Autor Wątek: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt...| Mecz z Mallorcą!  (Przeczytany 37217 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Bujo

  • Dyrektor sportowy
  • *****
  • Autor wątku
  • Join Date: Paź 2009
  • location: Białystok
  • Wiadomości: 822
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 31.10.2009r.
  • Jagiellonia & Sivasspor
Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt... | Początki w Almerii
« Odpowiedź #60 dnia: Grudzień 26, 2010, 23:12:40 »
Wróciłem do Alicante. Może to dziwne, ale czułem się jak w Stambule.. w końcu to tu zacząłem grać. Czułem się jak w domu do którego często chce się wracać. Do cioci szedłem powoli.. naszła mnie chęć pooglądania tego wszystkiego dokładnie. Była to takowa podróż sentymentalna. Nie wiem co mnie na nią naszło.. być może zacząłem sobie uświadamiać, że teraz Almeria będzie moim domem. Dotarłem do domu. Ciocia była ździwiona, że wróciłem tak wcześnie, spodziewała się mnie za tydzień. Rozpakowałem rzeczy i cały dzień siedziałem już w pokoju. Nie chciało mi się dziś już grać, zresztą chciałem odpocząć od tego wszystkiego. To był ciężki okres, na szczęście go przetrwałem. Poczytałem trochę biografię Diego Maradony, którą kupiłem za samodzielnie zarobione pieniądze. Zasnąłem przy lekturze.

Obudziłem się dopiero o 13. W Almerii wstawałem codziennie o ósmej, góra ósmej trzydzieści. Wypocząłem, nigdy nie czułem się tak beztrosko. Pomyślałem, że pójdę odwiedzić Cathrine i powiedzieć jej, że już jestem. Ciocia była jeszcze w pracy, wziąłem klucz i wyszedłem. Chwila drogi i byłem już na miejscu. Zapukałem do drzwi. Otworzyła mama Cathriny.

- Cześć Tuncay, Cathriny niestety nie ma jest u babci.

Spuściłem głowę.

- Ale nie martw się za jakieś pół godziny powinna być z powrotem, wejdź. Poczekasz na nią.

Wszedłem do mieszkania i poszedłem do jej pokoju. Poczytałem chwilę jakiś magazyn o Barcelonie i położyłem się na łóżku. Poczułem coś twardego pod głową. Zabrałem poduszkę. Był to pamiętnik. Nie mogłem się oprzeć pokusie. Otworzyłem go i zacząłem czytać. Pisała w nim o różnych sprawach, opisywała dokładnie każdy dzień. Pośmiałem się z niektórych spraw. Nagle zobaczyłem na jednej stronie serce a w nim inicjały "T,B", odwróciłem na następną stronę. Było na niej data..  28 sierpień 2008.. dzień po tym jak się poznaliśmy. " Drogi pamiętniku, dziś poznałam pewnego uroczego chłopca o imieniu Tuncay. Zauroczył mnie, nie mogę przez niego spać! Przychodzi do mnie na mecze co tydzień, z upragnieniem czekam niedzieli!"
Na twarzy pojawił mi się samoistny uśmiech, serce mocniej mi zabiło. Było też tam napisane o tym, że po pamiętnym Gran Derbi była na siebie zła, że mnie pocałowała i że tym zaprzepaściła naszą przyjaźń, było również o tym, że przyszedłem do niej w nocy. Na niektórych kartkach były wyschnięte krople łez. Było na nich napisane o tym, że wyjeżdżam do Almerii. Przeczytałem wszystko i drżącymi rękoma odłożyłem pod poduszkę. Wkrótce przyszła Cathrina, mocno mnie utuliła. Porozmawialiśmy długo, opowiadałem jej jak to było w Almerii. Nie powiedziałem jednak, że czytałem jej pamiętnik...

Po powrocie myślałem, że całe wakacje przeleniuchuję.. już po dwóch dniach byłem głodny piłki. Wychodziłem grać codziennie, od rana do wieczora, było cholernie gorąco, ale nie przeszkadzało mi to. Chodziłem też często z Cathriną do kina, w wakacje Barcelona niestety nie grała meczy.. w taki sposób powoli mijały wakacje..

2 MIESIĄCE PÓŹNIEJ

Nieuchronnie zbliżał się wrzesień, a wraz z nim powrót do Almerii. Czas szybko zleciał.. Pewnego ranka zadzwonił do mnie trener Frederic.

