Autor Wątek: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt...| Mecz z Mallorcą!  (Przeczytany 38532 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Bujo

  • Dyrektor sportowy
  • *****
  • Autor wątku
  • Join Date: Paź 2009
  • location: Białystok
  • Wiadomości: 822
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 31.10.2009r.
  • Jagiellonia & Sivasspor
Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt...| Mecz z Osasuną!
« Odpowiedź #300 dnia: Marzec 03, 2011, 19:21:06 »
do Sivasspor`u ;D

Niee bez przesady.. :P Poza tym MasterCreati musiałby zrobić patch z ligą turecką tak żeby nie zepsuł mi się save. ;) Ale jak już Tuncay będzie stary to będę prosił Mastera na kolanach aby takowy wykonał gdyż chcę żeby pod koniec kariery Tuncay zagrał gdzieś w Turcji i być może będzie to właśnie Sivasspor ;).

Offline gumiaszek

  • Starszy trampkarz
  • *
  • Join Date: Kwi 2010
  • location: Pieckowo
  • Wiadomości: 76
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 27.04.2010r.
  • : )
Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt...| Mecz z Osasuną!
« Odpowiedź #301 dnia: Marzec 03, 2011, 19:27:28 »
Niee bez przesady.. :P Poza tym MasterCreati musiałby zrobić patch z ligą turecką tak żeby nie zepsuł mi się save. ;) Ale jak już Tuncay będzie stary to będę prosił Mastera na kolanach aby takowy wykonał gdyż chcę żeby pod koniec kariery Tuncay zagrał gdzieś w Turcji i być może będzie to właśnie Sivasspor ;).

;D

REJESTRACJA lub LOGOWANIE
ale go w domu biją kablem bez przewodowym

Offline reddevil8911

  • Właściciel Klubu
  • ******
  • Join Date: Wrz 2009
  • location:
  • Wiadomości: 2211
  • Dostał Piw: 1
  • Na forum od: 03.09.2009r.
  • Best In The World !!! Manchester United F.C.!!!!
Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt...| Mecz z Osasuną!
« Odpowiedź #302 dnia: Marzec 04, 2011, 18:34:03 »
Wróciłeś w wielkim stylu, 1 asysta po przy drugim golu to miałbyś ale napastnik strzelał na raty więc nie masz.

No cóż teraz Real trzeba ten mecz wygrać.

Offline Bujo

  • Dyrektor sportowy
  • *****
  • Autor wątku
  • Join Date: Paź 2009
  • location: Białystok
  • Wiadomości: 822
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 31.10.2009r.
  • Jagiellonia & Sivasspor
Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt...| Mecz z Osasuną!
« Odpowiedź #303 dnia: Marzec 06, 2011, 19:48:37 »
Przepraszam, że tak "późno" ale dziś cały dzień po mieście jeździłem szukać korków :D. Ale miało być dziś to jest ;). Zapraszam do lektury.

Nadszedł ten dzień... Mecz z Realem u siebie/ Szczerze mówiąc nie denerwowałem się tak przed żadnym dotychczasowym spotkaniem. Co prawda graliśmy z Barceloną i odnieśliśmy wielki sukces bo mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Jednak wtedy nikt nie widział w nas potencjału. Teraz gdy jesteśmy wysoko w tabeli oczekuje się od nas walki z najlepszymi. Real jest jednym z najlepszych klubów na świecie, jednak myślę, że ciut gorszym od Blaugrany. Nie sprawia to jednak, że możemy się czuć pewnie i lekceważyć rywala. Od samego rana oglądałem mecze Realu, oraz szukałem o nich informacji. Byłem niezwykle spięty. Nagle przeglądając jedną ze stron dostałem ogromnej ulgi... zobaczyłem nagłówek: "Cristiano Ronaldo kontuzjowany(...)". To poważne osłabienie dla Królewskich. Bo kto inny jak nie Ronaldo miałby wykańczać akcje Realu? Mimo to będzie arcytrudno. Ponadto nie gramy na swoim boisku. Dziś rano dostałem telefon iż zarząd ze względu na duże zainteresowanie meczem zadecydował, że odbędzie się on w Maladze. Z jednej strony to dobrze, bo będzie nas dopingować kilkadziesiąt tysięcy kibiców, z drugiej strony nie znamy murawy i piłka może się wszelako zachowywać. Jest  jeszcze jedna dobra wiadomość - ze szpitala wyszedł trener Lillo i będzie on obecny na naszym meczu. Krzątałem się po pustym mieszkaniu bez celu czekając na godzinę 18. gdyż wtedy wyjeżdżamy do Malagi.

