Jagiellonia Białystok by TheKrzychu | Czas na przerwę.

[mojsesh]

No cóż formą nie powalasz, tzn nie, ze grasz aż tak słabo, ale po prostu nie ma wyników. Tutaj jest problem bo trzeba powali zacząć wygrywać. Szybkiej szansy do poprawki raczej mieć nie będziesz bo wątpię żebyś ugrał coś z Lyonem. Szkoda tej sytuacji w końcówce. Mogłeś zdobyć jeden punkt w pięknym akcencie .

[thekrzychu]

8 min - Lisandro López na 1:0
15 min - Ezequias (as. Seratlić) na 1:1
17 min - Plizga (as. Seratlić) na 1:2
50 min - Gomis (as. Gourcuff) na 2:2
55 min - Lisandro López na 3:2
79 min - Gomis (as. Ederson) na 4:2



Od pierwszego gwizdka sędziego Jagiellonia przejęła inicjatywę i spokojnie rozgrywała atak pozycyjny. Piłkarze Olympique natomiast bronili się za podwójną gardą czekając spokojnie na swoją szansę i wyprowadzanie skuteczniej kontry. Pierwszą szansę w tym meczu zmarnował Tomasz Frankowski, który odebrał piłkę na połowie rywala, huknął bez zastanowienia z dystansu, ale uderzenie to było minimalnie niecelne. Chwilę później gospodarze wyprowadzili groźną i szybką akcję. Réveillère zagrał w pole karne w kierunku Gomisa, ale golkiper Jagi zdołał przeciął to dośrodkowanie, wybijając piłkę poza pole karne. Futbolówkę przejął Lisandro Lopez, wykonał zwód pierwszy, drugi, trzeci i oddał strzał na bramkę. Piłka za grzęzła w siatce, a obrońcy Jagiellonii wyglądali przy dryblingu Argentyńczyka niczym nieruchome tyczki na treningu. Stracona bramka nie podłamała białostoczan, a wręcz przeciwnie. Podopieczni Tomasza Hajty całkowicie zdominowali rywali w prawie każdym aspekcie gry i bramka wisiała w powietrzu. I tak po kwadransie gry dośrodkowanie z rzutu rożnego Seratlića na bramkę zamienił Brazylijczyk Ezequias. Dwie minuty później Seratlić dośrodkował piłkę w pole karne, a Plizga z bliskiej odległości wbił piłkę do bramki Vercoutre. Cisza jaka nastąpiła po tej bramce na Stade Gerland jest wręcz nie do opisania. Z każdą następną minutą pierwszej połowy kibice Les Gones łapali się za głowy z niedowierzania, nie mogli uwierzyć, że ich zespół gra tak słabo, a przewaga Jagiellonii rośnie z sekundy na sekundę. Doskonałe szanse w 38 i 43 minucie zmarnował Tarnowski, kiedy to wychodził sam na sam z bramkarzem Lyonu. Bliski zdobycia bramki był też Nika Dzalamidze, ale jego uderzenie z rzutu wolnego zatrzymało się na poprzeczce. Do końca pierwszej połowy nic już się nie zmieniło i to Jaga schodziła do szatni w lepszym humorze. Na drugą część spotkania OL wyszedł bez zmian, a w Jagiellonii za zmęczonych Frankowskiego i Dzalamidze pojawili się Tymiński z Gongadze. Jaga ponownie dobrze wyglądała na boisku, ale niestety w 50 minucie Lyon doprowadził do wyrównania. Precyzyjną centrę Gourcuff, piękną główką wykończył Bafétimbi Gomis, a Łukasz Skowron nie miał nic do powiedzenia przy tym uderzeniu. Chwilę później kolejny moment dekoncentracji i Thiago Cionek stracił piłkę przed własnym polem karnym na korzyść Lisandro Lopeza. Strzelec pierwszej bramki w tym meczu huknął na długi róg i piłka odbijając się jeszcze od słupka wpadła do siatki. Od chwili zdobycia gola na 3:2 podopieczni Remi Garde co raz to bardziej naciskali Jagiellonię, którzy opadli z sił, nie będąc zupełnie przygotowani na narzucone przez Les Gones tempo tego spotkania. Jedenaście minut przed końcem regulaminowego czasu gry po dośrodkowaniu Lacazette, Ukah źle wybił piłkę, a ta spadła wprost pod nogi Edersona. Pomocnik Lyonu znakomicie dograł do Gomisa, a ten mocnym uderzeniem na krótki róg podwyższył i ustalił wynik spotkania na 4:2. Pierwsza połowa była znakomita w wykonaniu żółto-czerwonych, jednakże zapomnieli oni, że gra się dwa razy po 45 minut. W ostatnich minutach meczu piłkarzy Jagiellonii łapały skurcze, więc bez odpowiedniego przygotowania fizycznego białostoczanie nie mają nic do szukania w europejskich pucharach...

