#10
Deklasacja do piątej potęgiNowy nabytek Realu Madryt James Rodriguez po raz kolejny potwierdził, że stawianie na niego to strzał w dziesiątkę.Liga BBVA
3.Kolejka | 31 sierpnia 2014, godz. 21:00 | Estadio Santiago Bernabéu
Real Madryt 5:0 Athletic Bilbao C.Ronaldo (19'), Bale (26'), James (39', 48'), Morata (90')
James Rodriguez
Pepe
brak
Królewscy pojedynkiem z Bilbao rozpoczęli swoje drugie spotkanie na Santiago Bernabeu. Carlo Ancelotti na ostatniej konferencji prasowej zapowiadał, że jego drużyna musi poprawić grę w pierwszej połowie, ponieważ jak dotąd Real w 45 minutach swoich spotkań miał ogromne problemy z drużynami, których głównym celem jest utrzymanie się w lidze. Krótko po rozpoczęciu można było odnieść wrażenie, że gospodarze rzeczywiście dużo pracowali nad tym aspektem, ponieważ ich gra wydawała się bardziej opanowana i uważna, a jednocześnie atrakcyjna. Real od początku przejął panowanie nad meczem i narzucił własne tempo gry. Swoją pierwszą najgroźniejszą akcję piłkarze z Madrytu przeprowadzili w 8 minucie, kiedy to Di Maria zagrał do wybiegającego Ronaldo, który starał się od razu, bez przyjęcia, uderzyć piłkę. Skończyło się na rzucie rożnym, po którym znów Cristiano stanął przed szansą, ale Gorka Iraizoz wyciągnął się jak struna i zdołał sparować piłkę. Królewscy nadal atakowali, a głównym planem Basków były kontrataki, które i tak nie przynosiły im nic dobrego, bo co rusz Pepe lub Ramos kasowali taką akcję. 19 minuta przyniosła nam pierwszą bramkę. Fabio Coentrao dograł piłkę do Angela Di Marii, a ten po długim rajdzie lewą stroną, wrzucił piłkę na głowę Cristiano Ronaldo w polu karnym. Portugalczyk ustrzelił swoją czwartą bramkę w trzecim meczu ligowym. 7 minut później oglądaliśmy wręcz kopię pierwszej bramki. Tym razem atak szedł prawą stroną, dośrodkowującym był Arbeloa, a akcję wykończył Gareth Bale. Piłkarze Athleticu wyraźnie stracili nadzieję, widząc rozpędzającą się machinę ze stolicy. James Rodriguez, który wygryzł z podstawowego składu Karima Benzemę, postanowił odwdzięczyć się trenerowi za zaufanie i po kontrze prowadzonej przez
Fideo, wykorzystał jego świetne zagranie i silnym strzałem w pobliże spojenia bramki pokonał bramkarza. Pierwsza połowa to dominacja Realu i prowadzenie 3:0
Drugie 45 minut piłkarze postanowili rozpocząć z wysokiego 'C'. Tym razem to nie Argentyński skrzydłowy szalał na lewej stronie, a kapitalnie grający ostatnio w ataku Portugalczyk Fabio Coentrao. Długa piłka do wchodzącego za obrońcę Jamesa i mamy już w 48 minucie wynik 4 do 0. Baskowie cofnęli się głęboko do obrony, aby nie tracić kolejnych goli, a Real mając wysoki i korzystny wynik nie zamierzał się zbytnio przemęczać i od tego czasu gra kompletnie wyhamowała. Na boisku pojawili się Isco w miejsce Jamesa, który niestety skarżył się na ból w lewym udzie, a także Morata, co nieco ożywiło spotkanie, ponieważ głodni gry Hiszpanie wcale nie chcieli odpuszczać. Obejrzeliśmy jeszcze kilka strzałów Cristiano i Di Marii, a także pojedynczych zrywów Bale i Moraty. W ostatnich kilku minutach piłkarze gości zaczęli popełniać coraz więcej błędów, a Alvaro Morata do spółki z Isco i... Coentrao zaprezentowali nam jeszcze akcję, po której każdy z nich oddawał strzał w przeciągu kilku sekund, ale żaden nie zdołał strzelić bramki. Co się odwlecze to nie uciecze jak mówi przysłowie i tak się stało w tym dniu. Bale wpadł w pole karne, podał do Moraty, Hiszpan z bez przyjęcia i namysłu uderzył prosto w słupek, jednak futbolówka na tyle szczęśliwie dla niego, odbiła się od pleców bramkarza i przekroczyła linię bramkową. Real wygrał, Real zdeklasował. 5:0.
Dziś zwycięzca był tylko jeden, najlepszy indywidualnie, niekwestionowany przez nikogo, genialny James Rodriguez. Ronaldo z urzędu także należy pochwalić, za niezłomność w prowadzeniu kolejnych akcji. Luka Modrić i przesunięty na lewą pomoc/skrzydło Angel Di Maria w środku pola niszczyli swoich przeciwników. Coentrao również drugi mecz z rzędu jest najlepszym zawodnikiem w bloku obrony. Za taki wynik i grę należy pochwalić cały skład, a także rezerwowych. Dzisiaj w ekipie
Królewskich nie było słabych punktów.
------------
Składy: Real Madryt: Casillas, Arbeloa, Pepe, Ramos
, Coentrao - Modrić (70'
Casemiro), X.Alonso - Bale, James (66'
Isco), Di Maria (66'
Morata), Cristiano Ronaldo
Athletic Bilbao: Gorka Iraizoz, Iraola, Gurpegi
, Mikel San Jose, Balenziaga - Muniain, Iturraspe (66'
Rico), Oscar de Marcos - Susaeta, Aduriz (85'
Toquero), Ibai Gomez