Ktoś tu mówił, że to Evra robi z siebie ofiarę.
Niedawno Paul McGrath powiedział, że na miejscu Johnsona rzuciłby koszulkę wspierającą Suareza (zawodnicy Liverpoolu założyli je przed meczem z Wigan) na ziemię. Johnson odparł, że fakt, iż te słowa zostały skierowane akurat do niego i to, że był jedynym czarnoskórym piłkarzem, który ją nosił (ba, jedynym czarnoskórym zawodnikiem w klubie) świadczy o tym, że były obrońca MU mówi o nim tylko ze względu na jego kolor skóry... Ergo - według Johnsona jest rasistą.
Najlepsze jest w tym to, że McGrath jest czarnoskóry, a gracz Liverpoolu broni Suareza.
"Właściwie, cała sprawa z McGarthem jest rasistowska, podobnie jak jego słowa. Skierował je tylko do mnie, ponieważ byłem jedynym czarnym piłkarzem, który założył tą koszulkę. Atakuje mnie za względu na kolor skóry."
Fani z lfc.pl też jak zwykle w formie. Nie ma to jak chwalić Murzyna Johnsona i nazywać Murzyna Evrę "małpą" i "ciotą" w jednym miejscu. Cóż za konsekwencja w poglądach. Kimże zatem jest Johnson, że żali się mediom, że został ofiarą rasizmu, kiedy "zaatakował" go... czarnoskóry? Internetowi kretyni są wszędzie, ale akurat ta strona jest liderem w tej nie bardzo chlubnej klasyfikacji. Mają też nieoceniony pod względem komizmu dar uważania, że debile są wszędzie indziej, byle nie u nich.
Nie wiem, po co on w ogóle rozgrzebywał stare już rany,