Zawodnik meczu: Ermin Seratlić

REJESTRACJA lub LOGOWANIE REJESTRACJA lub LOGOWANIE REJESTRACJA lub LOGOWANIE

Następny mecz:
Liga Europy, Grupa L, 4 kolejka: Jagiellonia Białystok - Olympique Lyon

[Lajon]

Szkoda, że po przerwie Lyon wpakował Wam 3 bramki, bo była szansa na historyczne zwycięstwo dla Jagiellonii, ale Francuzi wygrali zasłużenie jeśli mamy patrzeć tylko i wyłączenie na statystyki. "Pszczółkom" pozostaje tylko gra o honor, bo raczej szanse na awans są iluzoryczne według mnie. Odpadliście z PP, w LE możecie wystawiać juniorów (oczywiście to zależy od Ciebie ), więc głównie powinniście się skoncentrować na lidze. Powodzenia w następnych meczach.

[mateo819]

Moim zdaniem i tak, żeby wbić 2 gole lyonowi trzeba być nie byle jaką drużyną Powodzenia w kolejnym meczu!

[vapmos]

Hokejowy wynik c(: Lyon to drużyna bardzo silna  i z góry było wiadomo kto jest murowanym faworytem .
Jaga nawet przez moment była na prowadzeniu 1-2 a to jest już coś z takim klubem
Macie  rewanż u siebie

[maryjusz]

Swietny wynik. Szczegolnie biorac pod uwagę renome przeciwnika. Pokazaliście, że możecie narobić strachu tak dobrym druzynom. Oby tak dalej, a moze w nasteobym sezonie ...

[piuk11]

mecz dawnych przyjaźni dla Wisły. skoro Biała Gwiazda pokonuje solidną w tym sezonie Jagę, wiedz, że coś się dzieje. w dzisiejszych realiach to podopieczni Hajty raczej roznieśliby Chłopców z Reymonta. ale wszyscy wiemy jaka jest sytuacja...

co do Lyonu - przegraliście z tym, czego najbardziej brakuje polskim zespołom - obycia i cwaniactwa, a także doświadczenia na arenie międzynarodowej.

[Rojiblanco]

Ten mecz wyglądał trochę jak Polska - Grecja na Euro, mam na myśli to, że starczyło wam sił tylko na 45 minut. Pierwsza połowa była bardzo dobra, ale te niewykorzystane sytuacje się zemściły i doświadczeni rywale wykorzystali to skrupulatnie.

[thekrzychu]

5 min - Frankowski (as. Makuszewski) na 1:0
8 min - Briand (as. Gonalons) na 1:1
71 min - Gomis (as. Pied) na 1:2



Aż osiem zmian w wyjściowej jedenastce dokonał Tomasz Hajto w porównaniu z poprzednim meczem Ligii Europy, który rozgrywał się na Stade Gerland. Można powiedzieć, że skład bardzo zaskoczył kibiców, gdyż do gry desygnowani od pierwszych minut zostali niespełna 18-letni Adam Radecki czy też dwudziestolatkowie Damian Kądzior i Karol Mackiewicz. Tym bardziej, że nawet na ławce rezerwowych nie znaleźli się tacy zawodnicy jak Ugo Ukah, Thiago Cionek, Tomas Jirsak czy Nika Dzalamidze. Trener Lyonu Remi Garde, również dokonał kilku zmian, ale te spowodowane urazami piłkarzy, którzy mieli przyjemność występować w poprzednim spotkaniu z polskim zespołem. Zespół z Francji chciał zgarnąć kolejne trzy punkty, natomiast Jaga miała nadzieję na sprawienie sensacji przed własną publicznością, więc o poziom meczu można było być spokojnym.