- Cześć Tuncay! Jest sprawa, czy mógłbyś już jutro przyjechać do Almerii?
- Po co? - zapytałem niespokojnie
- Zarząd zwołał twoją prezentację, dostaniesz koszulkę i będą gadać na twój temat, wiesz takie różne, ale warto żebyś był, w końcu to ciebie będą pokazywać. - powiedział ze śmiechem trener.
- No cóż.. skoro mus to mus!
- To przyjedziesz? Prezentacja jest przewidziana na 16. Aha i weź od razu wszystkie bagaże, już zostajesz w Almerii.
- Dobrze.. do widzenia trenerze. - odparłem nieco ździwiony, że zostaje już tam od jutra.
- Do widzenia.

Po tym telefonie szybko się ubrałem i wybiegłem z domu. Pognałem do Cathriny. Otworzyła drzwi.

- Rany, coś się stało, że biegłeś? - zapytała.
- Tak, jutro jadę na prezentację do Almerii.. i zostaje już tam na stałe.

Cathrine zamurowało. Jej reakcja była dokładnie taka sama jak wtedy.

- Tylko mi tu nie płacz.. choć, przejdziemy się. - to mówiąc chwyciłem ją za rękę. - Proszę pani, ja i Cathrina na chwile wychodzimy! - krzyknąłem i wziąłem ze sobą Cathrine.

Wyszliśmy. Cathrina była już zalana łzami. Próbowałem ją pocieszać, bezskutecznie.

- Będę tu przyjeżdżał jak tylko będę mógł, obiecuję.

Nic do niej nie docierało. Mówić jak do słupa, szlochała co raz bardziej. W końcu musiałem to powiedzieć.

- Wiem, że jest ci ciężko, ale mi też, czytałem twój pamiętnik!

Nagle Cathrina uniosła głowę i na mnie popatrzyła.

- Więc już wiesz.. - powiedziała smutnym głosem - przepraszam Tuncay, to nie moja wina już tak po prostu moje serce chciało!
- Ale ja się nie gniewam.. sam długo to w sobie tłamsiłem, ale.. ja.. - zaciąłem się.
- Ty co..? Bujo, mów! - nagliła mnie Cathrina.
- Ja.. też cię kocham.

Twarz Cathriny się rozjaśniła, zaczął pojawiać się na jej ustach uśmiech. Zbliżyła swoją głowę do mojej, moja też zaczęła iść w jej stronę. W końcu zaczęliśmy się całować, namiętnie całować, bardzo, bardzo długo. Po wszystkim odprowadziłem Cathrine do domu.


Następnego dnia stałem już z dwoma dużymi torbami na przystanku. Cathrina dotrzymywała mi towarzystwa.. jednak nie umiała się powstrzymać od płaczu. Wmawiała sobie, że się już więcej nie zobaczymy. Pocieszałem ją jak mogłem. Nadjechał autobus. Wsiadłem z moimi bagażami do autobusu. Posłałem całusa do Cathriny, ona go odwzajemniła. Kierowca ruszył.. miałem doła. Dziewczyna, którą kocham zostaję tu, a ja nic nie mogę zrobić. Czułem się okropnie..

W następnej części: Prezentacja i pierwsze sparingi przedsezonowe

Offline pawlodar_10

  • Były członek Załogi
  • *
  • Join Date: Sty 2009
  • location: Warszawa
  • Wiadomości: 2837
  • Dostał Piw: 50
  • Na forum od: 24.01.2009r.
    • Status GG
  • Gram w: PES 2013
Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt... | Początki w Almerii
« Odpowiedź #61 dnia: Grudzień 26, 2010, 23:51:15 »
Bardzo przyjemnie się czyta, naprawdę :) Czekam na następny odcinek
" border="0
Only the dead have seen the end of war.

