#44
24.04.2013
Mecz towarzyski:
"Błaszczykowski szybko z autu i Krychowiak, zobaczmy, prostopadle w kierunku pola karnego! Idzie tam Teodorczyk, ale przepuszcza, Lewandowski! Lewandowski! Lewandowski! Ależ bramka! Ależ trafienie! No w końcu dopinamy swego po tylu okazjach! Zaspała tutaj defensywa Holendrów, nie popisał się również Stekelenburg i łapiemy kontakt! "
Mecz Polski z Holandią miał okazać się gratką dla kibiców i faktycznie tak było. Oba zespoły wystąpiły w najsilniejszych ustawieniach, co jeszcze bardziej wpłynęło na atrakcyjność widowiska. Mimo bojowego nastawienia biało-czerwonych, szybko, bo już w 3. minucie Oranje pokazali swoją siłę - Robben bez większych problemów uporał się z Wawrzyniakiem, a jego dośrodkowanie na bramkę zamienił Kuyt. Tytoń był bez szans. Ta sytuacja momentalnie podłamała podopiecznych Fornalika, a niczym impuls podziałała na gospodarzy - kolejna groźna akcja w 15. minucie skończyła się drugim golem. Tym razem ładną kombinację Holendrów celnym strzałem zakończył Mathijsen. Broniący w tym spotkaniu Tytoń po raz kolejny stał jak wryty i tylko przyglądał się piłce wpadającej do siatki, choć zdaje się, że strzał mimo wszystko był zbyt mocny aby móc zaliczyć udaną interwencję. Dopiero po dwóch tak mocnych uderzeniach Polska powoli zaczęła dochodzić do głosu. W 29. minucie wpadającego w pole karne Błaszczykowskiego równo z trawą wyciął Vam Bommel, a do wykonywania "jedenastki" zabrał się sam poszkodowany. Niestety, w ładnym stylu intencje kapitana biało-czerwonych wyczuł Stekelenburg i nie dał się zaskoczyć. Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ już zmianie, Holendrzy prowadzili zasłużenie, choć z pewną dozą szczęścia, gdyż nadal w pamięci pozostawał niewykorzystany przez Polaków rzut karny.
Druga połowa rozpoczęła się od zmiany w polskiej bramce - Przemka Tytonia zastąpił Wojciech Szczęsny. Gołym okiem widać było, że 15 minut spędzone w szatni - w porównaniu do przeciwników - zostało dobrze spożytkowane. Od samego początku grę starali się prowadzić Polacy, a Oranje coraz częściej zmuszeni byli do biegania za piłką. Pierwsze ostrzeżenie w stronę srebrnych medalistów poprzednich Mistrzostw Świata posłał Wszołek, jednak jego piękne uderzenie zza pola karnego ostatecznie zatrzymało się na poprzeczce. W 60. minucie biało-czerwoni wreszcie dopięli swego - piękne prostopadłe podanie Krychowiaka potężnym strzałem wykończył Lewandowski. Piłka niemal nie rozerwała siatki bramki dość komicznie interweniującego golkipera miejscowych. Gra wyglądała coraz lepiej, jednak Fornalik dokonywał kolejnych zmian. Niestety, niespełna 10 minut po bramce kontaktowej drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał dzisiejszy debiutant, mianowicie Teodorczyk. Szkoda, bo ta sytuacji nieco pogrzebała całe dobre wrażenie, jakie podczas swojego pobytu na boisku zdołał wybiegać młody Polonista. W tym momencie selekcjoner Polaków był zmuszony dokonać zmiany w taktyce - na boisku za Wszołka zameldował się Obraniak, co pozwoliło zagęścić środek pola, gdzie zaczynały się wszystkie groźne akcje Holendrów. Na efekty owej roszady nie trzeba było długo czekać - świetnie w polu karnym znalazł się Lewandowski, dostrzegł niepilnowanego Obraniaka, który po dokładnym podaniu nie miał żadnych problemów z pokonaniem bramkarza. Polskie sektory na obiekcie Feynoordu, kibice zgromadzeni przed telewizorami w pubach czy domach, oraz Dariusz Szpakowski do w spółki z Andrzejem Juskowiakiem - wszyscy wymienieni wpadli w niezwykłą ekstazę spowodowaną równorzędną walką z jedną z najlepszych drużyn narodowych w Europie. Do końca meczu pozostawało nieco ponad kwadrans, jednak gra stała się spokojniejsza, nie było już zbyt wielu wypadów w pole karne z obu stron. Na boisku po polskiej stronie zameldowali się jeszcze m. in. Milik, który zmienił Lewandowskiego oraz debiutujący Pękalski, który dał odpocząć Krychowiakowi.
Polacy mimo nieudanej pierwszej połowy w gruncie rzeczy wywarli na wszystkich bardzo dobre wrażenie. Ekipa pokazała, że ma charakter, że potrafi walczyć z najlepszymi i posiadła umiejętność stosunkowo łatwego znajdowania się w dogodnych sytuacjach strzeleckich. Do tego debiut w koszulce z orzełkiem na piersi zaliczyło dwóch nowych rokujących piłkarzy - mowa tutaj oczywiście o Teodorczyku oraz Pękalskim. Szkoda jednak tego pierwszego, który w nieprzemyślany sposób załapał drugie "żółtko", przez co wyleciał z boiska...
Holandia 2-2 Polska 3' Kuyt
15' Mathijsen
60' Lewandowski
74' Obraniak
Polska: Tytoń - Piszczek, Glik, Perquis, Wawrzyniak - Krychowiak, Polański, Błaszczykowski, Wszołek - Teodorczyk, Lewandowski
Holandia: Stekelenburg - Van der Wiel, Heitinga, Mathijsen, Pieters - Van Bommel, Sneijder, de Jong - Robben, Kuyt, Van Persie
Skrót: