobie z Nigerią. Trzeba przyznać, że mają dość mocny skład i mogą dość poważnie liczyć się w tych mistrzostwach. Nigeryjczycy powinni się czuć totalnie upokorzeni przy pierwszej bramce. Jak można dać strzelić bramkę głową tak niskiemu zawodnikowi? No, ale to inna klasa piłkarska.
W drugim spotkaniu obejrzeliśmy ciekawe widowisko. Już na początku Brazylijczycy stracili bramkę za sprawą Ignjovskiego. Mimo dość niskiego overalla jest to zawodnik, którym fajnie się gra i nie ma wcale tak małych umiejętności jak się wydaje. Brazylijczycy zdołali wyrównać, ale co im z tego było skoro chwila moment i już z prowadzenia nic nie zostało. Serbowie w drugiej połowie grali lepiej od Canarinhos, ale sędzia najwidoczniej chciał żeby Brazylijczycy zdobyli chociaż punkt dyktując karnego z kapelusza. No niestety, ale niektóre narody będą zawsze miały lepiej, inne gorzej.

Offline jackz

  • Menadżer
  • *****
  • Join Date: Sie 2009
  • location:
  • Wiadomości: 972
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 03.08.2009r.
Odp: Mistrzostwa Świata U-21: Anglia 2012
« Odpowiedź #26 dnia: Październik 03, 2011, 12:13:23 »
no mecz anglikow z nigeryjczykami to byla czysta formalnosc, praktycznie to tylko oni byli na tym boisku, a zawodnicy z afryki to byly tyczki treningowe i nic dziwnego ze wygrali dwa do zera, choc sadze ze moglo byc wyzsze zwyciestwo.

mecz serbow z brazylia to bylo bardzo dobre spotkanie, wnioskujac po opisie i statystykach. szkoda mi serbow, ktorzy mogli dokonac czegos sensacyjnego pokonujac faworyzowana napewno brazylie, lecz sedzia podyktowal nieslusznie karnego w koncowce spotkania i wszystko wzielo w leb.

Offline thomas1345

  • Piłkarz C klasy
  • **
  • Join Date: Lip 2011
  • location: Husów (podkarpackie)
  • Wiadomości: 156
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 06.07.2011r.
  • Gram w: PES 2013
Odp: Mistrzostwa Świata U-21: Anglia 2012
« Odpowiedź #27 dnia: Październik 03, 2011, 14:54:09 »
Theo pociągnął Anglików do zwycięstwa, strzelając dwie, bardzo ważne bramki. Za to faworyt drugiego spotkania - Brazylia dał  plamę remisując z ambitną drużyną Serbii, ale i tak mieli dużo szczęścia, ponieważ Serbowie od początku grali lepszą piłkę, punkt zdobyty w tym spotkaniu Canarinhos mogą zawdzięczać tylko sędziemu, który podyktował im karnego "z rękawa".

Offline MasterCreati

  • Właściciel Klubu
  • ******
  • Join Date: Mar 2010
  • location: Zakopane
  • Wiadomości: 2714
  • Dostał Piw: 9
  • Na forum od: 21.03.2010r.
  • Gram w: PES 2013
Odp: Mistrzostwa Świata U-21: Anglia 2012
« Odpowiedź #28 dnia: Październik 03, 2011, 16:25:48 »
Mecz na inaugurację mistrzostw całkiem dobry z perspektywy kibica Anglii jednak ogólnie to mecz pod dyktando " gospodarzy", Walcott w świetnej formie zawodnikiem meczu ale Wilshere także pokazał się z dobrej strony co mnie jako kibica Arsenalu.
Mecz Brazylia Serbia dostarczył ogromną ilość emocji i nie zasłużony remis Brazylii bo to Serbia była lepsza w tym meczu a szkoda bo Brazylijczycy mają fajną drużynę.

Offline Nederland

  • Piłkarz B klasy
  • **
  • Autor wątku
  • Join Date: Lut 2010
  • location:
  • Wiadomości: 198
  • Dostał Piw: 23
  • Na forum od: 06.02.2010r.
    • last.fm
Odp: Mistrzostwa Świata U-21: Anglia 2012
« Odpowiedź #29 dnia: Październik 03, 2011, 16:38:02 »
#4



1. kolejka pierwszej fazy grupowej, Grupa B
6 lipca 2012, 17:00, Liverpool (Anfield)

vs

Włochy – Urugwaj 2:1 (0:0)

Balotelli (78’, 87’) – Lodeiro (59’)

Zawodnik meczu: El Shaarawy (7.0)
Żółta kartka: Angella

Zabójcza końcówka Włochów


Ten mecz zapowiadał się niezwykle ciekawie. Włosi zawsze byli nieco niedoceniani, jeśli chodzi o kategorie młodzieżowe, a przyszło im podejmować Urugwaj - reprezentacja tego kraju rok temu wywalczyła wicemistrzostwo świata U-17, pokonując między innymi Brazylię, i to w stosunku 3:0. Starsi koledzy młodych Urusów na pewno chcą powtórzyć ich sukces, także nie zamierzali oddać pola mimo wszystko faworyzowanym Europejczykom.

