#13W czwartek po raz pierwszy trenowaliśmy pod okiem nowego trenera. Paweł Janas wywarł na nas całkiem dobre wrażenie i myślę, że jego współpraca z nami może przynieść wymierne zyski. Prasa i media powątpiewają, czy były selekcjoner reprezentacji Polski zdoła sprostać zadaniu. Wśród opinii publicznej nie ma najlepszego zdania, ale po dwóch treningach mogę stwierdzić, iż "Ciepły" jest człowiekiem bardzo serdecznym i nie mam wobec niego zastrzeżeń. W piątek zazwyczaj nie trenujemy, ale z racji, że mieliśmy wolne do czwartku zorganizowano ćwiczenia. Zajęcia były lekkie i przyjemne, aby nie obciążać nas przed meczem 5. kolejki Ekstraklasy.
Wraz z Maliniakiem byliśmy niesamowicie ciekawi, czy wiele zmieni się skład i jaką taktykę zastosuje Paweł Janas. W kadrze na mecz wielu roszad nie było, lecz czy nie będzie jakieś rotacji w podstawowej "11"?
Wysiedliśmy z pociągu i ruszyliśmy w drogę. Po kilku minutach, gdy dotarliśmy do klubowej szatni, w pomieszczeniu przebywał jedynie szkoleniowiec. Podaliśmy mu rękę i usiedliśmy na ławeczce, czekając na resztę kolegów z zespołu.
- No, młodzi, szykujcie się powoli, bo od razu wchodzicie - powiedział Janas, spoglądając w jakieś papiery.
Malina był trochę zdziwiony, ale na jego twarzy od razu pojawił się uśmiech. Nie ukrywam, iż na mojej nie. Tak od razu dostaliśmy zapewnienie, że wyjdziemy od pierwszych minut - przecież nie będę narzekał. Zaczęliśmy się przebierać, a w międzyczasie gromadzili się zawodnicy. Na godzinę przed meczem stawili się już wszyscy i Paweł Janas rozpoczął swoją przemowę.
- Witam Panowie. Nie znam was jeszcze dobrze i nie posiadam dokładnej wiedzy o waszych umiejętnościach, także skład, jaki dziś wystawię będzie oparty na tych zawodnikach, którzy grali u Adama. 2 treningi to za mało, abym mógł się Wam bliżej przyjrzeć. Teraz przeczytam wyjściowe ustawienie, a następnie omówię taktykę. Myślę, że wszystko jasne.
S. Nowak - G. Nowak - Pazdan - Banaś - Magiera - Przybylski - Bonin - Wodecki - Malinowski - Zahorski - Lewandowski.Skład Lechii Gdańsk:
Kapsa - Janicki - Deleu - Bąk - Abdou Traoré - Nowak - Baljić - Surma - Diogo Salomão - Zejglić - Hallenius.- Panowie! - klasnął w ręce Janas. - Obejrzałem na płycie dwa wasze mecze - z Lechem Poznań oraz z Cracovią Kraków. Popełniliście w nich jeden podstawowy błąd - rzuciliście się do ataku, zapominając o obronie. Środek pomocy i skrzydłowi muszą wspierać defensorów. Obrońca nie poradzi sobie z 2 rywalami, którzy potrafią wymieniać podania z pierwszej piłki. Owszem, pomocnik nie zawsze musi wracać, bo zwyczajnie przez cały mecz nie starczy mu sił, lecz, gdy widzimy, że kolega z ostatniej linii ma przed sobą kilku graczy, musimy wrócić i pomóc. We współczesnym futbolu nawet napastnicy angażują się w destrukcję. Wiecie doskonale, że pierwszą linią obrony jest atak. Bla, bla, bla, i tak dalej. Znudziła mnie cała mowa i zacząłem bawić się sznurówkami. Po 20 minutach nareszcie wyszliśmy na powietrze, aby się rozgrzać. Jeszcze tylko ostatnie dociągnięcia i... zaczynamy!
Pierwsze minuty należały zdecydowanie do nas. Spokojnie wymienialiśmy futbolówkę między sobą, a rywalom nie bardzo chciało się za nią biegać. W 8 minucie w pole karne wpadł Tomek Zahorski, dograł na 7. metr, a akcję wykończył Grzegorz Bonin! Świetnie zaczęliśmy mecz i oby tylko nie skończyło się tak, jak z Cracovią. Rywale dalej radzili sobie bardzo słabo i to my dyktowaliśmy warunki gry. W 15 minucie Maliniak doskoczył do zagranej z prawej strony piłki i... mamy 2:0! Szalona radość na stadionie! Od razu podbiegłem do kumpla pogratulować mu jego debiutanckiej bramki. Górnik grał naprawdę dobrze, ale ja jakoś nie mogłem się odnaleźć, nie wiem czym mogło to być spowodowane. W 38 minucie Zahorski podał mi na środek boiska. Spostrzegłem, że mam dużo miejsca i podciągnąłem dobre 20. metrów, po czym oddałem potężny strzał na bramkę. Futbolówka wpadła tuż przy słupku! Cudowna bramka! Kapsa mógł tylko odprowadzić piłkę wzrokiem! Podbiegłem do chorągiewki i zrobiłem efektowny ślizg na kolanach. W pierwszej połowie goście nie istnieli na boisku, nie wiem nawet czy oddali jakiś strzał. W szatni wszyscy byli rozluźnieni i spokojni, a Janas każdego jeszcze bardziej motywował na drugą część. W tej tercji także szybko osiągnęliśmy przewagę i nie pozwalaliśmy Lechii na wiele. Spokojnie wymienialiśmy podania, bawiąc się z zawodnikami z Gdańska. W 62 minucie spiker na stadionie ogłosił, iż przeprowadzona zostanie zmiana w szeregach KSG. Spojrzałem na tablicę, którą trzymał arbiter techniczny. Na czerwono wyświetlił się numer "15". Schodziłem, żegnany gromkimi brawami, także i od kolegów z drużyny. W moje miejsce wbiegł Vladimír Balát. Paweł Janas podziękował mi za grę w dzisiejszym spotkaniu i mogłem już usiąść na ławce rezerwowych. W końcówce klub z Gdańska oddał 2 groźne strzały, lecz przechodziły one minimalnie nad bramkę. Ostatecznie utrzymał się wynik z pierwszej połowy i odnieśliśmy pierwsze zwycięstwo w lidze! Nowy szkoleniowiec zaliczył świetny debiut, a kibice nareszcie mają powody do zadowolenia.
W szatni nareszcie panowała wesoła atmosfera, nie było żadnych powodów do narzekań. Razem z Maliną nie możemy się doczekać następnego meczu.
5. Kolejka Ekstraklasy:
Górnik Zabrze 3:0 Lechia Gdańsk.Moje statystyki:
Ocena: 6,5
Bramki: 1
Asysty: 0
Strzały: 2, 1 celny.
Podania: 7, 4 udane.
Spalone: 0
Przechwycenia: 1
Kontakt z piłką: 21
Dystans z dryblingiem: 143
Czas gry: 62 minuty.