W pierwszym poście pojawił się wykaz wszystkich odcinków, będzie on regularnie aktualizowany.
Gdyby ktoś miał ochotę wrócić do starszych postów, nic trudnego, wystarczy kliknąć. Odcinek 36.
30/09/2014 We wtorkowym wydaniu popularnego hiszpańskiego magazynu Super Deporte ukazał się obszerny wywiad z Nuno Esprito Santo - obecnym szkoleniowcem Valencii. Trener mówił zarówno o swojej przeszłości jak i planach na przyszłość. Poruszano również kwestię atmosfery w szatni, a także rzekomego sporu z niektórymi zawodnikami. Mimo trudnych i nie zawsze przyjemnych pytań, Nuno szczerze i otwarcie odpowiadał, utrzymując przy tym spokój i uśmiech na twarzy. My prezentujemy najważniejsze i najciekawsze fragmenty wywiadu prosto z papierowych łamów walenckiego czasopisma.
Od trzech miesięcy jest pan szkoleniowcem Valencii. Czy pana zdaniem zespół poczynił postępy?
Oczywiście, że tak. Przybyłem tutaj, aby wciągnąć drużynę z trudnej sytuacji. Ciężko pracowaliśmy podczas tegorocznego okresu przygotowawczego, widziałem jak każdy z zawodników się stara i wierzy w sukces. Próbkę swoich umiejętności pokazaliśmy podczas pretemporady, teraz odważnie walczymy w lidze. Po sześciu kolejkach z piętnastoma punktami zajmujemy drugie miejsce w tabeli. Zespół posiada ogromny potencjał.
Mistrzostwo Hiszpanii to odległa przyszłość, ale czy obecna Valencia byłaby w stanie osiągnąć taki sukces?
Na dzień dzisiejszy wszystkie dwadzieścia zespołów grających w Primera Division są w stanie to osiągnąć.
Jeśli nie wygra pan w tym sezonie żadnego trofeum, będzie to pana osobista porażka?
Nie. Jeśli nic nie wygramy w tym sezonie, to na pewno wygramy w przyszłym!
Mówi się, że sezon 14/15 to okres "nowej" Valencii. Jak pan się odniesie do tego stwierdzenia?
Drużyna w tym roku przeszła radykalne zmiany. Nowy właściciel, wymiana sztabu szkoleniowego, a także wiele transferów, które również zmieniły wizerunek klubu. Nic dziwnego, że ludzie nazywają to "nową" Valencią. W futbolu niezbyt często widuje się tak odważne zmiany w przeciągu zaledwie kilkudziesięciu dni. Drużyna przeszła wyraźną metamorfozę, nie da się tego ukryć. Teraz trzeba tylko udowodnić, że wszystkie te zmiany pozytywnie wpłynęły na zespół.
Co chciałby pan osiągnąć w tym sezonie?
Gdybym był optymistą odpowiedział bym - wygrać ligę i puchar kraju. Jestem jednak realistą i zawsze trzeźwo patrzę na świat. Moje cele na ten sezon to zakwalifikowanie się do przyszłorocznej Ligi Mistrzów, a także dobra postawa z Copa del Rey.
Uważa się pan za odpowiedniego trenera dla Valencii?
Trener takiego klubu poza doświadczenie szkoleniowca, musi także radzić sobie z presją, ogromnymi wymaganiami i nasiloną krytyką. Czy ja spełniam wszystkie te wymagania? Nie mi to oceniać.
W ostatnich dniach sporo mówiło się o napiętej atmosferze w szatni, czy sytuac...
(Nuno przerywa) Nie ma tematu. Nawet gdyby był, to nie wymagałby on publicznego rozgłosu.
Czyli temat sporu z zawodnikami to zwykła plotka?
Oczywiście. Wszystko jest w jak najlepszym porządku.
Wiele osób, kibiców zastanawia się czym było spowodowane tak nieoczekiwane odejście Daniela Parejo. Mógłby pan przybliżyć nam ten temat?
Nie ma tutaj nic do przybliżania. Piłkarz sam wyraził wolę opuszczenia klubu, my ją po prostu spełniliśmy.
Teraz Parejo jest jedną z czołowych postaci PSV. Czy nie żałuje pan jego sprzedaży?
Jak już mówiłem to była tylko i wyłącznie jego wola. Nie mam zamiaru trzymać zawodników na siłę. Jeżeli powodzi mu się w nowym klubie, cieszę się i życzę powodzenia.
Kibice skarżą się, że nie daje pan szansy gry niektórym zawodnikom.
Nie interesują mnie takie skargi. To ja jestem trener i to ja decyduje o tym kto zagra, a kto usiądzie na ławce bądź na trybunach. Przebywam z zawodnikami praktycznie cały tydzień, obserwując ich widzę kto zasługuje na tą szansę, a kto nie.
Czy podczas styczniowego okienka transferowego możemy spodziewać się jakiś transakcji ze strony Valencii?
Może tak, może nie. Obserwujemy wielu zawodników, a na ostateczną decyzję w sprawie transferu, któregoś z nich mamy jeszcze czas.
Czy wśród obserwowanych piłkarzy znajduje się Ezno Perez?
Być może...
Kalendarzowy rok powoli dobiega końca, na pierwsze strony gazet ponownie powraca temat Złotej Piłki. Komu pan wręczyłby tę nagrodę?
Należy szanować wszystkich zawodników nominowanych do tej nagrody, bez wyjątków. Moim zdaniem największym faworytem jest Cristiano Ronaldo, mimo wielkich sukcesów innych piłkarzy, to jednak Portugalczyk osiągnął najwięcej.
Dobry trener powinien być...
Przede wszystkim odpowiedzialny za swoją drużynę.
A pan jest?
Jak najbardziej.
Dla trenera najważniejsze to...
Dobrze się wyspać (śmiech). Oczywiście żartuje, myślę, że najważniejsze dla szkoleniowca jest zaufanie zawodników. Szczerość i dobry kontakt ze swoimi podopiecznymi to najlepszy sposób na udaną i owocną współpracę.
Po meczu z Celtą Vigo strasznie narzekał pan na arbitra głównego, aż tak wyprowadził pana z równowagi?
Arbiter swoimi decyzjami zepsuł tamto spotkanie.
Pana największe obawy na ten sezon?
Brak.
To znaczy, że nie doświadcza pan lęku przed żadnym z rywali?
Oczywiście, że nie. Człowiek, który się boi nie ma prawa osiągnąć sukcesu.
Największe nadzieje pokłada pan w...
Zaangażowaniu całego zespołu.
Która pozycja w pańskim ustawieniu wymaga największego poświęcenia?
Boczni obrońcy są najbardziej narażeni na zmęczenie. Proszę ich o bardzo wiele. Cieszę, że wykazują takie zaangażowanie, bez tego grałoby nam się wiele trudniej.
Rodrigo od początku sezonu nie zdobył jeszcze żadnej bramki, mimo iż grał w praktycznie każdym spotkaniu.
Nie patrzę na to czy zawodnik strzela, czy nie. Rodrigo wykonuje ważną pracę, która pomaga całemu zespołowi i to się liczy.
Myśli pan nad swoją przyszłością?
Moją najbliższą przyszłością jest Valencia. Nie lubię wybiegać zbyt daleko wprzód, wszystkie plany i założenia prędzej czy później i tak zweryfikuje życie.