Autor Wątek: ★★★ Realia polskiego futbolu; Koniec kariery - Dzięki za czytanie!  (Przeczytany 83835 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Bujo

  • Dyrektor sportowy
  • *****
  • Join Date: Paź 2009
  • location: Białystok
  • Wiadomości: 822
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 31.10.2009r.
  • Jagiellonia & Sivasspor
Coś a la kariera seba_maliszewski tam też było porwanie ;). Myślę, że pieniądze się znajdą, skoro Dolcan ma tyle kasy na transfery to czemu nie miałby mieć na okup? I to jeszcze 100 tysi, a nie milion złotych ;). No cóż, będę śledził tą sytuację. Czekam na kolejny odcinek ;).

Offline memo

  • Amator
  • *
  • Join Date: Lut 2011
  • location:
  • Wiadomości: 8
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 15.02.2011r.
Hitchcock ;)

Offline Lewy23

  • Prezes klubu
  • *****
  • Autor wątku
  • Join Date: Maj 2009
  • location: Marysin
  • Wiadomości: 1948
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 26.05.2009r.
#65
Chłopaki trenują z klubowym lekarzem, dawniej był on asystentem trenera, więc ma jakieś pojęcie. Ja cały czas szukam sposobu jak zdobyć pieniądze. Wypłacilibyśmy przecież z klubowego konta, ale kartę miał tylko prezes. Ale chwila! Wparowałem do jego gabinetu. Tak, wiem, to niekulturalne, ale sytuacja tego wymaga. 3 godziny szukania i zero efektów. Karty w gabinecie nie znalazłem, w sekretariacie też raczej nie mam co szukać, ale pójdę i zobaczę. Otworzyłem drzwi bez pukania. Rzuciłem tylko:
- Jeśli byłaby Pani tak łaskawa, to niech pomoże mi szukać karty bankowej. Tej od klubowego konta. Wie Pani o co chodzi.
- Tu na pewno jej nie ma. Wszędzie mam porządek i zauważyłabym, a zresztą prezes, by tu kartę chował? - zapytała z szyderczym uśmieszkiem.
No tak, w sumie nie - pomyślałem. Wyszedłem z budynku. Pojadę jeszcze do domu prezesa, ale znikome szanse żeby tam znalazła się karta. Wszystkie rzeczy powiązane z zespołem trzymamy w naszym budynku. Zapukałem do drzwi i tym razem przedstawiłem się od razu żeby nie budzić lęku w żonie porwanego.
- Proszę wejść - powiedziała, kiedy zobaczyła mnie w drzwiach.
- Mam do Pani pytanko - powiedziałem.
Zawsze zwracałem się do niej "Pani", nie znałem dobrze małżonki Leszka.
- Czy wie może Pani, gdzie mąż mógłby schować kartę bankową, tę od konta klubowego - ciągnąłem.
- Tak, wiem, ale jak wpadli te, te, te...bandziory, to spytali się go od razu gdzie ona jest! Przystawili mu nóż do gardła, nie miał wyboru, musiał powiedzieć.
- Rozumiem...
- A ma Pan już jakiś pomysł jak zgromadzić te pieniądze? - spytała z nadzieją w głosie. W oczach miała łzy.
- Nie, ale cały czas myślę...
- Na własnym koncie mamy z mężem 10.500 zł., to ledwie jedna dziesiąta tego co musimy uzbierać.
- Proszę się nie martwić, coś wymyślimy. Ja także mam jakieś pieniądze na swoim koncie. Jest to kwota około 9.000 tys. zł.
Byłem bardzo wkurzony na siebie. Ostatnio kupowałem nowe meble i inne rzeczy, dlatego tak mało mi zostało. Nie wspomnę już o wycieczce, czy kupnie auta. I tak by jednak było za mało...Pożegnałem się z Emilią i wsiadłem do auta, by podjechać pod swój dom. Położyłem się na łóżku i zacząłem myśleć. Gdzie w 6 dni można zarobić 80.000 zł.?! Albo chociaż pożyczyć? Miałem szalony pomysł, bardzo szalony pomysł. Jeśli nie wypali - zginę ja, prezes, jego żona. Ale nie mogłem wymyślić jak zdobyć forsę. Na razie z tym pomysłem się wstrzymam, ale jeśli w ciągu 3 dni nikt nic nie wymyśli, będę musiał tak zrobić...
Za 2 dni mamy mecz, mecz u siebie z Arką Gdynia. Na razie tylko ludzie związani z klubem wiedzą, co dzieje się z prezesem. Nie chcemy szumu w mediach, za to też pewnie zginął by prezes...


