Co ja moge powiedzieć. Tej gry nie powinien teraz oglądać nikt poza programistami Konami. Fakt, że patch poprawiający bugi wyjdzie dopiero w listopadzie, tylko potwierdza to, jak dużo rzeczy nie zostało dokończonych w pesie przed wypuszczeniem. No, ale przecież trzeba się ścigać z FIFĄ, więc nie można gry później wydać. Lepiej wypuścić bubla, a potem niech gracze na patche czekają. Dzięki Bogu za "wersje nieoficjalne" bo jakbym wydał stówe za ten kawał kodu(bo pełnoprawną grą tego nazwać nie można) to bym się chyba pocią brzytwą. W życiu bym się tego nie spodziewał po takiej firmie jak Konami. Grafika jest plastikowa, dziwna. Pierwsze słowa mojego młodszego brata po odpaleniu pesa, to: "wszystko jakieś takie sztuczne". Ustawienia detali na maxa. Menu było robione na kolanie, chyba na kilka godzin przed wysłaniem gry do tłoczni. Tylko ISS Pro Evo na psx miał gorsze menu. Ale to są szczególiki. Na takie rzeczy można przymknąć oko, bo nie to jest istotne, tak samo wbijam w to czy Kaka wygląda jak Kaka czy jak Glik. Nie mam w zwyczaju, aby podniecać się tym elementem. W grze i tak tego nie widać, człowiek gra a nie patrzy czy Ronaldo ma fryzurę jak prawdziwą, czy jest łysy. Oczywiście denerwuje to trochę, bo jakby nie było w głowie mamy świadomość, że zapłaciliśmy kasę za coś co nie do końca jest pełnym produktem. No, ale przejdźmy do samej rozgrywki, czyli do elementu, dla którego kupujemy Pesa i za co go kochamy mniej czy bardziej, bo przeciez nikt nie kupuje pesa dla licencji czy mnogości opcji, bo w tym elmencie pes przy fifie wygląda jak żebrak przy królewiczu. Odrazu mówię, że nie rozegrałem ani jednego meczu z komputerem. Nie jara mnie ten tryb zabawy. Wszystkie mecze rozgrywałem, z żywym przeciwnikiem, siedzącym obok mnie, na padach, poziomami umiejętności zbliżonymi. Z osobą mającą doświadczenie w poprzednic pesach. Tylko takie granie pozwala dostrzec wszystkie niedoskonałości w grze. Setki myśli mi się kołuje na temat pesa, każda poprzedzona niecenzuralnymi wyrazami, więc to co napisze może być trochę niespójne. Do rzeczy. Po rozegraniu kilku meczy(przypominam, wszystko z żywym graczem), byłem podniecony jakby sama Pamela Anderson weszła mi do łóżka w nocy, aby bawić się w "gilgotki". Mówię sobie: "kurde jak bramkarze strzały z dystansu bronią, czad. Fajne animacje. Piłkarze ruszają się jak zywi, fajne to. Rozpędzają się, a nie lecą odrazu z maksymalna predkością - jak na żywo. Wypas. Podanie trójkątem, jedno niedokładne, drugie też, myślę sobie, o ja pierniczę, czyżby konami w końcu rozwiązało sprawę sterydów w Pesie? Będzie wypas. Skończy się podanie trójkątem, bieg sterydem i gol. Jak to było w poprzednich pesach. Skończy sie granie jednym zawodnikiem(tylko Ronaldo i Ronaldo, Aguero i Aguero itp.) i jedym podaniem. Skończą się schematy od których odechciewało sie gry online w starych pesach. Trzeba będzie mysleć, rozgrywać, ustalać taktykę. I to było dobre. Tak mi się z początku wydawało. I grałem kolejny mecz i kolejny i jak mówiłem, ze na początku czułem się jakbym obcował z Pamelą, tak po rozegraniu kilkudziesięciu meczy Pamela nagle zmieniła się w starego dziada, a ja myslałem gdzie uciekać ze łzami rozpaczy w oczach. A więc: Brakmarze odawalają nieraz fantastyczne parady przy strzałach z dystansu, ale ich gra w polu bramkowym jest tragiczna, takiej żenady nie widziałem dawno. Ba, nie wiem, czy w którymkolwiek pesie bramkarze tak tragicznie się zachowywali w polu bramkowym. Reakcja bramkarzy do wyjścia z bramki(trójkąt) jest porażająco wolna. Zbyt wolna. Skończenie akcji sam na sam jest tragicznie łatwe. Nie trzeba się nawet silić na jakieś zwodzenie bramkarza , czy przymierzanie. Naciskamy strzał i gol. Tyle. Bramki z głowki są zmorą tej częsci pesa. Co druga wrzutka ze skrzydła to praktycznie pewny gol. Bardzo to przypomina starą część, bodajże pesa 4 czy 5 gdzie co druga akcja skrzydłem i wrzutka kończyła się golem i praktycznie nie było meczu gdzie nie było gola z główki. Do tego największy bug jeżeli chodzi o bramkarza: