Artykułu z tego ścierwa nawet nie mam zamiaru czytać.
Tym zdaniem potwierdzasz tylko, że jesteś ofiarą psycho-fanozy... Weź zacznij traktować futbol chłodnie i obiektywnie, bo szkoda będzie z Tobą gadać
Wtorkowej nocy Cristiano Ronaldo stał się najlepszym strzelcem w historii Champions League jeśli chodzi o pojedynczy sezon. Ponadto, drugi gol przeciwko Bayernowi był jego 67. w Lidze Mistrzów. Gwiazdor Królewskich zrównał się tym samym pod tym względem z Leo Messim. Obaj zajmują ex æquo drugie miejsce w klasyfikacji wszech czasów najbardziej prestiżowych rozgrywek w Europie plasując się tuż za plecami Raúla (71 trafień).
Tym, co zwraca największą uwagę jest jednak postęp strzelecki Cristiano w spotkaniach Ligi Mistrzów, którego Portugalczyk dokonał w ostatnich dwóch latach. Od 3 kwietnia 2012 roku Ronaldo nadrobił 17 goli do Argentyńczyka. Tamtego dnia napastnik Barcelony dwukrotnie pokonał bramkarza Milanu w potyczce, którą Blaugrana wygrała 3:1. Messi zdobył wówczas swoją bramkę numer 51, co pozwoliło mu się uplasować wspólnie z Henrym na 6. miejscu w klasyfikacji najlepszych snajperów Champions League. Cristiano z 34 golami nie mieścił się wówczas nawet w pierwszej dziesiątce.
Niemniej, w dwóch ostatnich sezonach progres Cristiano był niesamowity. W kampanii 2012/13 CR7 trafił do siatki dwanaście razy, Messi natomiast zatrzymał się na ośmiu bramkach. W obecnych rozgrywkach Ronaldo ma na koncie magiczna liczbę szesnastu goli, natomiast Argentyńczyk wyrównał wynik z poprzedniego roku. Do rozegrania pozostaje jeszcze jednak finałowe starcie.
W tym sezonie Cristiano zdobył 49 bramek (30 w lidze, 16 w Lidze Mistrzów, 3 w Pucharze Króla) w 44 meczach. Daje to średnią 1,11 gola na mecz, co zarazem jest najlepszym wynikiem Portugalczyka w karierze. W kampanii 2011/12 atakujący Królewskich zapisał na swoim koncie 60 trafień w 55 potyczkach (średnia 1,09).
Zaczął grać w piłkę.
Jak masz tak pisać, to może nie będziemy tracić dla Ciebie czasu
Jakby nie patrzeć Real też.
Jakby nie patrzeć, fanboy potrafi odebrać nawet szanse matematyczne odwiecznemu rywalowi
La Liga. Ciągle zresztą o niej mówię.
Zawodnik, który nie grał pół rundy, którego zespół nie liczy się w walce o Mistrzostwo i który przegrywa z Ronaldo w klasyfikacji o Trofeo Pichichi jest od niego lepszy?
I już Ci powiedziałem, że to kto jest najlepszym piłkarzem to pojęcie względne.
No ba, tylko na końcu ktoś tą Złotą Piłkę dostaje i w mediach jest określany "jako najlepszy piłkarz świata", więc to Twoje pojecie względne można sobie wsadzić w...
Co by nie było, liderem będzie Atletico. Jeśli Real wygra zrówna się punktami z Barceloną.
Zapomniałeś chyba, że Real ma dwa mecze mniej od Barcelony