Szok i niedowierzanie - te słowa najlepiej opisują sytuację po meczu z Sandecją. Wydawało się, że na ten drugi mecz zbierzecie wszystkie siły i gładko wejdziecie do następnej rundy. Nikt chyba się nie spodziewał, że gospodarze stawią tak twarde warunki i zagrają tak dobrze w ofensywie. Sam nie wiem czego mogło zabraknąć, Wisła zagrała w mocnym składzie, Wiślacy potrafią stawiać się największym w Europie. Chyba, że to efekt ogromnej presji i zmęczenia, jakie spoczywa teraz na barkach zawodników.