Zmagania ligowe by kamil18kks|Ważna informacja!

[piuk11]

dwie różne połowy-w jednej dominowali jedni, w drugiej drudzy. mecz ciekawy, BPL się rozkręca, po kilku słabszych meczach inauguracyjnych

[Emilek1908]

No trochę mnie tutaj nie było, ale widzę, że nadal trwasz w tym pomyśle. Gratulacje, ale to dopiero pierwsze malutkie kroczki, oby jednak udało Ci się wytrwać jak najdłużej... Nie mówię tu o doprowadzeniu tego do końca, bo wtedy powinieneś zostać megamasterem tego działu
Przechodząc do meczu. Może i Sroki były tutaj faworytem do zgarnięcia pełnej puli, jednak piłka jest nieprzewidywalna i niewiele brakowało, żeby to Stoke zdobyło tutaj trzy punkty. Szkoda, że tak się nie stało, bo lubię ten zespół za piłkę, jaką prezentują. Typowy angielski futbol, czasem aż za bardzo brutalny, ale mi podoba się taka gra. Wydaje się, że to gospodarze zasłużyli na zwycięstwo, ale czasami tak bywa, niestety, że to nie zespół prowadzący grę wygrywa...

[reddevil8911]

Za nami kolejne Old Tyne Wear Derby, które zakończyły się remisem. Czyli po staremu, bo tam ostatnio ciągle pada remis. Po słabych spotkaniach pierwszej kolejki druga zaczęła się już lepiej.

[Przemek112]

Nie jestem do końca pewny czy remis na Stadium of Light jest aż takim dobrym i ciekawym wynikiem. Ostatnio trochę tego było i nic prawdopodobnie nie uległo zmianie.  Zawodnicy powoli wchodzą w ligę , może w 3 kolejce zobaczymy jakiś pogrom 

[kamil18kks]

2. kolejka BPL


Emirates Stadium – Arsenal


Widzów – 58 912 (60 000)
Dzień - 20.08.2011
Godzina - 13:45
Faworyt – Arsenal

Van Persie show!



Arsenal 5-1 Liverpool

  7' Van Persie (Walcott), 16' Van Persie (Walcott), 45'+ Van Persie, 50' Van Persie (kar.), 84' Downing (sam.) - 86' A.Carroll (Enrique)

26' Kościelny - 50' Kuyt, 77' Skrtel

brak



Arsenal: 57' Chamberline --> Walcott

Liverpool: 57' M.Rodriquez --> Kuyt

Arsenal: Szczęsny - Sagna, Kościelny, Vermaelen, Gibbs, A.Song, Arteta, Rosicky, Walcott, Gervinho, Van Persie

Liverpool: Reina - G.Johnson, Skrtel, Agger, Enrique, Gerrard , Adam, Kuyt, Downing, Suarez, A.Carroll


Mimo iż to dopiero druga kolejka ten mecz będzie na ustach wszystkich kibiców, dziennikarzy, piłkarzy, trenerów do końca sezonu. Arsenal zagrał genialnie, Van Persie zagrał genialnie, Wojtek Szczęsny zagrał genialnie. Gdybyśmy mieli wymieniać wszystkich tych którzy zagrali genialnie brakło by nam czasu. Liverpool w tym meczu nie istniał. Poniżej opis meczu:

Mecz zaczęli gospodarze. W 4 minucie bardzo groźnie na bramkę Szczęsnego strzelał Kuyt, ale uderzył obok bramki. W 7 minucie Robin Van Persie otwiera wynik spotkania! Holender wykorzystał płaskie dośrodkowanie Walcotta i pokonuje mocnym strzałem Reinę. W 16 minucie ta sama para Walcott- Van Persie wypracowuje drugiego gola! Znów podawał Walcott, a strzelał Van Persie. W 31 minucie najlepszą sytuację dla Liverpoolu zmarnował Downing. Dostał on dośrodkowanie na 5 metr od Kuyta, ale z tak bliskiej odległości nie trafił w bramkę! Doliczony czas gry pierwszej połowy i bramka na 3-0 dla Arsenalu! Kto strzelił? Robin Van Persie! Dobił on piłkę do pustej bramki po strzale Gervinho! 47 minuta, Downing dośrodkowuje w pole karne z rożnego do niepilnowanego Aggera. Duńczyk strzela głową, ale Szczęsny kapitalnie broni! 50 minuta meczu, sędzia dyktuje rzut karny dla Arsenalu! Kuyt faulował Gervinho! Piłkę ustawił Van Persie i umieszcza piłkę pod poprzeczką mimo iż Reina wyczuł strzał Holendra nie wybronił strzału! 52 minuta Suarez przegrywa pojedynek sam na sam z Szczęsnym! Mimo iż dopiero 67 minuta to i tak gracze Liverpoolu pogodzili się z porażką. W 84 minucie pada piąty gol dla Arsenalu! Downing pomylił bramki i strzelił gola do własnej bramki. Liverpool w 86 minucie zdołał strzelić bramkę honorową za sprawą Andy’ego Carrolla. Do końca meczu wynik nie uległ zmianie i Arsneal po genialnym meczu pokonuje Liverpool 5-1!

