Autor Wątek: ★★★ Realia polskiego futbolu; Koniec kariery - Dzięki za czytanie!  (Przeczytany 84586 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Offline memo

  • Amator
  • *
  • Join Date: Lut 2011
  • location:
  • Wiadomości: 8
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 15.02.2011r.
Lewy całkowicie Cię rozumiem, dwoisz się i troisz by sprawić przyjemność nie tylko sobie, ale i wszystkim którzy odwiedzają to forum, niestety najmniejszych podziękowań w postaci "głupiego komentarza" nie otrzymujesz...

Tak jest przecież najwygodniej, przeczytać wypociny jakiegoś gościa, przy okazji zachwycić się nad jego stylem i wyobraźnią, i kliknąć wstecz, ewentualnie napisać wyczerpującą odpowiedź "super, fajna kariera, wbij do mnie". Tego niestety nie przeskoczysz i nie zmienisz.
Napisze tylko, że jeżeli naprawdę masz ochotę kontynuować swoją karierę to wiedz, że masz kilku swoich miłośników, którzy nie tylko będą czytać Twoje posty ale także je komentować ...

                                                                                        pozdrawiam!

Offline MasterCreati

  • Właściciel Klubu
  • ******
  • Join Date: Mar 2010
  • location: Zakopane
  • Wiadomości: 2714
  • Dostał Piw: 9
  • Na forum od: 21.03.2010r.
  • Gram w: PES 2013
Zawieszam/ kończę karierę. Dla 2 osób nie opłaca się pisać :)
Może powrócę kiedyś :)

Mam dosyć też takiego zachowanie, że komentuję czyjąś karierę, a ta osoba nie odpowiada, albo komentarzy typu: "Fajna karierka, zajrzyj do mnie". :)
Ja Ci kolego komentowałem tyle ile mogłem :)

Offline sebav18

  • Trampkarz
  • *
  • Join Date: Paź 2010
  • location:
  • Wiadomości: 49
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 24.10.2010r.
Przepraszam że nie komentowałem ale czytałem . Smutno że kończysz , będę miło wspominał twoją karierę . Ale nie kończ jej !

Offline Lewy23

  • Prezes klubu
  • *****
  • Autor wątku
  • Join Date: Maj 2009
  • location: Marysin
  • Wiadomości: 1948
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 26.05.2009r.
Odp: Realia polskiego futbolu w I ligowym klubie;
« Odpowiedź #303 dnia: Marzec 18, 2011, 18:43:14 »
Dobra, wracam, bo ze skręconą kostką nie wyjdę nawet nigdzie, tak więc nie mam zajęcia. Mi nie chodzi nawet o to czy ktoś dodawał komentarze, czy nie, bo wolę jak ktoś wcale nie dodaje, niż: "Fajna karierka, zajrzyj do mnie".

Mecz: GKS Bełchatów - Dolcan Ząbki.
Data: czwartek, 01 październik, 2011.
Rozgrywki: Puchar Polski.
Runda: 1.
Teren: Wyjazd.
Godzina rozpoczęcia meczu: 18.30
Warunki pogodowe: 5°C, bezwietrznie.
BetClick obstawia: Remis.
Ilość kibiców na stadionie: 7014 (12512).
Atrakcyjność spotkania: 2/6.
Najlepszy zawodnik meczu: Arkadiusz Sojka.

