26 kolejka Ligue 1
(Prawie)Identyczny wynik jak w niedzielnym hicie.
Olympique Marsylia vs Lille 2:1
1:0-Borriello(Lucho)2:0-Guiza(Lucho)2:1-De Melo(Mavuba) Opis meczu:Udał mi się rewanż za porażkę 13 grudnia we Wrocławiu na Marciniaka z drutami(a co mi tam,niech wiecie ), choć mecz był naprawdę niełatwy z dwóch powodów.
Pierwszy z nich to Mickael Landreau, były bramkarz Lyonu był w tym meczu naprawdę w formie.Bronił jak natchniony strzały graczów Deschampsa aż do 59 minuty, gdy strzałem w prawy dolny róg pokonał go Borriello, a potem Guiza po dośrodkowaniu Lucho, jednego z architektów tego zwycięstwa.
Drugi powód to ataki graczy Garcii, a w zasadzie ich strzały, które były naprawdę groźnie.Najpierw w 20 minucie Obraniak, minął Fanniego i Sennę, a piłkę końcami palców obronił Mandanda, która po drodze minęła całą linię bramkową i słupek.Looks like very dangerous(nie chciało mi się powtarzać po raz 4 naprawdę ).W 51 minucie Tulio De Melo strzałem głową próbował zaskoczyć Mandandę ,ale Francuz znów się wyciągnął jak struna i uratował swój zespół od straty gola.
Pod koniec spotkania Deschamps dokonał potrójnej zmiany, weszli Niang, Gignac i N'kolou zamiast duetu atakujących i Mbii. I to właśnie Kameruńczyk zawinił przy golu De Melo, bo nie pokrył biegnącego Mavuby, a ten tak obsłużył De Melo, że ten nie mógł spudłować.
I niech on się jeszcze kiedyś zapyta "Why are you not picking me??", to wykopie go z drużyny na zbity pysk.
A tak na marginesiku, to w tym meczu nie mogli zagrać, ani Diawara, ani Valbuena z powodu zawieszeń za kartki, to tak gwoli formalności. GALERIA Z MECZU:
SKRÓT MECZU:
1/8 finału Ligi Mistrzów
A było tak dobrze ...
SSC Napoli vs Olympique Marsylia 2:1
0:1-Guiza(Borriello)1:1-Lavezzi(Belhadj)2:1-Mascara(Belhadj) Opis meczu:Jak to mówią dobre drużyny poznaje się po tym jak kończą, a nie zaczynają.
No właśnie,Marsylia tego dnia była za słaba na Napoli, mimo,że w 11 minucie prowadzenie dla ekipy Deschampsa dał Guiza po dośrodkowaniu Borriello.Przy tej bramce jednak zaspał De Sanctis, choć jak się później okazało to był jego jedyny błąd w tym meczu.I gdy wydawało się,że jednobramkowa zaliczka utrzyma się aż do końca pierwszej połowy Belhadj dośrodkował w pole karne, Morel chciał wybić piłkę, ale Lavezzi okazał się sprytniejszy i umieścił piłkę w bramce.
W drugiej części gry Marsylia atakowała, ale De Sanctis bronił bardziej natchnienie niż Landreau w ostatnim meczu i nie dał się już pokonać graczom OM, choć szansę były.Decydujący cios Napoli zadało w 57 minucie, gdy Belhadj dośrodkował, a Mascara uderzył tak, że Mandanda nie mógł zapobiec utracie gola.W mojej opinii mógł to obronić, sami to oceńcie(proszę o wpis w komentarzu) oglądając skrót.
Sytuacja Marsylii przed rewanżem nie jest beznadziejna, ale na pewno trudna, mogło być 1:0,albo przynajmniej remis wywieziony z Włoch, cóż żeby awansować trzeba na pewno strzelić bramkę.
PS. W tym meczu nie mógł zagrać Cheyrou z powodu kartek, sami widzicie jak trudno jest OM grać bez jego obecności.
GALERIA Z MECZU:
SKRÓT MECZU: