Dla mnie był legendą cz.2-Jerzy Dudek
Tak tak to druga część moich wypocin i wspomnień zawodników Liverpool'u którzy dla mnie i w pamięci kibiców pozostaną na zawsze, kimś takim jest właśnie Jerzy Dudek. Tym razem także nie będę wklejał Wam linków do Wikipedii i innych pierdół ale opisze go jaki był w moich oczach.
No więc Jerzy był dużym impulsem dla mnie by kibicować The Reds. Zaczął grać dla LFC podajże w 2001 roku, już dobrze tego nie pamiętam, ja zacząłem kibicować Czerwonym w latach 2003-2004. Pamiętam jego czasami niezwykłe interwencje, nie było mu łatwo, dopiero w sezonie 2004/2005 był podstawowym bramkarze The Reds. Bronił w tych najważniejszych meczach, Benitez mu zaufał, kto wie jakby potoczyła się jego kariera gdyby nie kontuzja i gdyby Rafa nie sprowadził rodaka czyli Pepe Reinę. Mimo to w sercach kibiców LFC zawsze jest dla niego wolne miejsce.
Różne fajne momenty można było z nim przeżywać, pamiętam, że w drodze do LM Liverpool trafił na Bayer Leverkusen, wtedy w barwach Bayeru występował Jacek Krzynówek, no i Polak pokonał Polaka, Jacek trafił honorowego gola dla swojego klubu ale Liverpool okazał się lepszy i awansował. Dudek mówił o tym golu: "Nie do obrony" i rzeczywiście nie miał właściwie szans na obronę w tamtej sytuacji. Jurek miał także okazje grać dla reprezentacji Polski i godnie wówczas reprezentował nasze barwy. Pamiętam go jak dziś-wielki człowiek, najlepszy Polski bramkarz wszech czasów, zdecydowanie.
Zatrzymał potwora!
To był ten dzień, ten wieczór, ta noc, to zwycięstwo. Moja najwspanialsza chwila jaką spędziłem z The Reds, moja i zapewne też Jerzego Dudka. Mecz z Milanem, finał LM w 2005 roku. Polak w bramce i wielkie emocje. Milan zaczął po mistrzowsku, trzy gole przy których Jurek nie miał szans. Wtedy miałem dziwne myśli, czy to koniec w taki sposób. Mój klub zmiażdżony?! Dostałem odpowiedź: Nie! Mamy Dudka, znakomite interwencje strzały i dobitki(Szewczenko) i odrodzenie LFC. Pop przerwie wyrównanie, remis 3-3. To już było niesamowite ale najważniejszego jeszcze nikt nie wiedział.
Czas na rzuty karne. Już w pierwszym strzale Serginho przestrzelił nad bramką, następnie nie trafia Pirlo po znakomitej interwencji Jerzego Dudka a na koniec ponownie Dudek tym razem zatrzymuje super gwiazdę Milanu Szewczenkę. To pozostanie już w historii na zawsze, taniec Dudka nazwany: "Dudek Dance" i jego niesamowite obrony w finale LM. Zatrzymał Milan i został bohaterem Anfield!
Przeżyjmy to jeszcze raz:
Piosenka Jurka!
Jerzy Dudek song czyli: "Du the Dudek - Jerzy Dudek Dance song"
A więc takiego Jurka pamiętam, przebojowego, skromnego i walczącego, dzięki Ci za wszystkie chwile z Liverpool'em.
Na koniec jeszcze jego interwencje:
YNWA Jerzy!