I to oni zaatakowali jako pierwsi. W 10 minucie Sergio Garcia ładnym podaniem wypuścił Abela Hernandeza. Napastnik Palermo wpadł w pole karne, ale za daleko wypuścił sobie piłkę i uderzył na tyle nieudolnie, że wyglądało to po prostu komicznie. Kilka minut później dwaj czarnoskórzy koledzy z reprezentacji Urugwaju zamienili się rolami: tym razem to Hernandez podawał, a Garcia strzelał. Piłka powędrowała jednak w sam środek bramki, gdzie dobrą interwencją popisał się Costantino, trzeci bramkarz włoskiej kadry.

Włosi obudzili się dopiero w drugiej połowie. Ale za to w jakim stylu! Ariaudo podał na dobieg do Machedy, który bez namysłu przyjął piłkę i z ostrego kąta uderzył na bramkę Campani. Piłka leciała miękko, ale ostatecznie uderzyła o poprzeczkę. Na tablicy wyników nadal widniał remis. O to, żeby taki stan nie utrzymał się długo, zadbał Nicolas Lodeiro. Przedtem jednak indywidualną akcję przeprowadził Sergio Garcia, którego nie potrafiło powstrzymać czterech zawodników w niebieskich koszulkach. Napastnik gości podał wysoko w pole karne. Popularny "Lodzik" najpierw dość akrobatycznym strzałem z woleja trafił w poprzeczkę, ale dobitka była już skuteczna. Ta bramka rozdrażniła Włochów, którzy przystąpili do częstszych ataków. Wyrównanie nastąpiło w 78 minucie po składnej akcji gospodarzy. Asystował Santon, a Balotelli, który wyprzedził trzech urugwajskich obrońców, znalazłszy się w sytuacji sam na sam pewnie strzelił obok bramkarza i dał swojej drużynie remis. Niecałe dziesięć minut później był już bohaterem, bo ustalił wynik meczu na 2:1. Duży udział w akcji bramkowej miał El Shaarawy, który przeszarżował lewą stroną boiska i wystawił piłkę zawodnikowi Manchesteru City jak na tacy. Wcześniej futbolówkę mogli łatwo wybić dwaj Urusi i ich bramkarz, ale nie popisali się, co kosztowało ich utratę wszystkich punktów.

Urugwaj przeważał przez większą część spotkania, ale zawodnikom południowoamerykańskiej reprezentacji zabrakło tchu na końcówkę spotkania, co bezlitośnie wykorzystali Włosi, którzy byli na ten mecz lepiej przygotowani motorycznie i lepiej rozłożyli siły. Faworyt wygrał, ale Urugwaj nie stoi wcale na straconej pozycji.

Zmiany: Włochy: 70’ Caldirola za Angellę; Urugwaj: 67’ Ramirez za Garcię, 70’ Rodriguez za Hernandeza.


1. kolejka pierwszej fazy grupowej, Grupa B
6 lipca 2012, 21:00, Liverpool (Goodison Park)

vs

Ghana – Polska 2:2 (2:1)

Bukari (14’, 39’) – Kucharczyk (29’), Klich (48’)

Zawodnik meczu: Bukari (7.5)
Żółta kartka: Opare

Niespodziewany remis biało-czerwonych


Wszyscy zadawali sobie pytanie: co pokażą Polacy? Na początku nie mieli łatwego zadania: musieli stawić czoła Mistrzom Świata U-20 z 2009 roku, czyli reprezentacji Ghany. Afrykańczycy byli głodni gry i chcieli poważnie namieszać w całym turnieju, zwłaszcza że Czarny Ląd wydał na Mistrzostwa kadry reprezentacje jedynie dwóch krajów.

