Autor Wątek: ★★★ Realia polskiego futbolu; Koniec kariery - Dzięki za czytanie!  (Przeczytany 84565 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Lewy23

  • Prezes klubu
  • *****
  • Autor wątku
  • Join Date: Maj 2009
  • location: Marysin
  • Wiadomości: 1948
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 26.05.2009r.
Poziom: Profesjonalista;
Długość meczu: 10 minut.
*Wszystkie dane będą wymyślone*
Klub: Dolcan Ząbki
#1
Dzisiaj czeka mnie rozmowa z prezesem klubu. Jest godzina 10.00, na spotkanie umówiony jestem o 11.00. Nasz dyskysja ma dotyczyć klubu. Cel jest oczywiście jeden - utrzymać się w lidze, na więcej na razie nie stać nasz zespół. Może gdyby były pieniądze i lepszy stadion, taki, który pomieścił by więcej niż 2000 kibiców stać nas byłoby na więcej, a tak to niestety. Musimy liczyć na cud i czekać aż znajdzie się sponsor, który wyłoży na nas grube pieniądze.
Przeczesuję włosy, poprawiam krawat, perfumuję się, chyba jestem gotów. Na zegarze godzina 10.10. Wychodzę z domu, w którym nikogo już nie ma. Żona zmarła 10 lat temu, dzieci nie mieliśmy. Nie zamierzam się wiązać z kimkolwiek.
Wsiadam w mojego Golf III i jadę pod budynek klubu, nie mam daleko, ledwie 3,5 kilometra. Na miejscu jestem o 10.20. Trochę za wcześnie. Na szczęście prezes też już był i od razu gestem zaprosił mnie do środka nie wielkiego gabinetu. No tak, nawet on nie ma normalnego pokoju. Co tu dużo mówić, w klubie nie nie dzieje się dobrze. Usiadłem na czarnym fotelu, na przeciw jego. Leszek, tak ma na imię prezes westchnął, wyjął paczkę papierosów, częstując również mnie i zaczął mówić.
- W poprzednim sezonie - tu nastąpiła pauza, po której prezes przypalił papierosa, podając również mi zapalniczkę. - cudem utrzymaliśmy się w lidze - zaczął mówić powoli.
Lekko tylko potaknąłem głową.
- W tym roku także nie wiele zwojujemy. Mam jednak nadzieję, że uda nam się wywalczyć miejsce, który utrzyma nas dalej. Jeżeli spadniemy do II ligi klub całkowicie zacznie się sypać. Spójrz na sufit.
Spojrzałem. Farba odpadała, beton pękał, w kątach wychodziła wilgoć.
- Widzisz?
- Widzę - odparłem.
- To tylko jeden z niewielu problemów, z którymi boryka się klub. Na wszystko brakuje pieniędzy. Dobrze, że chociaż otrzymaliśmy licencję na dalszą grę. Na razie nie wiele się zmieni.
- Czyli na transfery nie ma co liczyć? - wiedziałem na 99%, że nie.
Prezes uśmiechnął się.
- Otrzymaliśmy pieniążki od naszej piekarni, jej szef jest naszym kibicem. Nie są to duże pieniądze, ale starczyło na to by złożyć ofertę GKS Bełchatów za Tomasz Wróbla. GKS wystawił go na listę transferową za naprawdę nie wielkie pieniądze można go odkupić.
Uśmiechnąłem się pod nosem.
- Gdyby jednak nie wypalił ten pomysł, złożyłem także ofertę wypożyczenia Jadze. Chcemy wyciągnąć na pół roku Bogusławskiego. Wiem, że nie mamy klasowego lewego pomocnika.
- Bardzo dobra wiadomość - powiedziałem.
Prezes znów się uśmiechnął.
Pogadaliśmy jeszcze kilka minut. Wypaliłem papierosa i zostawiłem go w popielniczce na biurku prezesa. Podałem rękę na pożegnanie Leszkowi Węgłowskiemu i wyszedłem z gabinetu. Pożegnałem się ze sprzątaczką w budynku i wyszedłem na świeże powietrze. Było ciepło, ale nie gorąco, słońce było za chmurami, nie zanosiło się jednak na deszcz. Spojrzałem na zegarek. Była godzina 11.30. Pomyślałem, że nie ma sensu siedzieć samemu w domu przed TV albo komputerem. Zajechałem do restauracji. Posiedziałem tam godzinkę. Po drodze odwiedziłem jeszcze znajomego. Do domu wróciłem o 16.00. Byłem w dobrym humorze, może jednak nie będzie tak źle?

W następnej części: Czy udało się pozyskać nowych graczy, sytuacja przed I meczem.
   

Podoba się? :)w
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 13, 2011, 17:53:16 wysłana przez Lewy23 »

Offline TekU

  • Prezes klubu
  • *****
  • Join Date: Lip 2010
  • location:
  • Wiadomości: 1154
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 04.07.2010r.
  • Never Say Never <3
Odp: Życie managera w I ligowym klubie - Czy Dolcan utrzyma się w lidze?
« Odpowiedź #1 dnia: Marzec 05, 2011, 13:11:02 »
Brakowało tego czegoś tutaj ;D. Mi się podoba

Offline reddevil8911

  • Właściciel Klubu
  • ******
  • Join Date: Wrz 2009
  • location:
  • Wiadomości: 2211
  • Dostał Piw: 1
  • Na forum od: 03.09.2009r.
  • Best In The World !!! Manchester United F.C.!!!!
Odp: Życie managera w I ligowym klubie - Czy Dolcan utrzyma się w lidze?
« Odpowiedź #2 dnia: Marzec 05, 2011, 13:20:12 »
Ciekawy sposób na pisanie kariery klubem. Będę się temu przyglądał, życzę wytrwałości w pisaniu.


Offline MasterCreati

  • Właściciel Klubu
  • ******
  • Join Date: Mar 2010
  • location: Zakopane
  • Wiadomości: 2714
  • Dostał Piw: 9
  • Na forum od: 21.03.2010r.
  • Gram w: PES 2013
Odp: Życie managera w I ligowym klubie - Czy Dolcan utrzyma się w lidze?
« Odpowiedź #3 dnia: Marzec 05, 2011, 13:25:36 »
ciekawy pomysł na karierę, bardzo ciekawe pomysły na transfery bo widać, że Ci łatwo nie będzie a raczej cholernie ciężko.

Offline Lewy23

  • Prezes klubu
  • *****
  • Autor wątku
  • Join Date: Maj 2009
  • location: Marysin
  • Wiadomości: 1948
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 26.05.2009r.
Odp: Życie managera w I ligowym klubie - Czy Dolcan utrzyma się w lidze?
« Odpowiedź #4 dnia: Marzec 05, 2011, 13:28:54 »
#2
Dwa dni po spotkaniu, czekało mnie następne. Wstałem z uśmiechem na ustach. Spotkanie miałem na tę samą godzinę co poprzednie. Zjadłem śniadanie, wyszykowałem się i ruszyłem pod budynek klubowy.
Zaparkowałem swój samochód i zacząłem iść do gabinetu prezesa. Była godzina 10.40. Na niebie świeciło piękne słońce, było naprawdę upalnie. Zawróciłem do samochodu, po to by zdjąć marynarkę od garnituru, nie będę się przecież smażył.
Zapukałem do gabinetu. Nikt się nie odezwał. Nacisnąłem na klamkę. Zamknięte.
Trudno, poczekam chwilkę.
Za 10 minut przyjechał prezes. Podał mi dłoń i weszliśmy do pomieszczenia. Znów poczęstował mnie papierosem. Palę odkąd zmarła moja ukochana żona, nie jestem nałogowcem, zapalam 3 papierosy na dzień.
- Negocjacje zakończyły się fiaskiem, nie pozyskamy ich.
- Trudno - wzruszyłem ramionami.
- Ale te pieniądze mamy mam zamiar i tak przeznaczyć na wzmocnienia, wybierzemy razem komu mamy wysłać ofertę.
- Rzuciłem propozycję, że może by tak spróbować kogoś z zagranicy.
Prezes pokręcił głową, - Nie ma co ściągać jakiś Serbów, czy Ukraińców, nie są sprawdzeni.
- Racja - powiedziałem.
- Proponuję Madejskiego z Kolejorza, co ty na to? Tu masz jego statystyki z poprzedniego sezonu.
Podszedłem do komputera. 31 meczy, 7 goli, 3 asysty.
- Bierzemy go! - powiedziałem.
- Jak by co, gdyby nie udało się go pozyskać to kogo wybieramy?
Zapadło milczenie, zaczęliśmy myśleć.
- Może Zieńczuka z Ruchu? I tak mało gra, jest doświadczony, może miał by ochotę nam pomóc?
- Małe szanse są na to.
- No tak, ale może warto spróbować?
- Dobra, wyślę ofertę.
- Ciekawe czy zarobki mu będą odpowiadać...
Prezes nic nie odpowiedział.
- Za 3 tygodnie rusza liga. Jest już terminarz. - nagle zaczął mówić.
 Podał mi kartkę z rozpiską meczy. I mecz gramy dokładnie za 12 dni, z MKS Kluczbork na wyjeździe.
- Co? - powiedział prezes -  źle nie jest.
- No nie jest - stwierdziłem, remis można wywalczyć.
- Czemu tylko remis? - zaśmiał się prezes.
- Boisko wszystko pokaże - z uśmiechem odparłem.
Spojrzałem na zegarek. Kurdę, ale się zagadaliśmy. Już pół do 13. Za 30 min. mam trening z piłkarzami. Powiedziałem, że już muszę się spieszyć.
- No tak, dziś trening, idź już.
- Pożegnałem się i wyszedłem. Skierowałem się w stronę szatni. Było na razie tylko dwóch zawodników. Zacząłem się przebierać do treningu, spojrzałem na moją kartkę, na której mam rozkład zajęć. Dziś biegówka. Kiedy już wszyscy się zgromadzili, wyszliśmy na boisko. Chłopaki narzekali, ale im nie odpuściłem, nie mogą siąść kondycyjnie już w 1 meczu.
Po 2 godzinach zakończyliśmy trening. Rozeszliśmy się do domów. Kolejny trening jutro. Pogadałem jeszcze chwilę z zawodnikami, wziąłem prysznic i pojechałem do domu.

W następnym odcinku: Inauguracja sezonu.
« Ostatnia zmiana: Marzec 05, 2011, 13:34:59 wysłana przez Lewy23 »

Offline MasterCreati

  • Właściciel Klubu
  • ******
  • Join Date: Mar 2010
  • location: Zakopane
  • Wiadomości: 2714
  • Dostał Piw: 9
  • Na forum od: 21.03.2010r.
  • Gram w: PES 2013
Odp: Życie managera w I ligowym klubie - Czy Dolcan utrzyma się w lidze?
« Odpowiedź #5 dnia: Marzec 05, 2011, 13:32:16 »
widać, że prezes stawia wysoki sprawy i w każdym meczu będzie walka o trzy punkty a nie o jeden, hehe :))

Offline mojsesh

  • Amator
  • *
  • Join Date: Gru 2010
  • location: Toruń
  • Wiadomości: 20
  • Dostał Piw: 4
  • Na forum od: 20.12.2010r.
  • iHala Madrid!
Odp: Życie managera w I ligowym klubie - Czy Dolcan utrzyma się w lidze?
« Odpowiedź #6 dnia: Marzec 05, 2011, 13:46:51 »
Widzę taki inny styl sobie wybrałeś mam nadzieję że będzie ciekawie. Madejski może być dobrym wzmocnieniem do twojego klubu tak samo jak ten piłkarz z Ruchu. Teraz pozostaje mi tylko czekać na inaugurację.

Offline LaCoka

  • Amator
  • *
  • Join Date: Wrz 2010
  • location:
  • Wiadomości: 21
  • Dostał Piw: 3
  • Na forum od: 11.09.2010r.
Odp: Życie managera w I ligowym klubie - Czy Dolcan utrzyma się w lidze?
« Odpowiedź #7 dnia: Marzec 05, 2011, 13:49:04 »
Ciekaw jestem jak to wszystko się potoczy! Podoba mi się Twój styl pisania i obyś wytrwał w prowadzeniu tej kariery. Pozdrawiam i postaram się częściej wpadać.