Minęły te 3 dni. Nikt nie wymyślił dobrego sposobu. Ponadto dziś mamy mecz z Arką. Kibice oczywiście nie wiedzą co dzieje się w klubie. Licencję trenerską mam tylko ja i prezes, więc nikt inni nie może poprowadzić za mnie meczu. To zresztą już by było podejrzane, że bez powodu opuściłem spotkanie, ale zawsze bym wymyślił jakąś wymówkę. Nie ma co jednak rozważać, idę do szatni. To będzie najcięższy mecz odkąd objąłem Dolcan. Nie z powodu poziomu przeciwnika, tylko z powodu sytuacji w klubie...
W końcu sędzia zagwizdał po raz pierwszy. Nie istnieliśmy na boisku. Błąkaliśmy się jak duchy. Już wiedziałem, że ten mecz przegramy. Trzeba być optymistą, ale po tym co robili chłopaki po prostu nie dało się wlać w serce trochę pozytywnej energii. Wcale się nie dziwię, sytuacja jest fatalna, więc nie mogę mieć pretensji do nikogo. Mecz przegraliśmy z Arkowcami 2:0. Trudno, jeszcze nie raz przecież przegramy, teraz najważniejsze jest życie prezesa...

Obudziłem się o 8.00. Jest dziś piękny, słoneczny, niedzielny poranek. Zostały ledwie 2 dni do podłożenia okupu. Dalej nie mamy pieniędzy. Żona prezesa, piłkarze, wszyscy związani z klubem są załamani. Nie mają już jakiejkolwiek nadziei, że uda się. Nikt nie ma pomysłu, tak więc wdrążam swój plan. Spytałem jeszcze tylko powiązanych z drużyną, czy są gotowi na wiele, by uratować prezesa. Odpowiedzieli, że tak. Kazałem im poczekać 1-2 godziny w budynku. Musiałem jechać na miasto. Podjechałem pod więzienie. Musiałem pilnie pogadać z policjantem. Wreszcie udało mi się zaczepić jednego z nich. Powiedziałem, że chciałbym spotkać się z osobą, która siedzi za podrabianie pieniędzy. Ściemniłem, że jestem dalekim krewnym, który wyemigrował do Kanady. Po wielu, wielu latach przyjechałem do Polski i chciałem zobaczyć się ze wszystkimi bliskimi. Od rodziny dowiedziałem się, że mój kuzyn przebywa w areszcie. Niestety, wyleciało mi nazwisko z głowy. Policjant uwierzył w te bajki, bo zaprowadził mnie do pomieszczenia, zaczął wyciągać jakieś teczki.
- Tu jest lista wszystkich, którzy mają wyroki za fałszowanie banknotów - powiedział podając mi kartkę.
Przejrzałem ją, były tylko 2 nazwiska, jeden z nich miał wyrok 13 lat pozbawienia wolności, a drugi 7. Wybrałem tego z wyższym wyrokiem. Pomyślałem, że jeśli został skazany na więcej lat, to był lepszym przestępcą.
- Tak, to Eugeniusz Malinowski. To on - powiedziałem z udawaną radością. - Czy ja mógłbym się z nim zobaczyć? 12 lat już nie widziałem go na oczy!
Policjant zgodził się. Oczywiście najpierw mnie dokładnie przeszukał. Zaprowadził mnie do czystego, sterylnego pomieszczenia. W ścianie był mały otwór z kratami. 5 minut później po drugiej stronie znalazł się brodaty, muskularny mężczyzna z wieloma tatuażami.
Modliłem się, by policjanci wyszli z naszych pomieszczeń. Tak też się stało. Ustalili, że mamy 20 minut na rozmowę. Rozejrzałem się dokładnie dookoła.
- Czego?! - zaczął zachrypłym głosem więzień.
- Słuchaj, mam sprawę. Nie znasz mnie, jak chcesz mogę się przedstawić, ale myślę, że od razu lepiej przejść do rzeczy.
- No mów już wreszcie, nie wiem po ch*j tu przylazłeś, marnujesz mi czas zas*ańcu.
- Wiem, że siedzisz za fałszowanie banknotów. Chcę wiedzieć jak je tak dokładnie podrobiłeś, że dostałeś aż 13 lat. Mam pewien problem z finansami, mafia mi na karku siedzi - znów zacząłem kłamać.
- Hahahahaha - zachrypłym głosem zaczął się śmiać. - To doj*bałeś. Nie chcę Cię straszyć cieniasie, ale jak oni poznają, że to blef to twoją wątroba będzie w Rosji na drugi dzień. Hahahaha - znów zaczął się śmiać.
- To powiesz, czy nie? W potrzebie jestem.
Po wielu błaganiach, więzień zgodził się. Dokładnie go słuchałem. Wkrótce skończył się czas odwiedzin, wiedziałem już wszystko co chciałem wiedzieć, teraz muszę powiedzieć to w klubie.Będzie sporo pracy...
W następnej części: cd.
« Ostatnia zmiana: Marzec 16, 2011, 12:14:28 wysłana przez Lewy23 »

