#17
Mecz towarzyski:
"Sobota krótko z Możdżeniem, piłka w pole karne! Okazja! Piech! A i mamy bramkę, jeden zero, Arek Pieeech! Fantastycznie rozegrany rzut rożny, a teraz Arkadiusz Piech w radosnym tańcu. Polska prowadzi jeden do zera, brawo!"
Za kilka dni gramy z Anglią, jednak dziś zmierzyliśmy się towarzysko z Republiką Południowej Afryki. Waldemar Fornalik poważnie zamieszał składem, wobec czego z potencjalnej pierwszej "jedenastki" biało-czerwonych, pozostał tylko Łukasz Piszczek oraz Dariusz Dudka. Po ostatnich dobrych wynikach reprezentacji, a również dzięki sprzyjającej pogodzie, trybuny Bydgoskiego stadionu zapełniły się do maksimum. Na początku widać było wyraźny brak zgrania w szeregach naszych orłów, zestawiona w najsilniejszym składzie drużyna gości z łatwością rozbijała chaotyczne ataki naszych reprezentantów. Najgroźniejsza a właściwie jedyna groźna sytuacja w całej pierwszej połowie, miała miejsce w... 39. minucie - ładnie obrońcom uciekł Stępiński, ale świetna interwencja Khune zapobiegła bramce dla biało-czerwonych. Pierwsza odsłona była przeraźliwie nudna, piłkarze obu drużyn stworzyli tylko jedną klarowną sytuację.
Druga część zrekompensowała widzom brak przeżyć w usypiającej pierwszej połówce. Już 30 sekund po wznowieniu gry, zaspaną polską obronę obudził dopiero dźwięk piłki lądującej na słupku po uderzeniu Mpheli. Nareszcie nadeszła 55. minuta pojedynku - świetnie krótko rozegrany rzut rożny, ładną główką wykończył Arek Piech - Khune nie miał nic do powiedzenia. Chwilę potem mogło być już po meczu, bo świetną sytuację zmarnował powracający do kadry Obraniak, pudłując w tylko sobie wiadomy sposób. To był dobry okres gry biało-czerwonych, bo kolejna groźna akcja znów wyszła z inicjatywy Polaków, a raczej fatalnego błędu bramkarza gości - Khune z narożnika wybił piłkę wprost pod nogi Waldka Soboty, a ten zbyt długo zwlekając z uderzeniem dał czas na powrót goalkeepera do bramki, posyłając wreszcie piłkę dobre półtora metra od celu. Niestety, RPA w samej końcówce narzuciło szaleńcze tempo, którego nie wytrzymali Polacy, a które golem spożytkowali przyjezdni. Modise z zabójczą łatwością utrzymał się przy piłce na skraju pola karnego i oddał strzał, przy którym Szczęsny nie miał nic do powiedzenia. Do końca wynik już nie uległ zmianie.
Dzisiejszy mecz Waldemar Fornalik wykorzystał do eksperymentów. Niemal całkowicie przetasował skład, zostawiając w nim tylko dwóch piłkarzy z podstawowego ustawienia. Mimo słabej pierwszej połowy, Polacy nie zaprezentowali się źle na tle gości z Afryki, a - trzeba to przyznać - większymi momentami byli lepszą drużyną. Mimo jednego fatalnego pudła, dobre zawody rozegrał Ludo Obraniak, który wrócił do kadry po dłuższej przerwie. Nieźle radził sobie również Waldek Sobota oraz Mariusz Stępiński. Zdaje się, że selekcjoner ma coraz szersze pole manewru i większy komfort w dobieraniu składu, a z czasem mogą zacząć się kłopoty bogactwa.
Polska 1-1 RPA 55' Piech
84' Modise
Polska: Szczęsny - Piszczek, Kamiński, Żewłakow, Wawrzyniak - Dudka, Obraniak, Możdżeń, Sobota - Piech, Stępiński
RPA: Khune - Gaxa, Thwala, Mokoena, Masilela - Dikgacoi, Modise, Tshabalala, Letsholonyane - Pienaar, Mphela