Offline bociek00

  • Amator
  • *
  • Join Date: Paź 2009
  • location:
  • Wiadomości: 23
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 27.10.2009r.
Odp: Życie managera w I ligowym klubie - Czy Dolcan utrzyma się w lidze?
« Odpowiedź #8 dnia: Marzec 05, 2011, 14:02:38 »
Fajnie to jest pisane,dobry pomysł.Długo kontynuuj karierę :)

Offline sebav18

  • Trampkarz
  • *
  • Join Date: Paź 2010
  • location:
  • Wiadomości: 49
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 24.10.2010r.
Odp: Życie managera w I ligowym klubie - Czy Dolcan utrzyma się w lidze?
« Odpowiedź #9 dnia: Marzec 05, 2011, 14:10:40 »
Fajna sprawa , piszesz jak w karierze Tuncay Bujo , dawaj szybko meczyk ;)

Offline Lewy23

  • Prezes klubu
  • *****
  • Autor wątku
  • Join Date: Maj 2009
  • location: Marysin
  • Wiadomości: 1948
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 26.05.2009r.
Odp: Życie managera w I ligowym klubie - Czy Dolcan utrzyma się w lidze?
« Odpowiedź #10 dnia: Marzec 05, 2011, 14:12:54 »
#3
Dziś I mecz w sezonie. Początek o 19.30. Wstałem rano, o 8.00. Poszedłem do sklepu, kupując potrzebne produkty. Nie stresowałem się zbytnio, pracuję tu ledwie 4 miesiące, ale już ze wszystkimi nawiązałem dobre relacje. Pamiętam swój I mecz. Był to Puchar Polski. Graliśmy z Podbeskidziem. Przegraliśmy wtedy 1-0, nie był to udany debiut. Na szczęście udało mi się utrzymać Dolcan w lidze. W momencie kiedy przyszedłem był on na 17 miejscu, udało mi się wyprowadzić go na miejsce barażowe, a w barażach pokonać Wisłę Płock 2:0 i 1:0.
Wyjazd do Kluczborka był o 15.00. Przyjechałem na miejsce 10 minut przed odjazdem. W autokarze wśród zawodników było wesoło. Wszyscy rozmawiali, śmiali się, byli w dobrych humorach. Dobra atmosfera udzieliła się także mi. Cały czas żartowałem z zawodnikami.
W końcu dojechaliśmy na miejsce, została godzina do meczu. Skierowaliśmy się do szatni. No tak - ciepło, miło, farba nie odpada, nic nie popękane. Mimo, że klub powstał w 2003r. ma naprawdę całkiem niezłe zaplecze. Chłopaki przebrali się i wyszli na rozgrzewkę.
Na 10 minut przed zawołałem ich do siebie. Podałem I skład. Misztal - Piesio, Hirsz, Unierzyski, Ciesielski - Kosiorowski, Świerblewski, Kułkiewicz, Bazler - Gawęcki, Koziara. Powiedziałem jak mają grać i co robić. Wychodzimy na boisku. Kibiców na stadionie nawet sporo. Z tego co wiem stadion mieści 3500 tys. osób. Sądzę, że 2900 kibiców przybyło.
Zaczęliśmy!
Od pierwszych minut siadliśmy na gospodarzy. To dobry znak, oby tylko sił nie zabrakło. Chłopaki naprawdę się starali, minęło 20 minut, a Kluczbork nie miał jeszcze żadnej sytuacji! My za to mieliśmy już dwie. Ale świetnie spisywał się bramkarz. Minęło pierwsze 45 minut. Było naprawdę dobrze. Stwarzaliśmy sobie groźne akcje, MKS nie miał nic do powiedzenia. Pochwaliłem zawodników za grę, ale powiedziałem też żeby zachowali ostrożność w obronie, bo może wyjść kontra, po której strzelą nam bramkę.
Rozpoczęła się 2 połowa.
Znowu zaczęliśmy dobrze. Cały czas przeważaliśmy. Jednak od 55 minuty zaczęło się coś chrzanić, szybko jednak opanowaliśmy sytuację. Wprowdziłem Stańczyka na boisko. To była kapitalna zmiana. Świetnie się spisywał. W 70 minucie zagrał z rzutu rożnego, tam głową uderzył Gawęcki. Goool! Aj, nie, świetnie bramkarz, ale dobitka Kosiorowskiego i to już musi być gol! Już unosiłem ręce do góry, ale znów broni golkiper! Naprawdę dwie niesamowite interwencje! Do końca to my dyktowaliśmy tempo gry. Jednak w 90 minucie Kułkiewicz stracił piłkę. Dopadł do niej zawodnik Kluczborka popędził na bramkę i oddał strzał. Na szczęście piłkę złapał Misztal. Było groźnie.
Mecz zakończył się remisem. Wynik nie jest zły, ale mógł być lepszy, mieliśmy naprawdę sporo sytuacji, ale taki jest futbol. Kiedy już piłkarze ogarnęli wszystko wsiadliśmy do autokaru. Humory nam dopisywały, sezon zaczął się nieźle. W następnej kolejce gramy z GKS Katowice. Mecz gramy u sibie, a to troszkę zwiększa nasze szanse. GKS prezentuje podobny poziom co Klubczork, może troszkę wyższy, więc szykuje się ciekawe spotkanie. Do domów rozeszliśmy się o 2.10 w nocy. Jutro niedziela, więc chłopaki mają wolne, odpoczywają po meczu.
W kolejnej części: Mecz z GKS Katowice.
« Ostatnia zmiana: Marzec 16, 2011, 21:10:24 wysłana przez Lewy23 »

