Friedel akurat zawsze był dobry. Według mnie to jeden z najbardziej niedocenianych bramkarzy. Ostatnio niestety przeżywa regres formy (save rate około 50%) - może dlatego, że AVB upadł na głowę i wstawił Llorisa do bramki zamiast Amerykanina, przerywając piękną serię wielu meczów ligowych z rzędu rozegranych przez Friedela. Nie mówię, że Francuz jest słaby, ale nie wiem, jaki problem widział Portugalczyk w natychmiastowym wypożyczeniu go, jak robi np. Chelsea z Courtoisem i De Bruynem albo ManUtd z Zahą.
Van der Sar nie musiałby przechodzić żadnego renesansu formy, gdyby w Juventusie nie potraktowano go tak, jak go potraktowano. Ale nie narzekam, bo Ferguson kupując 34-letniego wówczas Holendra za niespełna 2 mln funtów przeprowadził jeden z najlepszych transferów w swojej karierze, a VDS pod koniec kariery był moim zdaniem najlepszym bramkarzem na świecie - łączył niesamowite warunki fizyczne (199 cm wzrostu) ze świetnym refleksem, niespotykaną wręcz zwinnością jak na tak wysokiego człowieka i nienaganną komunikacją z obrońcami.
Wracając jeszcze do Carraghera, szkoda że nie wszystkie kluby w Premier League mają taki piękny zwyczaj jak Manchester United - chodzi o pozwolenie swoim legendom na zostanie w klubie tak długo, jak im się podoba. Ryan Giggs ma prawie 40 lat i niedawno dostał propozycję przedłużenia kontraktu. Być może Carra, bojąc się, że skończy jak Lampard w Chelsea, dmuchał na zimne i zdecydował się zawiesić buty na kołku zanim komuś w zarządzie przyszłoby do głowy się go pozbyć.
Ale MU też nie jest idealny - nie podobało mi się potraktowanie Wesa Browna, a tym bardziej Johna O'Shea - chyba jedynego piłkarza w historii futbolu, który grał na dosłownie wszystkich pozycjach. Irlandczyk bardzo przydałby się nawet teraz.
Swoją drogą szkoda mi trochę Carraghera, bo ma pecha do nieszczęśliwych zagrań. Wiesz, że tylko Andy Cole i Thierry Henry strzelili w lidze więcej bramek... Liverpoolowi od niego?