FC Barcelona - wyniki, aktualności itd.

[pawlodar_10]

no widzisz

[Nederland]

Zależy, w jakim znaczeniu widzę.

[pawlodar_10]

No widzisz, że jednak respektujemy Manchester

[Nederland]

Widzę, że niektórzy z was. Z naciskiem.

[Danie(L)]

Widzę, że niektórzy z was. Z naciskiem.

ehh, kolego Nederland, przejrzałem Cię. Jesteś fanboyem Realu Madryt, tyle, że (niestety) inteligentnym fanboyem i to, co inny kibic Królewskich zamknąłby w słowach "Real rządzi a Barca ssie" ty wypisujesz krok po kroku, czasem w rozbudowanych artykułach. Skoncentruj się proszę na swoim klubie, bo ciągłe negowanie Barcy nie spowoduje nagłego spadku ilości ich kibiców. Dziękuję.

[Nederland]

Jesteś fanboyem Realu Madryt, tyle, że (niestety) inteligentnym fanboyem

Jasne, w wolnych chwilach trzymam jeszcze kciuki za Arsenal i Chelsea, a Liverpool to już w ogóle kocham. Real uwielbiam od najmłodszych lat, szczególnie ucieszyły mnie transfery Beckhama, Heinze i Ronaldo do Madrytu. Zawsze o takich marzyłem. Sny się spełniają.

Naprawdę jesteś tak prymitywny, że w każdym przypadku stawiasz znak równości pomiędzy niechęcią do Barcelony a kibicowaniem Realowi?

bo ciągłe negowanie Barcy nie spowoduje nagłego spadku ilości ich kibiców.

To nie, ale ewentualna porażka w finale LM na pewno.

[D17]

To nie, ale ewentualna porażka w finale LM na pewno.

O dobre 30-40% w porywach nawet 50%??? Zostaną tylko Ci prawdziwi kibice

[Irius]

Jesteś fanboyem Realu Madryt, tyle, że (niestety) inteligentnym fanboyem

Raczej nie jest fanboyem Realu, a Antybarcelonistą. Jak większość fanów Manchesteru United nie lubi Barcy więc ją neguje w sposób inteligentny choć samo zachowanie już raczej od tego odbiega.

[pawlodar_10]

bo w obecnych czasach świat piłkarski dzieli się na barcelonistów, antybarcelonistów i kibiców innych drużyn nie dających się omotać Mourinho

[Nederland]

antybarcelonistów i kibiców innych drużyn nie dających się omotać Mourinho

Od kiedy te dwie rzeczy się wykluczają?

[Irius]

Nigdzie nie napisał, że to się wyklucza. Czemu nie, możesz należeć do obu grup.

[VolTor.]

antybarcelonistów

Anty co?!

Czegoś takiego niema, nigdy nie było i nie będzie, są za to ludzie, (garstka) nie mający klapek na oczach. To dla kibiców Barcelony najważniejsze jest upokarzanie rywala, kojenie swojej frustracji i kompleksów prymitywnym zachowaniem. Po najlepszym sezonie w historii klubu, barceloniści kupowali sobie koszulki z napisem ANTIMADRIDISTA. Real robił sobie jakieś reklamówki po 5-0 w 1995? Albo po wyeliminowaniu Barcy z LM? Albo po szpalerze? Takie zdjęcie klaszczącego tuneliku pierdo-nięte na całą ścianę jakiegoś wieżowca w Madrycie i kilkadziesiąt billboardów. Słit, nie? A jednak, nic takiego nie było. Nigdy. Nie potraficie jednego pierdo-onego tytułu świętować bez robienia wiochy w stylu Madrid cabron, jest to kompleks, a raczej tak jak Mourinho mówił rok temu obsesja – "Marzenie jest czystszym uczuciem. Marzenie jest związane z dumą. Inter będzie dumny, jeśli uda mu się zagrać na Santiago Bernabeu w finale. Dla nas to marzenie, dla nich nie. Dla nich to po prostu antymadrytyzm, obsesja", stąd te zraszacze.

Real działa na was jak płachta na byka, bo Real jest tak wielki. Tak, że więcej emocji wzbudzają jego porażki niż zwycięstwa jego samego, lub Barcelony.Tak wielką ma moc nad umysłami fanów piłki nożnej. I pomijam tutaj madridistas, chodzi mi oczywiście o resztę świata - do Realu nie można być obojętnym. Albo kochasz albo nienawidzisz. Tak więc reszta nienawidzi. Tylko jeden klub jest tak wielki, że nienawidzą go wszyscy od Juve, przez Bayern po Manchester. Tylko jeden klub wywołuje kompleksy nawet w Milanie. Real Madryt.
Gdy Barcelona przegrywała wszyscy mieli ją w dupie. Gdy Real przegrywa to i tak karuzela się kręci. Media, szum, prasa, transfery, dymisje. Real Madryt to centrum futbolu. Barcelona wygrała potrójną koronę a miesiąc później nikt o tym nie mówił, mówiono tylko o Realu.
 
Barcelona ma o tyle gorzej, że oprócz bycia boleśnie pokrzywdzoną przez wspaniałą białą historię, wywodzi się z, ba, jest symbolem Krainy Wiecznej Frustracji. Taki kombos. Chlip, płacz, dopiero 2 lata temu prześcignęliśmy w liczbie Pucharów Europy Notthingam Forest, mamy ich już tyle ile Real po pierwszych 3 latach istnienia tego pucharu. Chlip, nie mamy swojego, oddzielnego kraju.

Dodatkowo robicie z siebie ósmy cud świata, którego bramki leczą choroby, a od porażek umierają na całym świecie bezbronne małe kotki. Madrytowi można wiele zarzucić, owszem. Ale Madryt jest szczery i przejrzysty. Madryt nie jest dwulicowy, Madryt nie nosi maski mes que un i wszystkich świętych.
Z jednej strony oklaski na Bernabeu dla Barcelony, Ronaldinho czy Maradony. Z drugiej strony świńskie ryje, kamienie rzucane w autokar, zraszacze, kibice mordowani przez Boixos Nois, ataki na piłkarzy na lotnisku (Gago 2007).Pomijam już tegoroczne Gran Derbi, bo w końcu każdy kto chciał to ujrzał drugą, prawdziwą(?) twarz Barcelony

Paradoksalnie patrząc na obecną pozycję obu klubów, powinno być zupełnie na odwrotnie. A jednak. Nie jest i nigdy nie będzie. Niektóre rzeczy ma się we krwi. W DNA.

[MaddiMNagic]

Anty co?!

Czegoś takiego niema, nigdy nie było i nie będzie, są za to ludzie, (garstka) nie mający klapek na oczach. To dla kibiców Barcelony najważniejsze jest upokarzanie rywala, kojenie swojej frustracji i kompleksów prymitywnym zachowaniem. Po najlepszym sezonie w historii klubu, barceloniści kupowali sobie koszulki z napisem ANTIMADRIDISTA. Real robił sobie jakieś reklamówki po 5-0 w 1995? Albo po wyeliminowaniu Barcy z LM? Albo po szpalerze? Takie zdjęcie klaszczącego tuneliku pierdo-nięte na całą ścianę jakiegoś wieżowca w Madrycie i kilkadziesiąt billboardów. Słit, nie? A jednak, nic takiego nie było. Nigdy. Nie potraficie jednego pierdo-onego tytułu świętować bez robienia wiochy w stylu Madrid cabron, jest to kompleks, a raczej tak jak Mourinho mówił rok temu obsesja – "Marzenie jest czystszym uczuciem. Marzenie jest związane z dumą. Inter będzie dumny, jeśli uda mu się zagrać na Santiago Bernabeu w finale. Dla nas to marzenie, dla nich nie. Dla nich to po prostu antymadrytyzm, obsesja", stąd te zraszacze.

