Bolton wcale nie jest taki dobry. Można się co prawda przejechać, grając na ich stadionie, ale przy maksymalnej koncentracji - a taka wzmaga się, gdy jeden z zawodników ogląda czerwony kartonik - raczej nie ma mowy o stracie punktów, a co dopiero o przegranej. Załatwiłeś zresztą sprawę na długo przed przymusowym osłabieniem własnej drużyny. Dwa szybkie ciosy w pierwszym kwadransie gry raczej ustawiły ten mecz, bo wątpię, że zawodnicy Boltonu nie zostali przygaszeni przy dwubramkowym prowadzeniu Arsenalu.