Multimedia z meczu 31 kolejki: Liverpool vs Newcastle(0-2)
Dalglish: Byłem wściekły!
-Kolejny mecz, który zaprzepaściliśmy, najgorsze jest to, że po raz enty gramy dobrze, prowadzimy grę a dostajemy w...Po meczy byłem wściekły jak chyba nigdy! Przecież w takich sytuacjach trzeba trafiać, nie wiem co mogę powiedzieć kibicom, proszę ich natomiast o to żeby dalej wierzyli w nasz zespół. Ja będę tak robił i do ostatniej kolejki będziemy walczyć do końca. Dziękuje, bardzo się spieszę.
Luis: Zaczynamy się irytować
-To bardzo wkurzające, moi koledzy zagrali dzisiaj dobrze, ja nie wystąpiłem ale cały czas byłem z nimi. Patrząc na mecz z ławki nie dowierzałem, że wynik dla nas jest niekorzystny. Teoretycznie robimy wszystko jak powinniśmy w praktyce tak wspaniale już nie jest. To wszystko jest irytujące...
Zapytajmy LFC TV
Ile można było wygrać?
Zawodnik spotkania: Maxi Rodriguez -Ostatnie mecze pokazują jak ważny jest dla nas Maxi. Chociaż w większości sezonu mało grał, to teraz gdy niektórzy złapali kontuzje i są w słabszej formie to Argentyńczyk ciągnie grę naszego zespołu. W meczu z Newcastle Rodriguez zagrał na miarę oczekiwań. Świetny w ataku, przydatny w obronie, nieliczny, który dobrze wypadł we wczorajszym meczu.
Najsłabszy zawodnik spotkania: Martin Kelly
Tak niestety musiało być, bez niespodzianki to Kelly zostaje uznany najgorszym graczem meczu ze Srokami. Dwa błędy i The Reds przegrywali dwoma bramkami. W dalszej części meczu radził sobie przyzwoicie ale te dwie feralne interwencje przesądziły o jego losie...
Wydarzenie spotkania: Kontrowersyjna jedenastka
21min okazała się nie szczęśliwą minutą dla The Reds. Wczoraj właśnie w tej minucie sędzia podyktował rzut karny dla gości. Kontrowersyjna decyzja z pewnością miała wpływ na dalszy obraz gry oraz mentalność zawodników. Niestety Pepe Reina nie był niczym Przemysław Tytoń i puścił bramkę...
Pozostałe wyniki:
Ogólne wrażenie:
Gramy w kratkę, to kibice wiedzą od niemal początku sezonu a teraz to wszystko się potwierdza. Newcastle mimo iż była słabszą drużyną potrafiła wygrać z nieskutecznymi The Reds. Nerwy Dalglisha niestety udzielają się całej ekipie chociaż atmosfera w zespole jest nadal dobra. Zobaczymy jak Liverpool wypadnie w meczu z Zaragozą.
Ćwierćfinał Ligi Europy-zapowiedź
vs Stadion i data: Estadio La Romareda, 05.04.2012
Patrząc na to jak gra Liverpool po porażce powinno przyjść zwycięstwo, czy tak będzie? Tego dowiemy się już w najbliższy czwartek. The Reds w tym sezonie lepiej wypadają właśnie w pucharach a nie w lidze. Mamy duże szanse żeby na wyjeździe już w pewnym stopniu zagwarantować sobie udział w półfinale Ligi Europejskiej. Dalglish musi być bardzo uważny z zestawieniem składu bowiem już na trzeci dzień po tym spotkaniu jego gracze udadzą się na Stamford Bridge aby zmierzyć się z Londyńską Chelsea. Zapewne z tego powodu ani Carroll ani Demba Ba nie wyjdą w podstawowym składzie, w nim będzie Suarez jednak możemy spodziewać się, że Luis zostanie zmieniony w drugiej połowie przez jednego z tej dwójki. Na skrzydłach Downing i Bellamy, w środku Henderson, Gerrard i Adam a w linii obrony Coates współpracować będzie z Aggerem. Szykuje nam się ciekawe widowisko, zapraszamy!
Matematyka czyli jakie i na co mamy szanse
Dzisiaj pokusiliśmy się o to aby przedstawić Wam możliwe scenariusze zakończenia ligi dla The Reds. Otóż do końca rozgrywek zostało nam dokładnie siedem kolejek. W takim wypadku do zgarnięcia jest 21pkt. Liverpool do lidera tabeli a więc Arsenalu oraz mającej tyle samo punktów Chelsea traci 17 oczek. W teorii wszystko jest możliwe nawet mistrzostwo. Patrząc jednak realnie szanse na Ligę Mistrzów czyli odrobienie 15pkt do United jest mało prawdopodobne. Manchester musiałby przegrać wtedy pięć ligowych spotkań a Liverpool wszystkie wygrać. Inne rozwiązanie, w którym nie byłoby już tak różowo to gdyby czający się za plecami Fulham i Tottenham wyprzedziły naszych chłopców, wtedy zostalibyśmy z niczym. Bardziej możliwe jest jednak utrzymanie obecnej pozycji i gra za rok w Lidze Europejskiej...