Te spotkanie przypomina mi trochę mecz naszych szczypiornistów z Danią. Najpierw Arsenal pozwolił sobie na ataki ze strony West Bromwich, a w końcówce dopiero zabrał się do pracy. Tyle, że Polacy musieli gonić wynik, a ty strzelałeś wychodząc na prowadzenie. Możesz być zadowolony z wyniku, bo z gry to tylko momentami. Może gdyby nie ten karny, to losy spotkania mogły być inne. Jak piłkarze West Bromwich wyrównali, to ty znowu im podciąłeś skrzydła. Osobiście nie lubię, kiedy jedna drużyna pracuje, a druga luzacko strzela bramki. Ale taki jest futbol, pełen niespodzianek. Pomimo wygranej wyciągnij wnioski i przygotuj się na następne spotkanie, pozdrawiam.