Offline MasterCreati

  • Właściciel Klubu
  • ******
  • Join Date: Mar 2010
  • location: Zakopane
  • Wiadomości: 2714
  • Dostał Piw: 9
  • Na forum od: 21.03.2010r.
  • Gram w: PES 2013
Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt... | Początki w Almerii
« Odpowiedź #62 dnia: Grudzień 26, 2010, 23:58:27 »
ależ z Ciebie romantyk i poeta :D

Offline Robi1908

  • Prezes klubu
  • *****
  • Join Date: Lis 2009
  • location:
  • Wiadomości: 1365
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 16.11.2009r.
  • Główny organizator konkursu na najlepszą karierę.
Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt... | Początki w Almerii
« Odpowiedź #63 dnia: Grudzień 27, 2010, 00:15:02 »
Bądź z nią! nie spieprz takiej okazji!
Moja Kariera F.C. Barcelona ---> REJESTRACJA lub LOGOWANIE

Offline reddevil8911

  • Właściciel Klubu
  • ******
  • Join Date: Wrz 2009
  • location:
  • Wiadomości: 2211
  • Dostał Piw: 1
  • Na forum od: 03.09.2009r.
  • Best In The World !!! Manchester United F.C.!!!!
Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt... | Początki w Almerii
« Odpowiedź #64 dnia: Grudzień 27, 2010, 00:29:01 »
Walcz o nią, w Almerii będziesz często o niej myśleć, czekam na dalsze losy.

Offline Carlos

  • Prezes klubu
  • *****
  • Join Date: Sty 2009
  • location: Głowno
  • Wiadomości: 1517
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 16.01.2009r.
  • Vamos Blaugrana ! ! !
Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt... | Początki w Almerii
« Odpowiedź #65 dnia: Grudzień 27, 2010, 01:57:33 »
ooo ale się rozpisałes :D przeczytałem większość ;P i nawet bez tych screenów jest niezła kariera ;)

Offline Byegaly17

  • IV - ligowiec
  • ***
  • Join Date: Paź 2009
  • location: Real Madrid
  • Wiadomości: 266
  • Dostał Piw: 2
  • Na forum od: 23.10.2009r.
  • El Capitano! Raúl, artista, siempre Madridista!
  • Gram w: ...
Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt... | Początki w Almerii
« Odpowiedź #66 dnia: Grudzień 27, 2010, 12:24:39 »
Bardzo fajne ;)
Telenowela normalnie :D

Offline Pes6 rlz

  • II - ligowiec
  • ***
  • Join Date: Lut 2009
  • location: Gdzieś na końcu świata...
  • Wiadomości: 321
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 04.02.2009r.
  • Pozdrowienia dla wszystkich ;)
    • Status GG
    • :)
Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt... | Początki w Almerii
« Odpowiedź #67 dnia: Grudzień 27, 2010, 12:38:42 »
Scenariusz do GOL 4 :D
Super się czyta ;p
Ekstra kariera!!!

Offline Milten4867

  • Starszy junior
  • *
  • Join Date: Cze 2010
  • location:
  • Wiadomości: 129
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 20.06.2010r.
Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt... | Początki w Almerii
« Odpowiedź #68 dnia: Grudzień 27, 2010, 12:41:14 »
Ekstra się to czyta.fajna telenowela  ;D

Offline Lewy23

  • Prezes klubu
  • *****
  • Join Date: Maj 2009
  • location: Marysin
  • Wiadomości: 1948
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 26.05.2009r.
Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt... | Początki w Almerii
« Odpowiedź #69 dnia: Grudzień 27, 2010, 13:09:52 »
Romantyczne :).

Offline ★Henka★

  • II - ligowiec
  • ***
  • Join Date: Lis 2008
  • location: Gdańsk
  • Wiadomości: 301
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 15.11.2008r.
Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt... | Początki w Almerii
« Odpowiedź #70 dnia: Grudzień 27, 2010, 13:11:15 »
Moda na Sukces 2 się szykuje =) Jeśli będzie tak długowieczna to ja nie mam nic przeciwko ;>



AVE GKS Wybrzeże!!!

