Ciężko mi cokolwiek tutaj napisać.
Powroty do projektów po tak długiej przerwie chyba nie zdarzają się zbyt często.
Gdy zaczynałem ten wątek nie spodziewałem się, że tak się do niego przywiążę.
Wracam do opisywania losów Los Ches, nie wiem na ile odcinków tym razem starczy mi sił.
Czuję potrzebę kontynuowania tej historii i będę do tego dążył.
Wybrałem takie, a nie inne rozwiązanie kontynuacji z kilku przyczyn, których nie będę tutaj wymieniał.
Ktoś kto będzie miał jeszcze ochotę poczytać o losach Blanquinegros, na pewno wejdzie i to zrobi. Amunt Valencia! kilka miesięcy później...Odcinek 45.
16/6/2015 (W taki sposób Paco Alcacer celebrował swoją ostatnią bramkę w sezonie.) Krew, pot i łzy, wszystko to oraz wiele więcej mogliśmy oglądać podczas tegorocznych zmagań Valencii. Klub z Estadio Mestalla miał jeden prosty cel - powrócić do europejskiej czołówki. Od samego początku sezonu gracze Los Che skrupulatnie dążyli do realizacji tego założenia. Nie wszystko jednak zawsze szło po ich myśli, były chwile w, których wydawało się że nic nie może już przeszkodzić w osiągnięciu celu, ale bywały także momenty w, których pojawiało się zwątpienie i niepokój. Ostatecznie droga Blanquinegros zakończyła się happy-endem. Po niespełna dwóch latach hymn najbardziej prestiżowych klubowych europejskich rozgrywek piłkarskich znów ma szansę zabrzmieć na Estadio Mestalla!
Valencia po zabójczej końcówce sezonu, wyprzedzając miedzy innymi takie zespoły jak Sevilla czy Villarreal zajęła ostatecznie czwarte miejsce gwarantując sobie tym samym grę w tegorocznych barażach Ligi Mistrzów. Do fazy grupowej Champions League bezpośrednio zakwalifikowało się Atletico, Real Madryt, wcześniej wspomniana Sevilla (miejsce w Lidze Mistrzów dzięki zwycięstwu w Lidze Europy) oraz Barcelona, która poza zwycięstwem na szczeblu ligowym, triumfowała także w Pucharze Króla i europejskich pucharach. Poniżej przedstawione zostało bardziej szczegółowe podsumowanie sezonu z podziałem na rozgrywki ligowe oraz pucharowe.
Puchar Króla jak co roku przysporzył nam niemałą dawkę emocji. Nie zabrakło niespodzianek, zaskoczeń czy kontrowersji, ale zacznijmy od początku. Piłkarze Valencii do rozgrywek Copa del Rey przystępowali ze sporymi nadziejami. Kibice jak i sami gracze w głębi duszy liczyli, że przynajmniej w pewnym stopniu uda się powtórzyć sukces z 2008 roku, kiedy to Blanquinegros triumfowali w tych rozgrywkach. Nadzieje rosły wraz z dobra i ciekawą grą drużyny. Początki w lidze prezentowały się bardzo dobrze jeżeli chodzi o wyniki, wszyscy więc liczyli, że znajdzie to również odzwierciedlenie w rozgrywkach pucharowych. Rzeczywistość okazała się nieco bardziej brutalna. Już w fazie 1/16 finału piłkarze Los Che dosłownie męczyli się w dwumeczu z Rayo Vallecano, różnica zaledwie jednej bramki pozwoliła Nietoperzom na awans. W kolejnym etapie podopiecznym Nuno przyszło mierzyć się z Espanyolem, czyli drużyną którą Valencia pokonała podczas inauguracji La Ligi wynikiem 2-1. Tym razem jednak piłkarze z Estadio Mestalla nie mieli tyle szczęścia i ulegli Katalończykom w dwumeczu rezultatem 3-2. Jak widać przygoda Los Che w Pucharze Króla nie trwała zbyt długo, nie dotarli oni nawet do ćwierćfinałów, warto mieć jednak na uwadze, że sezon 2014/15 skupiać miał się głównie na lidze.