jeżeli wrzucimy piłkę w pole bramkowe tuz przed bramkarza i mamy tam napastnika to gol jest pewny. Bramkarze tego nie łapią. Bramkarz zamiast łapać taka piłkę to składa ręce na klacie, i patrzy jak tuż przed jego nosem ładujesz piłke do bramki. To jest nagminne i zdarza sie każdym meczu. Z początku myslałem, że fajne jest to, że słabszym obrońcą można dogonić steryda, np. Ronaldo i walczyć o piłkę, ale jak zobaczyłem jak Wawrzyniak będąc 5 metrów za plecami biegnącego na pełnej predkości Walcotta - dogania go, a nawet wyprzeda biegnąc jak Usain Bolt to stwierdziłem, jednak kogoś w konami pogrzało i to ma tyle wspólnego z realizmem, co Mario Bros. Sama grą rządzi chaos i przypadek. Szczęśliwy los, zbugowane odbijanie sie piłki od nóg, wszystko opóźnione. Załadowany pasek podania, a piłkarz dalej biegnie z piłką przy nodze jeszcze kilka metrów, co powoduje stratę, albo zmarnowanie dogonej pozycji do podania, raz biegnąc na pełnej prędkości, nasz kopacz piłkę przyjmuje do nogi, innym razem bez przyśpieszenia, zwykłe podanie przyjmuje na 10 metrów. Nie ma reguły. Ani żadnego wytłumaczenia przekładając takie zachowanie na świat realny. Gra to zwykła kopanina, bez ładu i składu, zero taktyki, zero techniki, zero strategii, czysty chaos panuje na boisku. Zwód cięzko zrobić, bo piłkarze są nie mrawi. Cięzko się ustawić obrońcą i w sytuacji jeden na jeden bardzo łatwo minąć się z gościem z piłką przez opóźnienia i wolna reakcję. Mówiłem, że myślałem, że skończy się wożenie jednym zawodnikiem? Coż, zmieniłem zdanie, jak znajomy Ikerem Casiliasem, przejechał całe boisko, od swojej bramki do mojej, mijając wszystkich i strzelając mi gola Ikerem. Sam stwierdził po tym, że aż mu wstyd za tą grę, że tu takie coś jest możliwe. W jednym meczu zbugowali się zawodnicy i żaden z mojej i jego drużyny nie reagował kompletnie na żaden klawisz, aż po kilku minutach sie samo odblokowało. Gracze zachowują się jakby poruszanie się sprawiało im niesamowite trudności, jeżeli mają zmienic kierunek, zrobić zwód - przypominają czołgi. Perełka to: przejęcie piłki przez obrońcę, rusza do przodu, z nim inni zwodnicy wychodzą do kontry od razu, niestety piłka bardzo częst jak tak przejmowana, że naszemu obrońcy odskakuje na kilka metrów, wprost pod nogi napastnika i mamy sytuację, że wychodzimy do przodu obrońcą gubimy piłkę przez przyjęcie, a napastnik z piłką biegnie w pole karnę, co robi nam sam na sam, bo zanim obrońca zareaguje i zawróci już jest po ptakach. To nie jest realizm, to jest bug. Spokojnie w każdym meczu pada po 4 brami, ale to nie są normalne bramki. W większości to bramki spowodowane bugami. Wygrana nie daje żadnej satysfakcji, po strzeleniu, a nawet wygraniu meczu, nie ciesze się, Nie potrafię. Co drugi strzelony gol jest skomentowany krótko: fajne bugi. Bo jest świadomość, że te gole i wygrana jest efektem bugów, chaosu panującego na murawie i szczęścia, a nie efektem przemyślanej taktyki, strategii i umiejętności. Człowiek czuje pustkę i cały czas czegos mu brakuje. To pierwszy pes, a grałem we wszystkie, który sprawia zero frajdy, zero radości z grania. A sama gra sprowadza się do bezmyślnego kopania i liczenia na bug, bo więcej nie trzeba, żeby wygrywać. Wiem co chciało Konami, wiem w jaką stronę poszli. Wiem jakie zmiany chcieli wprowadzić. To był dobry kierunek zmian, problem polega na tym, że wprowadzili te wszystkie ulepszenia, ale zabrakło czasu na testy. Gdyby to wszystko zostało dokładnie przetestowane, naprawione i wydane to dziś cieszylibyśmy się chyba najwierniejszym symulatorem piłki nożnej, który zniszczył by fifę i najlepszą częścią pesa. A tak Konami wdało grę, nie testując jej, licząc na graczy, ale rozmiar bugówi fala krytyki chyba przerosło same Konami dlatego na patcha będziemy czekać aż do listopada. Mogli by spokojnie dokończyć grę i wydać ją nawet na gwiazdkę, ale dla nich priorytetem jest wyścig z fifą. Więc mamy grę pełną bugów i masę zawiedzionych graczy. Pozostaje czekać na łatki, albo kolejną część bo granie w tą nie ma sensu.