Orły, które zagrały w kontrowersyjnych strojach koloru obsydianowego, nie najlepiej rozpoczęły zawody. Zawodnik z numerem 14 w ghańskiej drużynie, czyli Sadat Bukari, strzelił bramkę dla swojej reprezentacji w... 14 minucie. Przeprowadził wzorową akcję dwójkową z Dominikiem Adiyiahem. Podał do niego piłkę, a ten poczekał chwilę i wypuścił Bukariego w uliczkę. Napastnik stanął oko w oko z Grzegorzem Sandomierskim i popisał się efektownym strzałem z krzyżaka, a golkiper KRC Genk dla odmiany nie popisał się udaną interwencją i wbił sobie futbolówkę do bramki. Gdy minęło już prawie pół godziny gry, piłkę na 30 metrze odzyskał Mateusz Klich. Pobiegł w kierunku bramki i oddał celny strzał, jednak Dabuo obronił. Jego obrońca fatalnie wybił piłkę, z czego skorzystał Kucharczyk, posyłając bombę w kierunku ghańskiej bramki. Nie dość, że wyrównał, to jeszcze strzelił ładnego gola - od słupka. Niedługo jednak trwała radość Polaków, bo niecałe dziesięć minut później duet Adiyiah-Bukari przeprowadził kolejną wzorową akcję. Podania po trójkącie przebiegły identycznie jak w sytuacji z 14 minuty. Bukari po raz kolejny wyszedł sam na sam i pewnym uderzeniem posłał piłkę nad rękami Sandomierskiego.

Polacy ponownie wyrównali w 48 minucie. Wydawało się, że dryblujący po prawej stronie Maciej Rybus doprowadzi do straty piłki na korzyść Ghany, ale po jego akcji do piłki w polu karnym dopadł Rymaniak, oddając niesamowicie trudny do obrony strzał. Dabuo z ogromnym trudem przeniósł piłkę nad sobą, ale stał tam Klich, który dobił piłkę do pustej bramki. Biało-czerwoni poszli za ciosem. Miło oglądało się ich składne akcje, podania na dobieg i zagrania z klepki. Po jednej z nich chrapkę na drugą bramkę w meczu miał Michał Kucahrczyk, ale minimalnie przestrzelił. Ghana odpowiedziała tylko niecelnym strzałem głową po rzucie rożnym. Wyraźnie widać było, że druga bramka dla Polski znacząco ją zdemotywowała.

Polska drużyna zdała pierwszy egzamin na czwórkę. Mogło być lepiej, ale i tak do gry Polaków nie można mieć większych zastrzeżeń, bo zaskoczyli pozytywnie. Jeśli zagrają podobnie z Urugwajem, mają szanse na swoje pierwsze zwycięstwo. Potem przyjdzie potyczka z Hiszpanami, w której chyba wszyscy z góry zakładają porażkę Orłów Broniszewskiego.

Zmiany: Ghana: 68’ Asante za Wakaso, 69’ Bassit za Quansaha, 77’ Deen Salihu za Agyei; Polska: 46’ Rybus za Jankowskiego, 68’ Zbozień za Kołodziejczaka i Tymiński za Klicha.

" border="0

Offline match11

  • Starszy trampkarz
  • *
  • Join Date: Sty 2011
  • location:
  • Wiadomości: 65
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 29.01.2011r.
Odp: Mistrzostwa Świata U-21: Anglia 2012
« Odpowiedź #30 dnia: Październik 03, 2011, 18:35:43 »
według mnie Ghana to lepszy zespół niż Polska więc remis to dobry wynik, a poza tym to fajny pomysł z mistrzostwami U-21

Offline thomas1345

  • Piłkarz C klasy
  • **
  • Join Date: Lip 2011
  • location: Husów (podkarpackie)
  • Wiadomości: 156
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 06.07.2011r.
  • Gram w: PES 2013
Odp: Mistrzostwa Świata U-21: Anglia 2012
« Odpowiedź #31 dnia: Październik 03, 2011, 20:17:49 »
Polska stawiła czoło silnej drużynie Ghany, to bardzo ważne, że nasi rodacy zawalczyli i zdobyli punkt na otwarcie. Może to dodać im wiary w siebie, co na pewno pomoże w grze z jeszcze silniejszymi rywalami jakimi są drużyny Urugwaju i przede wszystkim Włoch. Po cichu miałem nadzieję, że Urusi pokonają Makaroniarzy, bo jakoś nie darze za bardzo sympatią Włoskiej drużyny, a Urugwaj owszem jest jedną z moich ulubionych ekip. Niestety gwiazda siedząca na ławie w MCFC Balotelli, pokazał na co go stać.