Wreszcie nadszedł czas... pojechałem na stadion Zobaczyłem nasz klubowy autokar. Naokoło niego zebrało się mnóstwo kibiców. Gdy tylko mnie zobaczyli zaczęli skandować moje nazwisko... bardzo podbudowało mnie to widowisko kibice są z nami całym sercem i duszą, nie możemy ich zawieść. Entuzjastycznie przybiłem wszystkim piątki po czym wsiadłem do pojazdu. Reagowali też na innych zawodników.

- Kur*a co się dzieje dzisiaj, papież przyjechał? - powiedział Corona. Wszyscy wybuchli śmiechem.

Niedługo potem ruszyliśmy, a za sobą usłyszeliśmy entuzjastyczne okrzyki "Almeria! Almeria!"

Po półtorej godzinie byliśmy na miejscu. Po drodze zostaliśmy obrzuceni kamieniami przez kibiców Realu... było to chamskie zachowanie z ich strony, na szczęście nikomu nie stała się krzywda. Co prawda poszły 3 szyby, ale nie to jest najważniejsze. W mieście na stadion odeskortowała nas policja, Gdy podjechaliśmy pod stadion zobaczyliśmy istne pobojowisko... podobno niedługo przed naszym przyjazdem odbyła się "ustawka" pomiędzy naszymi kibicami, a kibicami "Królewskich".. cóż, na boisku musimy również walczyć tak zacięcie. Weszliśmy na stadion i skierowaliśmy się do szatni. Sprawiło nam to sporo problemów, gdyż przed wejściem stało mnóstwo naszych sympatyków z prośbą o autografy. Usiedliśmy na ławkach. Znów ogarnęła nas trema.. te kamienie, to co się działo przed stadionem.. niesamowity nastrój. Za chwilę pojawił się trener Lillo.

- No panowie, co mam powiedzieć... gramy dziś najważniejszy mecz w rundzie. Dajcie z siebie wszystko.
- Tak jest! - odpowiedzieliśmy chórem.

Trener podszedł do tablicy. Zaczął wymieniać skład. Mimo iż rozegrałem ostatnio dobre spotkania to nie mogłem być pewien pozycji w pierwszej jedenastce. Na szczęście zaczynam od początku. Potem dostaliśmy instrukcję dotyczące rywali. Mamy kryć krótko każdego zawodnika, co wydaję mi się graniczące z cudem przy graczach maści np. Kaki. Nic więcej nie powiedział, wygonił nas na rozgrzewkę. Z szatni wychodziłem ostatni. Usłyszałem dźwięk telefonu. Podszedłem do mojego miejsca i wyjąłem z torby telefon.

- Halo?
- Powodzenia Tuncay!
- Halo.. Cathrina to ty?!

Rozłączyła się... przez chwilę stałem zadziwiony po czym poszedłem na murawę. Gdy wyszedłem z tunelu zaszokował mnie widok trybun.. dwie wspaniałe oprawy.. nasza i kibiców Realu.. cały stadion świecił! Race odpaloną trzymał chyba każdy kibic!

Staliśmy już ustawieni na swoich pozycjach. Zaczynaliśmy, ja i M'bami staliśmy na środku boiska. Rozległ się pierwszy gwizdek.. miałem nogi jak z waty, nie wierzyłem, że to wszystko dzieję się na prawdę.. ja mały chłopak z Turcji tutaj! Mecz z Realem! Pierwsze 10 minut to kopanina z obu stron.. i co najwspanialsze na naszą korzyść! To przyszło zupełnie niespodziewanie! Piłkę w pole karne zagrał chyba M'bami, jakimś cudem trafiła ona pod moje nogi.. znalazłem się sam na sam z Casillasem.. uderzyłem na oślep.. usłyszałem radość kibiców! GOL! 1:0! Almeria prowadzi z wielkim Realem!
Byłem w tej chwili najszczęśliwszym człowiekiem na świecie! Była to 10' minuta!

