No proszę bardzo. Dwa pierwsze mecze w rundzie wiosennej to popis Rudneva i Robina, którzy zdobyli wszystkie sześć bramek po równo dzieląc się dorobkiem bramkowym. To może być zabójczy duet.
Mecz z Bochum dość pewnie wygrany. Przeważaliście w pierwszej połowie, czego efektem był gol van Persiego. Ledwie 45 minut wystarczyło mu do pierwszej ligowej bramki w Rosji. W drugiej połowie Bochum zagrało nieco lepiej, jednak nie daliście im dojść do głosu i po ładnej akcji Artjoma z Prudnikovem ten pierwszy zdobył bramkę nie dając szans bramkarzowi. Szkoda kontuzji Perquisa, jednak pokazaliście, że spokojnie jesteście w stanie sobie bez niego poradzić.
Z Lokomotiwem zagraliście śpiewająco, chociaż na pewno moskiewska drużyna nie spisuje się tak, jak oczekiwaliby ich kibice. Rudnev w pierwszej połowie zdołał pokonać bramkarza ładnym strzałem z rzutu wolnego i spokojnie mogliście zejść do szatni. Po przerwie pojawił się van Persie, który potrzebował minutki na to, żeby strzelić bramkę. Wam jednak było jeszcze mało, Rudnev świetnie wywalczył sobie piłkę i na 10 minut przed końcem podwyższył prowadzenie. Van Persie gorszy być nie chciał i po podaniu od Łotysza w końcówce meczu ustalił wynik na 4:0. Transfery jak narazie wydają się bardzo udane, mam nadzieję, że nie stracą oni formy i prezentować się będą tak jak w pierwszych spotkaniach.