Offline Emilek1908

  • Kierownik drużyny
  • *****
  • Join Date: Lis 2009
  • location: Łódź
  • Wiadomości: 729
  • Dostał Piw: 1
  • Na forum od: 08.11.2009r.
  • Support your local football team!
  • Gram w: FIFA 16
Odp: Mistrzostwa Świata U-21: Anglia 2012
« Odpowiedź #32 dnia: Październik 03, 2011, 21:24:01 »
W pierwszym meczu grupy B w pierwszej połowie lepiej wyglądali Urusi, jednak nie udało się udokumentować tej przewagi. Później z dobrym atakiem wyszli Włosi, jednak to Urugwaj wyszedł na prowadzenie. Niestety w końcówce zabrakło im sił i wykorzystał to Balotelli, którego żadnemu kibicowi nie trzeba przedstawiać i każdy zna jego klasę. Szkoda, że dla Urusów tak to się skończyło, ale walczyli ambitnie. Myślę, że należy im się awans do dalszej fazy.
No i nasze Orzełki. W sumie to nie spisali się źle. Ładną bramkę zdobył Kucharczyk, ładnie przymierzył i jeszcze piłka odbiła się od słupka. Zdziwił mnie trochę brak w podstawowym składzie Ghany braci Ayew, a przynajmniej starszego z nich, Andre. Mimo, że Polska nie zaprezentowała się źle to myślę, że jednak nie wyjdziemy z grupy. Urugwaj bardzo ciekawie się zaprezentował, i teraz będą chcieli odbić sobie tą porażkę. No a Hiszpania, to Hiszpania...

Offline Nederland

  • Piłkarz B klasy
  • **
  • Autor wątku
  • Join Date: Lut 2010
  • location:
  • Wiadomości: 198
  • Dostał Piw: 23
  • Na forum od: 06.02.2010r.
    • last.fm
Odp: Mistrzostwa Świata U-21: Anglia 2012
« Odpowiedź #33 dnia: Październik 05, 2011, 21:29:25 »
#5



1 kolejka fazy grupowej, Grupa C
7 lipca 2012, 13:00, Newcastle (St. James’ Park)

vs

Argentyna – Szwajcaria 4:2 (4:0)

Salvio (6’, 12’), Pastore (21’), T. Xhaka (30’ OG) – Stocker (50’), Gavranović (53’)

Zawodnik meczu: Piatti (8.0)
Żółta kartka: Dos Santos
Czerwona kartka: Lamela (40’, za uderzenie przeciwnika w twarz)

Szwajcarom zabrakło szczęścia i czasu


To miał być wielki mecz. Jeden z tych pisanych wielką literą. I niby był, tylko nie wiadomo, czy większe były emocje mu towarzyszące, czy miejscowa żałosna nieporadność i pech jednej z drużyn. Kulawy faworyt spod znaku Słońca na tle złożonym z błękitu i bieli podejmował nieśmiałego czarnego konia, który nie wygrał jeszcze zbyt wielu gonitw.

Zaczęło się fatalnie dla gości. Burki podał z autu bramkowego do kapitana swojej drużyny, Taulanta Xhaki, który błyskawicznie stracił piłkę na rzecz Salvio. Szwajcarski bramkarz wygrał pojedynek sam na sam z argentyńskim bramkarzem, ale cały trud golkipera został zniweczony przez Feltschera, który mając na celu wybicie piłki... podał do Salvio. Argentyńczyk nie miał problemów ze zdobyciem bramki. Sześć minut później, czyli w 12 minucie ten sam zawodnik podwyższył wynik spotkania. Canete wypatrzył go na wolnym polu i posłał do niego podanie, które minęło... czterech Szwajcarów. Salvio miękko podciął futbolówkę, która przeleciała nad interweniującym Burkim i przekroczyła linię bramkową. Kolejny gol, tym razem w 21' minucie, zwiastował prawdziwy pogrom. Salvio pobawił się przez chwilę z atakującymi go defensorami, po czym podał wysoko na dobieg do Pastore, a ten pewnym i mocnym uderzeniem dał trzybramkowe prowadzenie swojej reprezentacji. Po pół godzinie gry fatalny występ golem przypieczętował Taulant Xhaka. Szkoda tylko, że do własnej bramki... Canete wypuścił Salvio w uliczkę, znowu po lewej stronie pola karnego, gdzie przez całą pierwszą połowę drzemał Feltscher. Szwajcarski kapitan odebrał piłkę adwersarzowi, po czym chcąc wybić ją za linię końcową, wbił ją wślizgiem do bramki Burkiego. Załamany skrył twarz w dłoniach i nie podnosił się z murawy przez prawie minutę. Pod koniec pierwszej połowy odbiło jeszcze Lameli, który bez szczególnego powodu uderzył łokciem w twarz Feltschera* (może chciał go obudzić?) i wyleciał z boiska. Goście w pierwszej części spotkania byli w stanie pokazać jedynie groźny strzał Gavranovicia z półobrotu, który uderzył w zewnętrzną część lewego słupka argentyńskiej bramki i wyleciał poza plac gry.