Super_Mario

  • Gość
Odp: Życie managera w I ligowym klubie - Czy Dolcan utrzyma się w lidze?
« Odpowiedź #11 dnia: Marzec 05, 2011, 14:20:14 »
Bardzo ciekawie się zapowiada. Dwie bardzo dobre części, oby 3 i następne też były tak dobre. Rozmowy z Prezesem czyta się jak książkę sensacyjno-gangsterską :)


Offline Lewy23

  • Prezes klubu
  • *****
  • Autor wątku
  • Join Date: Maj 2009
  • location: Marysin
  • Wiadomości: 1948
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 26.05.2009r.
Odp: Życie managera w I ligowym klubie - Czy Dolcan utrzyma się w lidze?
« Odpowiedź #12 dnia: Marzec 05, 2011, 14:22:11 »
Robię klimat z tym papierosem :D

Offline sebav18

  • Trampkarz
  • *
  • Join Date: Paź 2010
  • location:
  • Wiadomości: 49
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 24.10.2010r.
Odp: Życie managera w I ligowym klubie - Inauguracja!
« Odpowiedź #13 dnia: Marzec 05, 2011, 14:32:56 »
Pierwszy mecz na inauguracje niezły , i to klub nie daleko mnie . Dawno nie byłem na ich stadionie , muszę się wybrać.A tak poza tym jak by były fotki by było miodzio :p

Offline Lewy23

  • Prezes klubu
  • *****
  • Autor wątku
  • Join Date: Maj 2009
  • location: Marysin
  • Wiadomości: 1948
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 26.05.2009r.
Odp: Życie managera w I ligowym klubie - Inauguracja!
« Odpowiedź #14 dnia: Marzec 05, 2011, 14:39:31 »
Mam problem jakiś, bo nie mogę nic uploadować, wszystko na 1% się zatrzymuje. Nie mam żadnych limitów.
Ponadto jak mam Fraps w grze tnie się.

Offline Fala1902

  • Piłkarz ekstraklasy
  • ***
  • Join Date: Sty 2010
  • location:
  • Wiadomości: 376
  • Dostał Piw: 1
  • Na forum od: 18.01.2010r.
  • Hala Madrid!!!
Odp: Życie managera w I ligowym klubie - Inauguracja!
« Odpowiedź #15 dnia: Marzec 05, 2011, 14:42:08 »
Pierwszą kolejkę można niestety uznać za nieudaną :(

Szkoda tego remisu pomimo przewagi Twojej ekipy.