[piuk11]

nooo.... a pomyślec, że mecz mógł się ułożyć inaczej gdy w 4 minucie okazję zmarnował Kuyt... jestem fanem Kanonierów toteż cieszy mnie tak wysoka wygrana oraz cztery gole Van Persiego.

[Emilek1908]

Wydawało się, że to będzie bardzo ciekawy, wyrównany mecz, jednak Arsenal van Persie sprawił, że był to spektakl jednego aktora. Liverpool nie miał nic do powiedzenia przy jego kapitalnej postawie, a trochę szkoda... Arsenal na sześć celnych strzałów zdobył pięć bramek (fakt, jedna samobójcza), ale to i tak świetna skuteczność "Kanonierów", bo wykorzystali właściwie wszystkie dogodne sytuacje.

[reddevil8911]

O k___a co oni zrobili z The Reds...  Ja się szykowałem na emocjonujące spotkanie a tu takie baty. Van Persie show to dobitnie pokazuję, że jest najlepszym napastnikiem na wyspach. Świetny mecz Holendra, goście po taki spotkaniu mogą tylko iść do baru i zapić smutki...

[12121p]

wpi___dol to mało powiedziane. już w drugiej kolejce mój ukochany L'pool legnie.....

[kamil18kks]

2. kolejka BPL


Villa Park – Aston Villa


Widzów – 43 182 (43 275)
Dzień - 20.08.2011
Godzina - 16:00
Faworyt – Aston Villa

Szalony mecz na Villa Park!



Aston Villa 5-1 Blackburn Rovers

  2' Albrighton (Jenas), 14' N'Zogbia (Dunne), 29' Agbonlahor, 43' D.Bent (Agbonlahor), 70' Agbonlahor (Dunne) - 45'+ Yakubu (kar.)

17' Warnock, 45'+ Warnock, 51' Hutton - 69' Dunn

45'+ Warnock - 57' N'Zonzi



Aston Villa: 45' Stevens --> D.Bent,

Blackburn: brak

Aston Villa: Given - Hutton, J.Collins, Dunne , Warnock - Jenas, C.Clark,  Albrighton, N'Zogbia - Agbonlahor, D.Bent

Blackburn: Robinson - Lowe, Givet , Hanley, Henley - N'Zonzi, Grella, Dunn, Fórmica, M.G.Pedersen, Yakubu


Kolejny mecz który obfitował w wiele goli. Niestety obfitował też w niesportowe zachowania. Po uderzeniu Albrightona na boisku wybuchła duża przepychanka, którą sędzia uspakajał przez kilka długich minut. Ostatecznie zwyciężyli gospodarze po pogromie.

Mecz zaczęli gracze Aston Villa i to zaczęli od strzelenia gola! Jenas wyłożył piłkę przed pole karne do Albrightona, a ten mocnym, płaskim strzałem strzela gola. Gracze Blackburn nawet nie dotknęli piłki! Dwie minuty później Yakubu musiał doprowadzić do wyrównania mając przed sobą pustą bramkę, ale spudłował! W pierwszym kwadransie gospodarze zdołali strzelić jeszcze jedną bramkę za sprawą N’Zogbi. Uderzenie zawodnika Aston Villa było przecudowne! Podholował on piłkę i z 26 metra huknął na bramkę Robinsona. Bramkarz Blackburn nie zdążył z interwencją. Najbliżej zdobycia bramki dla gości był Pedersen, który z wolnego trafił w poprzeczkę! 30 minuta spotkania, Lowe popełnia katastrofalny błąd po który Agbonlahor strzela gola. Obrońca Blackburn chcąc zagrać z rzutu wolnego do Giveta, zagrał za lekko i napastnik gospodarzy znalazł się w sytuacji sam na sam po czym strzelił gola. Przed przerwą Darren Bent wpisał się na listę strzelców uderzając bardzo mocno zza pola karnego. Doliczony czas gry pierwszej połowy, Warnock ogląda drugą żółtą kartkę a w konsekwencji czerwoną i osłabia Aston Ville. Przy okazji mamy rzut karny dla gości, który Yakubu bardzo pewnie wykorzystał. W 51 minucie jest drugi rzut karny dla Blackburn! Znów strzelał Yakubu, ale tym razem Given kapitalnie wybronił strzał z 11 metrów! W 57 minucie mieliśmy czysto niesportowe zachowanie. N’Zoni za uderzenie w twarz Albrightona wyleciał z boiska. Z pewnością będzie zawieszony na kilka meczy. 70 minuta obfitowała w kolejnego gola. W podbramkowym zamieszaniu najlepiej zachował się Albrighton, który umieścił piłkę w siatce.

