Wieczór z Ligą Mistrzów czas zacząć. Najbardziej elitarne, a zarazem najtrudniejsze klubowe rozgrywki świata. Tak określana jest Champions League nie tylko w całej Europie, ale także w innych zakątkach świata.
Królewscy w pierwszym swoim spotkaniu zmierzyli się na własnym stadionie z Czeską Viktorią Pilzno. Wizja obrony tytułu jest priorytetem w nadchodzącym sezonie. Cristiano Ronaldo w tym spotkaniu przywdział opaskę kapitana po raz pierwszy w sezonie, ale na pewno nie ostatni. Real rozpoczął to spotkanie od początku kontrolując przebieg wydarzeń. Piłkarze Viktorii nie zdążyli jeszcze oddać strzału na bramkę Diego Lopeza, a wyjmowali już piłkę z własnej siatki, kiedy to Karim Benzema wygrał pojedynek główkowy z obrońcą. Przez rozsądne prowadzenie piłki z kolejną minutą zyskiwali przewagę na boisku. W 17 minucie Luka Modrić wyprowadził świetną kontrę, co jest znakiem firmowym
Los Blancos. Sam Chorwat popędził pod pole karne rywali i zagrał do wchodzącego po lewej stronie Bale'a, który ustawił sobie piłkę na lewej nodze i celnym strzałem uderzył piłkę. Na tablicy 2:0. Kiedy wszyscy myśleli, że już nic ciekawego się nie zdarzy zawodnicy Viktorii stworzyli składną akcję, dzięki której bez większego trudu minęli obronę. Jan Kovarik stanął oko w oko z Diego Lopezem. Czech umieścił piłkę pod ręką Hiszpana i nieoczekiwanie zdobyli kontaktową bramkę. Gol do szatni podbudował gości, jednak sędzia chwilę później zakończył pierwszą część gry.
Trener Pavel Vrba desygnował do gry Pavela Horvátha od początku drugiej połowy. Mecz toczył się własnym tempem. Od czasu do czasu widzieliśmy kilka akcji Bale'a i Ronaldo, ale nawet one nie przynosiły nic nowego. Piłkarze z Pilzna od straty bramek grali bardzo uważnie w obronie. W 63 minucie gracze gości otrzymali rzut wolny na linii pola karnego. Piłka trafiła w mur, a sędzia wskazał na jedenasty metr. Ku dziwieniu wszystkich piłkarzy
Królewskich, zdaniem arbitra ręką zagrał Kroos. Powtórki jednak pokazały, że Niemiec odbił piłkę głową, jednak niefortunne ułożenie jego lewej ręki dało podstawę sędziemu do odgwizdania przewinienia. Rzut karny pewnie wykorzystał Daniel Kolář. Wszyscy sympatycy Realu zgromadzeni na stadionie oniemieli. Wynik 2:2 z rywalem ze znacznie niższej półki nie jest ich szczytem marzeń. Momentalnie zareagował Carlo Ancelotti i za Benzemę wprowadził Jamesa, a chwilę później w miejsce Modricia wszedł Isco. Koniec meczu zbliżał się nieuchronnie, a w ataku nadal nie szło. Większość zawodników Realu pogodziło się z faktem remisu, ale determinacja Cristiano Ronaldo, który co rusz pokazywał się partnerom na boisku wreszcie przyniosła oczekiwany efekt. Toni Kroos zagrał długą crossową piłkę właśnie do Portugalczyka, który momentalnie po przyjęciu uderzył na bramkę i w 89 minucie dał radość wszystkim
Madridistom.
Na największe pochwały zdecydowanie zasługuje Gareth Bale. Gol i asysta, a w dodatku najaktywniejszy punkt zespołu. Cristiano za zwycięską bramkę i chęć gry, także należał do najjaśniejszych postaci na boisku. Bardzo dobry mecz zaliczył Varane, dla którego było to dopiero pierwsze spotkanie w sezonie.
Zdecydowanie poniżej oczekiwań wypadł James, który miał dać impuls po zastąpieniu Bale'a, jednak kompletnie stracił swój dotychczasowy błysk.