Wprawdzie Donieck to brzydkie miasto, ale Leo Messiemu (24 l.) kojarzy się bardzo dobrze. To tam debiutował w Lidze Mistrzów siedem lat temu, a teraz w tym samym miejscu strzelił 48. gola w sezonie, dając Barcelonie wygraną 1:0 i awans do półfinału. Dzięki tej bramce Leo pobił osobisty rekord, a lada chwila wyprzedzi też Ferenca Puskasa.
Strzelając 48. gola w sezonie, Messi zrównał się z fenomenalnym Hiszpanem Zarrą, najlepszym strzelcem w historii ligi hiszpańskiej, który też trafił tyle razy w jednym sezonie (1950/51, dla Athletic Bilbao).
Już tylko legenda
W klasyfikacji najskuteczniejszego piłkarza hiszpańskiej drużyny Messiemu do przeskoczenia pozostał już tylko legendarny Ferenc Puskas, który zdobył dla Realu Madryt 49 goli (1959/60). Zważywszy na to, że przed Argentyńczykiem jeszcze co najmniej dziesięć meczów w tym sezonie, to ten rekord może zostać mocno wyśrubowany.
Na obecną chwilę Leo jest najlepszym strzelcem Ligi Mistrzów (9 goli), ligi hiszpańskiej (29), Pucharu Króla (7) i Superpucharu Hiszpanii (3). W wieku niespełna 24 lat ma już 175 bramek dla Barcelony w oficjalnych meczach.
Modlą się, by został
Koledzy z klubu nie mogą się nachwalić Argentyńczyka. - Messi daje nam o wiele więcej niż gole - podkreśla bramkarz Victor Valdez. - Przecież on się nawet w obronie mocno udziela. Ma na nas ogromny pozytywny wpływ.
Podobne zdanie ma Gerard Pique. - Mieć Messiego w drużynie to kluczowa rzecz. Trzeba się modlić, żeby został z nami na wiele kolejnych sezonów - stwierdził obrońca Barcelony.
Trener Szachtara Mircea Lucescu przyznał, że Ukraińcy tylko pod jednym warunkiem mieliby szansę z Barceloną. - Gdyby Messi grał w naszym zespole, to pokonalibyśmy Barcę. Mieliśmy pięć dobrych okazji, ale nie wykorzystaliśmy żadnej z nich. Leo na pewno "coś" by trafił...
Argentyńczyk jest chwalony ze wszystkich stron, ale unika chwalenia samego siebie. Zresztą na swojej oficjalnej stronie przyznał, że jego największym minusem jest... nieśmiałość. Kolejnych goli i świetnych występów nie świętuje na hucznych imprezach. Czas woli spędzać przed telewizorem, oglądając ulubione seriale - "Prison Break" i "Zagubieni". A potem wychodzi na boisko i "katuje" kolejnych rywali. Następną ofiarą może być Real Madryt, bo Gran Derbi już w sobotę.