Może wydawać wam się, że te mecze są nierealne skoro takie wyniki, ale i takie spotkania sę zdarzają Arsenalem gra mi się wyśmienicie stąd taki wynik z Liverpoolem, a Aston Villą, hmmm to raczej Blackburn jest takie słabe

[piuk11]

może i wynik Arsenalu nieco kosmiczny, ale takie mecze się zdarzają. natomiast AV vs. Blackburn? tutaj wielkiej niespodzianki nie ma, ostatnio B'burn bronią się przed spadkiem, więc...
tym razem już nie teatr jednego aktora, tak jak to było w przypadku Kanonierów, lecz więcej osób wzięło na siebie ciężar wyniku, chociaż Agbonlahor najwięcej dorzucił od siebie.

[mojsesh]

Ciekawa kariera. Mnie tylko ciekawi to czy będzie ci się chciało rozgrywać tyle spotkań zwłaszcza, że po BPL będzie grał inną ligę .
Spotkanie było bardzo ciekawe. Blackburn miało swoje szanse, jednak nie potrafili tego wykorzystać. Kto wie gdyby z początku było 1-1, a potem jeszcze gola z wolnego dołożył by Pedersen to czy te spotkanie nie potoczyło by się zupełnie w inną stronę. Nie miej cieszę się, że to Aston Villa wygrali :>.

[kamil18kks]

2. kolejka BPL


Goodison Park – Everton


Widzów – 40 000 (40 200)
Dzień - 20.08.2011
Godzina - 16:00
Faworyt – Everton

Niesłuszny podział punktów!



Everton 1-1 QPR

  79' Jelavić (McFadden) - 23' Zamora (Taiwo)

brak

brak



Everton: 67' McFadden --> Cahil

QPR: brak



Po dwóch meczach w których padła niesamowita ilość bramek i jednym remisowym przyszedł czas na spotkanie Evertonu z QPR. Dwóch drużyn, które po pierwszej kolejce miały po jednym oczku na swoim koncie w tabeli. Jak się okazało obie drużyny podzieliły się punktami i po dwóch kolejkach te dwa teamy mają po dwa punkty.

1’ Zaczęli gracze Evertonu.
9’ Baines strzela wysoko nad bramką.
23’ Pada pierwsza bramka w tym meczu! Taiwo dośrodkowuje w pole karne a tam najwyżej wyskoczył Zamora i strzałem „szczupakiem” pokonuje Howarda!
43’ D.Cisse o centymetry przestrzelił bramkę Evertonu!
52’ Taarabat mocno strzela, ale Howard dobrze broni!
67’ P.Nevile strzela nad bramką.
79’ Jelavić doprowadza do wyrównania! Bramkarz QPR daleko wyszedł z bramki aby wybić piłkę zagraną do Jelavicia. Szybszy był napastnik Evertonu, który minął bramkarza i strzelił do pustej bramki.
84’ Po strzale Taarabata piłka ociera się o poprzeczkę!
90’+ McFadden strzela głową minimalnie nad bramką drużyny QPR!
90’+ Sędzia kończy mecz.

Taki styl lepszy? Chodzi o zdjęcie pod tytułem meczu, screen ze składami i relacja? Piszcie w komentarzach czy wam sie podoba

[piuk11]

preferuję raczej opis niż relację. dobrze, że wrzucasz składy, choć przydałoby się by zdj. były ciut mniejsze.,

[plumber#10]

To był mecz typowych angielskich drużyn. Preferują oni mocny i agresywny futbol co jest oczywiście gwarancją krwawego widowiska. Zobaczymy jak się to dalej potoczy, ale Arsenal na prawdę rozgromił Liverpool. Kenny pewno na wylocie .

