Autor Wątek: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt...| Mecz z Mallorcą!  (Przeczytany 37189 razy)

0 użytkowników i 5 Gości przegląda ten wątek.

Offline Bujo

  • Dyrektor sportowy
  • *****
  • Autor wątku
  • Join Date: Paź 2009
  • location: Białystok
  • Wiadomości: 822
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 31.10.2009r.
  • Jagiellonia & Sivasspor
BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt...| Mecz z Mallorcą!
« dnia: Grudzień 24, 2010, 16:20:00 »
Championship Patch 2.1 by MasterCreati
Poziom: Regular
Czas: 10 minut


- Witam, nazywam się Tuncay Bujo. Mam siedemnaście lat i jestem Turkiem z rosyjskimi korzeniami. Moja matka była
Rosjanką, natomiast ojcem jest Turek. Urodziłem się w Stambule 17-stego stycznia 1994 roku. Moja matka nie żyje, została
zabita za wyznawanie prawosławia co jest karane w Turcji.. sam jestem tego wyznania, dlatego ojciec po śmierci mamy mnie
ukrywał. Ciężko pracował i gdy miałem 14 lat kupił mi bilet lotniczy do Hiszpanii.

- Masz synu, w Turcji nie masz szans aby się rozwijać, prędzej czy później i tak dopadną cię ci bandyci.
- Ojczę, nie mogę ci tu tak samego zostawić!
- Ja jestem Turkiem, mi nic się nie stanie, ale w twoich żyłach płynie rosyjska krew, wyjeżdżaj synu, tak chciałaby na pewno twoja matka!

Musiałem to przemyśleć, ojciec miał rację, tu nie miałem szans żyć spokojnie, w szkole wytykano mnie palcami, gnębiono... Jednak nie mogłem
zostawić ojca samego. Myślałem nad tym całą noc. Rano zszedłem na śniadanie.

- Pojadę - rzekłem do Ojca.


Tydzień później byliśmy z ojcem na lotnisku. Miałem lecieć do Madrytu, a stamtąd jechać do cioci, która mieszka w Alicante.

- Masz, tu jest co nieco na początek, potem będziesz musiał sobie radzić sam..
- Dziękuje ojcze, będziemy w kontakcie.


Lot był wyczerpujący, trwał 4 godziny. Dotarłem do Madrytu. Wyszedłem na ulice, ujrzałem zupełnie inny świat, który jako czternastolatek
postrzegałem jak raj bez ludzi, którzy życzą mi źle. Poszedłem na dworzec pytając się gdzie jest Hiszpanów łamanym Angielskim. Ludzie się
na mnie dziwnie patrzyli.. miałem jakieś [cenzura] zamiast ubrań i  byłem małolatem.

Dotarłem do Alicante. Ciocia czekała na mnie na dworcu.

- Cześć smyku! Ależ urosłeś, ostatnio widziałam cię jak lałeś w pieluchy!
- Cześć ciociu, nawet nie wiesz jak się cieszę, że cię widzę.
- Choć, pójdziemy do domu, to dwie ulice stąd.

Od razu po przyjściu do domu wykręciłem numer do ojca, powiedziałem, że szczęśliwie dojechałem. Następnie rozpakowałem się w pokoju
i po zjedzeniu kolacji poszedłem spać. Następnego dnia przyszedłem na śniadanie.

Może chciałbyś potem pograć w piłkę? - Zapytała ciocia
- Oczywiście! - krzyknąłem radośnie

W Stambule nie mogłem grać zawodowo. Przyszedłem na parę treningów w szkółce Galatasaray, ale po tym jak dowiedzieli się o mojej wiarze
wyrzucili mnie...

- boisko jest za blokiem, na pewno trafisz.

Po zjedzeniu śniadania pobiegłem szybko do swojego pokoju i wyciągnąłem z torby moją szmacianą piłkę. Miała ona chyba z 6 lat, odkąd
pamiętam zawsze nią grałem. Wybiegłem z domu kierując się w stronę boiska. Było puste. Postrzelałem trochę, pożonglowałem. Zobaczyłem
piątkę chłopców mniej więcej w moim wieku kierujących się w moją stronę. Jeden z nich coś do mnie powiedział po hiszpańsku. Nie rozumiałem
go. Powiedziałem to do niego po angielsku. On odpowiedział mi czy nie chcę może z nimi zagrać. Radośnie odpowiedziałem, że chciałbym.