Szwajcaria wzięła się ostro do roboty. Kilka minut po przerwie Granit Xhaka, młodszy o rok brat Taulanta, dośrodkował z rzutu rożnego wprost na głowę Stockera, a ten nie zmarnował danej mu szansy. Prawy pomocnik gości miał także udział przy drugiej bramce dla Szwajcarów, która padła po chwili. To on podał do Seferovicia, który celnie uderzył na bramkę D'Angelo i którego strzał skutecznie dobił Gavranović. Dalszą część meczu zajął festiwal słupków i poprzeczek, których obijanie wyjątkowo umiłowali sobie Szwajcarzy.

Mogli to spotkanie nawet wygrać, stanowiąc jeden z najlepszych comebacków w historii futbolu, jeśli nie najlepszy. Pozostał jedynie wielki niedosyt i załamywanie rąk nad dramatyczną postawą obrony, a w szczególności jej w teorii najsilniejszego punktu - kapitana, który powinien trzymać całą drużynę w kupie.

Zmiany: Argentyna:  46’ Piatti za Canelę, 63’ Di Santo za Salvio; Szwajcaria: 46’ Seferović za Suk_ja (cenzuruje mi "a"...), 63’ Dussin za Shaqiriego, 71’ Beh Khalifa za Gavranovicia.


1. kolejka I fazy grupowej, Grupa C
7 lipca 2012, 17:00, Londyn (White Hart Lane)

vs

Japonia – Australia 3:3 (1:2)

Ibusuki (9’), Kagawa (90+2’ PK), Usami (90+4’) – Amini (16’, 86’), Hoffman (40’)

Zawodnicy meczu: Amini, Usami (7.0)
Żółte kartki: Soma – Amini
Czerwona kartka: Brown (74’, za brutalny faul)

Niesamowity pech Australiczyków


Po meczu Argentyńczyków ze Szwajcarami przyszedł czas na derby federacji azjatyckiej (bo kontynentu już nie), czy jak kto woli "derby żółtków". Japończycy są żółci... bo są, a Australijczycy ze względu na kolor stroju, który notabene nie ma nic wspólnego z ich barwami narodowymi czy nawet strukturą etniczną.

Mecz zaczął się lepiej dla tych niebieskich żółtków. W 9 minucie przeprowadzili wzorową kontrę, która rozpoczęła się dograniem Kagawy do Usamiego oraz jego (Usamiego) rajdem, a zakończyła się wysokim podaniem na dobieg zawodnika Bayernu Monachium i efektownym strzałem z woleja Ibusukiego, który dał prowadzenie. Australijczycy dość szybko wyrównali. W 16 minucie rzut wolny ze środkowej strefy wykonał Nichols, potem nastąpiła seria podań zwieńczona sprytnym strzałem Aminiego, który uderzył tam, gdzie nie spodziewał się Gonda. Japończyk nawet nie drgnął, jedynie śledził wzrokiem tor lotu piłki. Australijski pomocnik wyróżniał się na boisku swoją rudym afro. Gol na 2:1 był następstwem sporego zamieszania w polu karnym Japończyków wywołanym rzutem rożnym. Najsprytniejszy w szesnastce okazał się Hoffman. To właśnie on wyprowadził swój kraj na prowadzenie.

Prawie cała druga połowa składała się z niezbyt ciekawej, wyrachowanej, strategicznej gry, w której Japonia mimo przegrywania nie próbowała przejąć inicjatywy. Zemściło się to w 86' minucie, gdy Barbarouses świetnie podał do Aminiego, a ten spokojnie poczekał na odpowiedni moment i zdobył swoją drugą bramkę w tym meczu. I potem wydarzyło się coś, co jeszcze przez długi czas pozostanie niewyjaśnione i okraszane słodkim "what the fuck was that?". Już w doliczonym czasie gry wyrównał Kagawa. Uczynił to z rzutu karnego, podyktowanego po takim samym dyskusyjnym faulu, po jakim z gry kwadrans wcześniej został usunięty Brown. Ciekawostką jest fakt, że Cernak, którzy zawinił tym razem, nie zobaczył nawet żółtego kartonika. W 95 minucie miał miejsce ogromny burdel w polu karnym "Kangurów". Ryan został zmuszony do interwencji, a któryś z żółtych nieżółtych obrońców usiłując wybić piłkę tylko wystawił ją jak na tacy Usamiemu, który doprowadził do niemożliwego. To już jest fuks na poziomie genius.