Tak więc zaczynamy walkę o Puchar Polski. Postanowiłem dać odpocząć podstawowym zawodnikom, zagrają rezerwowi. Mam nadzieję, że nie zawiodą, a nawet jeśli, to wielkiej tragedii nie będzie. Puchar Polski jest dla nas mało ważny, fajnie jednak byłoby i w nim coś wywalczyć. Rozpoczął się październik, obawiałem się rano o pogodę, ponieważ w pewnym momencie zaczął nawet kropić deszcz. Na szczęście do meczu przestało i możemy grać bez opadów, których w tym sezonie aura nam na szczęście oszczędza. Jest jednak bardzo zimno, ledwie 5 stopni na termometrze. Rozgrzewam mocno chłopaków, muszą przyzwyczaić organizmy do panującej temperatury. Bramkarze sygnalizują, że są gotowi i zaczynamy mecz! Pierwszy kwadrans był bardzo nudny, nic ciekawego nie miało miejsca, gra toczyła się w środku pola, wychodziła z tego ostra kopanina. W 19 minucie postraszył GKS, lecz bramki nie udało się im zdobyć. 5 minut po tej akcji, nasz napastnik - Zapaśnik uderza w słupek! Piłka odbija się jednak od zewnętrznej strony i wychodzi za linię. Zagrzewałem z ławki chłopaków do boju:
- Brawo, gramy, gramy, jedziemy ich! - krzyczałem, klaszcząc w ręce.
W 30 minucie miała miejsce przedziwna sytuacja. Mianowicie strzał oddał Sojka, zatrzymał się on na...słupku! Już drugim w tym spotkaniu, co lepsze dobitka Kosiorowskiego trafiła w poprzeczkę! Na ławce wszyscy złapali się za głowy, taki niefart. Bełchatowianie nie przestraszyli się, w 33 minucie Schindler minimalnie przestrzelił, piłka po jego strzale zatrzymała się na górnej siatce naszej bramki. Wkrótce skończyła się pierwsza połowa spotkania. Była wyrównana, obie ekipy miały swoje okazje i żadna z nich ich nie wykorzystała. Zobaczymy co przyniesie nam druga część. Znów pierwsze minuty były bardzo leniwe, mało się działo. Jednak w 54 minucie, Zapaśnik zszedł na lewo z piłką i dograł stamtąd górą na 5 metr. Sojka znalazł się tam gdzie powinien i strzałem z powietrza pokonał golkipera GKS-u Bełchatów. Mamy 1:0 dla nas! Następnej minuty to znów nuda, mecz toczony był w naprawdę usypiającym tempie. Najlepiej grał Sojka i to on w 67' po dośrodkowaniu Ciesielskiego mógł zdobyć swoją drugą bramkę. Nagle zerwał się zespół gospodarzy. W 69 minucie Leszczyński wybrania sytuację sam na sam, będzie rożny. Groźne dośrodkowanie, źle ustawiony Unierzyski i Piesio - kapitan w tym meczu, musi wybijać piłkę z linii bramkowej! Właściwie to futbolówka sama w niego trafiła, skończyło się wszystko na kolejnym rzucie rożnym. Krzyknąłem do chłopaków, by się skoncentrowali. Na szczęście podziałało, nie pozwalali już tak łatwo dochodzić do pozycji strzeleckich swoim przeciwnikom. W 89 minucie żółtą kartkę obejrzał Copolla. Rozegrał jak do tej pory ledwie 3 spotkania, a już mogę stwierdzić, że jego transfer nie był dobrym posunięciem. W następnym meczu, z Wisłą Kraków nie usiądzie nawet na ławie. Mecz skończył się wynikiem 1:0. Pogratulowałem chłopakom, jesteśmy w następnej rundzie! Spotkamy się w niej z Niecieczą KS, los był więc w miarę łaskawy, są spore szanse na awans do kolejnej rundy, trzeba tylko się przyłożyć.

W następnej części: Mecz z Wisłą Kraków.

Offline TekU

  • Prezes klubu
  • *****
  • Join Date: Lip 2010
  • location:
  • Wiadomości: 1154
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 04.07.2010r.
  • Never Say Never <3
no gratuluje wygranej z Gieksą, Dzia za polecenie Gawęckiego znakomity on jest niech u ciebie rozwija się dalej

Offline Bujo

  • Dyrektor sportowy
  • *****
  • Join Date: Paź 2009
  • location: Białystok
  • Wiadomości: 822
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 31.10.2009r.
  • Jagiellonia & Sivasspor
No, no, wygrana z Gieksą to nie lada wyczyn, tym bardziej, iż grałeś rezerwowym składem. Szkoda tej nie wykorzystanej okazji, co strzelił Sojka w słupek, a dobitka była w poprzeczkę.. Copolla to rzeczywiście zły zakup, ale wystawiaj go w PP to może się jeszcze rozegra. Teraz mecz z Wisła.. oj będzie ciężko o punkty. Powodzenia ;)

Offline memo

  • Amator
  • *
  • Join Date: Lut 2011
  • location:
  • Wiadomości: 8
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 15.02.2011r.
Lewy ja na privet do Ciebie bzdety piszę... a TY powracasz ze swoim opowiadaniem... widać prośby podziałały :)

Co do meczu, to na pewno było CI ciężko, Bełchatów do łatwych terenów nie należy, tym bardziej, że postanowiłeś grać drugą drużyną, zwycięstwo mogłoby być bardziej okazałe gdyby nie słupki, lecz 1-0 również daje Ci awans - graty!