Już od pierwszych sekund oglądaliśmy dobre widowisko, tym bardziej, że od piątej minuty spotkania Jagiellonia wyszła na prowadzenie za sprawą bramki zdobytej przez Tomasza Frankowskiego. Pojedynek na środku boiska z Lisandro Lopezem wygrał Bandrowski, a piłka spadła wprost pod nogi Makuszewskiego, który bez zastanowienia zagrał płasko w pole karne. "Franek - łowca bramek" doskonale uniknął spalonego i będąc pozbawiony krycia z zimną krwią pokonał Hugo Llorisa. Niestety na odpowiedź piłkarzy Les Gones nie musieliśmy zbyt długo czekać. Trzy minuty później Kądzior popełnił brzemienny w skutkach błąd, podając piłkę wprost do Bafétimbiego Gomisa, który zabrał się z futbolówką i wbiegł z nią w pole karne. Dobrze zareagował Słowik blokując strzał napastnika, ale niecelnie jeszcze dobijał Gonalons. Ostatecznie kierunek piłki zmienił Jimmy Briand i to on mógł cieszyć się z bramki wyrównującej. Z biegiem czasu coraz silniej zarysowywała przewaga zawodników z Lyonu, którzy z dużą łatwością dochodzili do sytuacji strzeleckich. Zawodnicy tacy jak Gonalons, Gomis, Fofana czy Lisandro mieli swe szanse w pierwszej połowie, ale wszystkie strzały lądowały po nie tej stronie słupka co powinny. W drugiej połowie obraz gry uległ znacznej zmianie bowiem to piłkarze Jagiellonii byli częściej przy piłce i to oni zaczynali kontrolować sytuacje na boisku. W 59 minucie na bramkę gości uderzył Mackiewicz, ale Hugo Lloris z problemami obronił ten, jakby się wydawało dosyć słaby strzał. Zawodnicy Jagi raz po raz zagrywali piłkę w pole karne przeciwników, ale obrońcy Les Gones wyraźnie lepiej się ustawiali od napastników gospodarzy i spokojnie wybijali większość piłek jak najdalej własnej bramki. W 71 minucie piłkę na połowie przeciwnika stracił Seratlić i goście wyszli z szybką kontrą. Pied zagrał znakomitą piłkę do Gomisa, a napastnik Lyonu technicznym uderzeniem pewnie zamienił to podanie na bramkę. W 81 minucie uderzeniem z pół-woleja mógł wyrównać Dawid Plizga, gdyby tylko wykorzystał mierzone dośrodkowanie Pejovica, ale piłka nawet nie zmierzała w światło bramki. W końcówce spotkania trio Pierd, Briand i Gomis siali jeszcze spustoszenie w szeregach obronnych Jagiellonii, ale nie mogli już znaleźć sposobu by pokonać Jakuba Słowika.

Po tej porażce Jagiellonia nadal ma 0 punktów w grupie L, a to oznacza, że nie ma już żadnych szans na wywalczenie miejsca premiowanego awansem do następnej rundy. Podopiecznym Tomasza Hajty zostaje już tylko i wyłącznie walka w Ekstraklasie. Oczywiście Jaga rozegra jeszcze dwa spotkania w ramach europejskiego pucharu, ale nie będą one miały już żadnego znaczenia.

Zawodnik meczu: Tomasz Frankowski
Skrót meczu: REJESTRACJA lub LOGOWANIE

REJESTRACJA lub LOGOWANIE REJESTRACJA lub LOGOWANIE REJESTRACJA lub LOGOWANIE

Następny mecz:
Ekstraklasa, 10 kolejka: Górnik Zabrze - Jagiellonia Białystok

[mateo819]

Szkoda, że to już koniec Jagi w LE... Mam nadzieję, że powalczysz o punkty w dwóch ostatnich meczach co by nie mieć 0 na koncie

[Maor 5]

No i niestety Jaga odpada... naprawdę była szansa, by powalczyć o wyjście z grupy, lecz niestety się nie udało. Może to jakieś fatum polskich klubów, lub po prostu pech. Liczę, że w przyszłym roku udać Ci się zajść jak najdalej !

