Bogo, wielkie propsy. Kilka postów wyżej link do aktualności wrzucił RMF - ba, komentowaliśmy ją...
- piłkarze ręczni i siatkarze przed każdą imprezą pałają pewnością siebie aż do granic arogancji, później czytam i rozmawiam ze znajomymi to wielu życzy im porażek itd.
To jest aż takie dziwne? Skoro im bardziej są pewni siebie, tym większe lanie dostają na mistrzostwach, kompromitując się cholernie (jak na drużynę swojej klasy), to nie zasługują na krytykę?
-David Haye, pewność siebie, arogancja, obrażanie rywali i gnojenie ich, w Polsce znienawidzony bo u nas ceni się bardziej Kliczko którzy wybierając sobie za rywala nawet ostatniego buma wielbią go i wychwalają
Miałbyś jakieś prawo (prawo masz, ale czy takie poglądy mają sens, to inna sprawa) do dziwienia się im, gdyby nie to, że Haye przed pojedynkiem z Wałujewem odgrażał się, że go zabije, że "Yeti zdechnie w męczarniach", że urwie mu łeb (co Anglik zademonstrował nawet na lalce), a gdy przyszło co do czego, przez jedenaście rund uciekał i chował się za gardą, atakując dopiero w dwunastej. Jakim cudem wygrał? Wiele osób, w tym ekspertów bokserskich, do dziś uważa to za nienormalne.
-Szczęsny-dopóki ciągnął w Arsenalu ogony i grał w Brandford nikt mu nie wypominał wybryków, a takie były bo przecież pisał na twiterze że Fabian i Almunia nie nadają się do gry, teraz kiedy wchodzi na jakiś tam szczyt jest gnojony za każde słowo i wszyscy cieszą się że coś zje**ł, a koleś na prawde potrafi walnąć ripostę i prześmiać rzeczywistość w sposób bardzo trafny.
Skądże, Szczęsny nie ma prawa być krytykowany za głupotę. Najlepiej przekłamać rzeczywistość i powiedzieć, że jest mądrym człowiekiem. (nawet jeśli jest, to robi wszystko, by odwieść ludzi od takiej myśli) Nie pojmuję, jakim cudem, mając 16 lat i dostając się do Arsenalu dwa lata później marudzić, że... nie jest się pierwszym bramkarzem. Rozumiem, ambitny jest, ale w tym przypadku mamy do czynienia z przerostem ambicji, bo Wojtuś od samego początku uważał, że jego konkurenci nie umieją grać. On sam umie? Miał tyle świetnych interwencji co karygodnych błędów, nieczęsto skutkujących bramką w plecy. A najlepsze jest to, że na twitterze kiedyś napisał, że nie ma powodu, by nazywać go świetnym bramkarzem, bo jego statystyki nie są piorunujące...
Tak, Szczęsny "potrafi złożyć ripostę". Nie ma co. Mam nadzieję, że nie chodzi ci o odpowiedź do Majdana, bo to jest normalne "przyganiał kocioł garnkowi, tylko przebudowane niezbyt trafnym porównaniem. To ma aż taką moc? Nie.
-CR7 również pewny siebie aż wydawać się może że miejscami arogancki, nazywany panienką. płaczkiem, ciotą, ku**a, itd.
Zacytuję tutaj jeden z nielicznych mądrych fragmentów felietonów eita:
Mam wrażenie, że Ronaldo w Polsce czy w Hiszpanii jest traktowany jako straszliwy Pan Hyde, natomiast biedny, kurduplowaty Messi to nieskazitelny i szlachetny Doktor Jekyll. Bo słyszał gdzieś ktoś głos krytyki skierowany w stronę Argentyńczyka? Ja nie. Natomiast Ronaldo opluwa się za wszystko. Przykład pierwszy: zagranie plecami w meczu przeciwko Atlético (video poniżej). Co w tym takiego strasznego? Gdyby to Messi podał plecami, redaktorzy rozpływaliby się nad jego wizją gry, techniką i cudownym ułożeniem kręgosłupa, natomiast Ronaldo został nazwany... prowokatorem. Żałosne. (...) Drugi przykład, bardziej świeży (video znowu poniżej). W ostatnim meczu ligowym obrońcy Levante wyszli z własnego pola karnego. Jeden z nich przewrócił się po kontakcie z graczem "Królewskich", ale jego kolega z drużyny grał dalej. Po chwili stracił futbolówkę. Przejął ją Diarra, odegrał do di Marii, który stał tuż przy linii i tuż przy zwijającym się z bólu piłkarzu Levante. Mimo wszystko podał do czającego się przed polem karnym Ronaldo, który uderzył z dystansu. Strzał niegroźny, ale na Portugalczyka od razu spadła fala krytyki: prostak i cham, który nie uznaje zasad fair play. A że gracz Levante grał dalej, a że zanim piłka trafiła do Portugalczyka to miało ją dwóch piłkarzy Realu...? Co tam. Ronaldo jest zły, Messi jest dobry. I basta, na pohybel tym wszystkim, którzy śmieją uważać inaczej.
dlaczego smieszna???
Żałosne rzeczy są śmieszne, dopóki nie stają się zbyt żałosne.