Offline Zielu1995

  • Amator
  • *
  • Join Date: Sty 2011
  • location: Łódź
  • Wiadomości: 19
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 02.01.2011r.
  • ŁKS ŁÓDŹ ; )
Noo i to była świetna Twoja decyzja o wznowieniu karierki .. bardzo miło się ją czyta :D .

Offline Lewy23

  • Prezes klubu
  • *****
  • Autor wątku
  • Join Date: Maj 2009
  • location: Marysin
  • Wiadomości: 1948
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 26.05.2009r.
Odp: Realia polskiego futbolu w I ligowym klubie;
« Odpowiedź #308 dnia: Marzec 18, 2011, 21:14:59 »
[75]
Mecz: Dolcan Ząbki - Wisła Kraków.
Data: sobota, 3 październik 2011.
Rozgrywki: Ekstraklasa.
Kolejka: 8.
Teren: Dom.
Godzina rozpoczęcia meczu: 16.30
Warunki pogodowe: 11°C, bezwietrznie.
BetClick obstawia: Zwycięstwo Wisły Kraków.
Ilość kibiców na stadionie: 2011 (2011).
Pozycja w tabeli Dolcanu Ząbki przed meczem: 2.
Pozycja w tabeli Polonii Bytom przed meczem: 4.
Atrakcyjność spotkania: 5/6.
Najlepszy zawodnik meczu: Nadir Boukhari, Rafał Misztal.