Australia była już w niebie, niestety skończyła w czyśćcu. Tak po prostu nie można tracić punktów, bo zwiastuje to fakt, że szukanie czegokolwiek na tym turnieju jest żmudnym zajęciem, które niekoniecznie przyniesie wymierne efekty. Pozostaje mieć nadzieje, że selekcjoner młodych "Socceroos" wstrząsnął swoimi podopiecznymi w szatni, a jego pogadanka coś zdziałała.

Zmiany: Japonia: 60’ Kono za Miyaichiego, 68’ Higashi za Hirotę, 80’ Sakaki za Ibusukiego; Australia: 57’ Barbarouses za Hoffmana, 60’ Malik za Nicholsa, 68’ Brown za Jesicia.

REJESTRACJA lub LOGOWANIE REJESTRACJA lub LOGOWANIE REJESTRACJA lub LOGOWANIE REJESTRACJA lub LOGOWANIE REJESTRACJA lub LOGOWANIE

Powtórki:
REJESTRACJA lub LOGOWANIE
REJESTRACJA lub LOGOWANIE

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

*Takie wytłumaczenie automatycznych wślizgów. Wie ktoś, jak je wyłączyć?

Bracia Ayew nie grali, bo mieli fatalną formę. Nie mniej znajdują się w podstawowym składzie swojej reprezentacji, ich debiut na mistrzostwach jest tylko kwestią czasu.

Bardziej niż wynik zdenerwowały mnie podwójne linie na murawie White Hart Lane. To, o czym mówię można zobaczyć w powtórkach. Wie ktoś, jak temu zaradzić?
" border="0

Offline Maelecjus

  • Trampkarz
  • *
  • Join Date: Lip 2011
  • location:
  • Wiadomości: 34
  • Dostał Piw: 2
  • Na forum od: 03.07.2011r.
  • Gram w: PES 06
Odp: Mistrzostwa Świata U-21: Anglia 2012
« Odpowiedź #34 dnia: Październik 05, 2011, 21:32:21 »
Niesamowite co ta Japonia zrobiła, że wyrównała. Argentyna bez niespodzianki.

Offline match11

  • Starszy trampkarz
  • *
  • Join Date: Sty 2011
  • location:
  • Wiadomości: 65
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 29.01.2011r.
Odp: Mistrzostwa Świata U-21: Anglia 2012
« Odpowiedź #35 dnia: Październik 05, 2011, 21:36:45 »
Japonia to jest kosmiczna że wyrównała, ale argentyna to przecież klasa sama w sobie

Offline Emilek1908

  • Kierownik drużyny
  • *****
  • Join Date: Lis 2009
  • location: Łódź
  • Wiadomości: 729
  • Dostał Piw: 1
  • Na forum od: 08.11.2009r.
  • Support your local football team!
  • Gram w: FIFA 16
Odp: Mistrzostwa Świata U-21: Anglia 2012
« Odpowiedź #36 dnia: Październik 05, 2011, 21:42:14 »
Argentyńczycy w pierwszej połowie wręcz zmiażdżyli Szwajcarów, którzy popełnili sporo błędów i jeszcze na koniec strzelili sobie samobója. Na pewno ta czerwona kartka dla Lameli nieco pobudziła Szwajcarów, którzy w drugiej połowie zagrali o niebo lepiej. Szkoda, że było ich stać tylko na dwa gole bo mieli sporo sytuacji, ale słupki i poprzeczki były po stronie Argentyny.
W drugim spotkaniu tej grupy Japończycy świetne rozpoczęli spotkanie już w 9 minucie strzelając bramkę, ale jeszcze w pierwszej połowie Australijczycy wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie w sumie nie działo się nic ciekawego aż do tej czerwonej kartki. Chociaż w sumie Australia jakby się w ogóle tym nie przejęła na kilka minut przed końcem spotkania podwyższając wynik. Wydawało się, że spokojnie dowiozą to zwycięstwo, ale obudzili się Japończycy. No może obudzili to za duże słowo, bo najpierw bramka po dyskusyjnym karnym, a później wielkie zamieszanie również wykorzystane przez reprezentatów kraju kwitnącej wiśni. Szkoda Australii, ale taka już jest piłka nożna.

Szkoda, że bracia Ayew nie trafili z formą, gdyby oni grali pewnie wynik z biało-czerwonymi byłby inny. No ale liczę, że zagrają w następnym spotkaniu Ghańczyków i poprowadzą ich do zwycięstwa.