Offline Lewy23

  • Prezes klubu
  • *****
  • Autor wątku
  • Join Date: Maj 2009
  • location: Marysin
  • Wiadomości: 1948
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 26.05.2009r.
Odp: Życie managera w I ligowym klubie - Inauguracja!
« Odpowiedź #16 dnia: Marzec 05, 2011, 15:22:21 »
#4
Przed nami mecz z GKS Katowice. Wstałem rano obudzony bębniącymi kroplami deszczu w szybę. Ja pier*ole pomyślałem. Zresztą to chyba 1 myśl każdego Polaka po wstaniu z łóżka. Wyjrzałem przez okno - szarówka. Deszcz padał naprawdę rzęsiście. Spojrzałem na zegarek, wskazywał 11.23. Kurdę, znowu wczoraj budzika zapomniałem ustawić. Dobrze, że chociaż ten deszcz mnie obudził. Mecz mamy O 16. Zbiórkę zarządziłem o 14.30. Mam nadzieję, że deszcz ustanie zanim rozpoczniemy spotkanie.
Jadąc na boisko deszcze dalej padał. Już wiedziałem, że raczej nie ma co oczekiwać zmiany pogody. Od razu poszedłem ba boisku. Płyta nie wyglądała dobrze. Wszędzie stały kałuże. Wracając zauważyłem, że przyjechali już sędziowie, przywitałem się z nimi i poszedłem do szatni. Brakowało już tylko naszego kapitana - Ciesielskiego. Postanowiłem poczekać z odprawą, na razie nam się nie spieszy, nikt nie zaczął się jeszcze przebierać. Za 5 minut przyszedł już kapitan zespołu. Zacząłem omawiać taktykę na dzisiejszy mecz. Podałem I skład. Nic nie zmieniony w porównaniu do poprzedniego spotkania. Korciło mnie jednak żeby wystawić Stańczyka na środku za Świerblewskiego.
Rozgrzewaliśmy się na korytarzu, nasi rywale też, nie było sensu niszczyć jeszcze bardziej płyty. Porozciągaliśmy się i wyszliśmy na mecz. Pogoda dalej była fatalna.
Na naszym stadionie pojawiło się tylko 500 kibiców. Tyle dokładnie naliczył spiker. Kibicy gości było około 50. Zaczęliśmy mecz. Pierwsza nasza akcja. Z lewej strony, z narożnika pola karnego podaje Koziara do Gawęckiego. Ten niepilnowany uderza i... piłka wyślizguje się z rąk golkipera i wpada do siatki! Jeeeest! Świetny początek!
GKS cały czas atakował, a Misztal wybronił ze 3 setki! Niesamowita postawa naszego bramkarza! Nadeszła 42 minuta. Świerblewski zagrał na prawo do Kosiorowskiego, ten minął jednego rywala, posłał piłkę w pole karne, tam wpada Świerblewski, uderzył i.. GOL!
GOL! Jest 2:0! Uśmiech sam cisnął się na usta.
W szatni powiedziałem, że to świetny wynik, ale niech się skupią w defensywie, bo gdyby nie Misztal to kolorowo by nie było.
Druga połowa to nieustanne ataki zawodników z Katowic. Obawiałem się, że stracimy głupią bramkę. Ale kiedy w 73 minucie Kosiorowski zagrał do Gawęckiego, a ten minął zwodem jednego zawodnika, uderzył z prawej nogi po koźle, po długim słupku już wiedziałem, że nie przegramy. Było 3:0! Coś niezwykłego!
Po tym golu GKS już nie atakował, zatracił wiarę, że ugra cokolwiek.
Wynik meczu nie zmienił się i mogliśmy świętować wspaniałe zwycięstwo.
Obiecałem chłopakom, że stawiam piwo za ten mecz, ale nie dziś, bo pogoda nie chce z nami współpracować.
Oczywiście wszyscy bardzo chętnie na to przystali.
Do domu wróciłem o 19.00, pogoda dalej była taka sama. Obejrzałem TV, posurfowałem po Internecie i poszedłem spać. To był naprawdę dobry dzień.

W następnej części: "Trzeba grać kur*wa" - spotkanie z prezesem, dotyczące finansów.
« Ostatnia zmiana: Marzec 16, 2011, 21:10:45 wysłana przez Lewy23 »

Offline sebav18

  • Trampkarz
  • *
  • Join Date: Paź 2010
  • location:
  • Wiadomości: 49
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 24.10.2010r.
Odp: Życie managera w I ligowym klubie - Mecz z GKS Katowice!
« Odpowiedź #17 dnia: Marzec 05, 2011, 15:33:15 »
Odcinek 4 uważam za przeczytany i jest świetny .
A sama wygrana cieszy nieźle ich zmiotłeś .