Offline Bujo

  • Dyrektor sportowy
  • *****
  • Autor wątku
  • Join Date: Paź 2009
  • location: Białystok
  • Wiadomości: 822
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 31.10.2009r.
  • Jagiellonia & Sivasspor
Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt... | Początki w Almerii
« Odpowiedź #71 dnia: Grudzień 27, 2010, 14:37:38 »
W Almerii byłem o 15. Skierowałem się do domu skauta, nie wiedziałem gdzie będzie się odbywać prezentacja. Skaut już się mnie spodziewał. Nie wszedłem nawet do środka, wyszedł i zawołał mnie do samochodu. Zapytałem się co z moimi torbami, kazał mi je schować do bagażnika. W sumie nie wiedziałem po co, przecież będę musiał je i tak tu rozpakować. Pojechaliśmy w stronę centrum. Przez te 2 tygodnie, które tu przebywałem, ani razu nie poszedłem do miasta, raz przespacerowałem się nad plażę. Z okna Almeria wydawała się większa, teraz okazuję się, że jest ponad 2 razy mniejsza...
Dojechaliśmy do centrum, było zatłoczone. Postawiliśmy samochód na parkingu przed siedzibą Almerii. Przed drzwiami wejściowymi stało mnóstwo dziennikarzy z aparatami i kamerami. Zdałem sobie sprawę, że przyszli na moją prezentację. Dziwnie się czułem, nie raz widziałem chmarę paparazzi przed wielkimi piłkarzami.. a teraz czatują na mnie. W pierwszej chwili się cieszyłem. Jednak gdy wysiedliśmy z samochodu i poszliśmy w stronę budynku zaczęły błyskać flesze. Mało nie oślepłem, dodatkowo trudno było przejść przez taki natłok ludzi. Jakoś udało nam się przejść.. już rozumiem piłkarzy, którzy na nich narzekali, sam się o tym przekonałem. Była godzina 15:40, prezentacja za 20 minut.

- Idź do tamtego gabinetu, jest tam trener i członkowie zarządu. - powiedział skaut

Poszedłem w stronę drzwi, otworzyłem je. Był w nim długi stół, siedzieli wzdłuż niego ludzie w garniturach oraz trener Lillo i Frederic.

- Witaj chłopcze, wiemy, ze już podpisywałeś kontrakt, ale potrzebujemy kopii, zresztą wiesz jak to jest na prezentacjach, media chcą mieć wszystko nagrane. - powiedział trener Lillo podsuwając mi kontrakt.

Usiadłem i starannie go podpisałem. Gdy skończyłem wszyscy wstali. I każdy po kolei podał mi rękę. Byli to głównie sponsorzy, ale podszedł do mnie pewien człowiek.

- Wita chłopcze, jestem prezesem Almerii, nazywam się Alfonso Gabarrón. Bardzo nam miło, że będziesz reprezentować nasze barwy. - powiedział z szczerym uśmiechem i podając mi dłoń.
- Mi też jest bardzo miło panie prezesie, będę starać się reprezentować pański klub jak najlepiej potrafię.
- Nie wątpię, ale teraz już chodźmy już na salę konferencyjną.

Gdy to powiedział jeden z obecnych w pokoju otworzył drzwi, dziennikarze już czekali. Zaczęły błyskać flesze, towarzyszyli nam w drodze na salę. Dotarliśmy. Zająłem miejsce po środku, w pomieszczeniu było też dużo kibiców. Pierwszy wstał prezes.

- Drodzy państwo, mam zaszczyt przedstawić wam prawdziwy młody talent. To Tuncay Bujo.

Teraz to ja wstałem, ukłoniłem się i przywitałem. Usłyszałem owacje kibiców.

- Podpisał z naszym klubem dwuletni kontrakt o łącznej kwocie 720 tysięcy Euro.

Ta kwota zabrała mi dech w piersiach.. 720 tysięcy?! Myślałem, że to jakiś sen, tyle pieniędzy.. Teraz trener wyjął koszulkę z numerem "9" i napisem "Bujo" nad numerem. Wręczył mi ją.

- Proszę synu, obyś zdobył w niej jak najwięcej bramek i asyst.

Chwyciłem koszulkę w obie ręce i pokazałem dla dziennikarzy. Rozległy się oklaski kibiców. Byłem wzruszony, nie wierzyłem, że to się dzieje na prawdę. Ja chłopak z biednej turecko-rosyjskiej rodziny w świecie fleszy.. to wszystko wydawało się nieprawdopodobne. Teraz dziennikarze zaczęli się pytać trenera na mój temat, jak mnie wypatrzył i tym podobne.. potem zaczęto zadawać je mnie, czy się cieszę, że tu jestem, co chcę osiągnąć. Po wszystkim wyszedłem wraz ze skautem z sali i poszliśmy na parking. Ruszyliśmy w drogę do domu. Jednak zamiast jechać w stronę willi, skaut jechał w stronę stadionu.

- Czemu jedziemy na stadion?

Skaut popatrzył na mnie dziwnie.

- O czym ty bredzisz? Jedziemy do twojego domu. - odpowiedział z uśmiechem
- Do mojego domu..? - zapytałem zdezorientowany

Jechaliśmy tak jeszcze trochę, skręciliśmy w osiedle obok stadionu, było pełne nowych bloków. Zatrzymaliśmy się przed jednym z nich. Skaut wyjął z kieszeni klucz.