[dr10]

Powiem tak - twoja graficzna oprawa meczy i kariery stoi na bardzo wysokim poziomie. Szacun za to   Mecze z Lyonem bardzo pasjonujące i pokazujące, że Jaga potrafi walczyć o swoje, ale zespół z Francji to najwyższa klasa i jeżeli twój zespół urwałby chociaż 1. punkt to sensacja stałaby się faktem. Patrząc na wynik, mogę powiedzieć, że postawiłeś na ofensywny futbol i nie przestraszyłeś się rywala. Zobaczymy jak Jaga będzie sobie radzić w dalszych meczach.

[thekrzychu]

Jak już kiedyś wspominałem będę krok po kroku przybliżał Wam sylwetkę klubu z północno-wschodniej Polski. Mam nadzieję, że pozwolenie od piuka jest nadal aktualne i nie będzie miał mi za złe, że wykorzystuje jego pomysł. Z drugiej strony mogę się założyć, że większość z Was po prostu nie zna historii większości polskich klubów, a są one ciekawe. Patrząc na historię jako przedmiot szkolny to sam nigdy nie przepadałem za nią, więc postaram się przybliżyć Wam pewne fakty bardziej jako ciekawostki i luźniejszy tekst niż gołe i suche wiadomości historyczne. Najpierw mam zamiar wspomnieć barwach drużyny, później o powstawaniu klubu, kilku pierwszych latach istnienia. Nie zabraknie też informacji o najwybitniejszych trenerach, zawodnikach czy o innych zasłużonych osobach związanych z działalnością klubu. Prawdopodobnie pojawią się też odcinki o przyśpiewkach, stadionie, najciekawszych meczach itd. Zbyt długo by tu wymieniać...



Be Ka Es, czyli Białostocki Klub Sportowy:
odc.1 Barwy Jagiellonii



Każdy kibic sportu jakim jest piłka nożna wie, że barwy są ważne dla każdej drużyny, a wręcz są dla nich cechą charakterystyczną. Są one na swój sposób pewnym powodem do odczuwania dumy, czy też dla niektórych fanatyków są czymś więcej niż zwykłym symbolem. Piłkarze, trenerzy czy inne osoby ze sztabu szkoleniowego biorące akurat udział w zawodach ubrani są w stroje opatrzone zazwyczaj w barwy klubowe. Podobnie również czynią kibice, którzy zaopatrzeni w szaliki, koszulki i flagi w tymże samych barwach ruszają dopingować swoją ukochaną drużynę.
Oficjalnie przyjmuje się, że barwami Jagi są kolory: zółty i czerwony(wiśniowy), ale czy było tak zawsze? Możecie sobie wejść na różne serwisy dotyczące futbolu czy też wziąć sobie do ręki różne gazety, informatory czy tzw. "Skarby Kibica". Wszystkie te obecne źródła zgodnie podają, że barwami Jagiellonii jest kolor żółty i czerwony. Owszem można się z tym zgodzić, jednakże gdy sięgniemy po gazety o tematyce sportowej z końca lat siedemdziesiątych i początku lat osiemdziesiątych to treść artykułów może nas nieco zaskoczyć. Wszystkie te tygodniki, miesięczniki podają, że klub piłkarski grający ówcześnie na ulicy Słonecznej mieni się barwami czerni i bieli, mimo iż kibice przychodzili na stadion z żółto-pomarańczowymi szalikami czy ręcznie zdobionymi transparentami ze starych prześcieradeł. Dlaczego więc periodyki te twierdziły, że barwami białostockiego klubu jest czerń i biel, a nie żółć i czerwień?
Odpowiedź na to pytanie jest dosyć proste, jednakże musimy się cofnąć o kilka lat wstecz by rozwikłać tą zagadkę. Otóż prawdą jest, że Jagiellonii w okresie międzywojennym towarzyszyły dwa rodzaje barw, żółto-czerwone i biało-czarne. Klub z północno-wschodniej Polski został założony dzięki żołnierzom 42 Pułku Piechoty im. Gen. Jana Henryka Dąbrowskiego oraz Białostockiego Klubu Sportowego i Związku Młodzieży Wiejskiej. Kolory żółto-pomarańczowe są barwami Białegostoku i noszą je reprezentanci miasta, a więc wszystkich jego klubów sportowych. Trudniej jest jednak przedstawić genezę bieli i czerni, bowiem na chwilę obecną brakuje statutów klubu z okresów przedwojennych i międzywojennych. Barwy te prawdopodobnie wzięły się od tego, że zawodnicy Jagi do połowy lat osiemdziesiątych występowali w strojach biało-czarnych, a na samym środku koszulek znajdował się zaś herb klubowy w kolorze żółto-wiśniowym z tradycyjną ,,J-otką”.
Sprawa barw białostockiego klubu jest nieco zagmatwana, ale przejdźmy do końcowych wniosków i podsumowania.  Według najnowszego statutu klubu, Jagiellonia posiada dwa rodzaje kolorów reprezentujących drużynę. Pierwszy zestaw to kolor żółty i wiśniowy, które bezpośrednio maja nawiązywać do barw miasta.  Kolor wiśniowy? Dziwne prawda? Jednakże dziennikarze, osoby związane z działalnością klubu, a zwłaszcza kibice potocznie przyjęli nazwę żółto-czerwonych, z racji, że wiśniowy to jeden z odcieni koloru czerwonego. Drugim rodzajem kolorów ujętych w statucie to biel i czerń. Są to symboliczne kolory strojów Jagiellonii, w których występowali pierwsi zawodnicy reprezentujących ten klub. Jak możecie zaważyć, obecnie strojami podstawowymi są te w kolorze żółto-czerwonym. Jednakże nie zapomniano o tradycji i stroje rezerwowe nawiązują do okresu międzywojennego i są biało-czarne.


