Dolcan Ząbki ; Ruch Radzionków.[106]
11 kwietnia, 2012.
Puchar Polski - 4 runda.
Widzów: 1512.
Pamiętam jeszcze te zacięte mecze z Ruchem Radzionków w poprzednim sezonie, to właśnia ta ekipa wyrzuciła nas wtedy z Pucharu Polski. Dziś spotykamy się w walce o awans do finału. Teren neutralny, jest nim obiekt Sandencji Nowy Sącz. Zaczynamy widowisko! Pierwszą groźną akcję ujrzeliśmy w 12 minucie. Wolny z 20 metrów wykonywał Carmelo, lecz jego strzał przeszedł odrobinkę nad poprzeczką. W 26 minucie po dośrodkowaniu Koziary z lewej, głową strącił piłkę Sojka, przeszła ona obok słupka. To była dogodna sytuacja i powinno być 1;0. 13 minut później znów dogrywa Kozi, tym razem do Wolskiego, który trafia w bramkarza z 5 metra. 4 minuty później Rafał minimalnie przestrzelił, tuż nad spojeniem. Cały czas atakowaliśmy w pierwszej połowie, ale bramki nie padły, mam nadzieję, że w drugiej już tak się stanie. 5 minut po rozpoczęciu drugiej części po raz kolejny zagrywa Patryk Koziara i znów nie ma bramki. Tym razem pomylił się Sojka. W 55 minucie za faul na Sojce żółtą kartkę obejrzał
Foszmańczyk. Po wykonaniu rzutu wolnego, piła trafiła to Meliksona, który w sytuacji sam na sam uderzył obok słupka. To była najlepsza szansa na objęcie prowadzenia w tym meczu. 3 minuty później próbował Sojka, ale znów jego strzał przeszedł nad górnym obramowaniem bramki. W 69' Maor Melikson huknął tuż nad spojeniem, nasze akcje na dobre zaczęły się zazębiać. Ruch nie miał nic do powiedzenia i tylko ogromne szczęście dalej sprawiało, że nie przegrywa w tym pojedynku. 5 minut później skontratakowali goście. Oko w oko z broniącym dziś Leszczyńskim wyszedł Jarka, świetnie jednak obronił nasz rezerwowy bramkarz. W 79' żółty kartonik za faul obejrzał
Danilo Silva. Jeszcze w tej samej minucie Jarka mógł nas pogrążyć. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego bardzo ładnie uderzył głowa, dobrze dla nas, że niecelnie. Do końca regulaminowego czasu gry wiele ciekawego już się nie wydarzyło. Aby wyłonić zwycięzcę trzeba więc grać dogrywkę, a jeśli i to nie pomoże to rzuty karne. W 95 minucie przeżywamy szok. Oto i Ruch Radzionków strzela nam bramkę. Jej autorem jest
Michał Mak, który otrzymał podanie z głębi pola. Przerzucił piłkę nad rozpaczliwie interweniującym golkiperem Dolcanu i goście prowadzą. Miałem nadzieję, że chłopaki się nie podłamią i coś jeszcze się uda zdziałać. W 102' po dośrodkowaniu z rzutu rożnego wprowadzonego Majewskiego, Kosiorowski, który także pojawił się na placu gry z ławki, uderzył piłkę głową w boczną siatkę. Zabrakło centymetrów. Tuż przed końcem połowy, po podaniu Fuchsa, Koziara w dobrej sytuacji spudłował. W przerwie pierwszej części dogrywki zagrzewałem chłopaków do walki, chciałem, by uwierzyli, że jeszcze nic nie stracone. W 113 minucie lewą stroną popędził młody
Kuba Majewski. Wdarł się w pole bramkowe, przegrał futbolówkę po ziemi na drugą stroną, tam był
Melikson i gol! Gol! Gol! Mamy wyrównanie! A mówiłem, że jeszcze nic nie stracone! W końcu doszło do rzutów karnych, które określam jako gra diabła. Wyznaczyłem to strzelania:
1. Patryka Koziarę.
2. Danny'ego Fuchsa.
3. Kubę Majewskiego.
4. Arka Sojkę.
5. Maor'a Meliksona.
To my zaczynaliśmy serię karniaków. Podszedł Kozi i...jest! Mamy bramkę. Trener Ruchu wyznaczył do strzelania pierwszej jedenastki Michała Maka. Jego strzał obronił Leszczyński! Brawo! Fuchs trafił i mieliśmy już 2;0. Teraz kolej na Radovanovića. Potężnie zbudowany zawodnik podbiegł do futbolówki i...znów broni Leszczyński! Co za mecz naszego golkipera! I kolej przyszła na Kubę Majewskiego. Oby podołał presji. I tak się stało! Jeśli teraz nie trafi Foszmańczyk, to wygrwamy. Niestety, zawodnik gości umieścił piłkę w siatce. Ale jeśli strzeli to Sojka...Wziął długi rozbieg i...huknął nad poprzeczką! Nie! Ale i tak mamy jeszcze przewagę. Van la Parra swoje zadanie wypełnił i było już tylko 3;2. Wszystko się zmieni, gdy trafi Melikson. I zmieniło się! Trafił! Wygrywamy! 4;2 po karnych, cóż to był za mecz i radość! W finale czeka na nas Sandecja Nowy Sącz. Nie możemy z nią polec!