Wielki mecz! Od dzieciństwa marzyłem żeby zagrać przeciwko mojej kochanej Wisełce Kraków, niestety kontuzja lewego kolana w wieku 21 lat uniemożliwiła mi to. Ale marzenia się spełniają i mam okazję spotkać się z Białą Gwiazdą. W roli trenera, co prawda, ale tak naprawdę teraz jest mi już wszystko jedno. Gramy drugi mecz w przeciągu 3 dni. Na szczęście zawodnicy są wypoczęci, rezerwy grały z GKS, podstawowy skład gra z Wisłą. Nikt nie narzeka. Biletów na ten mecz zabrakło już na tydzień przed. Tłumy kibiców stały na parkingu, ledwo mogłem przecisnąć się samochodem. Rozdałem kilka autografów i ruszyłem do szatni, by objaśnić wszystko zawodnikom. Przywitałem się ze wszystkimi i i zacząłem:
- Wszyscy doskonale zdajecie sobie sprawę, co znaczy Wisła Kraków. To potęga, jeden z najbogatszych klubów Polski, aktualny mistrz. Nie muszę chyba mówić, że macie być skupieni na maxa. Po prostu wychodzimy na boisko i dajemy z siebie wszystko! Nie ważne od wyniku, mamy pokazać kibicom, że możemy nawiązać walkę i z takimi klubami. Jedziemy! - krzyknałem.
Wyszliśmy na murawę, rozległy się oklaski, byłem naprawdę w fantastycznym nastroju, nawet porażka mi go nie popsuje. Jak zwykle poprowadziłem intensywną rozgrzewkę i wygoniłem chłopaków na połowę. Wkrótce i wyszli Wiślacy. Sędzia zaprosił kapitanów do siebie, jeszcze tylko przywitanie, rzut monetą i zaczniemy ten spektakl. Arbiter po raz pierwszy zadął w gwizdek. Ruszyli! Wisła od początku nacierała na naszą bramkę. Pierwszy groźny strzał oddał Bodnar w 10 minucie. Był on niecelny, ale gdyby piłka zmierzała w światło bramki ciężko było by obronić ją naszemu bramkarzowi. 2 minuty później celnie już uderzył Tsvetan Genkov. Misztal poradził sobie jednak znakomicie. Koziara pokazał, że on zamiaru tylko w defensywie harować nie ma. W 20 minucie ładnie przymierzył, lecz nie udało się zaskoczyć Estebana, który sparował piłkę do boku. Kiedy połowa kończyła się, świetną akcję na prawej stronie stworzył Wolski, przedarł się, wbiegł w pole karne, zagrał Patrykowi, ten uderzył i świetnie broni bramkarz gospodarzy! Pierwsza połowa była bardzo żywa, dynamiczna, z dużą ilością akcji, nieszablonowych zagrań. Mecz stał na wysokim poziomie, oby po przerwie utrzymać to tempo. Zaczęliśmy drugą połowę od strzału Gawęckiego po podaniu Koziary. Bramkarz rywali spisywał się jednak doskonale. 2 minuty później znów przetestował go Ciesielski, ale ponownie tryumfował Wiślak. 62 minuta to niesamowita sytuacja. Sam na sam wyszedł Piotrek Gawęcki, strzelił mocno, bramkarz odbił nogą, ale tak, że piłka po rykoszecie odbiła się w stronę bramki, kiedy już skakałem z radości, podobnie jak kibice, jakimś cudem Mati Kowalski głową zdołał wbić piłką na słupek! Dobitka nadbiegającego Robaszka została obroniona przez golkipera Wisły Kraków, co za akcja! A mogło być takie święto! Po dośrodkowaniu, 2 minuty później, Patryk Koziara bardzo groźnie głową uderzył na bramkę przeciwników. Piłką minimalnie przeszła obok słupka. Całkowicie zdominowaliśmy ostatnie 10 minut. Ale Wisła miała coś do udowodnienia. I w 68 minucie, po podaniu świetnie grającego Boukhariego, Andres Rios strzela na 1:0! Krzyknąłem do moich podopiecznych by grali dalej, to nie koniec świata przecież. Zaczęliśmy atakować. 5 minut po strzelonym golu, nadzialiśmy się na kontrę. Na szczęście nie skończyło się to ponownym wyciąganiem futbolówki z siatki. W 78 minucie Koziara został sfaulowany w polu karnym przez Małeckiego, mamy karny! Mały otrzymał także żółty kartonik. Sam poszkodowany postanowił, że weźmie odpowiedzialność za strzelanie karniaka na siebie. Trybuny zamilkły, ludzie wznosili modły o wykorzystanie szansy. "Kozi" wziął długi rozbieg, mocno uderzył i Gol! Jest! 1:1! Szał totalny na trybunach, modły zostały wysłuchane! Zawodnikom z R22 podziałało to na ambicję. Rzucili się do ataków. W 81 minucie uratował nas cud, a właściwie cudowny Misztal. Nie wiem naprawdę jak udało mu się wybronić sytuacją sam na sam, na 5 metrze! Boguski uderzył mocno, po ziemi w bok, chyba instynktownie tam właśnie rzucił się nasz golkiper, ogromne brawa zebrał z trybun, a także ode mnie i chłopaków. Nawet wiślacy klaskali. 6 minut po tej akcji, wprowadzony były zawodnik teamu z Reymonta, Maor Melikson wyłuskał piłkę na 40 metrze, zobaczył wysuniętego bramkarza i oddał strzał, minimalnie niecelny! Cóż to była by za bramka! Im mniej do końca spotkania, tym więcej się działo. Atakowała Wisła. W 92 minucie Danilo Silva taktycznie sfaulował szarżującego Boukhariego. Rzut wolny z 25 metrów wykonywał także Marokańczyk. Znów cudownie obronił Misztal! To coś niezwykłego, koniuszkami palców wyjął niesamowicie mocno podkręconą piłkę, piłka wyszła na rożny. Wrócili się wszyscy, udało się wybić! Futbolówka wybita na gdzieś w okolice połowy i koniec tego widowiska! Co za poziom, dawno takiego meczu nie było! Na moich oczach tworzy się historia, historia, którą tworzę także ja...

W następnej części: Kary, kary, kary...
« Ostatnia zmiana: Marzec 18, 2011, 23:16:57 wysłana przez Lewy23 »

Super_Mario

  • Gość
Wydawało mi się, że mecz z Bełchatowem skomentowałem. Być może jest tu jakiś Matrix i same posty znikają ? Trudno...