Podzieliliśmy się po równo. Wraz z dwoma chłopakami ograliśmy resztę. Grałem najlepiej na boisku, kiwałem, asystowałem, strzelałem. Po meczu
podszedł do mnie jeden z nich i zapytał czy nie chciałbym przyjść na trening Alicante CF. Z wielkim uśmiechem na ustach krzyknąłem, że tak.

Ciąg dalszy nastąpi...
« Ostatnia zmiana: Marzec 18, 2011, 17:01:32 wysłana przez Bujo »

Offline Robi1908

  • Prezes klubu
  • *****
  • Join Date: Lis 2009
  • location:
  • Wiadomości: 1365
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 16.11.2009r.
  • Główny organizator konkursu na najlepszą karierę.
Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt...
« Odpowiedź #1 dnia: Grudzień 24, 2010, 16:25:24 »
Ciekawie się zapowiada, powodzenia , ostatnio znowu moda na bal :D wbij do mnie
Moja Kariera F.C. Barcelona ---> REJESTRACJA lub LOGOWANIE

Offline ★Henka★

  • II - ligowiec
  • ***
  • Join Date: Lis 2008
  • location: Gdańsk
  • Wiadomości: 301
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 15.11.2008r.
Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt...
« Odpowiedź #2 dnia: Grudzień 24, 2010, 16:27:25 »
Hehe przerwa świąteczna i od razu wysyp karier ;) Początek bardzo dobry, czekam na więcej i obiecuję, że będę tu często wpadał ;]



AVE GKS Wybrzeże!!!

Offline reddevil8911

  • Właściciel Klubu
  • ******
  • Join Date: Wrz 2009
  • location:
  • Wiadomości: 2211
  • Dostał Piw: 1
  • Na forum od: 03.09.2009r.
  • Best In The World !!! Manchester United F.C.!!!!
Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt...
« Odpowiedź #3 dnia: Grudzień 24, 2010, 16:27:48 »
Ciekawie się zapowiada, powodzenia , ostatnio znowu moda na bal :D wbij do mnie

Tak Robi, Mario zaczął i jakaś epidemia, każdy chce pisać BAL. Fajny początek, w jakiej będziesz grać reprezentacji Rosji czy Turcji? ;)

Offline Bujo

  • Dyrektor sportowy
  • *****
  • Autor wątku
  • Join Date: Paź 2009
  • location: Białystok
  • Wiadomości: 822
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 31.10.2009r.
  • Jagiellonia & Sivasspor
Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt...
« Odpowiedź #4 dnia: Grudzień 24, 2010, 17:15:36 »

Dwa dni później poszedłem wraz z tym chłopakiem, a nazywał się Fernando na trening Alicante CF. Nie miałem nawet korków,
trenowałem w zwykłych halówkach, nie obyło się z tego powodu śmiechów ze strony reszty chłopaków. Trener przyjął mnie bardzo miło,
nie obchodziło go, że jestem Turkiem, dla niego ważne było jak gram. A szło mi to bardzo dobrze, ćwiczenia były dla mnie błachostką,
wszystko szło mi jak z płatka. Dostrzegł to trener, podszedł do mnie i zapytał:

- Jak się nazywasz chłopcze?

Fernando przetłumaczył mi to, a ja odpowiedziałem, że Tuncay Bujo. Trener chyba zrozumiał, że nie rozumiem po hiszpańsku, zaczął mówić
więc po angielsku:

- Skąd jesteś chłopcze?
- Jestem z Turcji, proszę pana.
- Masz na prawdę wielki talent, gdzie się nauczyłeś tak grać?
- Nie wiem, nigdy nie chodziłem na żadne treningi..
- Czemuż to? -  ździwił się szkoleniowiec
- Wie pan.. jestem prawosławny, a Turcja jest krajem nietolerancyjnym..
- Tak, tak wiem co się tam dzieje.. to barbarzyński kraj.. Jeżeli chcesz możesz tu przychodzić trenować, zapraszam. Co prawda treningi są
płatne, ale widać po twoim ubiorze, że pieniędzy nie masz.. nie szkodzi! Ważne, że masz talent!
- Dziękuje - odpowiedziałem.