- Masz, idź pod 34, tam jest twoje mieszkanie.

Uśmiechnąłem się, szybko wyszedłem z samochodu, pożegnałem się i z bagażami poszedłem na górę. Otworzyłem drzwi.. Dom był ogromny, porównywalny z domem skauta, miałem plazmowy telewizor i wielkie łóżko. Rozpakowałem się i włączyłem telewizję, miałem od groma kanałów. Szybko wykonałem telefon do ojca. Pochwaliłem się domem i prezentacją, wzruszył się. Potem wykonałem telefon Cathriny.. przez to wszystko przez jakiś czas o niej zapomniałem i było mi lżej. Opowiedziałem jej wszystko co i jak dokładnie. Gadaliśmy bardzo długo. W końcu się rozłączyłem. Znów ogarnął mnie smutek, że nie może być tu ze mną..

2 TYGODNIE PÓŹNIEJ

Było mi bardzo ciężko bez Cathriny. Codziennie rozmawiałem z nią godzinami przez telefon, niestety wyjechać do Alicante choć na dzień nie mogłem.
Pewnego dnia zadzwonił do mnie trener Lillo.

- Cześć Tuncay, jak ci się podoba mieszkanie?
- Bardzo! Dziękuje z całego serca!
- Nie mnie dziękuj, prezes je załatwił. Mam dla ciebie wiadomość, pojutrze gramy mecz sparingowy z Rubinem Kazań. Są akurat w Barcelonie na obozie, zgodzili się z nami zagrać. Jutro mamy rozruch. Bądź jutro na stadionie o 10.
- Na stadionie? - spytałem - przecież mecz dopiero pojutrze.
- No tak, ale w końcu nie graliśmy już ponad 2 miesiące, trzeba oswoić się z płytą.
- No dobrze, do widzenia trenerze.
- Do widzenia Tuncay, do widzenia.


Następnego dnia mieliśmy rozruch. Cały trening praktycznie graliśmy, poświęciliśmy 10 minut na rozgrzewkę. Grałem.. w kamizelce! Mogłem się spodziewać, ze w jutrzejszym meczu zagram! Podbudowany tym trenowałem chyba najlepiej z drużyny. Po treningu trener Frederic przekazał nam trenera Lillo skład na mecz z Rubinem. Wymienione zostało moje nazwisko! Będę grał jako ofensywny pomocnik!


Była godzina 11. Siedzieliśmy już wszyscy w szatni ubrani w stroje. Trener nakreślał taktykę. Ucieszyłem się przedwcześnie, w meczu grali głównie rezerwowi więc nie zostałem wyróżniony.

- Potraktujcie to jak rozgrzewkę, dziś wynik się nie liczy. Wasza postawa na boisku jest najważniejsza! - zakomunikował trener i wygonił nas na rozgrzewkę. Na boisku byli już Rosjanie, byli to rośli, ale raczej słabi technicznie zawodnicy. Początkowo ogarniała mnie trema, ale po rozgrzewce stopniowo przeradzała się w podniecenie. Skończyliśmy, kamizelki zanieśliśmy na ławkę. Ustawiliśmy się na swoich pozycjach.

Rozległ się pierwszy gwizdek, Henok trzymał piłkę przy nodze, jeden z zawodników Rubina od razu się na nią rzucił odbierając ją. Ja przez cały mecz wymieniłem 12 podań, wszystkie celne! Dawałem prostopadłe piłki do kolegów, ale stojąc nawet 7 metrów od bramki nie potrafili zamienić ich na gola. Sam oddałem 3 strzały z czego 2 w bramkę, które z kłopotami sparowywał bramkarz. Bramki nie udało się nam strzelić ani w pierwszej ani w drugiej połowie. Trener zdjął mnie z boiska w 73' minucie. Mówił, że potrzymał by mnie do końca bo dobrze grałem, ale miał do sprawdzenia innego zawodnika. W 89' minucie nastąpiło coś katastrofalnego.. jeden z graczy Rubina uderzył zza szesnastki, nasz bramkarz sparował piłkę do boku a tam dobił ją jeden z napastników. Mecz przegraliśmy 0:1.. Pocieszające jest, że dostałem najlepszą ocenę pomeczową od trenera z drużyny.

