Klątwa zdjęta!Stadion w La Coruñi już nie tak straszny dla Realu 14 lat potrzebował Real Madryt, by ponownie zwyciężyć na Estadio Municipal de Riazor! W meczu 11 kolejki Primera Division,
Królewscy ograli Deportivo La Coruña 0-2 i tym samym przełamali fatalną klątwę, która nie prześladowała ich równie mocno na żadnym innym Hiszpańskim obiekcie...
W sezonach 2003/04 i 2004/05 klub z Galicji dwukrotne odprawiał zespół
Królewskich wynikiem 2-0, na obiekcie, który wyrósł na prawdziwą zmorę
Los Blancos...
Przewaga psychologiczna przed dzisiejszym spotkaniem była zatem po stronie piłkarzy Joaquina Caparrósa. Tym większa, iż
Depor zajmował 2 miejsce w lidze i radził sobie nieco lepiej od nieustannie krytykowanych piłkarzy Del Bosque. Zgodnie z przewidywaniami gospodarze zaatakowali pierwsi. W 10 minucie Luque otrzymał dobre - kilkudziesięciometrowe - podanie od De Guzmana i przy nieporadności Woodgate'a znalazł się już tylko przed Casillasem. Napastnik Deportivo zachował się jednak jak nowicjusz, którego presja zjadła w debiucie i praktycznie oddał piłkę za darmo Casillasowi. 10 minut po tej sytuacji, Beckham wykonał rzut wolny z lewej strony. Piłka mierzona jak co do milimetra spadła na głowę Raúla, który cudownym uderzeniem z okolic 11 metra pokonał Munúe! Zadanie kapitanowi
Królewskich ułatwił niewątpliwie Coloccini, który fatalnie zgubił krycie
El Siete - jak nazywają w Madrycie Raúla. Mimo strzelonej bramki gra w pierwszej odsłonie przypominała bardziej zapasy niż mecz piłkarski, a kibice usłyszeli więcej gwizdków przerywających grę aniżeli zobaczyli strzałów, których ostatecznie było - trzy...
I taki obraz spotkania nie zmienił się również po przerwie... Gra toczyła się głownie środkiem boiska, a przy piłce częściej utrzymywali się gracze Deportivo. Nic jednak z tego nie wynikało, a publiczność zgromadzona na El Riazor, musiała czekać niespełna 30 minut(!), by obejrzeć pierwszą próbę uderzenia na bramkę. Wtedy w 72 minucie zabójczą kontrę przeprowadził Real, który ukryty za "podwójną gardą" ewidentnie na nią czekał! Ronaldo, natomiast zrobił to, co robić najlepiej potrafi. Na szybkości wpadł w pole karne, ograł Andrade i klinicznym wykończeniem nie dał szans Munúi! Już wtedy było wiadomo, że klątwa El Riazor powoli dobiega końca... Bowiem gospodarze przez całą drugą połowę nie byli w stanie oddać strzału na bramkę Casillasa! Nic dziwnego, skoro w ciągu 90 minut uczynili to... tylko raz za sprawą Luque w 10 minucie...
Hit 11 kolejki Primera Division niewątpliwie rozczarował. Najbardziej oczywiście miejscową publiczność, bo ta z Madrytu może w końcu odetchnąć. Nie dość, że fatalna - 14-sto letnia seria się kończy, to i po dwóch ligowych wpadkach ich klub zgarnia komplet punktów...
Statystyki:
Wyniki 11 kolejki Primera Division/Tabela: