Łodzianie znów w odwrocieŁKS 0:1 GKS 0:1 - Żewłakow 54'
Widzów: 11 289
ŁKS: Wyparło, Stefańczyk, Adamski, Danch, Dudu, Kosecki (66' Bykowski), Pruchnik, Smoliński, Wilk (66' Romańczuk), Mięciel, Saganowski
GKS: Sapela, Mysiak (72' Popek), Lacić, Poves, Jarmuż, Eren (47' Kuświk), Wróbel, Bocian, Buzała, Żewłakow, Nowak
Ełkaesiacy lubią komplikować sobie sytuację. Łodzianie przegrali wczoraj z GKS-em Bełchatów 0:1 , ale Legia tylko zremisowała ze Śląskiem 1:1 i to ŁKS nadal jest liderem ekstraklasy.
W pierwszej połowie działo się bardzo mało. Jedyną wartą odnotowania akcją było niecelne uderzenie
Marka Saganowskiego zza pola karnego.
Po przerwie emocji było znacznie więcej. W 54 minucie kapitalną okazję miał GKS. Lewą stroną sam na sam z
Wyparłą wyszedł
Kuświk. Piłka odbita od bramkarza ŁKS-u odbiła się od poprzeczki i spadła pod nogi
Żewłakowa, który trafił do pustej bramki.
W 59 minucie powinno być 0:2.
Dawid Nowak w wyśmienitej sytuacji nie potrafił jednak trafić w bramkę. Fakt, że kąt był dość ostry, jednak napastnikowi tej klasy takie rzeczy nie przystoją.
Od tego momentu ruszyli ełkaesiacy. W 62 minucie wrzucał
Jakub Wilk a z powietrza uderzał
Saganowski, jednak sytuacja była trudna i napastnik gospodarzy nie trafił w bramkę.
W 76 minucie z rogu wrzucał
Saganowski do piłki wyskoczył
Marcin Adamski i tylko dzięki refleksowi
Sapeli bełchatowianie zawdzięczają czyste konto.
W 85 minucie najlepsza okazja ŁKS-u.
Maciej Bykowski kapitalnie wypuścił
Adama Dancha, jednak piłka trochę mu uciekła i uderzył tylko w słupek.
Łodzianie skomplikowali sobie sytuację, lecz i tak jest ona bardzo dobra. Na 2 kolejki przed końcem ŁKS ma punkt przewagi nad Legią Warszawa. Oby po 14 latach mistrzostwo znów zawitało do Łodzi.
W 48 minucie sędzia nie zauważył ręki Marcina Adamskiego w polu karnymAdam Danch i jego koledzy z ŁKS-u mimo porażki nadal prowadzą w tabeli ekstraklasy