Offline Marcin14

  • Menadżer
  • *****
  • Join Date: Lis 2009
  • location:
  • Wiadomości: 988
  • Dostał Piw: 8
  • Na forum od: 12.11.2009r.
Odp: Mistrzostwa Świata U-21: Anglia 2012
« Odpowiedź #37 dnia: Październik 07, 2011, 15:39:07 »
Argentyna spokojnie by wygrała ten mecz jednak czerwona kartka w 40 minucie wszystko zmieniła i Szwajcarzy po 8 minutach gry w drugiej połowie gry strzelili dwie bramki jednak to było wszystko na co było ich stać i Argentyna spokojnie już doprowadziła do końca meczu.

W drugim meczu Australia mogła się cieszyć z 3 punktów i kibice czekali aż sędzia zagwizda a tu nagle bramka i po następnych 2 minutach kolejna i Australia niespodziewanie remisuje.

Offline Nederland

  • Piłkarz B klasy
  • **
  • Autor wątku
  • Join Date: Lut 2010
  • location:
  • Wiadomości: 198
  • Dostał Piw: 23
  • Na forum od: 06.02.2010r.
    • last.fm
Odp: Mistrzostwa Świata U-21: Anglia 2012
« Odpowiedź #38 dnia: Październik 08, 2011, 22:19:10 »
#6



1. kolejka pierwszej fazy grupowej, Grupa D
8 lipca 2012, 17:00, Manchester (Old Trafford)

vs

Francja – Meksyk 4:2 (3:1)

J. R. Partida (25’ OG), Tafer (35’), Griezmann (38’ PK), N’Gog (78’) – J. dos Santos (45+2’), G. dos Santos (63’)

Zawodnik meczu: N’Gog (7.5)
Żółta kartka: A. Partida

Znokautowani Meksykanie


Grupa D pod wieloma względami była uznawana za najciekawszą ze wszystkich i nazywaną grupą śmierci, bowiem każda reprezentacja składająca się na nią mogła awansować i - przynajmniej na papierze - nie byłoby to jakieś wielkie zaskoczenie. Tym większe emocje wręcz wisiały w powietrzu, gdy Francuzi podjęli reprezentację Meksyku.

Spotkanie rozpoczęło się niefortunnie dla Amerykanów. Po rzucie rożnym dla Francji Varane uderzył piłkę głową, a ta trafiła w jednego z bliźniaków Partida, zmieniła kierunek lotu, kompletnie zdezorientowała bramkarza i wpadła do siatki. W 35 minucie sytuacja Meksykanów jeszcze się pogorszyła. Riviere posłał ładną prostopadłą piłkę z prawej strony boiska. Trafiła ona do Tafera, który w sytuacji sam na sam z golkiperem się nie pomylił. Trzy minuty później było już tragicznie: Griezmann padł faulowany w jedenastce gości, a po chwili wziął sprawy w swoje ręce i zamienił rzut karny na gola, który oznaczał, że Francuzi prowadzili już 3:0. Twarz Meksykanom próbował pod koniec pierwszej części spotkania uratować Jonathan. Otrzymał dobre podanie od Veli, znalazł się w klarownej sytuacji, zachował zimną krew i pokonał Diallo, zdobywając bramkę kontaktową, ale taką z rodzaju tych na otarcie łez.

W 63 minucie Meksyk odzyskał jednak wiarę w korzystny wynik. Z lewej strony dośrodkował Vela. Giovani Dos Santos rzucił się na szczupaka, ale modelowo pokazał, jak nie uderzać głową. Piłka kompletnie minęła bramkę, poleciała prawie że równolegle do linii bramkowej. Jednak nic straconego. Co prawda powtórka centry nie przyniosła rezultatów, bo Kana-Biyik przejął piłkę, ale koszmarnie słabo ją wybił, co stworzyło Enriquezowi szansę na dogranie. Skorzystał z niej, świetnie obsługując Dos Santosa, który tym razem bardziej precyzyjnie uderzył piłkę i dał Francuzom sygnał, że Meksykanie się jeszcze nie poddali. Wszelkie wątpliwości zostały jednak rozwiane w 78 minucie. Goście stracili piłkę. Przejął ją Riviere, wystawił ją N'Gogowi jak na tacy, a były napastnik Liverpoolu nie zwykł marnować tak dogodnych sytuacji.

Trochę szkoda Meksyku, bo reprezentanci tego kraju naprawdę dzielnie walczyli, ale jakby popatrzeć na to wszystko chłodnym okiem, przespaną pierwszą połową nie zasłużyli sobie na korzystny końcowy rezultat spotkania, tak więc Francuzi wygrali zasłużenie i mogą w spokoju przygotowywać się do następnego meczu - tym bardziej, że w następnej kolejce pauzują.

Zmiany: Francja: 46’ N’Gog za Tafera, 68’ Tabanou za Mollo, 76’ Traore za Kana-Biyika; Meksyk: 46’ Davila za A. Partidę, 76’ Pineda za J. R. Partidę.