REJESTRACJA lub LOGOWANIE REJESTRACJA lub LOGOWANIE

Źródła: jagiellonia.net, jagiellonia.pl, jagiellonia.neostrada.pl, 90lat.jagiellonia.pl, Gazeta Współczesna oraz własne

Musicie mi wybaczyć, ale nie potrafię za bardzo pisać różnych artykułów. Mam nadzieję, że z kolejnymi odcinkami będzie coraz lepiej i będę więcej pisać od siebie.

[thekrzychu]

Wybaczcie, że zmieniam tak te grafiki ze składami, ale próbuję stworzyć coś ciekawego, ale mi nic nie wychodzi


Po przerwie reprezentacyjnej i ostatnich meczach w ramach Ligii Europy - Jagiellonia powróciła do ligowych zmagań i w ramach 10 kolejki T-Mobile Ekstraklasy białostoczanie pojechali do Zabrza, aby zmierzyć się tam z miejscowym Górnikiem. Tomasz Hajto desygnował do gry kilku zawodników, którzy w ostatnich meczach pełnili funkcję rezerwowych, bądź nie załapywali się do meczowej osiemnastki. Cieszą z pewnością powroty do pierwszego składu Jirsaka czy Modelskiego, którzy w przeciągu ostatnich dwóch tygodni leczyli drobne urazy. Sam mecz można powiedzieć, nie rozpieścił mimo kilku dobrych okazji z obu stron. Pierwszy strzał w tym meczu oddali gospodarze, a dokładniej Kwiek, jednakże pewnie w "koszyczek" piłkę złapał Skowron. Chwilę później Makuszewski centrował w pole karne, świetnie w polu karnym odnalazł się Mamuka Gongadze, ale piłka po jego strzale głową odbiła się tylko od słupka. W 13 minucie niemalże kopia poprzedniej akcji, dośrodkowywał Kupisz, Gongadze tym razem uderzał prawą nogą, ale piłka ostatecznie poleciała nad poprzeczką. Górnicy nie składali broni i tak to w 29 minucie przed wspaniałą okazją stanął Prejuce Nakoulma, ale golkiper Jagi świetnie zatrzymał reprezentanta Burkiny Faso broniąc jego uderzenie. W końcówce pierwszej połowy kolejny raz szczęścia próbował Gongadze, ale kolejny raz gruziński napastnik nie trafił w bramkę. Trzeba przyznać, że zmarnował niebywałą sytuację bo będąc zupełnie nie kryty na 11 metrze, powinien chociaż uderzyć w światło bramki, a nie gdzieś daleko i wysoko w trybuny. W przerwie spotkania Tomasz Hajto dokonał podwójnej zmiany i oto na boisku ujrzeliśmy Tarnowskiego i Dzalamidze w miejsce Kupisza i Jirsaka. Temu ostatniemu odnowiła się kontuzja i nie był w stanie już kontynuować gry. Zmiany jednak nic nie dały i mecz nadal był bardzo wyrównany. Pomimo jeszcze kilku szans m.in Bandrowskiego czy Łukasiewicza do końca spotkania nie obejrzeliśmy żadnej bramki. Także mecz zakończył się podziałem punktów, co na pewno nie zadowoliło żadnej ze stron, ale skoro zawodnicy nie wspięli się na wyżyny swych umiejętności to nie można oczekiwać innego wyniku.

