Dobra, to i ja od siebie coś dodam. Pierwsza połowa wiadomo, takich Polaków chcemy oglądać. Bardzo dobrze Murawski i Polanski w środku pola, praktycznie każdy trybik funkcjonował tak, jak powinien. W dodatku czerwona kartka dla Sokratisa, czy zasłużona? Moim zdaniem tak, ale jest ono nieobiektywne na maksa, więc pewnie Grecka strona stadionu widziała te dwie sytuacje inaczej. Problemy Polaków zaczęły się w szatni, widać po raz kolejny, że Smuda nie potrafi w żadnym stopniu wpłynąć na psychikę naszych. Przez 15 minut przerwy Grecy nie nauczyli się nagle grać, dostali po prostu mentalnego kopa i uwierzyli w siebie. Później gol wyrównujący, wszyscy wszędzie mówią o "katastrofalnym błędzie Wasilewskiego". WTF? Gol na konto Szczęsnego w 100%. Jak wychodzi z bramki, to musi wybić piłkę. Później karny, znów błąd bramkarza Arsenalu. Nie musiał wcale wchodzić w ten sposób, zwłaszcza, że Grek przyjął sobie piłkę w sposób tak nieudolny, że zapewne zaraz zdążyliby wrócić obrońcy. Szkoda, bo sporo zawdzięczaliśmy Szczęsnemu, a teraz wiele osób zacznie na nim wieszać psy. Na szczęście Tytoniowi się udało. Super, że Przemek wszedł w turniej w ten sposób, chociaż trochę mi go szkoda przed meczem z Rosją. Podsumowując drugą połowę to klapa totalna. I Smuda. Dlaczego nie wprowadził Grosickiego, Wolskiego, lub Mierzeja? Kretynizm. Z pewnością zagraliby oni lepiej niż zataczający się ze zmęczenia Obraniak, czy Kuba.
W kontekście całego meczu najlepsi Lewy i Polanski, zdecydowanie najgorsi Boenisch i Rybus.
Co do karnego Perquisa to było tam w ogóle zagranie ręką?
A jak w ogóle z dopingiem na stadionie? Bo w strefie kibica nawet Szpaka nie było słychać, wszyscy śpiewali.