3 punkty wywiezione z Bułgarskiej ! W meczach Wisły z Lechem zawsze jest niesamowita walka i emocje do ostatniej minuty.
Nie inaczej było tym razem. Już na początku spotkania Lech zamknął Wiślaków na własnej
połowie i gdyby nie Jovanić, już w pierwszych minutach poznaniacy mieliby bramkową zaliczkę.
Wichniarek uderzał kilkakrotnie głową, Semir Stilić próbował pokonać bramkarza strzałami zza
pola karnego jednak żaden nie znalazł drogi do bramki. Piłkarze Lecha nie wytrzymali długo z
takim pressingiem i po jakimś czasie, Wiślacy zaczęli wyprowadzać kontrataki. Najpierw po
dobrym długim podaniu Libora Sionki, Kirm znalazł się w sytuacji sam na sam z Buriciem.
Niestety przestrzelił. W 33 minucie po ostrym wejściu Arboledy w nogi Libora ten opuszcza
boisko na noszach. Arboleda nie dostaje nawet upomnienia. W końcu w 38 minucie po stracie
Wichniarka w polu, Sionko podaje prostopadle do Kone, ten z pierwszej piłki idealnie wysuwa
ją Żurawskiemu i ten w sytuacji sam na sam daje Wiśle prowadzenie. Do przerwy 0:1 dla gości.
W przerwie spotkania, boisko opuszcza kontuzjowany Sionko a w jego miejsce wchodzi Rafał Boguski.
Na początku drugiej połowy, nastąpił chwilowy postój w grze, piłkarze Lecha wymieniali między sobą
podania a Wiślacy nawet nie próbowali ich powstrzymywać. W 61 minucie Wilk powinien wyrównać wynik meczu.
Po podaniu od Tshibamby, minął Jovanicia i strzelił po ziemi do pustej bramki jednak idealnie piłkę wygarnął
Chavez tuż przed linią bramkową. Po tej sytuacji to Wiślacy zaatakowali gospodarzy aby przypieczętować
zwycięstwo bramką. Piotr Brożek dośrodkowuje w pole karne a Kone trafia w słupek. Kirm zatrzymuje faulem
groźną kontrę za co otrzymuje żółtą kartkę. W 76 minucie Tshibamba nespodziewanie uderzył z daleka i niemal
padł gol. Jovanic ostatnimi siłami piąstkuje piłkę na róg. W 80 minucie Żurawski staje w sytuacji sam na sam
i podaje do nadbiegającego Kone'a. Ten lekkim strzałem umieszcza piłkę w bramce. 0:2 i mecz przesądzony,
tak by się wydawało. Minute później w zamieszaniu w polu karnym Stilić upada i przez przypadek piłka
wpada do siatki.Odżywają nadzieje w Poznaniu. Chwile później czerwoną kartkę otrzymuje Maciej Żurawski.
Za co ? Za pociągnięcie za koszulkę... (błąd gry chyba ;p) Lech rusza do ataku ale jednak Wisła utrzymuje korzystny rezultat.
W tym samym czasie Legia znowu traci punkty po remisie 2:2 z Lechią.
W kolejnej kolejce Wisłę czeka mecz przyjaźni ze Śląskiem Wrocław.