Trochę szkoda porażki (yes yes yes
) z Liverpoolem. Mecz był w miarę wyrównany i sądząc z opisu nie brakowało emocji sytuacji bramkowych. Cieszę się że Suarez przegrał pojedynek z Wojtkiem (widzę, że nie tylko Ciebie ratuje). Jakby wygrał pojedynek to bym się zdziwił. Z taką formą jak on obecnie dysponuje, to bym go nawet na ławce nie posadził. Teraz będzie miał 8 kolejek na odbudowanie formy (chyba że go wypieprzą)
Później mieliście szczęście bo Urugwajczykowi udało się ustrzelić poprzeczkę (jak ostatnio z Aston Villą
). Szkoda że Carroll musiał strzelić tego gola.
Porażkę z The Reds odbiliście sobie z kolejnymi The Reds
Mieliście niepodważalną przewagę na boisku (nie wiem jak Ci się z nimi grało, ale staty są po Waszej stronie, jedynie posiadanie minimalnie dla Manchesteru). Po strzale Chicharito w 6 minucie Manchester już nie oddał strzału i zaczął się koncert Kanonierów. Bardzo ładna akcja Gervinho-Van Persie w 33 minucie. Iworyjczyk puścił w uliczkę Van Persiego i Holender zrobił co zrobić powinien. Szkoda tej sytuacji z 53 minuty i mogło być dwa koło