Historyczny rekord, który nie dał Mistrzostwa...Po dwóch latach rozczarowań i braków trofeów, kibice Realu wiązali z sezonem 2005/2006 duże nadzieje. Sposób, w jaki
Królewscy rozpoczęli ligowe zmagania, sugerował tylko, że będzie jeszcze gorzej... jednak...
Real rozpoczął ligę tragicznie! Już po 3 kolejkach podopieczni Vicente del Bosque dwukrotnie przegrywali! Na inauguracje sezonu
Blancos zmierzyli się z rewelacją poprzednich rozgrywek, zespołem Villareal. Na El Madrigal
Królewscy dostali lekcję gry, będąc kompletnie bezradnymi, a zdobywca Złotego Buta - Diego Forlán - popisał się cudowną bramką z nożyc.
0:04 W 3 kolejce Real pojechał do Valencii, gdzie rozgrywając jednak lepsze spotkanie, uległ
Nietoperzom 1-0 po bramce Misty. W słonecznym Madrycie rozpętała się burza, a na powracającego po 2 latach na ławkę trenerską Vicente del Bosque, spadły pioruny... Wtedy jednak nikt nie spodziewał się, że tak fatalny start, jest zapowiedzią historycznego rekordu Primera División w najdłuższej serii zwycięstw z rzędu! Począwszy od 4 kolejki i wygranej z Betisem Sewilla,
Królewscy odnieśli aż 18-ście(!) ligowych zwycięstw z rzędu, bijąc w ten sposób rekord legendarnego teamu Realu z lat 60-tych z Alfredo Di Stéfano i Ferencem Puskásem na czele, który w sezonie 1960/1961, odniósł 15-ście ligowych zwycięstw z rzędu! Seria ta zrobiła na rywalach piorunujące wrażenie, jak i styl, w jakim Real odnosił spektakularne zwycięstwa - 3-0 z Deportivo, 3-1 z Valencią z cudowną bramką Raúla na czele!
6:00 Lecz i ona musiała dobiec końca. W meczu 21 kolejki Primera División, Real uległ u siebie Realowi Saragossa 0-1, choć przy skuteczności, którą prezentował dotąd, to spotkanie by wygrał. Może trudno w to uwierzyć, ale jedno potknięcie
Blancos wystarczyło Barcelonie do ponownego objęcia 1 miejsca w lidze, którego
Duma Katalonii już nie oddała! Być może stałoby się inaczej, gdyby nie dwa pechowe remisy w 24 i 26 kolejce z Deportivo i Sevillą, w których
Królewscy tracili bramki w ostatnich sekundach i minutach gry... Definitywny koniec marzeń o odebraniu mistrzostwa Hiszpanii Barcelonie nastąpił w meczu 27 kolejki, w którym Real ponownie stracił punkty remisując przed własną publicznością z Osasuną 1-1. Ostatecznie
Blancos stracili 8 pkt do Barcelony, która doznała tylko jednej porażki właśnie z zespołem Vicente del Bosque... Z kolei Ronaldo przegrał o jedną bramkę Trofeo Pichichi z Henrikiem Larssonem...
Najważniejsze momenty ligowego sezonu w wykonaniu Realu Madryt:
Jeszcze większe rozczarowanie nadeszło w najważniejszych dla madridismo rozgrywkach - Lidze Mistrzów. Real zmierzył się w grupie z mistrzem Francji Olympiquem Lyon, mistrzem Grecji Olympiakosem i Norweskim Rosenbergiem. Po niemałych kłopotach i ośmieszającej porażce na inauguracje w Lyonie 0-3, Królewscy wylosowali w 1/8 Arsenal. O wyniku dwumeczu zadecydowała jedyna - galaktyczna bramka, strzelona przez Thierry'ego Henry, w której genialny Francuz przebiegł niemal pół boiska i wyrzucił Real za burtę Ligi Mistrzów!
2005/2006
1-2: Udział w Lidze Mistrzów 2006/2007.
3-6: Eliminacje do Ligi Mistrzów 2006/2007. Niepowodzenie = Puchar UEFA 2006/2007.
Poprawne nazwy zespołów w PES 5:
REJESTRACJA lub
LOGOWANIE2005/2006
1-2: Udział w Lidze Mistrzów 2006/2007.
3-6: Eliminacje do Ligi Mistrzów 2006/2007. Niepowodzenie = Puchar UEFA 2006/2007.
2005/2006
1-2: Udział w Lidze Mistrzów 2006/2007.
3-6: Eliminacje do Ligi Mistrzów 2006/2007. Niepowodzenie = Puchar UEFA 2006/2007.
Poprawne nazwy zespołów w PES 5:
REJESTRACJA lub
LOGOWANIE2005/2006
Finał
Stade de France
Arsenal F.C. 0-2 A.C. Milan
Król strzelców:
Thierry Henry
7
2005/2006
Finał
Philips Stadion
Chelsea F.C. 3-1 Celta Vigo
Król strzelców:
David Trézéguet
2
Fernando Torres
2
1-2: Udział w Lidze Mistrzów 2006/2007.
3-6: Eliminacje do Ligi Mistrzów 2006/2007. Niepowodzenie = Puchar UEFA 2006/2007.
Division 1: Awans do Primera División
Division 2: Spadek do Segunda División
Poprzednią karierę skończyłem przed końcem sezonu, ponieważ nie wypalił żaden transfer, który chciałem przeprowadzić. Grałem mecze z wyprzedzeniem i okienko transferowe, które miało być głównym punktem kariery okazało się porażką... Wtedy źle przeprowadzałem negocjacje, ale teraz już to obczaiłem. Lubiłem prowadzić tamtą karierę, więc wracam niemal z kontynuacją. Jest tu kilka plusów, bo nie muszę grać kwalifikacji do Ligi Mistrzów oraz niema klasycznych zawodników. A przede wszystkim będzie główny punkt - nowi Galácticos...
Szkoda tylko, że taka mała tu aktywność, ale wiadomo, że po wakacjach to się powoli rozkręci, więc i ja pomagam w tym.