Z taką grą możecie nawet zarządcę stadionu, masażystę i woźnego wystawić na boisku, a półfinał macie pewny. Evra po raz kolejny pokazuje, że powinien zostać - jak by to powiedział Tomaszewski - wypie*dolony dyscyplinarnie, bo robi wszystko, by plotki mówiące o jego chęci przenosin do Interu potwierdziły się. Vidic, wiadomo. Najbardziej żałosny kapitan od wielu lat (paradoksalnie, odkąd nim został, gra piach), jak już mu mecz nie wyjdzie, to jest największym antybohaterem. Przyćmił nawet Gibsona, a to niebanalne osiągnięcie.
Niby jest 2:2, ale i tak można się za nich wstydzić.