Po treningu poszedłem wraz z Fernandem i kilkoma chłopakami  na boisko. Pograliśmy tam długo, w domu byłem o 20. Ciocia
zrobiła mi o to awanturę.

Od tego czasu regularnie chodziłem na treningi. Inni chłopcy patrzyli na mnie nieco krzywo.. nie płaciłem za treningi w przeciwieństwie do
nich. Fernando mówił, żebym się nie przejmował, to banda debili.

Pewnego październikowego dnia przyszedłem na trening trochę wcześniej. Trener ucieszył się na mój widok. Zacząłem uczyć się hiszpańskiego,
rozumiałem już piąte przez dziesiąte.

- Cześć Tuncay, mam dla ciebie dobrą wiadomość.
- Jaką? - spytałem
- Właśnie wracam z naszego wojewódzkiego ZPN, zgłosiłem cię do gry w lidze na wiosnę.

W oczach mi błysnęło, myślałem, że wybuchnę ze szczęścia. Przytuliłem się mocno do trenera i zacząłem mu dziękować. Moje marzenie,  żeby
zagrać wreszcie zawodowo w piłkę właśnie się spełnia!


Ciąg dalszy nastąpi...

Offline TekU

  • Prezes klubu
  • *****
  • Join Date: Lip 2010
  • location:
  • Wiadomości: 1154
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 04.07.2010r.
  • Never Say Never <3
Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt...
« Odpowiedź #5 dnia: Grudzień 24, 2010, 17:17:56 »
no dobrze niech ci ciocia kupi korki :D

Offline Robi1908

  • Prezes klubu
  • *****
  • Join Date: Lis 2009
  • location:
  • Wiadomości: 1365
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 16.11.2009r.
  • Główny organizator konkursu na najlepszą karierę.
Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt...
« Odpowiedź #6 dnia: Grudzień 24, 2010, 17:21:21 »
Bądź gwiazdą Alicante i Hiszpańskiej piłki!  ;).
Moja Kariera F.C. Barcelona ---> REJESTRACJA lub LOGOWANIE

Offline MasterCreati

  • Właściciel Klubu
  • ******
  • Join Date: Mar 2010
  • location: Zakopane
  • Wiadomości: 2714
  • Dostał Piw: 9
  • Na forum od: 21.03.2010r.
  • Gram w: PES 2013
Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt...
« Odpowiedź #7 dnia: Grudzień 24, 2010, 18:12:27 »
Tak Robi, Mario zaczął i jakaś epidemia, każdy chce pisać BAL. Fajny początek, w jakiej będziesz grać reprezentacji Rosji czy Turcji? ;)
nie każdy :D

Offline Bujo

  • Dyrektor sportowy
  • *****
  • Autor wątku
  • Join Date: Paź 2009
  • location: Białystok
  • Wiadomości: 822
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 31.10.2009r.
  • Jagiellonia & Sivasspor
Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt...
« Odpowiedź #8 dnia: Grudzień 24, 2010, 19:27:06 »



Nadeszła upragniona wiosna, niedawno obchodziłem urodziny. To już 15 lat na karku! Ciocia z tej okazji kupiła mi w prezencie nowe korki, były one tak na prawdę pierwszymi w moim życiu. W naszym domu nigdy się nie przelewało, a po śmierci mamy ledwo starczało nam na życie. Tata
ciężko pracował, ale mimo to zarabiał grosze... Ten prezent bardzo mnie ucieszył, już nikt nie będzie tak na mnie krzywo patrzył. Już niedługo miałem
rozegrać pierwszy mecz w sezonie. Zebranie mieliśmy o godzinie dziewiątej. Jechaliśmy na mecz wyjazdowy do Murcji. Gdy dojechaliśmy na miejsce była godzina 11. Mecz mieliśmy grać za pół godziny. Trener powiedział żebyśmy przeszli się na boisko żeby oswoić się z murawą. Wróciliśmy po 10 minutach. Weszliśmy do szatni. Nagle wszedł trener z torbą pełną stroi.

- No chłopcy, dziś gramy pierwszy mecz rundy wiosennej. Przyłóżcie się, Real Murcia na pewno nie podda się bez walki!