Real działa na was jak płachta na byka, bo Real jest tak wielki. Tak, że więcej emocji wzbudzają jego porażki niż zwycięstwa jego samego, lub Barcelony.Tak wielką ma moc nad umysłami fanów piłki nożnej. I pomijam tutaj madridistas, chodzi mi oczywiście o resztę świata - do Realu nie można być obojętnym. Albo kochasz albo nienawidzisz. Tak więc reszta nienawidzi. Tylko jeden klub jest tak wielki, że nienawidzą go wszyscy od Juve, przez Bayern po Manchester. Tylko jeden klub wywołuje kompleksy nawet w Milanie. Real Madryt.
Gdy Barcelona przegrywała wszyscy mieli ją w dupie. Gdy Real przegrywa to i tak karuzela się kręci. Media, szum, prasa, transfery, dymisje. Real Madryt to centrum futbolu. Barcelona wygrała potrójną koronę a miesiąc później nikt o tym nie mówił, mówiono tylko o Realu.
 
Barcelona ma o tyle gorzej, że oprócz bycia boleśnie pokrzywdzoną przez wspaniałą białą historię, wywodzi się z, ba, jest symbolem Krainy Wiecznej Frustracji. Taki kombos. Chlip, płacz, dopiero 2 lata temu prześcignęliśmy w liczbie Pucharów Europy Notthingam Forest, mamy ich już tyle ile Real po pierwszych 3 latach istnienia tego pucharu. Chlip, nie mamy swojego, oddzielnego kraju.

Dodatkowo robicie z siebie ósmy cud świata, którego bramki leczą choroby, a od porażek umierają na całym świecie bezbronne małe kotki. Madrytowi można wiele zarzucić, owszem. Ale Madryt jest szczery i przejrzysty. Madryt nie jest dwulicowy, Madryt nie nosi maski mes que un i wszystkich świętych.
Z jednej strony oklaski na Bernabeu dla Barcelony, Ronaldinho czy Maradony. Z drugiej strony świńskie ryje, kamienie rzucane w autokar, zraszacze, kibice mordowani przez Boixos Nois, ataki na piłkarzy na lotnisku (Gago 2007).Pomijam już tegoroczne Gran Derbi, bo w końcu każdy kto chciał to ujrzał drugą, prawdziwą(?) twarz Barcelony

Paradoksalnie patrząc na obecną pozycję obu klubów, powinno być zupełnie na odwrotnie. A jednak. Nie jest i nigdy nie będzie. Niektóre rzeczy ma się we krwi. W DNA.

No nareszcie ktoś to powiedział. Szkoda że ja tego nie umiałem tak ująć. Ale to co napisałeś jest wielkie i powinno być przetłumaczone na każdy język świata i być na każdym forum piłkarskim . Piękne. Mam nadzieje że to dotarło 

[ebolek22]

Mou jest jednak geniuszem,wyprać mózgi tylu ludziom to wyczyn.

[Irius]

Nie było Mou, nie było aż takich napinek. Najlepsze są komentarze Madritistas sprzed kilku lat nt Mourinho, w porównaniu do teraz obrót o 180 stopni. 

[VolTor.]

ebolek22

Jesteś mocno ograniczony i zwyczajnie głupi tak pisząc, w dodatku odnosząc się do mojej wcześniejszej wypowiedzi, bo po pierwsze primo, przytoczyłem same fakty, po których wyciągnąłem takie, a nie inne wnioski, po drugie primo, Mourinho kreuje jakieś relacje UEFA-Barca, ja natomiast o niczym takim nie wspominam, ba nie nawiązałem nawet do jakiejś wypowiedzi Mou z tego sezonu, ba przywołałem jedną wypowiedzi Mourinho, w której nie mówi o jakimś faworyzowaniu Barcy względem Realu.

Irius
A co mają do tego komentarze innych osób  sprzed kilku lat ?
Przytoczysz mi mój komentarz z tamtego okresu, na temat Portugalczyka, czy będziesz dalej pierd*lił trzy po trzy ?
Albo odnieś się do tego co napisałem teraz, podaj masę argumentów przekonywujących nie mnie, a innych, że są to herezje, albo zwyczajnie zamilcz.