Offline Bujo

  • Dyrektor sportowy
  • *****
  • Join Date: Paź 2009
  • location: Białystok
  • Wiadomości: 822
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 31.10.2009r.
  • Jagiellonia & Sivasspor
Zamierzasz sam podrobić te pieniądze? :D Czy może zrobicie akcje, że podjedziecie pod posterunek samochodami i odbijecie więźnia? ;) No ciekawie, ciekawie. Szkoda tej porażki z Arką, ale tak jak mówisz nie ma co się dziwić zawodnikom.. ich psychika siada. Ciekawe czy porywacze kapną się, że to podróbki.. czekam na kolejny odcinek ;).

Offline Lewy23

  • Prezes klubu
  • *****
  • Autor wątku
  • Join Date: Maj 2009
  • location: Marysin
  • Wiadomości: 1948
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 26.05.2009r.
#66 - Ciąg dalszy...
Po ujawnieniu planu, większość załogi złapała się za głowę. Spytałem się wtedy, czy mają może lepsze pomysły. I tu każdy zamilkł i przystąpił do "pracy". Na wierzch położymy te prawdziwe banknoty, wyciągnięte z mojego i żony prezesa konta. Dalej będą leżały fałszywki. Liczę, że Ci, którzy porwali prezesa nie będą dokładnie patrzeć. W jeden dzień podrobiliśmy 70.000 tys. zł. Jutro mamy dokończyć. Postanowiłem jeszcze pojechać na posterunek policji. Wyjaśniłem zaistniałą sytuację i poprosiłem o dyskrecję w działaniu, inaczej porwana osoba może zginąć. Kiedy siedziałem naprzeciw posterunkowego, zadzwonił telefon. To chyba ten sam numer, co wtedy, przełączyłem na tryb głośnomówiący.
- Halo? - zacząłem rozmowę.
- No siema ciapko. Masz już forsę?
- Tak, już wszystko gotowe, o której mam jutro podłożyć te pieniądze?
- O 13.00 już mają tam być. Mam nadzieję, że nic nie mówiłeś psom?
- W życiu, chcę tylko żebyście oddali mojego kolegę.
- Będzie forsa, to i kolega wróci. Aha, a jak już wróci, kiedy wszystko będzie okay, to jeśli wtedy powiadomicie suczki, też was dorwiemy. Jasne?
- Jasne, rozumiem.
- No, to do jutra frajerze.

- Mogę prosić o telefon? - powiedział policjant.
- Tak, proszę. - odparłem, podając komórkę.
- Zaraz namierzymy rozmówcę.
Kazał mi zostać w pomieszczeniu. Po jakieś godzinie, kiedy już bardzo mi się nudziło, stróż prawa wreszcie wszedł.
- Wiemy gdzie przebywają porywacze. Ich kryjówka, baza jest na ulicy Słowackiego. Weźmiemy cywilny samochód, przebierzemy się w cywilne ubrania i poobserwujemy tamte okolice. Proszę iść do domu i naszykować pieniądze. Aha, niech Pan poda mi swój numer telefonu, będziemy informować o przebiegu działań.
- Dobrze. - powiedziałem. Szybko nabazgroliłem na kartce swój numer. Wyszedłem z posterunku. Zacząłem informować pracowników klubu jaka zaistniała sytuacja. Życzyli sobie dzwonić, gdybym coś wiedział.

O 19.45. kiedy chodziłem bezsensownie po podwórku, chyba z tych nerwów, zadzwonił telefon. Odebrałem.
- Panie Mateuszu, świetne wieści! Mamy porywaczy, prezes jest cały, ale widać na jego ciele ślady bicia. Wszystko jest już jednak w porządku!
- Boże! - krzyknąłem. Dziękuję!
- Proszę przyjechać na komisariat, tam obecnie przebywa nieszczęśnik.
- Tak jest!
Natychmiast zadzwoniłem do żony prezesa. Zadzwoniłem także do kilku piłkarzy, z prośbą, by przekazali, że wszystko jest już dobrze. Sam szybko wsiadłem w mojego Peugeot'a i pojechałem na komisariat. Prezes i ja padliśmy sobie w ramiona.
- Dzięki Lewy! - mówił ze łzami w oczach.
- Nie ma sprawy!
Odwiozłem go do jego domu, wyobraźcie sobie jaka była radość jego żony...

Wszystko skończyło się bardzo szczęśliwie, na drugi dzień spaliliśmy fałszywki. Prezes i jego żona nalegali bym za pomoc wziął ich pieniądze, oczywiście te normalne, oryginalne. Odmówiłem jednak grzecznie, nie ratuje się przecież swojego przyjaciela dla pieniędzy. Wróciłem do prowadzenia treningów, a media jakimś cudem dowiedziały się o zdarzeniu. Teraz jednak było to mało ważne...
W następnej części: Mecz z Legią Warszawa.
« Ostatnia zmiana: Marzec 16, 2011, 13:43:10 wysłana przez Lewy23 »

Offline ekstraklasa

  • Amator
  • *
  • Join Date: Mar 2011
  • location:
  • Wiadomości: 0
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 12.03.2011r.
Odp: Realia polskiego futbolu w I ligowym klubie; Odcinek #66 - AKCJA POLICYJNA!!!
« Odpowiedź #265 dnia: Marzec 16, 2011, 13:58:13 »
Uwielbiam takie historie :)

Offline sebav18

  • Trampkarz
  • *
  • Join Date: Paź 2010
  • location:
  • Wiadomości: 49
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 24.10.2010r.
Odp: Realia polskiego futbolu w I ligowym klubie; Odcinek #66 - AKCJA POLICYJNA!!!
« Odpowiedź #266 dnia: Marzec 16, 2011, 14:13:25 »
Nadrobiłem straty zmobilizuj chłopców żeby pokonali Legie .... moje marzenie by się spełniło  :)

Offline patryk_96

  • Reprezentant kraju
  • ****
  • Join Date: Cze 2010
  • location: Kielce
  • Wiadomości: 414
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 03.06.2010r.
  • Gram w: Pro Evolution Soccer 2015
Odp: Realia polskiego futbolu w I ligowym klubie; Odcinek #66 - AKCJA POLICYJNA!!!
« Odpowiedź #267 dnia: Marzec 16, 2011, 14:27:35 »
Ciarki mnie przeszky jak to czytalem  :D :D :D :D

Offline Lewy23

  • Prezes klubu
  • *****
  • Autor wątku
  • Join Date: Maj 2009
  • location: Marysin
  • Wiadomości: 1948
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 26.05.2009r.
Odp: Realia polskiego futbolu w I ligowym klubie; Odcinek #66 - AKCJA POLICYJNA!!!
« Odpowiedź #268 dnia: Marzec 16, 2011, 14:48:48 »
Mecz: Legia Warszawa - Dolcan Ząbki.
Data: 7 wrzesień, 2011.
Rozgrywki: Ekstraklasa.
Kolejka: 4.
Teren: Wyjazd.
Godzina rozpoczęcia meczu: 20.30.
Warunki pogodowe: 18°C, bezwietrznie.
BetClick obstawia: Zwycięstwo Legii Warszawa.
Ilość kibiców na stadionie: 29791 (35676).
Pozycja w tabeli Legii Warszawa przed meczem: 3.
Pozycja w tabeli Dolcanu Ząbki przed meczem: 10.

