ŚWIETNY DEBIUT LENCZYKA!
Znakomity debiut w roli selekcjonera polskiej Kadry zanotował Orest Lenczyk. Odmłodzona i odświeżona Reprezentacja rozbiła Nową Zelandię 3:0! Bohaterem spotkania został niedoceniany przez Franciszka Smudę Kamil Grosicki, który zdobył dwie bramki. Zespół z Oceanii nie miał kompletnie nic do powiedzenia, mimo, iż należy przypomnieć, że to właśnie ta drużyna jako jedyna nie przegrała meczu na MŚ 2010 w RPA!
Już od początku spotkania do zdecydowanego ataku ruszyli Polacy. Szczególnie aktywny był Waldemar Sobota, który nękał obrońców rywala swymi ciągłymi atakami lewym skrzydłem. W 11 minucie pomocnik Śląska Wrocław urwał się obrońcom, ale jego strzał z narożnika pola karnego pozostawiał wiele do życzenia.
Cztery minuty później znów zakotłowało się pod bramką All Whites. Bliski szczęścia po indywidualnej akcji był Robert Lewandowski, jednak na posterunku czuwał Mark Paston. Kilka chwil później znów spróbował szczęścia Sobota, wpadł w pole karne i zostal tam powalony przez Ryana Nelsena. Gwizdek sędziego Jose Treuvy milczał, choć powtórki telewizyjne pokazały, iż nasz skrzydłowy był faulowany. W 25 minucie sprawiedliwości stało się zadość i 15000 gardeł ryknęło radośnie. Jakub Błaszczykowski sprytnie przedarł się prawą flanką i odegrał płaską piłkę w pole karne do niepilnowanego Kamila Grosickiego, który obrócił się i oddał strzał wewnętrzną częścią lewej stopy. Piłka wylądowała niemal w okienku bramki Pastona. Piękny gol!
Kwadrans później było już 2:0, a bohaterem znów popularny "Grosik". Tym razem piłkarz tureckiego Sivasspor dostał podanie od Sebastiana Mili, po czym minął Winstona Reida i zdobył bramkę płaskim uderzeniem z około 14 metrów. Polacy prowadzili już dwoma golami i w świetnych nastrojach zeszli na przerwę.
Widząc, iż kwestia wyniku jest już przesądzona, Orest Lenczyk zdecydował się na wykorzystanie wszystkich dozwolonych siedmiu zmian już w przerwie, aby dać szansę gry jak największej ilości powołanych zawodników.
Druga część gry była zdecydowanie mniej ciekawa i obfitowała w mniej sytuacji podbramkowych. Skłamałbym jednak powiedziawszy, iż takowych braakowało. W 55 minucie po ładnym podaniu od Rafała Murawskiego, sam na sam z Pastonem stanął Lewandowski, jednak fatalnie spudłował. 180 sekund później mieliśmy kapitalną okazję dla Polaków. W pole karne z prawej strony dośrodkował Sebastian Mila, a głową z bliskiej odległości uderzył Michał Żyro. Niestety, trafił prosto w bramkarza. Po tym zdarzeniu nastąpił okres nudnej gry, ciągłej walki i przechwytów w środku pola. Dopiero w 72 minucie Rafał Murawski przypieczętował dominację naszych Orłów po kombinacyjnie rozegranym rzucie wolnym przez Milę i Macieja Rybusa.
Chwilę później moglismy mieć honorowe trafienie dla ekipy z Oceanii, jednak Shane Smeltz przegrał pojedynek oko w oko z Wojciechem Szczęsnym. Do końca spotkania nie wydarzyło się nic wartego uwagi, i możemy być naprawdę zadowoleni z wyniku naszej Kadry oraz z optymizmem patrzeć w lenczykową przyszłość.
PONIŻEJ SKŁADY, W JAKICH OBIE EKIPY PRZYSTĄPIŁY DO GRY
JEST JUZ TERMINARZ ELIMINACJI I POWOŁANIA NA PIERWSZY MECZ!
Przedstawiciele federacji czterech państw, które będą rywalizować w grupie C Eliminacji do Mistrzostw Świata 2014 spotkali się, aby wspólnie ustalić terminarz spotkań. Niestety, polska delegacja zawiodła i zagramy wszystkie trzy mecze u siebie pod rząd. Oto zestaw meczów Polaków:
26.09.2012, Bruksela - Belgia : Polska
14.10.2012, Bełchatów, ew. Kraków (Stadion Cracovii) - Polska : Bośnia i Hercegowina
18.10.2012, Warszawa (Stadion Narodowy) - Polska : Hiszpania
15.03.2013, Poznań - Polska : Belgia
19.03.2013, Sarajewo - Bośnia i Hercegowina : Polska
29.04.2013, Valencia - Hiszpania : Polska
Tymczasem Orest Lenczyk rozesłał kolejne powołania, tym razem na inaurugujący eliminacje mecz z Belgią:
Bramkarze:
Artur Boruc
Wojciech Szczęsny
Obrońcy:
Marcin Komorowski
Piotr Celeban
Jakub Wawrzyniak
Łukasz Piszczek
Michał Żewłakow
Marcin Wasilewski
Pomocnicy:
Waldemar Sobota
Cezary Wilk
Dariusz Dudka
Sebastian Mila
Jakub Błaszczykowski
Michał Żyro
Rafał Murawski
Radosław Majewski
Napastnicy:
Kamil Grosicki
Robert Lewandowski
Flagi Turcji to nie moja wina.