[ebolek22]

Człowieku piszesz o jakiejś obsesji Barcy na punkcie Realu,Mourinho na każdej konferencji prasowej pieprzył jakieś głupoty o sędziach,że jemu nic niewolno a innym tak,potem obraził Guardiolę.I kto ma kompleksy??

[pawlodar_10]

Real działa na was jak płachta na byka, bo Real jest tak wielki. Tak, że więcej emocji wzbudzają jego porażki niż zwycięstwa jego samego, lub Barcelony.Tak wielką ma moc nad umysłami fanów piłki nożnej. I pomijam tutaj madridistas, chodzi mi oczywiście o resztę świata - do Realu nie można być obojętnym. Albo kochasz albo nienawidzisz. Tak więc reszta nienawidzi. Tylko jeden klub jest tak wielki, że nienawidzą go wszyscy od Juve, przez Bayern po Manchester. Tylko jeden klub wywołuje kompleksy nawet w Milanie. Real Madryt.
Gdy Barcelona przegrywała wszyscy mieli ją w dupie. Gdy Real przegrywa to i tak karuzela się kręci. Media, szum, prasa, transfery, dymisje. Real Madryt to centrum futbolu. Barcelona wygrała potrójną koronę a miesiąc później nikt o tym nie mówił, mówiono tylko o Realu.

Real wszyscy nienawidzą? Chyba żartujesz... dzięki sprytnym gierkom Mr Porque to Barca jest teraz nienawidzona i szykanowana

Tak dla podsumowania jedno pytanie do wszystkich twierdzących, że sędziowie popychają Barcę w LM. Możecie to jakoś udowodnić? Bo moim zdaniem na każdą decyzję pomagającą jest co najmniej jedna decyzja krzywdząca

[VolTor.]

ebolek22
Jesteś jedynie głupi.
Mourinho to jest taki sam aktor na konferencjach, jak Alvesz i spółka na boisku.

I kto ma kompleksy??

Z Twojego postu wyjdzie, że Mourinho, Mourinho nie Real, jeden jeden pie*rzony Mourinho.


pawlodar_10
Tak Real był, jest, będzie nienawidzony przez wszystko i wszystkich.

Chyba żartujesz... dzięki sprytnym gierkom Mr Porque to Barca jest teraz nienawidzona i szykanowana

Mógłbym Ci powiedzieć, że tak nie jest, że FC.Barcelona została obnażona z szat, przez samą siebie, że to Alves nakurwiał piruety, a Mascherano, Busi...no właśnie. Jaka jest przyczyna, że tego nie dostrzegasz, nie potrafisz dostrzec ? Próbujesz wszystko zrzucić na jednego pie*rzonego Mourinho, jak możesz go oskarżać o ten cały teatr FC.Barcelony, jesteś-cie już aż tak wyrachowany ?
 
¿Por qué?

To choroba.

[Danie(L)]

Ja szanuję Real, lecz po tym, co robi Mou i spółka w tym sezonie, ostatnim piłkarzem Realu, jakiego lubię i szanuję jest Iker Casillas, ponieważ po prostu uważam, że jest świetnym bramkarzem i bez niego Real nie byłby ta samą drużyną. Ale styl gry (i boiskowej i medialnej) Realu jest w tej chwili na poziomie żenującym... FC Barcelona, czego by się nie imała, trzeba przyznać, że gra piękny futbol. Może Wam się podobać lub nie styl gry nazywany "systemem tysiąca podań" ale z drugiej strony, wyobraźcie sobie, jakie trzeba mieć umiejętności, aby rozklepać Real Madryt, Inter Mediolan, Chelsea czy Manchester United na ich połowie (!) To nie jest byle sztuka, lecz maestria w najczystszej postaci. Bo szybko z kontry też trzeba umieć grać(jak Real), ale umówmy się, do tego potrzeba więcej szczęścia przy wykończeniu akcji, no i drużyna przeciwna łatwiej popełnia błędy, ponieważ nie ma czasu na ułożenie swojej defensywy. Natomiast chciałem wycofać teorię, że kolega Nederland jest fanboyem. On jest tylko zagorzałym fanem i piszę to w oddźwięku pozytywnym, nie obrażajcie się już więcej