[kamil18kks]

2. kolejka BPL


Liberty Stadium – Swansea


Widzów – 19 896 (20 532)
Dzień - 20.08.2011
Godzina - 16:00
Faworyt – Swansea

Superskuteczne Wigan!



Swansea 2-4 Wigan

  45'+ N.Dyer (A.Williams), 74' N.Dyer (Allen)  - 17' Jordi Gomez, 23' Moses (Rodallega), 59' Jordi Gomez 77' Rodallega (Watson)

6' Sinclair - 90'+ Watson

brak - 47' Moses



Swansea: brak

Wigan: brak


Sory, ze taki mały, ale wybrałem złą rozdzielczość a teraz nie mam czasu drugi raz wrzucać... 

Spotkanie beniaminka ligi – Swansea z drużyną Wigan Athletic nie należało do najciekawszych spotkań tej kolejki, przynajmniej na papierze. Jednak to co zrobili piłkarze na boisku to było to bardzo miłe dla oka. Szybki futbol, dużo bramek no i niestety, kolejna czerwona kartka za brutalne zachowanie. Przed meczem trudno było wskazać faworyta do wygrania tego meczu. W pierwszej kolejce gospodarze tego meczu – Swansea potrafiło zremisować na Etihad Stadium z faworytem do Mistrzostwa Anglii – drużyną Manchesteru City! Opis tego meczu:

Pierwszą groźną okazję w tym meczu stworzyli sobie zawodnicy przyjezdni, kiedy to w 8 minucie bardzo sprytnie rozegrali rzut wolny i Rodallega był o włos od strzelenia gola. Kolejną godną uwagi akcję gracze Wigan przeprowadzili w 17 minucie. Wtedy Hiszpan Jordi Gomez „zamotał” się trochę przy piłce, ale ostatecznie udało mu się oddać strzał z linii pola karnego. Piłka po długim słupku idealnie wpadła do bramki. Sześć minut później Wigan prowadziło już dwiema bramkami. Po dośrodkowaniu w pole karne przez Rodallege, Moses uderzeniem głową, bardzo precyzyjnym zresztą pokonuje bramkarza Swansea – Michela Vorma. Gdyby ekipa gości wykorzystywała swoje wszystkie dogodne sytuacje to wynik byłby zupełnie większy, np. w 28 minucie Jordi Gomez przegrał pojedynek sam na sam z Vormem. Bramkarz Swansea nie pokazał w tym meczu zbyt wielu dobrych interwencji z kolei jego vis-à-vis Ali Al-Habsi bronił wyśmienicie. Potrafił wybronić strzał Sigurdssona z 4 metrów, jednak przy strzale Dyera w doliczonym czasie gry zabrakło mu szczęścia. Piłka po strzale zawodnika Łabędzi piłka odbiła się od słupka a następnie od pleców bramkarza gości. Dwie minuty po rozpoczęciu drugiej połowy Moses brutalnie sfaulował Sinclara. Zawodnik Wigan otrzymał za ten faul czerwoną kartkę i osłabił swoją drużynę. Po tym osłabieniu goście cofnęli się do obrony i liczyli na kontry. Taka nadarzyła się w 59 minucie kiedy to Jordi Gomez zdecydował się na samotny rajd i w sytuacji sam na sam przerzucił piłkę nad leżącym już na ziemi Vormem. W tej chwili Wigan prowadziło 3-1 i grali w ”10”. Gospodarze strzelili gola kontaktowego w 74 minucie kiedy to Dyer wykorzystał błąd obrony i skierował piłkę do pustej bramki. Wigan cztery minuty później miało zabójczą odpowiedź. Swietna wymiana podań w narożniku spowodowała, że Watson znalazł się nie atakowany w polu karnym, po czym odegrał na 5 metr do Rodallegi, który ustalił wynik meczu.

Screen ze statami zapomniano zrobić

[reddevil8911]

Aston Villa pięknie rozbiła Rovers, swoją drogą bardzo zaskakujący wynik. Gdyż Aston Villa nie gra aż tak widowiskowo w realnym świecie, ale PES to inna bajka . Bardzo ciekawe spotkanie Evertonu z QPR, goście byli lepsi, ale w ekipie gospodarzy był Howard. Jeszcze lepsze widowisko oglądaliśmy na Liberty Stadium. Była czerwień i sześć bramek. Brawa należą się the Latics za walkę w 10 i wygranie tego spotkania. Ogólnie mówiąc ta kolejka jest dużo ciekawsze niż poprzednia.