Almeria 0:1 Rubin Kazań (Portnyagin 89')

W następnej części: Kolejny mecz sparingowy, pierwszy mecz ligowy.

Offline reddevil8911

  • Właściciel Klubu
  • ******
  • Join Date: Wrz 2009
  • location:
  • Wiadomości: 2211
  • Dostał Piw: 1
  • Na forum od: 03.09.2009r.
  • Best In The World !!! Manchester United F.C.!!!!
Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt... | Prezentacja i pierwszy sparing.
« Odpowiedź #72 dnia: Grudzień 27, 2010, 15:07:15 »
Bardzo ciekawie się zaczyna twoja przygoda z Almerią. Szkoda przegranej  z Rubinem w ostatnich minutach.

Offline Mejor

  • Prezes klubu
  • *****
  • Join Date: Lut 2010
  • location: Gdańsk
  • Wiadomości: 1195
  • Dostał Piw: 13
  • Na forum od: 13.02.2010r.
  • Pan Nikt
    • Filmweb
Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt... | Prezentacja i pierwszy sparing.
« Odpowiedź #73 dnia: Grudzień 27, 2010, 15:08:29 »
super jest, tylko szkoda ostatniej porażki

Offline Lewy23

  • Prezes klubu
  • *****
  • Join Date: Maj 2009
  • location: Marysin
  • Wiadomości: 1948
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 26.05.2009r.
Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt... | Prezentacja i pierwszy sparing.
« Odpowiedź #74 dnia: Grudzień 27, 2010, 15:56:59 »
Opowiadanie na miarę Seby_Maliszewskiego :)

Super_Mario

  • Gość
Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt... | Prezentacja i pierwszy sparing.
« Odpowiedź #75 dnia: Grudzień 27, 2010, 16:04:49 »
Szkoda porażki z Rubinem, ale jak trener mówił na odprawie. Nie wynik jest ważny, a sama postawa na boisku. Widzę, że dobrze Ci poszło w tym meczu.
Masz już chatę, to sprowadzaj Cathrinę do Almerii. Przeczytałeś przypadkiem jej pamiętnik, wyznałeś jej miłość. No dalej... :) A jak mama Cathriny będzie mieć wąty to każ komuś ją porwać :D

Offline Carlos

  • Prezes klubu
  • *****
  • Join Date: Sty 2009
  • location: Głowno
  • Wiadomości: 1517
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 16.01.2009r.
  • Vamos Blaugrana ! ! !
Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt... | Prezentacja i pierwszy sparing.
« Odpowiedź #76 dnia: Grudzień 27, 2010, 16:09:05 »
ładnie idziesz z tym opisywaniem szkoda że porażka z Rubinem

Offline MasterCreati

  • Właściciel Klubu
  • ******
  • Join Date: Mar 2010
  • location: Zakopane
  • Wiadomości: 2714
  • Dostał Piw: 9
  • Na forum od: 21.03.2010r.
  • Gram w: PES 2013
Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt... | Prezentacja i pierwszy sparing.
« Odpowiedź #77 dnia: Grudzień 27, 2010, 16:28:55 »
szkoda, że przegraliście ale dobrze, ze Ty zagrałeś dobrze, wynik nic nie znaczy.

Offline Przemek112

  • Najlepsza jedenastka świata
  • ****
  • Join Date: Lis 2010
  • location:
  • Wiadomości: 466
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 03.11.2010r.
  • Gracias Raul ! ♥
Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt... | Prezentacja i pierwszy sparing.
« Odpowiedź #78 dnia: Grudzień 27, 2010, 17:16:18 »
Szkoda porażki w lidze będzie napewno lepiej:)

Offline Bujo

  • Dyrektor sportowy
  • *****
  • Autor wątku
  • Join Date: Paź 2009
  • location: Białystok
  • Wiadomości: 822
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 31.10.2009r.
  • Jagiellonia & Sivasspor
Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt... | Prezentacja i pierwszy sparing.
« Odpowiedź #79 dnia: Grudzień 27, 2010, 17:17:56 »
Szkoda porażki w lidze będzie napewno lepiej:)

Od kiedy to Rubin gra w lidze hiszpańskiej? To był sparing ;).

TWOJA LIGA Pro Evolution Soccer

Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt... | Prezentacja i pierwszy sparing.
« Odpowiedź #79 dnia: Grudzień 27, 2010, 17:17:56 »