Cała historia z porwaniem prezesa zakończyła się szczęśliwie. Teraz możemy się skoncentrować na treningach i na najbliższym meczu z Legią. Będzie bardzo, bardzo ciężko, ponieważ to jeden z kandydatów do mistrzostwa, drużyna z mocnym składem, a w dodatku mecz gramy na wyjeździe. Wierzę jednak, że moi podopieczni mogą sprawić jakąś niespodziankę. W końcu zaczęliśmy spotkanie. Zaczęliśmy od początku atakować. Oby tylko nie nadziać się na jakieś kontry Legii, strata bramki na początku spotkania z takim zespołem może bardzo zaważyć na wyniku. W 12 min. przeprowadziliśmy ładną akcję, lecz wiele pożytku z niej nie mieliśmy. 5 minut później Patryk Koziara ładnie uderzył na bramkę warszawiaków, ale Timo Hildebrand poradził sobie z tym strzałem. W 22 minucie spotkania zdobywamy bramkę! Strzelcem gola jest Świerblewski, który otrzymał kapitalne podanie od Piotra Gawęckiego. W sytuacji sam na sam przelobował golkipera gospodarzy. Prowadzimy więc 1:0 z wielką Legią Warszawa. Mimo straty bramki, Legia dalej spała, my staraliśmy się to wykorzystać. 6 minut po golu dobrą akcję przeprowadził Gawęcki, ale nie udało się jej zakończyć strzałem. W 34 minucie Patryk Koziara przepięknie uderzył, paradę bramkarską popisał się jednak bramkarz stołecznego klubu. Ledwie minutę później, Gawęcki mógł trafić do siatki, ale z 5 metra jego strzał został obroniony nogami przez świetnie dysponowanego Timo Hildebranda. Ale 3 minuty później strzelamy drugą bramkę! Jej autorem jest Rafał Wolski, który wykorzystał wspaniałe dośrodkowanie Piesia i strzałem z woleja, przy słupku pokonał bramkarza. Schodzimy więc do szatni z 2-bramkowym prowadzeniem. Powiedziałem wiele ciepłych słów zawodnikom, bo naprawdę ich postawa niczym nie przypominała tej z meczu z Arką. Druga połowa była już bardziej wyrównana. Jednak ani Legii, ani Dolcanowi nie udało się trafić do siatki. To kolejny sukces naszego klubu. Nie dawno ograliśmy Lecha, teraz Legię. Jak tak dalej pójdzie, to zawalczymy o puchary. Najlepszym zawodnikiem meczu został nasz obrońca - Thomas Rogne.

Atrakcyjność spotkania: 4/6
Najlepszy zawodnik meczu: Thomas Rogne.

W następnej części: Mecz.
Chyba skupię się tylko na opisywaniu meczy, co wy na to?
« Ostatnia zmiana: Marzec 19, 2011, 13:59:21 wysłana przez Lewy23 »

Offline memo

  • Amator
  • *
  • Join Date: Lut 2011
  • location:
  • Wiadomości: 8
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 15.02.2011r.
Odp: Realia polskiego futbolu w I ligowym klubie; Odcinek #67 - Mecz z Legią W-wa.
« Odpowiedź #269 dnia: Marzec 16, 2011, 14:53:39 »
Zwyciestwo z Legią!!! Gratulacje, jak na beniaminka idzie Ci wyśmienicie. Co do Twojego pytania, ja lubię Twoje opowiadanie i rzeczy nie związane jedynie z kolejnymi meczami - to dodaje kolorytu do Twojej kariery. Wiec jeżeli masz chęci to zapraszam Twoja wyobraźnie do kolejnych spektakularnych akcji typu "PORWANIE PREZESA"...

Offline TekU

  • Prezes klubu
  • *****
  • Join Date: Lip 2010
  • location:
  • Wiadomości: 1154
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 04.07.2010r.
  • Never Say Never <3
Odp: Realia polskiego futbolu w I ligowym klubie; Odcinek #67 - Mecz z Legią W-wa.
« Odpowiedź #270 dnia: Marzec 16, 2011, 15:08:43 »
Ja mam takie same zdanie jak Memo. Lubię takie historyjki jak porwanie prezesa lub spotkanie Cathariny w Bal Buja.

