Był wrogiem na każdym stadionie po MŚ 06 po incydencie z Rooneyem.
W Anglii i tak nikt nie lubi Manchesteru United. Dość powiedzieć, że po ostatniej kolejce ubiegłego sezonu Djibril Cisse z QPR był wyraźnie zadowolony po porażce z City, a kibice Sunderlandu po ostatnim gwizdku w meczu z MU cieszyli się z mistrzostwa "The Citizens" tak, jakby to ich drużyna je zdobyła. Poza tym, Ronaldo chyba już się przyzwyczaił do tego, że wielu ludzi go nienawidzi. Grunt, żeby szanowali go kibice jego własnego zespołu.
Lub skandują pieśn: "lololo lololo Cristiano Ronaldo" (chyba tak, to leciało) po każdym jego golu
Gdy jest na szczycie, owszem - wychwalają go. Problemy zaczynają się, gdy Ronaldo ma słabszy okres. Wtedy go dobijają.
W MU nikt go nie wygwizdywał po kiepskim meczu. Ba - nikt nie buczy na Valencię, mimo że ten ma za sobą najgorszy sezon w Manchesterze, w którym był całkowicie bezbarwny.
I dlatego wciąż wybiera Madryt...?
Ma tam furę kasy i splendor. Dzięki bezpośredniej walce z Messim jest w centrum uwagi. Na tym mu najbardziej zależy.
Ostatnio robi się coraz głośniej o jego odejściu z Realu. Może to nie są tylko puste plotki?
przypomniałem sobie gwizdy kibiców United, gdy tylko był przy piłce - tego oczywiście nie pamiętasz...?
To pewnie dlatego, że przed pierwszym meczem Ronaldo gorliwie zapewniał, że nie będzie celebrował bramki (jeśli ją zdobędzie), a przed rewanżem coś mu się odmieniło i stwierdził, że "nie wie, jak się zachowa". Ponadto, część kibiców MU ma mu pewnie za złe jego słowa z bodajże 2009 roku, kiedy oznajmił, że w MU czuje się jak w więzieniu - a to dlatego, że Ferguson nie chciał go puścić po roku od podpisania przez Portugalczyka (chyba) 5-letniego kontraktu.
Dostrzegam pewne podobieństwa między nim a Beckhamem, który odszedł w nieprzyjaznej atmosferze, w Madrycie był gwiazdą, a potem coraz bardziej żałował opuszczenia Old Trafford..