Po tych słowach trener zaczął wymieniać pierwszą jedenastkę. Wreszcie dotarł do środka pola.

- Tuncay Bujo!

To mówiąc wyjął z torby koszulkę, spodenki i getry. Rzucił je do mnie. W meczu będę grał z numerem "8". Po ustaleniu całego składu trener wygonił
nas na rozgrzewkę.

- Powodzenia! - krzyknął do mnie Fernando, który mecz zaczynał na ławce.


Wszyscy ustawili się już na boisku. Sędzia gwizdnął. Jeden z napastników od razu po wznowieniu gry podał mi piłkę, byłem strasznie stremowany..
straciłem ją.  Grałem fatalnie, ale najgorsze stało się dopiero później.. pod koniec pierwszej połowy dostałem piłkę od obrońcy, odwróciłem się z głową w dole i poczułem uderzenie, upadłem na ziemię.. piłkę przejął rosły napastnik Realu, strzelił zza szesnastki prosto w okienko.. gol, Real wygrywał 1:0. Do przerwy wynik nie uległ zmianie. Trener podał mi rękę i ściągnął mnie z boiska.. usiadłem na ławce i zacząłem płakać. Jak małe dziecko.. Fernando
próbował  mnie pocieszać, ale na nic się to zdało.. poszedłem do szatni, przebrałem się i poszedłem do autokaru. Na szczęście strzeliliśmy bramkę i zremisowaliśmy 1:1. Po powrocie do domu musiałem się wziąźć w garść. Przecież nie mogę się tak poddać!


Na treningach ciężko trenowałem, często zostawałem dłużej, aby poprawić różne rzeczy. Zrozumiałem, że wszystko nie jest takie łatwe jakie się zdaje. Kolejne mecze przesiadywałem na ławce rezerwowych. Do pierwszego składu wskoczyłem dopiero pod koniec rundy..

Offline MasterCreati

  • Właściciel Klubu
  • ******
  • Join Date: Mar 2010
  • location: Zakopane
  • Wiadomości: 2714
  • Dostał Piw: 9
  • Na forum od: 21.03.2010r.
  • Gram w: PES 2013
Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt...
« Odpowiedź #9 dnia: Grudzień 24, 2010, 19:34:57 »
fajny nr, też mam 8 w klubie :D

Super_Mario

  • Gość
Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt...
« Odpowiedź #10 dnia: Grudzień 24, 2010, 19:51:16 »
Bardzo dobra historia. Masz talent pisarski :)
Nie poddawaj się, na pewno trener doceni Twój wysiłek. Tak samo było ze mną w Realu. Całą rundę jesienną nawet nie łapałem się na ławkę. Przyszedł jeden mecz, strzeliłem 2 gole... Głowa do góry :)

Offline reddevil8911

  • Właściciel Klubu
  • ******
  • Join Date: Wrz 2009
  • location:
  • Wiadomości: 2211
  • Dostał Piw: 1
  • Na forum od: 03.09.2009r.
  • Best In The World !!! Manchester United F.C.!!!!
Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt...
« Odpowiedź #11 dnia: Grudzień 24, 2010, 20:10:00 »
Ja też nie zamierzam grać BAL, Master ;) Fajna historia się tworzy. ;)

Ervind

  • Gość
Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt...
« Odpowiedź #12 dnia: Grudzień 24, 2010, 20:52:47 »
napisz powieść ;D
fajnie opisane

Offline The Stig

  • III - ligowiec
  • ***
  • Join Date: Kwi 2009
  • location:
  • Wiadomości: 289
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 03.04.2009r.
Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt...
« Odpowiedź #13 dnia: Grudzień 24, 2010, 21:00:41 »
Ładnie opowiadasz. Ty też jesteś Rosjaninem? ;P Heh. Zapraszam do mnie.

