#2 | #124
Ostatnio nie czuję się dobrze. Nękają mnie migrenowe bóle głowy, jeśli tak dalej pójdzie wyląduje na kozetce u psychiatry. Niby jest dobrze, niby osiągamy tyle, ile oczekuje od nas zarząd i kibice. Mimo to czuję się dziwnie, nie potrafię tego określić ani zrozumieć. Czy grozi mi tak szybkie "wypalenie się"? Nie sądzę...
Minął dzień od spotkania z Atletico Madryt w Lidze Europy. Wciąż mam w głowie tą wrzawę, błysk fleszy i pytania dziennikarskich pijawek...
Dzień wcześniej...
Schodzę z płyty boiska z lekkim niedowierzaniem. Byliśmy w stanie postawić się zwycięzcy Ligi Europy z sezonu 11/12. Dzięki takim meczom czuję, że mamy jeszcze niewykorzystane pokłady potencjału i zapału. Na tym chyba koniec przyjemności, czas na konferencje.
Jak zwykle oślepiają mnie blaski fleszy, nienawidzę tego. Dobrze, że na konferencje razem ze mną pofatygował się sam prezes. Steve, tak wiele mu zawdzięczam.
-Przepraszam państwa, proszę o ciszę i zajęcie wszystkich miejsc. Dziś wspólnie z Gustavo odpowiemy na państwa pytania, tylko proszę pojedynczo.
-Jim White ze Sky Sports. Ja mam pytanie do pana Poyeta. Kevin Doyle przez długi czas był najlepszym snajperem drużyny, teraz potrzebna była wymiana całej linii ofensywnej by doprowadzić do korzystnego wyniku. Czy to przesądza o transferze niektórych graczy, w tym Doyle'a? Mogliście nieźle zarobić już pod koniec zeszłego sezonu, a teraz notowania Kevina lecą tylko w dół.
-Panie White, nie chcę teraz komentować planów transferowych, a szczególnie na podstawie jednego meczu. Wszyscy dobrze wiemy, że gracz nie jest w stanie grać przez cały czas na pełnych obrotach. Kevin to wspaniały napastnik, a ja rozumiem, że każdy może mieć chwile słabości. Myślę, iż uciąłem w tym momencie wszelkie spekulacje.
-George McGeady BBC Sport. Panie trenerze, od dawna zdecydował się pan na ustawienie ofensywne. Wolverhampton nie należy przecież do gigantów a mimo to odważnie kroczy pan w swoich postanowieniach. Czy to nie jest zgubne dla Wilków? Nie jesteście w stanie wytrzymać siły rażenia rywala przerzucając własny potencjał w formację ofensywną. Czy nie lepiej byłoby wrócić od wcześniejszych założeń i przestać marzyć o potędze rodem z Katalonii?
W tym momencie na usta cisnęło mi się milion obelg. Powstrzymałem się, jestem osobą publiczną i muszę zachowywać kulturę nawet gdyby pluto mi w twarz. Oni tylko czekają na pożywkę w postaci sensacji.
-Nigdy nie powiedziałem, że marzę o potędze rodem z Katalonii. Wiem na co stać mój zespół i to ja obserwuje ich na każdym treningu. Wydawało mi się, że to trener najlepiej widzi w jakiej formacji sprawdzi się jego zespół. Może chciałby mnie pan zastąpić, panie McGeady i przekonać się jak to wszystko wygląda od podszewki? Wszystkim jest łatwo oceniać, nikt nie chce budować. Odważyłem się postawić wszystko na jedną kartę i do tej pory dało mi to widoczne efekty. Mamy gorsze momenty owszem, ale przypomnijmy, że w takim zestawieniu gramy dopiero od jesieni zeszłego roku. Tylko jeśli poczuję taką potrzebę lub zobaczę, że jest naprawdę źle zdecyduję się na korygowanie ustawienia, ale na pewno nigdy pod presją opinii publicznej.
...
W zasadzie nie wiem co działo się potem... Padły chyba jakieś pytania o morale w zespole, coś o przyszłości Stevena Fletchera. Prezes z zimną krwią musiał wybrnąć z pytania o sytuacje finansową na rynku i w klubie. Ze wszystkiego wychodziliśmy obronną ręką, nie damy zbyt dużo do wiadomości tym pijawkom.
Muszę ochłonąć, ale to nie zmienia faktu jak wiele myśli nęka moją głowę. Gdybym tylko potrafił przewidzieć przyszłość, znaleźć odpowiedź na wszystkie pytania... O, dzwonek mojej komórki... Zastrzeżony? Cóż...
-Halo? Gustavo Poyet? Ja jestem agentem Lionela Messiego i...
Boże, dlaczego żyję wśród idiotów. Dobrze, że powstrzymałem tego barana przed robieniem sobie ze mnie dalszych żartów. Mam dość.
Co tak męczy głowę Gusa? Czy trener nie radzi sobie ze wzrastającą presją? Tego dowiecie się w następnych odcinkach.