REJESTRACJA lub LOGOWANIE

<a href="http://forum.pesleague.pl/index.php?PHPSESSID=f3972fef9b4183c47576b3e995efd372&amp;action=register">REJESTRACJA</a>&nbsp;lub&nbsp;<a href="http://forum.pesleague.pl/index.php?PHPSESSID=f3972fef9b4183c47576b3e995efd372&amp;action=login">LOGOWANIE</a>

Na stadionie zapanowała niesamowita wrzawa! Kibice Realu ucichli w jednej chwili! Real u stóp Almerii! Ale radość nie może trwać wiecznie. Real napierał niemiłosiernie na naszą bramkę, bardzo trudno było ich zatrzymać, gdy zostawiło się choć jednego zawodnika samego potrafił on przeprowadzić bardzo groźny atak na naszą bramkę. Mimo to znów los dał nam dar! Była to 37' minuta z autu rzucał w pole karne M'bami, piłka przelobowała Carvalho i trafiła pod nogi Kaki, ten zagapił się i stracił ją na rzecz Bernardello, który popisał się pięknym strzałem w samo okienko! GOL! 2:0 dla Almerii!

REJESTRACJA lub LOGOWANIE

<a href="http://forum.pesleague.pl/index.php?PHPSESSID=f3972fef9b4183c47576b3e995efd372&amp;action=register">REJESTRACJA</a>&nbsp;lub&nbsp;<a href="http://forum.pesleague.pl/index.php?PHPSESSID=f3972fef9b4183c47576b3e995efd372&amp;action=login">LOGOWANIE</a>

Do przerwy Realowi nie udało się strzelić żadnego gola toteż do szatni schodziliśmy w niesamowitych nastrojach! Trener jednak kazał nam ostudzić głowy, ponieważ czeka nas jeszcze druga połowa. Kazał nam teraz grać uważnie w obronie i wyprowadzać ewentualnie kontrataki. Zmotywowani wyszliśmy na drugą części spotkania.

Zaczynał Real, od razu wyprowadził groźny atak, na szczęście minimalnie przestrzelił Di Maria. Gra nie kleiła się już nam tak dobrze jak w pierwszej połowie, Królewscy przejęli inicjatywę.. zaowocowało to w 54' minucie kiedy to po niefortunnych interwencjach obrońców i złym ustawieniu na linii bramkowej Ortiza padł gol strzelony przez Kakę.. 2:1.

REJESTRACJA lub LOGOWANIE

<a href="http://forum.pesleague.pl/index.php?PHPSESSID=f3972fef9b4183c47576b3e995efd372&amp;action=register">REJESTRACJA</a>&nbsp;lub&nbsp;<a href="http://forum.pesleague.pl/index.php?PHPSESSID=f3972fef9b4183c47576b3e995efd372&amp;action=login">LOGOWANIE</a>

Cóż, padła bramka, trzeba grać dalej.. niestety stała się rzecz straszna.. druga bramka w przeciągu 4 minut.. znów niefortunnie interweniował obrońca i znów padł gol dla Realu po strzale Di Marii. Remis! 2:2! W przeciągu 4 minut! Była to 58' minuta..

REJESTRACJA lub LOGOWANIE

<a href="http://forum.pesleague.pl/index.php?PHPSESSID=f3972fef9b4183c47576b3e995efd372&amp;action=register">REJESTRACJA</a>&nbsp;lub&nbsp;<a href="http://forum.pesleague.pl/index.php?PHPSESSID=f3972fef9b4183c47576b3e995efd372&amp;action=login">LOGOWANIE</a>

Byliśmy na siebie wściekli. Muszę przyznać, że zrugałem naszych obrońców.. ale to przez emocje.. w meczu takiej wag każdego ponosi. Teraz gra się wyrównała, i Real i my stwarzaliśmy sytuacje. Nie pograłem jeszcze długo.. w 64' minucie sędzia techniczny uniósł w górę tablicę.. miałem zejść, na moje miejsce na boisku zameldował się Fabian Vargas. Była to 64' minuta.

64' Zmiana: Fabian Vargas

Siedziałem na ławce jak na szpilkach.. obyśmy jeszcze tego meczu nie przegrali.. mimo nerwów kibice obu ekip bawili się w najlepsze.. Na szczęście ten horror dobiegł końca.. 2:2.. już wiemy jak zremisować wygrany mecz. Wszyscy schodzili do szatni ze spuszczonymi głowami. Trener nieco zaskoczył nas w szatni.