Offline Bujo

  • Dyrektor sportowy
  • *****
  • Autor wątku
  • Join Date: Paź 2009
  • location: Białystok
  • Wiadomości: 822
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 31.10.2009r.
  • Jagiellonia & Sivasspor
Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt...
« Odpowiedź #14 dnia: Grudzień 24, 2010, 21:28:14 »

Tak jak mówiłem, szansę na wyjście w pierwszym składzie rosły z tygodnia na tydzień, nie grałem regularnie. Wchodziłem na
5, 10 góra 15 minut. Ucieszyła mnie informacja, że drugi raz mogę zacząć od początku spotkania. Cieszyłem się tym bardziej bo
jechaliśmy na mecz do Katalonii. Zmierzyć się mamy z.. U-15 F.C Barcelony! Moim marzeniem zawsze było zagrać w koszulce Barcelony,
z tatą oglądaliśmy jej każdy mecz. Teraz mam okazję zagrać na Camp Nou, ojciec jest ze mnie dumny. Prawdopodobnie gralibyśmy na
stadionie Espanyolu, ale na szczęście jest tydzień wolny od ligi, ponieważ grają reprezentację i możemy zagrać na pięknym obiekcie
Barcy. Wyjechaliśmy wcześnie rano, mecz ze względu na wysoką temperaturę przełożono na 17. Trener pozwolił nam pozwiedzać stadion.
Był ogromny.. wydawał się duży w telewizji, ale zobaczyć go na żywo.. niesamowite. Bardzo chciałbym tu kiedyś jeszcze wrócić.
No, ale teraz trzeba było zająć się meczem. Zeszliśmy do szatni. Trener ustalił taktyke, znów miałem zacząć na środku pomocy.
Tym razem na skrzydle pojawił się mój kolega, Fernando. Wyszliśmy na boisko. Murawa była mięciutka jak gąbka. Z płyty boiska
stadion był ogromny, musiałem unieść wysoko głowę aby zobaczyć niebo. Czułem dumę, że mogę tu zagrać. Na boisku pojawiła się drużyna
F.C Barcelony. Byli to rośli i jak podpatrzyłem na ich rozgrzewce dobrzy technicznie zawodnicy. W końcy wychodzą z pod ramienia
najlepszego klubu na świecie.


Ustawiliśmy się na swoich pozycjach, sekundy dzieliły nas od tego starcia. Rozległ się pierwszy gwizdek w meczu. Katalończycy
od razu rzucili się do ataku na naszą bramkę. Już w 3 minucie napastnik strzelił w słupek. Zrozumieliśmy, że nie możemy tak po
prostu stać i się temu przyglądać. Jednak ich obrona była bardzo szczelna, dałem kilka dobrych piłek, ani jednej nie straciłem.
Jednak gola nie udało się nam strzelić. Nadeszła 44' minuta, jeden z Barcelończyków wrzucił piłkę w pole karne, obrońca wybił
się do góry i mocnym strzałem głową pokonał naszego bramkarza. Był bez szans. Tak zwany "gol do szatni". W szatni myślałem, że
trener będzie nam o to suszył głowę, wręcz przeciwnie.

- No nic, wpadło trzeba grać dalej, macie jeszcze całą połowę!

Po tych słowach pokazał nam jeszcze taktykę i wygonił na boisko. Wszyscy od pierwszych minut wzięli się do roboty. Gdzieś tak 10
minut po rozpoczęciu gry nasz napastnik huknął z 25 metrów pokonując bramkarza Barcy. Ten gol nas zmotywował i pokazał, że jednak
można tu coś ugrać. Niestety teraz Barcelona dmuchała na zimne i stosowała pressing już na połowie boiska. Trudno było cokolwiek
zrobić. Zegar pokazywał 78' minutę. Dostałem piłkę, odwróciłem się i zobaczyłem jak jedzie we mnie wślizgiem jeden z zawodników
Barcy. Przerzuciłem nad nim piłkę i go przeskoczyłem.. zobaczyłem że mam sporo miejsca i podbiegłem z 15 metrów. Zobaczyłem jak
Fernando mknie prawym skrzydłem ścinając do środka. Wrzuciłem prostopadłą piłkę górą za obrońcę, któremu zaplątały się nogi i
nie wiedział co zrobić. W tym samym czasie na drugą nogę stanął mi jeden z zawodników i mocno uderzył mnie z barku, poczułem
ciepło i jak zrywa mi się mięsień.. sędzia nic nie zauważył, podążał za akcją. Fernando dopadł piłkę i idąc sam na sam z bramkarzem
załozył mu "sito" tym samym strzelając bramkę. Cała drużuna pobiegła z gratulacjami w jego stronę. Dopiero potem zobaczyli jak leżę
i konam z bólu. Podbiegł do mnie najroślejszy z naszych, a mianowicie bramkarz. Wziął mnie w ręce i zaniósł na ławkę. Trener zarządził
zmianę. Szybko zadzwonił po karetkę. Przyjechała prawie natychmiast, mecz się jeszcze nie skończył. Gdy dotarłem do szpitala wraz z
drugim trenerem, dostał on telefonicznie wiadomość, że wygraliśmy 2:1. Chciałem skakać z radości, ale nie dałem rady. W szpitalu spędziłem
dzień, wzięto mi nogę w gips i wypisano do domu. Miałem rozszczepienie mięśnia i kości od miednicy.. conajmniej 3 miesiące przerwy...