Super_Mario

  • Gość
Odp: Realia polskiego futbolu w I ligowym klubie; Odcinek #67 - Mecz z Legią W-wa.
« Odpowiedź #271 dnia: Marzec 16, 2011, 15:09:41 »
Bardzo dobry kolejny mecz w sezonie i kolejne zwycięstwo nad mocnym przeciwnikiem. Jak wygraliście z Legią czy Lechem, to wygracie ze wszystkimi. Jedynie została nadzieja w Wiśle Kraków :) Porażka z Arką uzasadniona, pewnie wszyscy odchodzili od zmysłów i nie mogli myśleć o meczu.

Pomysł z porwaniem prezesa był genialny. Przynajmniej coś zaczęło się dziać :) Jak w "Okupie" z Gibsonem czy w "Piekle i niebie" Akiry Kurosawy. Porwanie, ale wszystko kończy się szczęśliwie :)

Offline MasterCreati

  • Właściciel Klubu
  • ******
  • Join Date: Mar 2010
  • location: Zakopane
  • Wiadomości: 2714
  • Dostał Piw: 9
  • Na forum od: 21.03.2010r.
  • Gram w: PES 2013
Odp: Realia polskiego futbolu w I ligowym klubie; Odcinek #67 - Mecz z Legią W-wa.
« Odpowiedź #272 dnia: Marzec 16, 2011, 15:49:38 »
a ja nie mam nic przeciwko opisywaniu samych spotkań, bardzo to lubię. historyjki są nudne...

Offline sebav18

  • Trampkarz
  • *
  • Join Date: Paź 2010
  • location:
  • Wiadomości: 49
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 24.10.2010r.
Odp: Realia polskiego futbolu w I ligowym klubie; Odcinek #67 - Mecz z Legią W-wa.
« Odpowiedź #273 dnia: Marzec 16, 2011, 15:50:01 »
Historie niech zostaną bo są zajebist* dreszcze emocji. A i po meczu daj jakie masz miejsce w tabeli ;)

Offline ekstraklasa

  • Amator
  • *
  • Join Date: Mar 2011
  • location:
  • Wiadomości: 0
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 12.03.2011r.
Odp: Realia polskiego futbolu w I ligowym klubie; Odcinek #67 - Mecz z Legią W-wa.
« Odpowiedź #274 dnia: Marzec 16, 2011, 15:55:47 »
Gratulacje, najpierw Lech a potem Legia. A historyjki pisz, są zajebiasce  ;)

Offline Konfas

  • Piłkarz B klasy
  • **
  • Join Date: Mar 2010
  • location:
  • Wiadomości: 195
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 21.03.2010r.
  • Visca El Barca !!!
Odp: Realia polskiego futbolu w I ligowym klubie; Odcinek #67 - Mecz z Legią W-wa.
« Odpowiedź #275 dnia: Marzec 16, 2011, 16:57:21 »
Szacun... :) Wygrana z Legią, nono :) jak na beniaminka to idziesz jak burza :)

Offline kamil18kks

  • Piłkarz A klasy
  • **
  • Join Date: Lut 2011
  • location:
  • Wiadomości: 205
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 28.02.2011r.
  • Gram w: ...
Odp: Realia polskiego futbolu w I ligowym klubie; Odcinek #67 - Mecz z Legią W-wa.
« Odpowiedź #276 dnia: Marzec 16, 2011, 17:46:40 »
gratki za zwycięstwo z Legią a moje zdanie w zwiąku z opisywaniem różnych sytuacji jest takie że fajnie to opisujesz, ba nawet bardzo fajnie i chciałbym to czytać cały czas :)

Offline Lewy23

  • Prezes klubu
  • *****
  • Autor wątku
  • Join Date: Maj 2009
  • location: Marysin
  • Wiadomości: 1948
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 26.05.2009r.
Odp: Realia polskiego futbolu w I ligowym klubie; Odcinek #67 - Mecz z Legią W-wa.
« Odpowiedź #277 dnia: Marzec 16, 2011, 19:15:49 »
Mecz: Polonia Warszawa - Dolcan Ząbki.
Data: 12 września, 2011.
Rozgrywki: Ekstraklasa.
Kolejka: 5.
Teren: Wyjazd.
Godzina rozpoczęcia meczu: 16.30
Warunki pogodowe: 11°C, lekki deszcz.
BetClick obstawia: Remis.
Ilość kibiców na stadionie: 17321 (22250).
Pozycja w tabeli Polonii Warszawa przed meczem: 9.
Pozycja w tabeli Dolcanu Ząbki przed meczem: 6.