- Zagraliście dobry mecz panowie! - powiedział.

Poszedłem pod prysznic, potem przebrałem się w cywilne ciuchy i ze sprzętem udałem się do autokaru.. ruszyliśmy w drogę powrotną do Almerii.

REJESTRACJA lub LOGOWANIE
Tuncay Bujo 10' (Almeria)      Kaka 54' (Real)
Bernardello 37' (Almeria)            Di Maria 58' (Real)


REJESTRACJA lub LOGOWANIE
REJESTRACJA lub LOGOWANIE

REJESTRACJA lub LOGOWANIE

Dostałem wraz z Coroną najlepszą notę z naszej drużyny.. tylko co z tego skoro zremisowaliśmy...

REJESTRACJA lub LOGOWANIE

Offline Krashu

  • Amator
  • *
  • Join Date: Mar 2011
  • location: Siedlce
  • Wiadomości: 13
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 05.03.2011r.
  • Glory glory Man United!!!
Gratuluje gola, no i remisu z takim rywalem ;)

Offline Lewy23

  • Prezes klubu
  • *****
  • Join Date: Maj 2009
  • location: Marysin
  • Wiadomości: 1948
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 26.05.2009r.
A było tak pięknie...Zapraszam do mnie.

Super_Mario

  • Gość
Zagraliście bardzo dobry mecz, ale wiadomo Real to Real. Wystarczyły 4 minuty i wszystko poszło się... :(

Najważniejsze, że strzeliłeś gola, ale za to pięknie trafił Bernardello. Szkoda tych bramek dla Realu, zwłaszcza tej pierwszej, bo padła po zamieszaniu w polu karnym i była trochę przypadkowa.

Na kibiców Realu proponuję zakupić parę AK-47 :D A tak całkowicie poważnie, tak jak mówisz, było to chamskie zachowanie.

Offline Pawlo17

  • Starszy trampkarz
  • *
  • Join Date: Lis 2010
  • location: Wrocław
  • Wiadomości: 76
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 05.11.2010r.
  • !! REAL MADRID !! (wcześniej Matazeni)
No czekałem na ten mecz  :D Dobrze, że remis chociaż gdyby mecz zakończył sie po pierwszej połowie... ;D No szkoda że tak sie nie da  :)

Offline TekU

  • Prezes klubu
  • *****
  • Join Date: Lip 2010
  • location:
  • Wiadomości: 1154
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 04.07.2010r.
  • Never Say Never <3
Zajebiście opisane jak zawsze daj autograf ;D. Tą sytuacje z kamieniami skądś znam ;D

Offline Fala1902

  • Piłkarz ekstraklasy
  • ***
  • Join Date: Sty 2010
  • location:
  • Wiadomości: 376
  • Dostał Piw: 1
  • Na forum od: 18.01.2010r.
  • Hala Madrid!!!
Bujo musiało Ci się pomylić coś z tymi kibicami Realu. To napewno nie oni rzucali kamieniami.

Przed meczem na Camp Nou to "kibice" Barcelony obrzucali kamieniami autokar Królewskich. Tylko oni zachowują się jak hołota  ;)


Gratuluję udanego meczu przeciwko Realowi i bramki oczywiście ;)   

Offline MasterCreati

  • Właściciel Klubu
  • ******
  • Join Date: Mar 2010
  • location: Zakopane
  • Wiadomości: 2714
  • Dostał Piw: 9
  • Na forum od: 21.03.2010r.
  • Gram w: PES 2013
oo strzeliłeś gola Realowi..gratuluje..remis z takim klubem to nie zła sprawa na pewno to dobry rezultat.
jestem ciekaw czy wam się uda awansować do LM.

Offline Bujo

  • Dyrektor sportowy
  • *****
  • Autor wątku
  • Join Date: Paź 2009
  • location: Białystok
  • Wiadomości: 822
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 31.10.2009r.
  • Jagiellonia & Sivasspor
Bujo musiało Ci się pomylić coś z tymi kibicami Realu. To napewno nie oni rzucali kamieniami.

Przed meczem na Camp Nou to "kibice" Barcelony obrzucali kamieniami autokar Królewskich. Tylko oni zachowują się jak hołota  ;)

Wiem, wiem, ale musiałem dodać jakąś dramaturgię ;) Fanów Realu z góry przepraszam ;).