Gratuluję remisu z Wisłą. Mecz był bardzo ciekawy, zwłaszcza druga połowa. Widzę, że Misztal kilka razy ratował Was z opresji. Całe szczęście, że sędzia odgwizdał tego karnego. Zabrałeś swojemu ukochanemu klubowi 2 punkty, ale to tylko PES :)

Offline MasterCreati

  • Właściciel Klubu
  • ******
  • Join Date: Mar 2010
  • location: Zakopane
  • Wiadomości: 2714
  • Dostał Piw: 9
  • Na forum od: 21.03.2010r.
  • Gram w: PES 2013
hehe, cóż za emocję z Wisełką :) udało się z remisować, gdyby to był wyjazd to by ciężko nawet o remis było ale na razie to idziesz na majstra :D jak tylko nie będzie wpadkę z tymi "słabszymi" to na prawdę możesz to osiągnąć.

Offline Lewy23

  • Prezes klubu
  • *****
  • Autor wątku
  • Join Date: Maj 2009
  • location: Marysin
  • Wiadomości: 1948
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 26.05.2009r.
[76]
Ledwo człowiek wstanie i przyjedzie do budynku, a już problemy piętrzą się. Zdążyłem wejść w drzwi, a prezes już zaprosił mnie do swojego gabinetu. Spokojnie poszedłem, byłem pewien, że nie chodzi o mnie. I nie myliłem się, chodziło o piłkarzy.
- W pale się nie mieści! - powiedział do mnie, kiedy zamykałem drzwi, chodził w tą i z powrotem za swoim biurkiem.
- Co się znowu stało? - spytałem spokojnie.
- Sodówka.
- Jaka sodówka?
- Woda sodowa nie którym do głowy uderzyła.
- A dokładnie o co chodzi? - rozsiadłem się z wygodnym fotelu i wydałem głośne westchnienie. Humor dalej mnie nie opuszczał.
- Leszczyński, Zapaśnik, Osłowski, Kułkiewicz i Stretowicz.
- Ale co? Wyjaśni prezes wreszcie.
- Nachlali się w jakimś barze.
- No to co, piłkarze muszą się jakoś rozluźnić czasami. - zacząłem bronić zawodników.
- Taaaa, ale nie muszą do tego wciągać fety, korzystać z usług prostytutek publicznie i wybijać szyb w sklepach.
- Że kto, że Ci wyżej wymienieni to zrobili? - strzeliłem karpia.
- Tak, na treningu dzisiaj ich nie zobaczysz.
- Komenda?
- Dokładnie. Wstyd dla klubu, prasa huczy.
Rzucił mi egzemplarz "Życia Ząbek", na pierwszej strony widniał tytuł: "Tak się bawią piłkarze Dolcanu". Poniżej była fotografia Stretowicza, który ciska kamieniem w okno sklepu.
- No pięknie kur*a! - rzuciłem.
- Bardzo pięknie...Ciekaw jestem jak skończy się ta sprawa, grozi im nawet 5 lat więzienia.
- Nieee, no, chyba ich nie zamkną. - rzuciłem pewny siebie.
- Pewnie nie, może zawiasy dostaną, w każdym bądź razie co my robimy z tym fantem?
- Bez kary z naszej strony nie obejdzie się chyba, teraz w prasie jest nagonka na klub, że my nie dbamy o zawodników. - odpowiedziałem.
- No właśnie, a więc proponuję zesłać ich na kilka meczy do Młodej Ekstraklasy, dodatkowo grzywna w wysokości 5000 zł. W końcu naruszyli dobre imię klubu swoim wybrykiem.
- Zgadzam się, konsekwencje muszą ponieść. A jak im się nie spodoba to?
- Mogą odejść, myślą, że są takimi wielkimi gwiazdorami, że sobie mogą pozwalać na wszystko? Leć już na trening, 10 minut Ci zostało.
- Dobrze, jak by coś było wiadomo o tych debilach, to niech prezes da znać.
- Tak jest, telefonicznie Cię poinformuję. Wpadnij jutro po treningu, nasi imprezowicze pewnie już będą w domu i przyjdą się tu kalać.
Podałem rękę prezesowi i przeszedłem do szatni. Byłem wściekły, jutro dopiero się rozegra...

W następnej części: Część dalsza historii.

