3 kolejka Ligue 2 - 03.09.2011
Horror z happy endem
FC Metz 2:3 AS Monaco Odegaard (Omotoyossi) 12', Sakho (Omotoyossi) 37' - Henry 14', Henry (Wiltord) 31', Dibril Cisse (Henry) 90'+
Giuly 77'
Wiltord 77' W trzeciej kolejce Ligue 2 Monaco pojechało rozegrać spotkanie z FC Metz. Jest to o wiele lepszy i zasłużony klub niż Le Mans czy Angers SCO. Smaczku temu spotkaniu nadawał fakt iż 11 maja 1984 w finale Pucharu Francji FC Metz pokonało po dogrywce AS Monaco 2:0. Dwa lata później Metz zdobyli Puchar Ligi, 4 lata później ponownie Puchar Francji a w 1996 roku ponownie Puchar Ligi. Najlepszy ligowy sezon rozegrali w sezonie 1997/1998 gdzie zostali wicemistrzami Francji przegrywając z Lens tylko na bramki.
Gospodarze wyszli tak jak AS Monaco, bardzo ofensywnie ustawieni grając taką samą formacją jak goście. Mieli jednak dostać za ten wariant niezłe lanie. W składzie Les Rogue et Blanc kilka zmian personalnych. Za Giuly'ego na prawą flankę powędrował Moussa Maazou, na lewej obronie znów oglądaliśmy Arthura Boke a opaskę kapitańska przywdział II kapitan - Sylvain Wiltord. Już w 12 minucie gospodarze mogli świętować zdobycie gola. Omotoyossi dograł do Odegaarda a ten z bliska pokonał Jerzego Dudka. Po tym golu jednak podrażnieni Monakijczycy ruszyli do ataku i ich determinacja przyniosła efekty w postaci dwóch goli. Najpierw w 14 minucie pięknym strzałem zakończył swoją piękną akcję Thierry Henry. Następny gol padł w 31 minucie. Wiltord stanął oko w oko z bramkarzem Metz, ominął go jednak został przez niego wycięty równo z trawą. Piłka jednak trafiła pod nogi Henry'ego a ten z uniesionymi rękami, którymi sygnalizował arbitrowi, że należy się jego ekipie rzut karny wpakował piłkę do pustej bramki. Radość gości trwała tylko 6 minut. Bowiem w 37 minucie Sakho pokonał Dudka po niemal bliźniaczej akcji z 12 minuty. Znów dziurawa obrona nie upilnowała w polu karnym gracza Metz i mecz zaczął się od nowa. W drugiej połowie gospodarze już nie potrafili zaskoczyć podopiecznych Deschampsa, za to jego podopieczni zaskakiwali rywali ale brakowało tego co w spotkaniu z Le Mans zabrało AS Monaco dwa punkty - skuteczności. W 77 minucie na placu gry zameldował się Ludovic Giuly, który zastąpił Wiltorda. Kapitan Monaco rozruszał jeszcze bardziej tą grę ale minuty mijały a wynik nadal pozostawał bez zmian. Kluczowy moment nastąpił w doliczonym czasie gry. Piłkę otrzymał Henry, minął dwóch rywali i pognał w kierunku pola karnego, miał jednak za ostry kąt by uderzać, wiedział, że to ostatnia szansa na wygranie i nie można jej zmarnować. Podniósł głowę i dostrzegł wbiegającego w pole karne Dribrila Cisse, dograł do niego a Cisse huknął jak z armaty i swoim strzałem przedziurawił siatkę. Odkupi ją bowiem ten gol zapewnił jego drużynie trzy oczka!
Świetny spektakl. Metz nie zagrało porywająco ale jako tako nawiązało walkę z AS Monaco wykorzystując ich błędy w obronie. Świetny mecz Henry'ego, który zdobył dwie bramki i dograł w kluczowym momencie do Cisse.
___________________________________________________________________________________
Puchar Francji - 05.10.2011
Girondins Bordeaux vs AS Monaco Dzień po meczu z FC Metz, AS Monaco poznało swego rywala w Pucharze Francji. Chwilę po rozpoczęciu losowania było jasne z kim zagrają podopieczni Deschampsa. Trafili na bardzo dobry klub Ligue 1 - Girondins Bordeaux. Bardzo utytułowany klub francuski, który teraz może nie zachwyca tak jak parę lat temu ale nadal należy do czołówki ligi francuskiej. Spotkanie zapowiada się emocjonująco jednak poczekamy na nie aż do 5 października.