Znowu jedziemy do stolicy. Tym razem naszym rywalem będzie stołeczna Polonia. Po pięknym zwycięstwie nad Wojskowymi mamy apetyt na wygraną z drugą drużyną z Warszawy, która gra w Ekstraklasie. Mimo padającego deszczu, spokojnie mogliśmy poprowadzić rozgrzewkę na boisku. To nie I liga, że są tak fatalne murawy, tylko Ekstraklasa, gdzie PZPN wiele wymaga. Powolutku kończy się już rozbudowa naszego stadionu. Za miesiąc będzie on gotowy. W końcu zaczynamy spotkanie. Już w 3 minucie Smolarek uderzył celnie na naszą bramkę. Początek należał zdecydowanie do Polonistów. W 23' bardzo groźny strzał oddała ekipa gospodarzy, ale nie udało się zaskoczyć Misztala, który świetnie wyłapał piłkę. Ledwie minutę później Teodorczyk wyszedł sam na sam z naszym bramkarzem. Kapitalnie jednak spisał się Misztal, który instynktownie odbił piłkę nogą. Pierwsza połowa to lekka przewaga Czarnych Koszul, ale mimo, że nie oddawaliśmy strzałów na bramkę to tworzyliśmy sobie ofensywne akcje. Nic jednak z nich nie wynikało. Będący w bardzo dobrej formie Teodorczyk po raz kolejny zagroził naszej bramce w 51 minucie. Oddał strzał, lecz był on niecelny. Pokazał jednak, że defensorzy nie są w stanie go upilnować. 16 minut później minimalnie nad poprzeczką uderza Daniel Gołębiewski, piłka przelobowała naszego golkipera, ale opadła na siatkę bramki. Wreszcie i my odpowiadamy strzałem. W 74 minucie celnie uderzył Piotrek Gawęcki, świetnie jednak obronił strzał Vorm. W 85 minucie powinno być 1:0 dla graczy z Warszawy. Oko w oko z Misztalem wyszedł Gołębiewski, uderzył z 15 metra, lecz piłka dosłownie o centymetry minęła lewy słupek bramki. 2 minuty później niecelnym strzałem odpowiada nasz kapitan - Piotr Gawęcki. Kiedy już wszyscy myśleli, że w tym meczu padnie remis, wprowadzony Stretowicz po podaniu Robaszka strzela bramkę! Z lewej strony dograł nasz pomocnik, a rezerwowy w tym meczu piłkarz mocno uderza z prawej nogi. Piłka wyślizgnęła się z rąk bramkarza i mamy 1:0 w 91 minucie! Zaraz po rozpoczęciu od połowy strzałem postraszył Smolarek, piłkę wyłapał jednak bramkarz. Wygrywamy kolejny mecz po bardzo zaciętej walce.

Atrakcyjność spotkania: 2/6.
Najlepszy zawodnik meczu:Andrzej Stretowicz.

W następnej części: Włamanie do klubowego budynku.
« Ostatnia zmiana: Marzec 19, 2011, 13:59:00 wysłana przez Lewy23 »

Super_Mario

  • Gość
O mało co nie dostałem zawału czytając sprawozdanie z tego meczu. Ale udało Wam się wygrać z Polonią :)

Chciałbym zobaczyć minę Wojciechowskiego w tej 91 minucie :) Oj chyba będzie tsunami w szatni Polonii.

Offline Konfas

  • Piłkarz B klasy
  • **
  • Join Date: Mar 2010
  • location:
  • Wiadomości: 195
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 21.03.2010r.
  • Visca El Barca !!!
No dramaturgia na pewno musiała być :D Gratuluję zwycięstwa, w osatniej minucie to jest coś :)

TWOJA LIGA Pro Evolution Soccer