Chodzi mi o to, że z Pawełka cały czas szydzono, kiedy zazwyczaj nie miał nic do roboty na boisku i przez to grał nierówno. W dodatku co okno transferowe testowano w Wiśle kilku bramkarzy i na końcu oświadczano Pawełkowi, że zostaje tylko dlatego, bo tamci byli za słabi. Nie ma co, podłoże psychologiczne dawali mu najwyższej klasy. Rundę przed odejściem miał bardzo udaną, zdaniem wielu był bezbłędny i nazywano go wtedy najlepszym bramkarzem jesieni. Tyle, że gdy chcieli go zostawić, to pokazał im wała i poszedł. Byle gdzie, on i tak jako piłkarz jest już niestety skończony, bo markę w kraju ma dalej nieciekawą. Cóż, może pomoże Konyasporowi w walce o awans, może gdzieś odejdzie. Nie jego wina, że kolegów z pola miał mizernych.
A odkąd Pareiko zasilił Wisłę, nie słyszałem na jego temat żadnego złego słowa (do czasu rewanżu z Apoelem). Wcześniej był "najlepszym bramkarzem ekstraklasy", "bezbłędnym fenomenem", takie tam, ogólnie zajebisty.
Pawełek popełniał błędy, ale nie przypominam sobie, by wyrzucił Wisłę z z IV rundy kwalifikacji LM. A Pareiko przyczynił się do tego bardziej niż sami zawodnicy Apoelu.