Offline ekstraklasa

  • Amator
  • *
  • Join Date: Mar 2011
  • location:
  • Wiadomości: 0
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 12.03.2011r.
Nieźli chuligani :) Fajnie ze postanowiłeś dalej pisać :)

Offline kmiron#10

  • Kierownik drużyny
  • *****
  • Join Date: Sty 2010
  • location: Wrocław
  • Wiadomości: 704
  • Dostał Piw: 14
  • Na forum od: 09.01.2010r.
No dzisiaj dopiero przeczytałem ostatnie odcinki i powiem Ci, że to nie jest zwykłe opowiadanie: wynik, opis meczu, screeny i dobranoc. To coś więcej. Masz talent pisarski!!! Bo na przykład ja mam tak, że umiem ładnie pisać jeśli chodzi o stylistykę, brak powtórzeń itp. Niestety, moje "dzieła" są banalne i nudne. Nie umiem wymyslić nic nowego. A Ty zawsze nas czymś zaszokujesz!



Offline MasterCreati

  • Właściciel Klubu
  • ******
  • Join Date: Mar 2010
  • location: Zakopane
  • Wiadomości: 2714
  • Dostał Piw: 9
  • Na forum od: 21.03.2010r.
  • Gram w: PES 2013
dobrze, że twoja kariera się nie skończyła, jestem ciekaw co teraz będzie z tymi pięcioma zawodnikami..i jestem też ciekaw jak to wpłynie na grę zespołu.

Offline Konfas

  • Piłkarz B klasy
  • **
  • Join Date: Mar 2010
  • location:
  • Wiadomości: 195
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 21.03.2010r.
  • Visca El Barca !!!
Jaki trener, tacy piłkarze :D:D
Widzę, że niezły rozpier*l masz w klubie :D

Offline Bujo

  • Dyrektor sportowy
  • *****
  • Join Date: Paź 2009
  • location: Białystok
  • Wiadomości: 822
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 31.10.2009r.
  • Jagiellonia & Sivasspor
No no.. to pochlali sobie. :D Tylko dziwi mnie obecność prostytutek w Ząbkach ;) Ale karę wlepić im trzeba, tak jak piszesz, nie są takimi gwiazdorami żeby jej nie zapłacić. Dobry pomysł z zesłaniem ich do młodej ekstraklasy ;) Czekam na kolejny odcinek.