Offline reddevil8911

  • Właściciel Klubu
  • ******
  • Join Date: Wrz 2009
  • location:
  • Wiadomości: 2211
  • Dostał Piw: 1
  • Na forum od: 03.09.2009r.
  • Best In The World !!! Manchester United F.C.!!!!
No bardzo dobry mecz zagraliście, gratuluję bramki w tym meczu. Szkoda, ze w drugiej części wasza obrona przestała grać.

Offline Bujo

  • Dyrektor sportowy
  • *****
  • Autor wątku
  • Join Date: Paź 2009
  • location: Białystok
  • Wiadomości: 822
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 31.10.2009r.
  • Jagiellonia & Sivasspor
Ku mojemu ździwieniu media określiły ten wynik dobrym i wręcz przedstawiano nas w superlatywach, Real pozostawał w cieniu.. właściwie można powiedzieć, że traktowano nas jak zwycięzców. Sam zresztą tak to traktuję, bo to wielki sukces. Gdy już ostygły emocje i popatrzyłem na ten mecz z odpowiednim dystansem to uświadomiłem sobie, że wcale nie było tak źle. Oczywiście, straciliśmy 2 bramki w 4 minuty, ale jednak w tym starciu ugraliśmy 1 punkt, który z Królewskimi jest na wagę złota. Po meczu dzwoniła do mnie Cathrina i mówiła żebym się nie martwił bo zagrałem na prawdę dobre spotkanie i akurat ja nie powinienem mieć do siebie pretensji o tą 4-minutową egzekucję. O dziwo gdy wjechaliśmy do Almerii ok. północy ludzie bawili się w najlepsze, głośno śpiewano na widok naszego autokaru. To nas trochę pocieszyło, ponieważ w autokarze panował grobowy nastrój.. nikt się do siebie nie odzywał. Grupka piłkarzy zebrała się nawet i poszła się bawić do centrum.. ja nie miałem sił, od razu udałem się do domu żeby spać. Rano włączyłem  telewizor, leciał jakiś magazyn sportowy, w którym przedstawiano nasz mecz jako szlagier kolejki. Porównywano statystyki zespołów, analizowano bramki i sytuacje oraz co najważniejsze - wybierano najlepszych zawodników drużyn. Z Królewskich wybrano Kakę, w sumie to się nie dziwię.. strzelił bramkę i miał udział przy drugiej.. cholernie ciężko było go upilnować w środku pomocy. Z Almerii wybrano.. mnie! Eksperci obecni w studiu uzasadnili swój wybór nie strzeloną przeze mnie bramką, a bardziej postawą na boisku. Bardzo się ucieszyłem, to chyba największe wyróżnienie indywidualne od czasu mojego przybycia do Almerii. Mam dopiero 17 lat na karku, a już jestem doceniany!

Dzień mijał strasznie ślimazarnie.. leżałem przed telewizorem i nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Pomyślałem, że przejdę się do szpitala. Juan na pewno się ucieszy, w domu nie mam nic do roboty, a tak przynajmniej zrobię mu przyjemność. Ubrałem się więc szybko i udałem się w stronę centrum. Po drodze w pubach siedzieli jeszcze kibice, widziałem też niektórych tak pijanych, że pozasypiali na ławkach. Dużo sympatyków zaczepiało mnie z prośbą o autograf, rozdałem parę, ale nie sprawiało mi to już takiej przyjemności jak na początku pobytu tutaj. Wkrótce dotarłem do szpitala. Od razu udałem się na pierwsze piętro, oddział dziecięcy. Wszedłem do sali. Juan patrzył przez okno.

- Cześć Juan! - powiedziałem.

Juan odwrócił się, oczy mu się zaświeciły gdy mnie zobaczył.

- Cześć Tuncay! - powiedział podbiegając do mnie i przytulając się. - oglądałem wczoraj twój mecz! Gratuluję bramki.
- Dzięki. - odpowiedziałem z dumą. - Co tam u Ciebie, jak żyjesz?
- Normalnie.. jak to w szpitalu..

