Klęska Jagi. Hattrick MięcielaŁKS 6:0 Jagiellonia1:0 - Mięciel 20', 2:0 - Saganowski 24', 3:0,4:0 - Mięciel 35', 53', 5:0 - Bykowski 59', 6:0- Kłus 73'
ŁKS:Wyparło, Stefańczyk, Łabędzki,Kłus, Kaczmarek, Smoliński, Pruchnik (68' T.Nowak), Kosecki (65' Romańczuk), Bykowski, Mięciel (69' Kujawa), Saganowski
Jagiellonia: Sandomierski, Arzumanyan, Tiago Cionek, Pejović, Grzyb, Kascelan, Burkhardt, A.Regattin (65' Norambuena), Seratlić (70' Makuszewski), Kupisz, Grzelak
Fantastyczny mecz rozegrali wczorajszego wieczoru ełkaesiacy w piątej kolejce ekstraklasy. Pokonali wyżej notowaną Jagę aż 6:0 ! Świetną skuteczność łodzianie zawdzięczają przede wszystkim Marcinowi Mięcielowi, który zdobył 3 gole.
Początek nie wskazywał na łódzką masakrę piłką futbolową. Pierwszą akcję przeprowadzili bowiem goście.
Seratlić ładnie wypuścił na wolne pole
Grzelaka, jednak ten uderzył obok bramki.
Później do głosu doszli łodzianie. Najpierw, w 11 minucie minimalnie chybił
Radosław Pruchnik z 20 metrów. Jednak 9 minut później ŁKS już prowadził. Z prawej strony z pierwszej piłki wrzucił
Bykowski, a
Mięciel wpakował piłkę do siatki obok bezradnego
Sandomierskiego. Co ciekawe, zrobił to w ten sam sposób w jaki zdobył swoją pierwszą bramkę w ekstraklasie.
Zaledwie 4 minuty później było już 2:0. Z rogu wrzucił
Kaczmarek,
Kłus wygrał pojedynek w powietrzu i strzelił na bramkę. Tam jednak dobrze zachował się
Pejović i wybił piłkę z linii. Dopadł do niej jednak
Marek Saganowski i głową zdobył swojego drugiego gola w ekstraklasie.
W 35 minucie trzeci cios gospodarzy. Bykowski kapitalnie wypuścił skrzydłem
Stefańczyka, ten dograł w pole karne i Marcin Mięciel, znów w ten sam sposób pokonuje Sandomierskiego. Przy tym golu zawinił
Tiago CionekChwilę później szansę dla Jagiellonii po podaniu Seratlicia zepsuł Grzelak. Napastnik gości w wyśmienitej sytuacji sam na sam z
Wyparłą uderzył obok słupka.
Po przerwie znów ŁKS i znów Mięciel. W 53 minucie
Marcin Smoliński wrzucił w pole karne. Piłkę odbitą od
Arzumanyana dostał Mięciel i po raz trzeci w ten sam sposób zdobywa bramkę.
Sześć minut później ełkaesiacy wykonywali rzut z autu. Piłkę dostał Kaczmarek, wrzucił w pole karne, tam stał niepilnowany Bykowski i głową z najbliższej odległości skierował piłkę pod poprzeczkę.
Szósta bramka padła w 73 minucie. Znów asystował Kaczmarek. Tym razem gol padł po rzucie rożnym, Dariusz Kłus wygrał w powietrzu z dwoma rywalami i pewnie umieścił futbolówkę w siatce. Do końca meczu ŁKS spokojnie rozgrywał piłkę i nie dał sobie nawet strzelić w światło bramki.
Łodzianie po tym spotkaniu awansowali na 5 miejsce w tabeli. W najbliższej kolejce zmierzą sie na wyjeździe z Polonią W-wa.
W walce o górną piłkę Pruchnik i KupiszDośrodkowuje Marcin Smoliński.Przeszkadza mu Mladen Kascelan