Offline Lewy23

  • Prezes klubu
  • *****
  • Autor wątku
  • Join Date: Maj 2009
  • location: Marysin
  • Wiadomości: 1948
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 26.05.2009r.
Odp: Realia polskiego futbolu w I ligowym klubie;
« Odpowiedź #317 dnia: Marzec 19, 2011, 11:53:25 »
[77]
Obudziłem się bardzo wcześnie rano, bez pomocy budzika, czy też dzwoniącego telefonu. Bez konkretnego powodu, wątpię, aby sytuacja z wczoraj miała wpływ na moją psychikę. No cóż, skoro już się obudziłem, to nie będę próżnował. Umyłem się, ubrałem, poprawiłem wygląd, zjadłem śniadanie i zacząłem sprzątać mieszkanie. Treningi many teraz o godzinie 10.00. Jest brzydka pogoda, w nocy padał deszcz, wszystko jest mokre. Cały czas czekałem na sygnał przychodzącego połączenia, może już zjawili się? Lecz nie doczekałem się. Spojrzałem na zegarek, była już 9.00. Czas się zbierać, za godzinę trening. Dojechałem na miejsce o 9.45. W szatni dalej nie było imprezowiczów. Czyżby dalej siedzieli na komendzie?
- Nie wie Pan trener co z nimi? - spytał kapitan, Gawęcki.
- Nie wiem właśnie, myślałem, że raczą się zjawić.
Poprowadziłem spokojnie trening, potem wziąłem prysznic, przebrałem się i ruszyłem do gabinetu prezesa. Zapukałem i wszedłem. No proszę, bohaterowie mediów już tam byli. Spojrzałem na nich z politowaniem. Podałem rękę prezesowi, potem piłkarzom. Wszyscy mieli spuszczone głowy. Zasiadłem na fotelu, popatrzyłem na stojących wokół mnie zawodników. Prezes uśmiechał się.
- Coś do powiedzenia? - zapytałem.
Cisza jak makiem zasiał.
- Nic? Aha, no to dobra. Wiecie już zapewne, że na moje treningi przez 3 tygodnie nie chodzicie? Jak nabierzecie rozumu w Młodej Ekstraklasie, wtedy pogadamy. No i kasa dla klubu zawsze się przyda, prezesie, do kiedy mają czas?
- Dajmy im tydzień. A jak komuś się nie podoba, wypad! Zrozumieliście?! - zagrzmiał prezes.
Zobaczyłem, że Stretowicz trąca łokciem Kułkiewicza.
- Panie prezesie i Panie trenerze, chcę powiedzieć, że to już ostatni nasz taki wybryk, przyjmujemy karę. I bardzo przepraszamy.
- Ja nie przepraszam, co to, nie mogę już nic robić?! - włączył się nagle nasz napastnik - Michał Zapaśnik.
- To nie przepraszaj, nic i tak z waszych przeprosin nie będzie. Co się stało to się nie odstanie. - odparł prezes.
- I dobra, świetnie, mogę już iść? Nudzicie mnie.
Czwórka balangowiczów patrzyła na niego ze zdziwieniem.
- Proszę bardzo, wiedz tylko, że za tę arogancję nie pograsz sobie do końca sezonu w pierwszej drużynie. - rzekł prezes.
- I tak nie grałem, łachy nie robicie.
- Nie grałeś, bo nie przykładałeś się na treningach, sądzę, że nie masz czego szukać już w tym klubie. - włączyłem się.
- Ekstra! Dawajcie odszkodowanie i idę.
- Co proszę?! - razem zawołaliśmy.
- To. Chcę odszkodowanie za zwolnienie mnie z klubu.
- Przecież my Cię nie zwalniamy, sam odszedłeś. - powiedział ze stoickim spokojem Leszek.
- I co z tego? Coś mi się i tak należy.
- Należy się, należy. Areszt! Debilnie się zachowałeś i jeszcze stawiasz jakieś żądania wobec klubu?! - dopowiedziałem.
- Gówno was to obchodzi gdzie trafię i w Młodej Ekstraklasie na pewno nie będę grał.
- Nie musisz. Nie musisz także przychodzić na treningi. Ale pensji nie będziesz też za darmo pobierać, pamiętasz jakie zasady masz wpisane w kontrakt? Wszyscy mają takie, mianowicie: nie przychodzisz na 2 treningi bez żadnego powodu i usprawiedliwienia - pensja z miesiąca ucieka... - znów włączyłem się.
- Ojejej, co ty powiesz?
- Nie mam zamiaru się kłócić z Tobą. Idź już proszę. - spokojnie powiedziałem.
- Wyjdź! - prezes wstał i wskazał Michałowi drzwi.
Kiedy odchodził, z całej siły trzasnął drzwiami. Zapaśnik zawsze był agresywny, ale nie robił takiego czegoś jak 2 noce temu. Wszyscy wiedzieli jaki ma charakter, do tej pory jednak wobec klubu był w porządku. Jak widać do czasu. Leszczyński, Osłowski, Kułkiewicz i Stretowicz zostali.
- No nic Panowie. Odpokutujecie i powrócicie do gry, chyba, że komuś jeszcze coś się nie podoba.
- Dla mnie jest OK. - pierwszy odpowiedział Kułkiewicz. Reszta zadeklarowała to samo. Okazało się, że za branie amfetaminy muszą 100 godzin pracować społecznie, koszty wymienienia szyb w sklepach, także obciążają ich konto...

W następnej części: Mecz.

Offline Konfas

  • Piłkarz B klasy
  • **
  • Join Date: Mar 2010
  • location:
  • Wiadomości: 195
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 21.03.2010r.
  • Visca El Barca !!!
i dobrze... łachy bez... Jakiś pionek Zapaśnik będzie dyktował warunki po tym co zrobił...
Dobrze się skończyło :) Chłopaki wzięli karę na klatę i jazda ;)

Super_Mario

  • Gość
No to pięknie kur*a :D Ładnie się dorobili :)

Widzę, że Zapaśnik nieźle Was olał. Musiał być bardzo odważny (albo mieć plecy), skoro się do Was tak arogancko odezwał.

TWOJA LIGA Pro Evolution Soccer