[piuk11]

na papierze mecz nie przykuwał uwagi, ale jak się okazało niesłusznie, bowiem w meczu piłkarze dwóch raczej słabszych ekip mógł się podobać. Wigan zagrało dobry mecz, potrafili szybko odpowiadać na bramki i odnoszą w pełni zasłużone zwycięstwo. Swansea po udanym otwarciu, musi posypać głowę popiołem

[plumber#10]

Doskonała skuteczność Wigan dała osobie znać zwycięstwem w drugiej kolejce Premier League. Padło aż 6 goli co tylko potwierdza wielkość tego widowiska . W dodatku Wigan grało na wyjeździe zobaczymy jak będzie wygląd ich sezon .

[kamil18kks]

2. kolejka BPL


Stamford Bridge – Chelsea


Widzów – 40 302 (41 841)
Dzień - 20.08.2011
Godzina - 18:30
Faworyt – Chelsea

WBA pokonuje kolejnego giganta!



Chelsea 1-2 WBA

 20' Mata (D.Luiz) - 4' Long (Gera), 90'+ Gera

brak

brak



Chelsea: brak

WBA: brak



Spotkanie na Stamford Bridge było jednym z najciekawszych w tej kolejce. Ekipa West Bromwich Albion niespodziewanie w pierwszej kolejce zwyciężyli obrońców tytułu – drużynę Manchesteru United. Chelsea z kolei wygrała po męczarniach ze Stoke City po golu Raula Meirelesa. Ten mecz to także pojedynek najlepszego zawodnika kolejki – Shane Long (zawodnik WBA, przyp. FTV) z najgorszym zawodnikiem kolejki – Johnem Terry (kapitan Chelsea, przyp. FTV). Właśnie obrońca Chelsea ten pojedynek przegrał, ale więcej o tym w opisie:

Bardzo dobrze ten mecz zaczęli gracze West Bromwich Albion. Zoltan Gera zagrał prostopadłą piłkę do Shane’a Longa, a napastnik WBA minął zwodem Johna Terrego po czym oddał strzał na bramkę Petra Cecha. Piłka po krótkim słupku trafia do bramki The Blues. Kibice są niesamowicie źli na swój zespół. Gospodarze trzy minuty później stworzyli sobie okazje po której mogli zdobyć bramkę. Torres w trudnej sytuacji bardzo groźnie strzelił, ale Foster bardzo dobrze zachował się w tej sytuacji. The Blues dopięli swego w 20 minucie kiedy David Luiz w polu karnym podał do Maty. Hiszpan oddał strzał na bramkę Fostera, który znalazł drogę do bramki. Przed przerwą i po przerwie swoje okazje mieli kolejno Lampard, Torres, Gera, Sturridge, ale żaden z tych zawodników nie znalazł drogi do bramki. Najlepszą okazję do strzelenia gola miał w 69 minucie Sturridge. Lech ma puchary. Na Rumaku do Europy. Zawodnik gospodarzy nie wykorzystał 300-% sytuacji, w  której obrońca WBA pośliznął się we własnym polu bramkowym. Piłka znalazła się pod nogami Sturridga na czwartym metrze, ale skrzydłowy Chelsea w tej sytuacji przegrał pojedynek z Fosterem, a w zasadzie to Ben Foster popisał się genialną interwencją. Po tej akcji coś tchnęło w graczy WBA. Uwierzyli, że są w stanie wywieźć trzy punkty z bardzo trudnego terenu. Chelsea przez ostatnie 15 minut tylko się broniła, ale nie była w stanie nie stracić gola. W doliczonym czasie gry Zoltan Gera popędził na bramkę Petra Cecha. Minął po drodze Terrego i strzelił na bramkę. Cech zdołał odbić ten strzał, ale piłka tak odbiła się od bramkarza, że powoli turlała się w kierunku bramki. Dopadł do niej Gera i wślizgiem pozbawił Chelsea punktów na własnym terenie. Wypełniony sektor kibiców gości skanduje teraz nazwisko Węgierskiego zawodnika!

Tak, mam teraz chwilę wolnego czasu to wrzucę kolejny meczyk Nię będę tu częstym bywalcem bo muszę poprawić oceny :/ kariery napewno nie kończę, tylko po prostu jeżeli nie dodaję dłużej meczu to znaczy że nie mam narazie czasu, zresztą napisałem o tym w pierwszym poście W jakiej wielkości wrzucać składy? Taka dobra?