Juan jest skromnym chłopcem, nikogo nie chce zamęczać swoją chorobą.. jego rodzice zmarli, połowę życia spędził tu, w szpitalu. Można powiedzieć, że mam bardzo specyficzną więź z tym dzieciakiem. Bardzo mi go żal.. wiem, że moja obecność go uszczęśliwia więc będę starał się przychodzić częściej. Juan jest zagorzałym kibicem Almerii.. nigdy nie był na jej meczu.. w domu panowała bieda, w dodatku ma przecież nowotwór.. nie mogłem tego dłużej trzymać w sobie.

- Juan, możesz wychodzić ze szpitala? - spytałem
- Nie.. muszę mieć prawnego opiekuna a mamusia i tatuś nie żyją..
- Poczekaj tu chwilę. - powiedziałem po czym przebiegłem się na parter. Zobaczyłem pielęgniarkę.

- Halo? Proszę pani?
- Tak? - spytała
- Ja w sprawie chłopca z nowotworem, Juana.
- Tak, tak wiem który.
- Może to głupie pytanie, ale.. czy mógłbym go zabrać ze szpitala na niedzielę?

Pielęgniarka spojrzała na mnie jak nie idiotę.

- Czy pan zdaję sobie sprawę jakie to niebezpieczne? Poza tym potrzebuję zgody prawnych opiekunów.. wie pan, że jego rodzice nie żyją? - spytała chłodno.
- Tak wiem, ale ja chcę go stąd zabrać góra na pół dnia! Będzie pod dobrą opieką..
- Nie! Potrzebuję zezwolenia!

Ta pani bardzo mnie zestresowała.. podszedłem bliżej.

- Czy pani sobie zdaję sprawę co to dziecko przeżywa? Siedzi w tym szpitalu całe dnie, może dostać jakiejś depresji! A ja chcę go zabrać na 1 mecz Almerii.. Wie pani ile to dla niego znaczy? Wie pani?!

Pielęgniarka stała przede mną chwilę w milczeniu..

- Dobrze.. ale jeżeli coś się stanie to będzie to wyłącznie pańska wina!

Bardzo się ucieszyłem, podziękowałem pani i pobiegłem na górę do Juana. Powiedział mi, iż myślał, że poszedłem już do domu.

- Juan, z kim gramy kolejny mecz? - spytałem
- Jak to z kim? Z Malagą w pucharze! - powiedział ze ździwieniem.
- Chciałbyś się na niego przejść?

Juanowi ponownie zaświeciły się oczy, przytulił się do mnie wykrzykując "tak, tak, tak!". Niestety musiałem już iść, muszę załatwić formalności związane z biletem itp.

Po drodze zajechałem do siedziby klubu. Rozmawiałem z naszym prezesem o tym, czy Juan nie mógłby siedzieć koło niego, nie chciałbym, aby coś mu się stało wśród kibiców. Prezes wbrew moim oczekiwaniom przystał z chęcią na tą propozycję, ba. Nawet dał mi bilet za darmo! Odnośnie meczu, w niedzielę gramy rewanżowy mecz z Malagą w Copa Del Rey. W Maladze zremisowaliśmy 1:1. Myślę, że przed własną publicznością będzie się nam grało o wiele lepiej. Wystarczy, że bezbramkowo zremisujemy.. nie mogę się doczekać meczu!

Spotkanie rozpoczyna się o godz. 13. Dziś wyjechałem dużo wcześniej, w końcu muszę jeszcze odeskortować Juana na stadion. Podjechałem pod szpital. Juan czekał już w poczekalni szpitalnej. Ruszyliśmy. Widziałem jakie podniecenie zarysowuje się na jego twarzy, dawno już nie był poza szpitalem.. Po niedługiej podróży podjechaliśmy pod stadion. Zareagował on na niego tak jak ja gdy pierwszy raz tu przyjechałem. Przeszliśmy się po schodach. Na najwyższym piętrze stał ochroniarz, to właśnie on sprawdzał bilety na specjalną trybunę. Oglądali tam mecz wszyscy "ważni" Almerii. Nie musiałem okazywać biletu, ochroniarz wpuścił mnie "po znajomości". Zobaczyłem prezesa. Przywitałem się i odstawiłem Juana, a sam ruszyłem do szatni. No i to co zwykle.. przebrałem się i oczekiwałem, a właściwie oczekiwaliśmy na trenera. Wkrótce się pojawił. Objaśnił nam skład na dzisiejsze spotkanie. Nie byłem pewien czy zagram od początku, ponieważ trener Lillo był zwykły do wystawiania w pucharze graczy rezerwowych.. jednak zaczynam od początku. Trener kazał nam w tym meczu dużo grać piłką i nie przejmować się wynikiem, bo puchar nie jest naszym celem na ten sezon. Po tych instrukcjach wygonił nas na boisko. Przeprowadziliśmy krótką rozgrzewkę, po której byliśmy zlani potem.. słońce niemiłosiernie dziś prażyło..

