Do Euro 2012 zostało nieco ponad rok - to wciąż wystarczająco dużo, by uratować reprezentację. Jeszcze wszystko można zmienić, trzeba tylko chcieć. Jeszcze może być pięknie, tylko trzeba wziąć się do roboty.
Nie chcemy chyba dopuścić do sytuacji, jaka miała miejsce przed mistrzostwami Europy w Austrii i Szwajcarii. Pamiętacie, jak Austriaccy kibice chcieli wycofania swojej drużyny narodowej z turnieju? Tak bardzo wstydzili się pokazać jej przed całą Europą. Beton w PZPN, selekcjoner, który musi tego betonu słuchać i nie może decydować nawet z kim i gdzie gramy, układy, układziki, a na koniec fatalna gra. Czy naprawdę tak trudno to zmienić? Mamy własny pomysł, wystarczy trochę ruszyć głową i skompletować sztab marzeń.
Jeden z działaczy PZPN, kiedy polska reprezentacja grała towarzysko w RPA, jeszcze przed mundialem, powiedział: - Trener z zagranicy? Przez najbliższych pięćdziesiąt lat się nie doczekacie!
W porządku, nie chcecie zagranicznego? Macie jeszcze niesmak po Leo Beenhakkerze (68 l.)? No to mamy świetnego kandydata. Z zagranicy, ale nasz – Piotr Nowak.Ponad sto występów w Bundeslidze. Był trenerem reprezentacji młodzieżowej USA i jednocześnie asystentem selekcjonera. Wielki świat widział nie tylko na zdjęciach. Teraz buduje klub w Filadelfii, powierzono mu na to ponad 100 milionów dolarów. Człowiek spoza układów i znakomity fachowiec. Prowadzenie kadry to dla niego wielka ambicja, na pewno by się zgodził. Na pewno powołałby najlepszych.
Asystenci? Proszę bardzo! Roman Kosecki (45 l.) – znają się doskonale, przyjaźnią, razem grali, obaj zakładali w drużynie narodowej opaskę kapitańską. „Kosa” jest inteligentny, sam chce być trenerem w poważnej piłce. Byłby idealnym asystentem Nowaka. Krzysztof Dowhań (55 l.) jako trener bramkarzy. To najlepszy fachowiec w Polsce. Wychował w Legii świetnych bramkarzy. Pracował z Łukaszem Fabiańskim (26 l.), Wojciechem Szczęsnym (20 l.), no i Arturem Borucem (31 l.). Ten ostatni mógłby wrócić do kadry, a nawet być pokorny, gdyby pracował w niej Dowhań. Mają znakomity kontakt.
Dyrektor sportowy/menedżer? Może być dwóch ludzi. Marek Koźmiński (40 l.) i Jerzy Dudek (38 l.). Pierwszy ma luz, bo ma pieniądze. Nie musi się rozglądać, gdzie tu dorobić, ma kontakty, zna ludzi, ma głowę do biznesu, a piłka to jest biznes. Dudek jest w Polsce jak Andrij Szewczenko (35 l.) na Ukrainie. Wszyscy w Europie go znają i szanują. Pomyślcie sami, taki sztab. Nie chcielibyście?
Nie mam jakiś wotów do Smudy bo to bardzo dobry trener, chyba najlepszy w Polsce ale powoli odnoszę wrażenie że MISJE EURO 2012 zaczyna go przerastać. Jednak praca w kadrze gdzie masz piłkarzy kilkanaście razy w sezonie a w lidze gdzie są na codzień to dwie inne roboty.