Niespodziewanie nadal w Premier League panują drużyny w większości skazywanme na pożarcie przez ligowych
krezusów.. Stoke nie przegrało kolejnego spotkania, jeszcze po trzech, czterech meczach można było uznać ich postawę za istny fart, ale skoro oni są niepokonani od 11 spotkań to już jest coś! Wprawdzie jedynym z tych wielkich klubów, grającym na przyzwoitym poziomie jest Chelse, która okupuje trzecią pozycję.. Spotkanie ze Swansea przysforzyło wam sporo problemów.. Nie pomogła wam w tym meczu postawa Doyla, który ma jakiś spory spadek formy, kompletnie nie może się odnaleźć.. Na wasze szczęście losy drużyny na własne barki już w kolejnym meczu bierze na siebie Fletcher, jeden z niewielu w tym meczu zasługujący na pochwały, pratycznie w pojedynkę wywalczył punkcik w Walii.. U gospodarzy brylował były gracz Tottenhamu - Rose (Reson to dobra odmiana jego nazwiska??), mecz zakończył z podobnym dorobkiem jak jego nieco starszy kolega z przeciwnej drużyny. Znany aspekt z PESa kiedy męczysz się niemiłosiernie, żeby wpakować rywalom piłkę, a tam cuda w bramce czyni ich goalkeeper, coś o tym wiem i wiem także jak musiałeś się tym wkur.. zdenerwować...
Z tej trójki piłkarzy jedynie nazwisko Bulla mi coś mówi, o tym piłkarzu coś tam słyszałem, ale reszta (przepraszam
) jest dla mnie kompletnie anonimowa.. Jakoś bardzo nie interesowały mnie losy Wilków (z PL - tylko L'pool
), ale dzięki twojej karierce mogę się wgłebić w ich historię bardziej.. Bull był prawdziwym lisem pola karnego, dobrze, że nie sprawdzili się na jego talencie w WBA.. Dobry gest z jego strony to wycofanie się z transferu do Coventry, takich ludzi się ceni, mi się ta postawa bardzo spodobała, do końca kariery był Lisem Wilków
Drugi z przedstawionych zawodników imponuje mi swoją grą fair play, nie doatać nigdy kartki na takim poziomie to naprawdę coś wielkiego (to niczym Billy Liddell z LFC
; ja w sumie rozegrałem ponad 60 oficjalnych meczy i też jeszcze nigdy nie ujrzałem żółtka, ale co to jest w porównaniu do choćby legendy Wolves czy The Reds
) Wright przez długi czas był kapitanem Anglików, co w jakimś sensie było wyróżnieniem dla klubu, w którym grał przez całą swoją karierę, co jest pełne podziwu, jeszcze, że przyszlo mu rozegrać wiele spotkań w czasie wojny.. Cullis natomiast święcił swoje największe sukcesy z drużyną, kiedy był jej trenerem. Doprowadził Wilki do dwóch tytułów, zrobił z nich drużynę na miarę klasy światowej, szkoda tylko, że jako piłkarz, nie za bardzo mu się powiodło..
Fajnie, że z pasją przedstawiasz historię swojego ukochanego klubu.. W sumie to podziw zbiera mi się, że to właśnie Wolves jest klubem, który darzysz ogromną sympatią.. W sumie to dzięki temu, że tam grał Franek, to dla mnie jest jakiś sentyment w tym klubie, szkoda tylko, że Łowca Bramek w nim nie zaistniał
Ooo.. się rozpisałem..