Staliśmy już ustawieni na murawie. Rozpoczął się mecz. Od początku starałem się wychodzić do piłki i dokładnie dogrywać.. zaowocowało to w już.. w 6 minucie! Zauważyłem Coronę biegnącego szkrzydłem, starałem się wejść między obrońców, udało mi się to, Corona zagrał piłkę na dobieg, bramkarz wychodził do piłki, ale byłem szybszy.. uderzyłem piłkę.. GOL! 1:0!

REJESTRACJA lub LOGOWANIE

<a href="http://forum.pesleague.pl/index.php?PHPSESSID=f3972fef9b4183c47576b3e995efd372&amp;action=register">REJESTRACJA</a>&nbsp;lub&nbsp;<a href="http://forum.pesleague.pl/index.php?PHPSESSID=f3972fef9b4183c47576b3e995efd372&amp;action=login">LOGOWANIE</a>

Teraz Malaga wzięła się w garść.. starała się odbierać nam piłkę już na środku boiska, nie wychodziło jej to za każdym razem, ale czasami tak. Tak nudna gra ciągnęła się aż do 31' minuty kiedy to dostałem podanie od Goitoma ze skrzydła, minąłem obrońcę i holowałem piłkę linią pola karnego. Zobaczyłem napastników w polu karnym, chciałem im zagrać, ale.. piłkę zagrałem nieco za bardzo na słupek, aczkolwiek bardzo silnie i niefortunnie odbiła się ona mu od nogi i wpadła do bramki. GOL! 2:0! Gola uznano jednak za samobójczego

REJESTRACJA lub LOGOWANIE

<a href="http://forum.pesleague.pl/index.php?PHPSESSID=f3972fef9b4183c47576b3e995efd372&amp;action=register">REJESTRACJA</a>&nbsp;lub&nbsp;<a href="http://forum.pesleague.pl/index.php?PHPSESSID=f3972fef9b4183c47576b3e995efd372&amp;action=login">LOGOWANIE</a>

Wynik do końca połowy nie uległ zmianie, wygrywaliśmy na swoim boisku pewnie 2:0 co napawało nas optymizmem przed drugą częścią gry.

Po przerwie staraliśmy się więcej grać piłką, nie dać gościom wyprowadzić ataku i jak najbardziej ich zmęczyć. Wychodziło nam to doskonale, nie pamiętam czy Maladze udało się wymienić więcej niż 3 podania. Wszystko co dobrze szybko się kończy.. w 62' minucie arbiter techniczny uniósł w górę tablicę. Miałem zejść, a wszedł za mnie Fabian Vargas, chyba już mój stały zmiennik.

62' Zmiana: Fabian Vargas

Zostałem pożegnany przez kibiców gromkimi brawami, sam ukłoniłem się w stronę trybuny na której siedział prezes i Juan. Ubrałem dres i usiadłem z innymi rezerwowymi na ławce. Koledzy kontynuowali  to co do tej pory graliśmy, Malaga nawet już nie próbowała atakować na naszą bramkę. Gdy wszyscy myśleli iż mecz zakończy się takim wynikiem, w rogu piłkę ustawił Jacobsen. Wrzucił dokładnie w pole karne, a tam czujnie stał Goitom, który po strzale głową pokonał bramkarza. GOL! 3:0! Była to 83' minuta meczu.