Zawodnik meczu: Tomasz Bandrowski

REJESTRACJA lub LOGOWANIE REJESTRACJA lub LOGOWANIE REJESTRACJA lub LOGOWANIE REJESTRACJA lub LOGOWANIE

Wypowiedzi pomeczowe:

Mecz kosztował nas sporo sił, można powiedzieć, że nie jest źle, bo nie przegraliśmy, ale też nie jest tak dobrze, gdyż nie strzeliliśmy bramki. Uważam, że wynik 0:0 biorąc pod uwagę przebieg pierwszej i drugiej połowy jest sprawiedliwy, chociaż założyliśmy przed meczem zwycięstwo. - Tomasz Hajto, trener Jagiellonii Białystok.

Jagiellonia gra ostatnio coraz lepiej, a my niestety nie prezentujemy się tak, jak byśmy chcieli. I to znalazło potwierdzenie na boisku. Nie mieliśmy dziś pomysłu jak sobie poradzić z obroną rywali, a szkoda, bo w końcu graliśmy na własnym terenie.    - Adam Nawałka, trener Górnika Zabrze.

Następny mecz:
Ekstraklasa, 11 kolejka: Lech Poznań  -  Jagiellonia Białystok

[pawlodar_10]

w przeciągu ostatnich dwóch tygodniach leczyli drobne urazy

Literóweczka

4 punkty straty do miejsca premiowanego grą w LE to niewiele, no ale trzeba wygrywać takie mecze jak ten z Górnikiem. W następnej kolejce Lech, z pewnością będzie ciężko o zwycięstwo.

[thekrzychu]

Jak ja lubię jak mój temat odwiedzi co najmniej 10 osób, a tylko jedna zostawi komentarz  




90 min - Artiom Rudnev na 1:0




Po bezbramkowym remisie z Górnikiem Zabrze Tomasz Hajto zdecydował się na bardziej ofensywne ustawienie. Zaskakująco szansę gry od pierwszych minut dostał 21-letni Maciej Gajos, który miał pełnić funkcję playmaker'a w tym meczu. Lech Poznań natomiast wyszedł w tym samym składzie, który mogliśmy oglądać w poprzednich 3 kolejkach.

Jagiellonia w Poznaniu zagrała dwie odmienne połowy. W pierwszej to Lechici rozkładali karty w tym spotkaniu, natomiast w drugiej odsłonie role zamieniły się i to Białostoczanie byli częściej pod bramką Kolejorza. Pierwszą groźną akcję Lech stworzył sobie w 11 minucie, gdy na bramkę strzeżoną przez Słowika uderzał Artiom Rudnev, jednak golkiper instynktownie obronił piłkę będąc w sytuacji sam na sam z łotewskim napastnikiem. Swoje próby marnowali też kolejno Możdżeń, Tonev czy Arboleda. Jaga w pierwszej części meczu odpowiedziała zaledwie jednym strzałem Tomasza Kupisza, ale strzał z tak ostrego kąta nie mógł znaleźć drogi do bramki. W drugiej połowie Dzalamidze został przesunięty z ataku na środek pomocy, Jagiellonia zaczęła grać coraz szybszą piłkę, a gospodarze wyglądali kompletnie bezradnie. W 55 minucie szanse na strzelenie bramki miał właśnie Dzalamidze, ale nieznacznie przestrzelił i piłka przeturlała się obok słupka. Dwie minuty później Tomasz Frankowski pomimo asysty, aż trzech obrońców zdołał oddać uderzenie na bramkę, ale bramkarz gospodarzy zachował należytą czujność i wybił piłkę przed siebie. W 69 minucie na strzał z ponad 30 metrów decyduje się Tomek Bandrowski i tylko świetna interwencja Kotorowskiego uratowała Lecha przed utratą bramki. Naprawdę była to godna podziwu parada doświadczonego golkipera Kolejorza. Przewaga Jagiellonii rosła, ale nawet wprowadzeni Plizga, Makuszewski i Dźwigała nie mogli znaleźć recepty na dobrze dysponowanego Kotorowskiego. W 90 minucie meczu w okolicach środkowej strefy boiska Trałka przy przyjęciu pomógł sobie ręką, jednakże sędzie nie dopatrzył się przewinienia i piłkarze Lecha ruszyli z kontrą. Rundeva ładnym podaniem obsłużył Tonev, a ten mierzonym uderzeniem zdobył bramkę na 1:0. Szał radości w drużynie Kolejorza i niedowierzanie w szeregach Jagiellonii. Jaga próbowała jeszcze szybko doprowadzić do wyrównania, ale sędzie po krótkiej chwili zagwizdał ostatni raz w tym meczu. No cóż tym razem szczęście było po stronie Lecha, a Jagiellonia spada na 11 miejsce w tabeli. Za tydzień Białostoczan czeka równie ciężkie spotkanie, bowiem do Białystoku przyjedzie Legia Warszawa, która po jedenastu kolejka dzierży fotel wicelidera.

