W spotkaniu Hannoveru spotkały się dwie właściwie równorzędne drużyny i nie stworzyło się nam w tym meczu nic ciekawego. Typowy mecz na bezbramkowy remis, jednak błysk umiejętności Sobiecha, który w bardzo ładny sposób obsłużył kolegę przechylił szalę zwycięstwa na korzyść H96. Co do Artura, to wiedziałem, że jakoś sobie poradzi, ale Świerczok? Nie jestem do niego jakoś pozytywnie nastawiony, a tu proszę, proszę. Dzięki niemu Kaiserslautern uniknęło kompromitacji. Teraz można sobie zadawać tylko pytanie: dlaczego Kuba nie grał od początku? W sumie nic dziwnego, ale FCK mogą tylko żałować, bo Werder zjadł ich niesamowicie. Kolejne dobre spotkanie, oby takich więcej.