Bądźmy szczerzy - nie spodziewałem się tego, chciałem przerwania tej hegemonii, było już blisko, ale nie spodziewałem się wygranej z Realem. Ten gol na samym początku na pewno dał ogromnego kopa, starczyło do 70. minuty, ale jak się później okazało - sensacja (jeśli można to tak nazwać) stała się faktem. Super, bardzo się cieszę i gratuluję. Te emocje, które musiały towarzyszyć w samej końcówce, kiedy Soldado zagrywał piętą do Banegi... coś fantastycznego. Nie ma co się oszukiwać - nic się nie powinno wydarzyć, mistrzostwo w Valencii ; )