Zawodnik meczu: Alexis Norambuena
Skrót meczu: REJESTRACJA lub LOGOWANIE

REJESTRACJA lub LOGOWANIE REJESTRACJA lub LOGOWANIE REJESTRACJA lub LOGOWANIE

Następny mecz:
Ekstraklasa, 12 kolejka: Jagiellonia Białystok  -  Legia Warszawa

[Maor 5]

Jaki pech ! Wydawałoby się, że dowieziesz ten remis do końca, lub pokusisz się o gola w końcówce, a to gospodarze za sprawą niezawodnego Rudneva zdobyli gola. Mówi się trudno i nie możesz się załamywać . Miałeś swoje okazje, co przedstawia statystyka strzałów. Teraz trzeba zapomnieć o meczu z Lechem i skoncentrować się na spotkaniu z Legią w Białymstoku.

[IDareKI]

Jak ja lubię jak mój temat odwiedzi co najmniej 10 osób, a tylko jedna zostawi komentarz  

Piąteczka 

Może niektórym to przeszkadza, ale ja cenie w Twojej karierze to, że nie wygrywasz wszystkiego pod rząd i nie ma zbędnego robienia mistrza ze średniaka. Oczywiście, czasem nie da się tego uniknąć (jeśli ktoś naprawdę dobrze gra), ale tutaj jest to odpowiednio wyważone. Ten poprzedni wynik strasznie niesprawiedliwy. Mieliście pare naprawdę ładnych i groźnych okazji, by ostatecznie dostać cios po szybkiej akcji rywala. Skądś to znam, moment kiedy na ustach pojawia się nasze polskie charakterystyczne słowo na K.

[thekrzychu]

Może niektórym to przeszkadza, ale ja cenie w Twojej karierze to, że nie wygrywasz wszystkiego pod rząd i nie ma zbędnego robienia mistrza ze średniaka. Oczywiście, czasem nie da się tego uniknąć (jeśli ktoś naprawdę dobrze gra), ale tutaj jest to odpowiednio wyważone.

Problem jest w tym, że chciałem Jagą powalczyć o miejsce 4-5 miejsce, ale po prostu jakoś nie potrafię wygrywać na tym gameplayu i pozycja jest jaka jest Może i taka odległa lokata lepsza niż walczenie o najwyższe tytuły. Przynajmniej realizm większy 

[RoGalos]

Graficznie ten post: naprawdę brawo!
Jedynie tak jak już sam piszesz, brakuje dobrych wyników. Na pewno dodaje to dużej realności karierze, ale z drugiej strony musisz się czuć lekko podirytowany nawet kiedy jesteś lepszy, prowadzisz grę, a i tak nie dajesz rady wygrać. Straty bramek w ostatnich sekundach nie cierpię po prostu,sam doskonale wiem jak to jest. Cóż liczę ,że jednak będzie lepiej z biegiem czasu.

PS. We mnie masz stałego "czytacza" już