W pozostałych meczach tegorocznej edycji Copa del Rey również nie mogliśmy narzekać na brak emocji. Wiele faworyzowanych drużyn odpadło już praktycznie w przedbiegach, jak choćby Real Madryt, który poległ z Atletico już w 1/8, czy Sevilla, która uległa pogromcy Valencii - Espanyolowi. W pewnym momencie narodził się także czarny koń rozgrywek - Athletic Bilbao, które od początku dzielnie torowało sobie drogę do finału. W ostatecznym rozrachunku najlepsza okazała się jednak Barcelona, która wyeliminowała między innymi Atletico i Villarreal. Poniżej drabinka przedstawiająca podział na pary oraz wyniki poszczególnych meczy od 1/16 finału.
Na koniec jeszcze klasyfikacja najlepszych strzelców. Na pierwszym miejscu ex aequo Neymar (Barcelona) oraz Iago Aspas (Sevilla) po siedem trafień. Następnie Aritz Aduriz (Athletic Bilbao), Lionel Messi (Barcelona), Gerard Moreno (Villarreal), Pedro (Barcelona), Kévin Gameiro (Sevilla) po pięć trafień. Na kolejnych pozycjach uplasowali się między innymi Andrés Iniesta (Barcelona), Fernando Torres (Atletico), a także Paco Alcacer (Valencia).
Sezon 2014/15 w wykonaniu piłkarzy Valencii można uznać za udany. Pomimo rewolucji kadrowej oraz zamieszaniu związanym ze zmianą właściciela klubu, drużyna Nuno osiągnęła zamierzony cel minimum, którym było zajęcie czwartego miejsca w lidze. To wszystko powoduje, że powrót do elitarnej Ligi Mistrzów jest praktycznie przesądzony, bo przejście czwartej rundy eliminacji wydaje się już być tylko konieczną formalnością. Jak już było wspomniane we wstępie ekipa Los Che w zakończonym już sezonie spisywała się różnie i nie jest łatwo ocenić ogólną postawę zespołu. Raz potrafił on sprawić kibicom wielką radość, po czym szybko sprowadzał ich na ziemię, głównie słabymi występami na wyjeździe. Niezmiernie jednak cieszy fakt iż po wielu latach niepowodzeń, a wręcz upokorzeń, Valencia wreszcie wróciła do gry i była jednym z ważniejszych graczy na krajowym podwórku. Nieważne czy przeciwnikiem była bezbarwna Córdoba czy rozpędzony Real Madryt, każdy rywal, każdy przeciwnik musiał się liczyć z Blanquinegros. Valencia spełniła swój cel, choć trzeba powiedzieć, że tegoroczne rozgrywki były bardzo wyboiste i kibice wiele razy mogli czuć zawód, zdziwieni czy zaskoczeni, zarówno w pozytywnym jak i negatywnym tego słowa znaczeniu.
Sezon ligowy od pierwszego do ostatniego meczu przepełniony był masą niespodzianek. Słaby start faworytów i nieoczekiwanie dobre wyniki średniaków to tylko wierzchołek góry lodowej. Miniony już sezon można łatwo określić jednym słowem - świeżość. W końcu zatęchła liga, dominowana od wielu lat przez dwa zespoły zaczerpnęła świeżego powietrza i stała się znacznie atrakcyjniejsza. Teraz hiszpańska ekstraklasa to już nie tylko Barcelona i Real Madryt. Do głosu doszło w końcu kilka innych zespołów, które również mają szansę rywalizować o najwyższe lokaty.