Miałem lezeć bez ruchu 6 tygodni i ruszać się tylko do toalety, powtarzałem jednak sobie: było warto...





Offline Carlos

  • Prezes klubu
  • *****
  • Join Date: Sty 2009
  • location: Głowno
  • Wiadomości: 1517
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 16.01.2009r.
  • Vamos Blaugrana ! ! !
Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt...
« Odpowiedź #15 dnia: Grudzień 24, 2010, 21:36:22 »
Bardzo ciekawie ;D dużo napisane, Super_Mario zrobił mode na BAL'a

Offline reddevil8911

  • Właściciel Klubu
  • ******
  • Join Date: Wrz 2009
  • location:
  • Wiadomości: 2211
  • Dostał Piw: 1
  • Na forum od: 03.09.2009r.
  • Best In The World !!! Manchester United F.C.!!!!
Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt...
« Odpowiedź #16 dnia: Grudzień 24, 2010, 21:53:27 »
Bardzo dobrze napisana kariera. Gratuluje wygranej na Barcą.

Offline ★Henka★

  • II - ligowiec
  • ***
  • Join Date: Lis 2008
  • location: Gdańsk
  • Wiadomości: 301
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 15.11.2008r.
Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt...
« Odpowiedź #17 dnia: Grudzień 24, 2010, 23:22:45 »
Ehhh szkoda kontuzji. Zajebiście wszystko opisujesz :) Oby tak dalej



AVE GKS Wybrzeże!!!

Offline Przemek112

  • Najlepsza jedenastka świata
  • ****
  • Join Date: Lis 2010
  • location:
  • Wiadomości: 466
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 03.11.2010r.
  • Gracias Raul ! ♥
Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt...
« Odpowiedź #18 dnia: Grudzień 24, 2010, 23:36:29 »
Kapitalne masz opisy:) 3maj tak dalej. Powodzenia

Offline Bujo

  • Dyrektor sportowy
  • *****
  • Autor wątku
  • Join Date: Paź 2009
  • location: Białystok
  • Wiadomości: 822
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 31.10.2009r.
  • Jagiellonia & Sivasspor
Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt...
« Odpowiedź #19 dnia: Grudzień 25, 2010, 00:44:50 »
Po 6 tygodniach leżenia bez ruchu przechodziłem rehabiltacje, dreptałem tylko wokół boiska na treningach, nie mogłem jeszcze grać.
Jednak była ona droga, a z pieniędzmi u mnie krucho. Ciocia załatwiła mi pracę na zmywaku, dostawałem kasę za dzień, dzięki temu płaciłem na
raty za rehabilitację. Podczas mojej nieobecności Alicante zajęło 6 miejsce w lidze do lat 15-stu. W pełni treningi wznowiłem dopiero latem.
Ciężko przepracowałem ten okres, przez nogę w gipsie w ogóle nie czułem piłki, byłem kompletnym "drewniakiem". Poza tym zatraciłem kondycję.
Koledzy miło przywitali mnie na treningu, pogratulowali mi meczu z Barceloną, mówili, że trener w szatni po meczu powiedział iż byłem najlepszy na
boisku. Przed nami kolejny sezon, mam nadzieję obfitszy w moje występy. Po treningu poszedłem z chłopakami na boisko. Było tam trzech 19-latków.

- Chcecie z nami grać? - zapytali nas
- No, możemy.

