United till I die!!!
Nie raz skazywano nas na porażkę, i przed sezonem bez Ronaldo i Teveza mieliśmy walczyć o uznanie, później przyszły porażka z Burnley w drugiej rundzie, także nie było kolorowo. Teraz kiedy zaszliśmy tak daleko, graliśmy w 1/4 LM z Bayernem jak równy z równym, i mam wciąż żywe szanse na tytuł! Ja wierzyłem, wierzę wierzyć będę do samego końca, do ostatniej kolejki, do ostatniej minuty tudzież końcowego gwizdka.
Peace!!!
United For The Win!!!