Offline BaKuSManUtd

  • Starszy trampkarz
  • *
  • Join Date: Paź 2010
  • location:
  • Wiadomości: 61
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 27.10.2010r.
  • I <3 Manchester United
Odp: Życie managera w I ligowym klubie - Mecz z GKS Katowice!
« Odpowiedź #18 dnia: Marzec 05, 2011, 15:45:13 »
no kurdee , to jest kariera , ( chyba pierwsza taka na forum ) bardzo fajnie opisane fajnie się czyta . Powodzenia .

Wpadaj do mnie

Offline Lewy23

  • Prezes klubu
  • *****
  • Autor wątku
  • Join Date: Maj 2009
  • location: Marysin
  • Wiadomości: 1948
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 26.05.2009r.
Odp: Życie managera w I ligowym klubie - Mecz z GKS Katowice!
« Odpowiedź #19 dnia: Marzec 05, 2011, 15:48:10 »
#5
Mamy dziś wtorek, 3 dni po wspaniałym meczu. Wczoraj po treningu przyszedł do mnie prezes i zaprosił mnie jutro do gabinetu na godzinę 12.00. Odwołałem trening, po południu nikomu już nie chce się trenować. Chłopaki byli zadowoleni z tego powodu. Nie wiedziałem o co może chodzić, ale humor prezesa najlepszy nie był. Czyżbym zrobił coś nie tak?
Wyszykowałem się i podjechałem pod gmach budynku. Znowu deszcz, dobrze, że treningu nie robię.
Zanim zapukałem do gabinetu wyszedł z niego Leszek Węgłowski. Mina zadowolona nie była. Kazał mi wejść do gabinetu i chwilę poczekać. Tak też zrobiłem. Po 5 minutach przyszedł prezes. Zamknął drzwi i usiadł.
Jak zwykle wyciągnął paczkę fajek. Tym razem miał tylko jednego, więc nie mógł mnie poczęstować. Wyjąłem swoją paczkę i  wziąłem papierosa. Zapalił, podał mi zapalniczkę i zaczął.
- Te ch*je... nieroby wyruchali nas.
No to niezłe spotkanie się szykuje, ale o co mogło chodzić?
- Kto?
- Urząd miasta.
- Jak?
- Ku*wa, Lewy - powiedział do mnie po ksywce. - Jak cię tu jeszcze nie było, to Urząd dał nam kasę na rozwój. Teraz te skur*ysyny dali nam po kosztach i z budżetu klubu zażądali zwrócenie 4 milionów + odsetek, których niby uzbierało się 250 tys.
- Ja pier*ole, to się w pale nie mieści. - Nie przebieraliśmy w słowach.
- Jasne, że nie dali byśmy im forsy, ale to było 2 lata temu, wtedy to mnie tu nie było i Rzyszkowicz, poprzedni prezes podpisał umowę, oczywiście małym druczkiem było napisane, ale ten ku*as nie czytał tego.
- No to pierwszorzędnie zostaliśmy wydymani.
Dokończyłem papierosa i wyjąłem następnego, poczęstowałem nim także prezesa. Paliliśmy w milczeniu.
- Trzeba coś zrobić, żebyśmy znaleźli sponsora, ale co zrobić? - zapytałem.
- Trzeba grać kur*wa! Innej rady nie ma! - odpowiedział Leszek.
- No tak.
- Ostatni mecz napawa optymizmem.
- Taaa...
- Damy radę, Lewy - powiedział prezes.
- No oczywiście - odparłem.
Posiedzieliśmy jeszcze kilka minut, wypalając jeszcze po jednym papierosie i wypijając po kieliszku wódki, po czym zakończyliśmy spotkanie. Spotkanie pełne emocji i przekleństw. Trudno jednak było nie przeklinać. Koniecznie trzeba znaleźć sponsora, tak jak powiedział prezes: "Trzeba grać kur*wa".

W następnej części: mecz.
« Ostatnia zmiana: Marzec 05, 2011, 15:50:48 wysłana przez Lewy23 »

TWOJA LIGA Pro Evolution Soccer

Odp: Życie managera w I ligowym klubie - Mecz z GKS Katowice!
« Odpowiedź #19 dnia: Marzec 05, 2011, 15:48:10 »