Podzieliliśmy się na składy. Graliśmy długo, ja wraz z moimi kolegami na nich. Grałem najlepiej. Nie mogli mnie zatrzymać, więc mnie faulowali. Raz biegłem z piłką, minąłem jednego z nich, a on zaczepił moją nogę i upadłem na beton. Byłem już tym naprawdę zirytowany:

- Co ty od*****alasz?! - krzyknąłem

Nie odpowiedział nic, poczułem uderzenie w twarz i znów upadłem na ziemię. Czułem, że chcę mnie podnieść bo już trzymał moją koszulę.

- Zostaw go! - usłyszałem jakiś dziewczęcy krzyk
- Bo co mi zrobisz, laska? - odpowiedział lekceważąco 19-latek

Przybliżył swoją głowę do mojego ucha.

- Masz farta, królewna cię uratowała.

To mówiąc wstał i kopnął mnie jeszcze w żebro. Usłyszałem szybkie kroki.

- Nic ci nie jest?

Podniosłem się z ziemi. To co zobaczyłem oszołomiło mnie. Widziałem przed sobą prześliczną dziewczynę.

- Nie, wszystko w porządku. - odrzekłem

Zauważyłem na jej twarzy rumieniec, sam się na mojej twarzy też pojawił.

- Ale masz sińca, choć pójdziemy do mnie i jakoś to naprawimy.

Poszliśmy więc.

Nigdy nie byłem za dobry sprawach damsko-męskich, całą drogę się na nią gapiłem. Chyba w końcu to zauważyła.

- Co się tak patrzysz jakbyś ducha zobaczył? - powiedziała z uśmiechem
- Bo ja chyba śnię...
- Co?
- Nie, nic.. a tak w ogóle jak masz na imię?
- Cathrina - odrzekła - a ty?
- Tuncay.. Tuncay Bujo.
- Tuncay? Chyba nie jesteś stąd prawda? - zapytała
- Tak, jestem z Turcji.

Poznawaliśmy się tak całą drogę. Wreszcie doszliśmy. Zaprosiła mnie do środka.

- Mamo, już jestem!
- To dobrze, zaraz kolacja - to mówiąc weszła do przedpokoju
 
Zobaczyła mnie i mojego sińca na twarzy.

- Może przedstawisz mi swojego kolegę dziecko?
- A tak oczywiście, to Tuncay Bujo.
- Miło cię poznać młody człowieku - odrzekła podając mi dłoń.
- Mi panią również - odrzekłem
- Choć do mojego pokoju, zaraz przyniosę apteczkę.

Wszedłem do pokoju, jego ustrój bardzo mnie ździwił. O dziwo pełno było w nim plakatów Alicante i F.C Barcelony.. Chwilę potem Cathrina
przyniosła apteczkę.

- Miałeś szczęście, gdyby nie ja, ten gość stłukłby cię na kwaśne jabłko. - odpowiedziała z uśmiechem
- Masz rację, ale czemu to zrobiłaś?
- Wiesz, od dawna cię obserwuję, mam z okna widok na boisko, widzisz?

Spojrzałem przez okno, faktycznie było widać całe boisko.

- Obserwujesz mnie? - zaśmiałem się

Cathrina się zarumieniła

- Bardzo dobrze grasz w piłkę, od dawna nikt tak dobrze tu nie kopał.
- No cóż dziękuje. - odpowiedziałem z dumą - widzę, że masz tu sporo plakatów F.C Barcelony.
- Tak! Jestem ich wielką fanką! Oglądam ich każdy mecz! - powiedziała z radością
- To tak samo jak ja.. ale niestety nie mam kablówki i nie mogę oglądać meczów..

Cathrina wzięła pilot i włączyła telewizor. Nagle moim oczom ukazał się program "Barca TV"

- Wpadaj kiedy chcesz, pooglądamy razem - powiedziała.
- Naprawdę mogę? - zapytałem
- Tak oczywiście.

Posiedzieliśmy tak jeszcze chwilę. Potem wyszedłem, pożegnałem się z mamą Cathriny i poszedłem w stronę domu. To był niesamowity dzień,
nie wiem, czy nie najpiękniejszy od przyjazdu tutaj.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 25, 2010, 00:48:41 wysłana przez Bujo23 »

TWOJA LIGA Pro Evolution Soccer

Odp: BAL: Tuncay Bujo - wspiąć się na szczyt...
« Odpowiedź #19 dnia: Grudzień 25, 2010, 00:44:50 »