1. kolejka pierwszej fazy grupowej, Grupa D
8 lipca 2012, 21:00, Manchester (City of Manchester Stadium)

vs

Rosja – Belgia 2:3 (0:1)

Dzagoev (49’), Burlak (75’) – Hazard (18’), Chadli (53’), El Ghanassy (74’)

Zawodnik meczu: Hazard (7.0)
Żółte kartki: Burlak – Odjidja, Alderweireld

Tym razem to Belgowie mieli silniejsze głowy


Drugie spotkanie tego dnia zapowiadało się już mniej ciekawie, co nie znaczy, że kibice byli z góry skazani na nudę. Wręcz przeciwnie, wszyscy byli ciekawi, co pokażą Belgowie, typowani na cichych bohaterów całego turnieju i poważnych kandydatów do osiągnięcia co najmniej fazy ćwierćfinałowej.

Pierwszy kwadrans spotkania nie przyniósł goli, jednak dwie minuty po nim belgijscy kibice mogli świętować otwarcie wyniku przez swoją reprezentację. Po indywidualnej akcji i podaniu Vossena uderzał Lukaku. Pomazan poradził sobie z tym strzałem, ale dobitka Hazarda była już nie do obrony. Rosyjski bramkarz po prostu nie miał szans, by dobiec do piłki czy jej dosięgnąć. Dalsza część meczu nie przyniosła żadnych większych emocji, poza kilkoma groźnymi sytuacjami z obu stron - rzadko jednak całe zamieszanie kończyło się strzałem na bramkę, nawet niecelnym.

Rosjanie wyrównali w 49 minucie w podobny sposób, jak Belgowie zdobyli gola na 1:0. Wypuszczony na wolne pole na lewej stronie boiska Yakovlev strzelił z ostrego kąta, ale dopiero dobitka Dzagoeva zmusiła Courtoisa do kapitulacji. Belgowie jednak szybko pokazali, kto rządził na boisku tego wieczora. Po składnej kontrze Lukaku odnalazł niepilnowanego Chadliego, a ten wyszedł oko w oko z Pomazanem i skutecznie uderzył w długi róg bramki. Niecałe dwadzieścia minut później w prawie taki sam sposób El Ghanassy zdobył gola dającego wynik 3:1. Ponownie asystował Lukaku, ale El Ghanassy miał więcej problemów z trafieniem do siatki niż Chadli, gdyż natknął się na paradę Pomazana. Uderzenie było jednak na tyle precyzyjne, że interwencja jedynie opóźniła lądowanie futbolówki w rosyjskiej siatce. Rosjanie wznowili grę od środka i dosłownie kilka sekund później Gatagov leżał już faulowany w polu karnym Belgów. Sędzia wskazał na wapno. Strzał Dzagoeva został zatrzymany przez Courtoisa, ale chwilę później Gatagov wykonał rzut rożny, po którym Taras Burlak strzelił gola. Rosjanie atakowali do samego końca spotkania, ale postawiona w stan najwyższej gotowości defensywa gości nie dopuściła do straty wyrównującej bramki.

Za nami bardzo ciekawy mecz, który ożywił się dopiero w drugiej połowie, gdy padło większość strzałów, które zostało podliczone obu drużynom po zakończeniu spotkania. Zarówno Belgia, jak i Rosja powoli się rozkręcały i dobrze dla atrakcyjności turnieju byłoby, gdyby reprezentacje tych krajów utrzymały taką dyspozycję przez kolejny miesiąc.

Zmiany: Rosja: 62’ Kanunnikov za Minchenkova, 66’ Gatagov za Pilieva, 72’ Makhmudov za Ionova; Belgia: 62’ El Ghanassy za Chadliego, 66’ Mujangi Bia za Vossena.

" border="0

Offline Norbi21

  • Amator
  • *
  • Join Date: Wrz 2011
  • location: Kraków
  • Wiadomości: 5
  • Dostał Piw: 3
  • Na forum od: 05.09.2011r.
Odp: Mistrzostwa Świata U-21: Anglia 2012
« Odpowiedź #39 dnia: Październik 08, 2011, 22:34:59 »
W wyrównanym meczu Belgom udało się pokonać Rosję,bohaterem meczu Hazard,którego osobiście bardzo lubię,w pierwszym spotkaniu Francuzi kompletni zdominowali Meksyk jednak mimo wielu strzałów trafili do bramki tylko cztery razy.

TWOJA LIGA Pro Evolution Soccer

Odp: Mistrzostwa Świata U-21: Anglia 2012
« Odpowiedź #39 dnia: Październik 08, 2011, 22:34:59 »