REJESTRACJA lub LOGOWANIE

<a href="http://forum.pesleague.pl/index.php?PHPSESSID=f3972fef9b4183c47576b3e995efd372&amp;action=register">REJESTRACJA</a>&nbsp;lub&nbsp;<a href="http://forum.pesleague.pl/index.php?PHPSESSID=f3972fef9b4183c47576b3e995efd372&amp;action=login">LOGOWANIE</a>

Do końca wynik nie uległ już zmianie. W pełni zasłużenie wygraliśmy 3:0! Jednak w kolejnej fazie nie będzie tak łatwo.. bowiem gramy z Barceloną..
Gdy się przebrałem popędziłem na górę stadionu gdzie czekał Juan. Zabrałem go od prezesa i poszliśmy w stronę samochodu. Powiedział, że mecz był wspaniały i że nigdy czegoś lepszego w życiu nie widział. Wzruszyłem się, ale nie chciałem przed nim pękąć.. bez słowa ruszyliśmy w stronę szpitala.

REJESTRACJA lub LOGOWANIE
Tuncay Bujo 6' (Almeria)
Samobój 37'
Goitom 83' (Almeria)


REJESTRACJA lub LOGOWANIE
REJESTRACJA lub LOGOWANIE

REJESTRACJA lub LOGOWANIE

REJESTRACJA lub LOGOWANIE

Offline Lewy23

  • Prezes klubu
  • *****
  • Join Date: Maj 2009
  • location: Marysin
  • Wiadomości: 1948
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 26.05.2009r.
Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt...| Mecz z Malagą w Copa Del Rey
« Odpowiedź #314 dnia: Marzec 09, 2011, 17:00:14 »
masz mały błąd: "ździwieniu" pisze się: "zdziwieniu".
Ale historia jak inne genialna, co tu dużo mówić, geniusz po prostu :D

Offline Przemek112

  • Najlepsza jedenastka świata
  • ****
  • Join Date: Lis 2010
  • location:
  • Wiadomości: 466
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 03.11.2010r.
  • Gracias Raul ! ♥
Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt...| Mecz z Malagą w Copa Del Rey
« Odpowiedź #315 dnia: Marzec 09, 2011, 17:13:02 »
Wszystko jak zwykle pięknie opisane.
Gratuluję zwycięstwa 3:0 z dobrym zespołem jak Malaga.
Powodzenia w następnym meczu. ;)

Offline Real_Leon

  • Junior
  • *
  • Join Date: Sty 2011
  • location: Łęczyca
  • Wiadomości: 111
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 19.01.2011r.
  • Hala Madrid ! ! !
Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt...| Mecz z Malagą w Copa Del Rey
« Odpowiedź #316 dnia: Marzec 09, 2011, 17:16:10 »
Wolę Twoją karierę niż nawet moją ukochaną "Pierwszą miłość" haha... godna robota :)

Offline kamil18kks

  • Piłkarz A klasy
  • **
  • Join Date: Lut 2011
  • location:
  • Wiadomości: 205
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 28.02.2011r.
  • Gram w: ...
Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt...| Mecz z Osasuną!
« Odpowiedź #317 dnia: Marzec 09, 2011, 17:35:29 »
Przepraszam, że tak "późno" ale dziś cały dzień po mieście jeździłem szukać korków :D.

i jakie kupiłeś te korki?? :P

Offline Bujo

  • Dyrektor sportowy
  • *****
  • Autor wątku
  • Join Date: Paź 2009
  • location: Białystok
  • Wiadomości: 822
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 31.10.2009r.
  • Jagiellonia & Sivasspor
Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt...| Mecz z Malagą w Copa Del Rey
« Odpowiedź #318 dnia: Marzec 09, 2011, 17:43:14 »
i jakie kupiłeś te korki?? :P

Bez spamu mi tutaj..

EDIT:

Tak, kupiłem ;) Takie łoo ;).

REJESTRACJA lub LOGOWANIE

« Ostatnia zmiana: Marzec 09, 2011, 17:53:48 wysłana przez Bujo23 »

Offline kamil18kks

  • Piłkarz A klasy
  • **
  • Join Date: Lut 2011
  • location:
  • Wiadomości: 205
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 28.02.2011r.
  • Gram w: ...
Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt...| Mecz z Malagą w Copa Del Rey
« Odpowiedź #319 dnia: Marzec 09, 2011, 17:51:56 »
sory, chciałem się tylko z ciekawości dowiedzieć

a jeżeli chodzi o karierę to moim zdaniem najlepsza kariera Bal  ;D

TWOJA LIGA Pro Evolution Soccer

Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt...| Mecz z Malagą w Copa Del Rey
« Odpowiedź #319 dnia: Marzec 09, 2011, 17:51:56 »