Przejdźmy w końcu do szczegółowego opisu pozycji w tabeli ligowej. Triumfatorem w rozgrywkach z nieznaczną przewagą nad Realem Madryt okazała się Barcelona. Katalończycy z dorobkiem 94 punktów uplasowali się na pierwszej pozycji, zdobywając tym samym 23 tytuł Mistrza Kraju. Drugie miejsce należało do wcześniej wspomnianego Realu. Na najniższym stopniu podium z 78 punktami stanęło Atletico Madryt. Na czwartej pozycji z zaledwie jednym punktem mniej sezon zakończyła Valencia. Piąta lokata należy do Sevilli, która mimo iż znajduje się poza strefą premiowaną grą w Lidze Mistrzów, zagra w fazie grupowej tego prestiżowego turnieju dzięki zwycięstwu w Lidze Europy. Szósta i siódma pozycja wypada kolejno dla Villarrealu oraz Athletiku Bilbao. W środku tabeli uplasowała się między innymi Malaga, Rayo i Espanyol. Bardzo blisko strefy spadkowej znalazły się takie zespoły jak Deportivo, Granada czy też Getafe. W lidze nie udało się utrzymać natomiast Almerii oraz Cordobie. Trzecim zespołem zdegradowanym do Segunda División okazało się Elche, które co prawda zajęło 13 lokatę, ale za sprawą zaległości finansowych zostało karnie wyrzucone z najwyższej klasy rozgrywek. Tym samym przed spadkiem uratowana została drużyna zajmująca 18 miejsce w tabeli - Eibar. Poniżej znajduje się szczegółowa tabela z podziałem punktowym oraz uwzględnieniem stosunku zdobywanych i traconych bramek.
Klasyfikacja strzelców prezentuje się następująco. Najskuteczniejszy okazał się Cristiano Ronaldo (Real Madryt) zdobywając aż 48 goli. Druga lokata należy do Lionela Messiego (Barcelona), który może popisać się równie okazałym wynikiem 42 trafień. Na pozycji trzeciej ex aequo znaleźli się Neymar (Barcelona) oraz Antonio Griezmann (Atletico) obaj trafiali do siatki 22 razy. Niżej plasują się Carlos Bacca (Sevilla, 20 goli), Aritz Aduriz (Bilbao, 18 goli), Alberto Bueno (Rayo, 17 goli), Luis Suarez (Barcelona, 16 goli) oraz Karim Benzema (Real Madryt, 15 goli). Najskuteczniejszymi strzelcami Valencii okazali się Paco Alcacer (12 goli), Eduardo Vargas (11 goli), Pablo Piatti (9 goli), De Paul (7 goli), Nicolás Otamendi (6 goli).
Na koniec jeszcze kilka ciekawych faktów:
Pierwszy gol w sezonie: Jonas dla Valencii przeciwko Espanyolowi (22 sierpnia 2014)
Najszybszy gol w sezonie: Florin Andone w 9. sekundzie dla Córdoby przeciwko Eibar (16 stycznia 2015)
Pierwszy hat-trick w sezonie: Cristiano Ronaldo dla Realu Madryt przeciwko Deportivo La Coruña (20 września 2014)
Pierwszy zawodnik, który zdobył 4 gole w jednym meczu: Cristiano Ronaldo dla Realu Madryt przeciwko Elche (23 września 2014)
Najwyższa wygrana: 8 golami Real Madryt 9–1 Granada (5 kwietnia 2015), Cordoba 0-8 FC Barcelona (2 maja 2015)
Najwięcej goli jednej drużyny w meczu: 9 goli Real Madryt 9–1 Granada (5 kwietnia 2015)
Najwięcej goli w jednym meczu: 10 goli Deportivo La Coruña 2–8 Real Madryt (20 września 2014), Real Madryt 9–1 Granada (5 kwietnia 2015)
Najwięcej goli przegranej w meczu drużyny: 3 gole Real Sociedad 4–3 Sevilla (22 lutego 2015), Deportivo La Coruña 3–4 Sevilla (7 marca 2015)
Najwięcej goli w meczach remisowych: 6 goli Eibar 3–3 Levante (4 października 2014)